Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Zobaczcie co własnie zakupiłam:))
Różaniec z Nasion Różanecznika
Szczególnie polecamy osobom, które cenią sobie przedmioty - „perełki” o nietuzinkowym charakterze i pochodzeniu - dostępne w przystępnej cenie.
Różańce powstają w zaciszu Klasztoru Sióstr Niepokalanek w Nowym Sączu. Są ręcznie robione z prawdziwych, naturalnych nasion różanecznika, a każdy egzemplarz siłą rzeczy jest niepowtarzalny.
Nasiona różanecznika występują w swoich naturalnych barwach: najczęściej jest to kolor szary, czasami wpadający w delikatny odcień zieleni, czasami odcień brązu. Siostry Niepokalanki starannie dobierają nasiona, tak aby w swojej różnorodności współgrały ze sobą pod względem wizualnym w jednym różańcu.:))
Oto link do strony:))
Zdjęcie jakością nie powaliło, ale trudno...
Moje skarby:
Ten z lewej jest wyjątkowo wyjątkowy. Powstał z krzyżyka, który kiedyś nosiłam (jak widać jest typowo biżuteryjny i mało różańcowy). Towarzyszył mi w życiu nastoletnim, w czasie bardzo doniosłych ale i tragicznych wydarzeń (jak chociażby śmierć mojego najukochańszego dziadka i początek studiów, na które wierzę że posłał mnie Pan Jezus). Później, przez lata zalegał w szkatułce z resztą nienoszonej biżuterii. Aż w zeszłym roku, kiedy zaczęłam odmawiać nowennę chciałam sobie zrobić różaniec, który będzie odpowiadał mi w 100% procentach - i przypomniałam sobie o nim. Koraliki - z różańca za 5zł, takiego drewnianego w całości i bardzo prostego; sznurek nylonowy ze sklepu z artykułami do wyrobu biżuterii. Rozetka/łącznik ze św. s. Faustyną - moja patronką i ukochaną świętą wzięty z kupionej na allegro koronki.
Dawno temu miałam różaniec z Łagiewnik z relikwiami s. Faustyny (później doczytałam, że różańce z relikwiami które są dostępne w handlu są fałszywe, ale bez względu na to czy są takie czy nie ten różaniec i ta święta są mi bardzo drogie). To jest mój główny różaniec, z którym śpię i na którym się modlę :)
Kiedyś miałam inne - m.in. fioletowy z drewna, pachnący różami, z o. Pio, ale zraziłam się do niego, później poprzednik obecnego - z fioletowych jadeitowych kulek, na sznurku. To nie był dobry pomysł - ostre krawędzie kamiennych kulek po 3 miesiącach dość mocno uszkodziły sznurek, i trzeba było go zastąpić czymś innym.
Po prawej jeszcze nie dokończony z ciekawych drewnianych koralików, które w środku mają taką dziwną warstwę, jak by były wyłożone kością. Krzyżyk, pierwsze koraliki i "Ojczenaszki" wzięte z dziesiątki znalezionej pod kościelną ławką. Była w takim stanie, że sznurek łączący tą dziesiątkę trzymał się na słowo honoru, więc wykorzystałam go do stworzenia całkiem nowego różańca. Szukam do tego jakiegoś łącznika (albo w końcu coś kupię ,albo zrobię).
Mam też kilka innych, głównie znalezionych - jeden bardzo stary, komunijny, bez krzyżyka, ale z porcelanowych białych paciorków który chcę naprawić i wyczyścić, i inne pozbierane po rodzinie.
Robienie różańców to takie moje hobby, szkoda, że tak ciężko u nas w kraju o ładne, oryginalne komponenty jak na przykład te tutaj
Bardzo ładne te Twoje różańce :)
Co do łączników różańcowych to znalazłam cos takiego:
http://www.marmon.com.pl/product-pol-19146-Zawieszka-Lacznik-do-Rozanca-22X15MM-2szt.html
i takiego:
http://e-dewocjonalia.eu/pl/p/Laczniki-do-rozanca/1770
i takie:
http://roxomt.sstore.pl/lacznik-do-rozanca-duch-sw-rodzina-z-nazaretu-p-186.html
i takie:
Wiesz co, Karolinko....chyba wolałabym modlić się na Różańcu , które sama wykonałam, a że nie potrafię , nigdy zresztą się za to nie brałam, to patrząc na Twoje dzieła, chyba skuszę się i ponaprawiam te , które są w częściach :) Ja wolę drewniane koronki i naprawdę nie marzy mi się nawet koronka jakaś z Twego linku , który podajesz. Jedyny problem to taki, że sznurek się jakoś rozluźnia z czasem :)
I obu Wam dziękuję za te linki :)
He he, dzięki :) Mam nadzieję, że komuś ta mała podpowiedź się przyda.
Wczoraj weszłam w posiadanie kolejnego różańca - tym razem takiego, jak teraz są "modne" (czyli w wersji bardziej... biżuteryjnej).
Został przywieziony z pielgrzymki po kilku sanktuariach, nie zdążyłam dopytać dokładnie z którego ;) W każdym razie kocham drewniane różańce. W każdej ilości. A ten maleńki (1,5 cm) krzyżyk na którym jest Pan Jezus poprostu mnie rozbroił. Wpadł w moje ręce w momencie kiedy szukałam nowego pomysłu na zrobienie różańca (bez rozetki) i osoba która mi go dała jest dla mnie kimś wyjątkowym.
Następny zrobiłam czerpiąc pomysł z tego prezentu, a materiały z moich szpargałów (koraliki fasetowane uwielbiam i mam zawsze na składzie, różę znalazłam kiedyś w szpargałach babci, drut pochodzi ze starej bransoletki).
Nie traktuję dewocjonaliów jako ozdób, ale uważam, że nie szkodzi używać różańca który poza tym że jest narzędziem modlitwy przy okazji ładnie wygląda :) i można go nosić na nadgarstku jako bransoletkę, dzięki czemu np latem idąc na mszę czy spotkanie różańcowe nie potrzeba kieszeni ani torebki. A nie wtajemniczeni i tak nie zauważą, że to różaniec. Róża jest obustronna i rozsuwana - po jednej stronie jest Matka Boża Częstochowska, a po drugiej sylwetka klasztoru Jasnogórskiego. Jeszcze tylko muszę dokupić maleńki krzyżyk i będzie można poświęcić.
Co by forum nie zaśmiecać napiszę tu.
Wpadł mi w ręce pewien różaniec - dodam, że poświęcony. Chciałam go trochę przerobić, bo nie do końca mi odpowiada (trzeba wymienić sznurek na dłuższy), ale ponieważ jak już napisałam - jest poświęcony zastanawiam się, czy taka wymiana sznurka nie będzie czym niewłaściwym. Może to dziwi, ale jakoś nieswojo mi z faktem, że zabieram się do cięcia i zmian czegoś, co już zostało poświęcone. Czy tak się godzi, czy to jest właściwe? Będę wdzięczna za odpowiedzi udzielone przez kompetentne osoby :)
Myślę, że to sznurek to drugorzędna sprawa ;) mój ulubiony różaniec tak się wysłużył, że poprzecierał się sznurek w paru miejscach i Mąż mi wymienił go na taką plecionkę wędkarską (taka odmiana żyłki, mocny sznurek) :)
No ja używam sznurka jubilerskiego - taki w dotyku imitujący jedwab, bardzo mocny, sądzę również, że bardzo wytrzymały. No ok, w takim razie przerobię ten różaniec.
Kolejne dwa skarby - tym razem znajdy.
Pierwszy wpadł w moje ręce dzisiaj - wybrakowany i brudny, znaleziony na ulicy. Sądząc po łączniku i użytych drucikach musi być stary - dzisiaj do wyrobu różańców "drutowych" używa się miększego miedzianego drutu posrebrzanego, ten zaś ma cieniutki metalowy, dość sztywny i kruchy.
Drugi wpadł w moje ręce przed paroma tygodniami - chciałam początkowo włączyć w go w całość pełnego różańca, ale się rozmyśliłam.
Drewno oliwne, wymieniłam stary zetlały sznurek i jest :)