Na wstępie wyjaśniam,ze moje przemyślenia nie dotyczą nikogo,ani tu ,ani gdziekolwiek indziej.Moja edukacja religijna to szkoła iPismo Święte oraz prywatne zainteresowanie.Czyli jestem cienias i prostaczek,ale za to mogę stawac w zawody ze swoją szczerością i chęcią zblizenia się do Boga bez zadnych warónków.Wiem,ze róznych modlitw,do tysięcy świętych i na wszelakie intencje jest mnóstwo.Sam się dałem wciągnąc w ten ranking obycia i oczytania w modlitwach i obudziłem się z ręką w nocniku angazując się w modlitwę <sen Maryi>.Myślę,ze miarą mojej wiary wcale nie jest liczba znanych modlitw.A tym bardziej ,zeby przebierac w nich i próbowac,która lepsza,a moze krótsza,a moze za tą modlitwę więcej kupię łask,a znajomy zna taką co to wystarczy się przezegnac i raj masz jak w banku.A mamy byc jak dzieci i prostaczki,kto to mówił?