Myślę , że ze wzgledu na to, że nie wiemy , jaką drogę do czyjegoś zbawienia przyjmie Bóg, intencja jest dobra , a nawet bardzo dobra, bo Go nie ogranicza.
Ze słowa Bożego wiemy bowiem, że te drogi są dwie :
1. Jezus najpierw odpuszcza grzechy, a potem uzdrawia ciało - przykład uzdrowienia paralityka: Mk 2, 9-12 lub
2. zaczyna wpierw od uzdrawiania fizycznego, a potem przemienia wewnętrznie - uzdrwoienie niewidomego - Jana 9
Natomiast , wydaje mi się , że trochę tu błądzimy z określeniem intencji, która ma być jedna. Widziałam tu pytania o nie i odpowiedzi , które niezbyt mi sie podobały, ale będąc tu już jakiś , choć krótki czas , też nie mam pewności.
W książkach zakupionych przeze mnie ksiegarni Rosemaria tak właściwie to nic konkretnego w tej sprawie nie pisze jak tylko to , że intencja ma być jedna. Znamy jednakże intencje mszalne i wiemy jak wyglądają. Widziałam tu pytanie np. czy można ująć w intenccji prośbę o nawrócenie dwóch różnych osób jednocześnie, odpowiedzi były na "nie", dla mnie intencja ta nie była zła , bo mozna równie dobrze w intencji mieć wszystkich grzeszników , dusze czyścowe, moim zdaniem nie można bronić nikomu nic , co pochodzi od serca i nie jest związane z działaniem grzesznym, a niekiedy jest nagła potrzeba i czas odmawiania nowenny , podczas której człowiek skupi się np. na jednej osobie a druga ma czekać wiąże się z problemem ważności czy wywyższenia kogoś wręcz wtedy.
Nie wiem, ale warto o to spytać Marka, który najwięcej chyba czytał na ten temat ( ja póki co jestem podczas czytania książki "Od kapłana szatana..." , ale przejrzałam już też "Cuda i łaski...".
Jestem póki co za tym, o czym pisze św.p. ks. Wielgat :
"W każdej ludzkiej czynności ważna rolę odgrywa cel, dla którego podejmuje się jakieś działanie. Celem tym jest dobro poznane rozumem. do jego osiągnięcia jest potrzebna stanowcza wola, czyli pragnienie posiadania dobra. Temu właśnie służy intencja. W obecnej refleksji rozpatrzymy: 1) Czym jest intencja? i 2) Jakie znaczenie posiada ona w modlitwie?
Co do 1). W języku potocznym przez intencję rozumie się cel, który pragnie się zdobyć. Np. proszę kapłana, by odprawił Mszę św. o zdrowie. Moim pragnieniem jest osiągnięcie zdrowia. To właśnie zdrowie uważam za intencję. Tymczasem w ścisłym znaczeniu intencja jest czymś innym. Ks. W. Granat w dziele p.t. Sakramenty święte (Część I., s. 69) podaje następujące pojęcie intencji: Jest to akt woli skierowującej działania do jakiegoś celu uprzednio poznanego przez rozum.
To określenie może wydawać się zbyt trudne, a jednak w samej rzeczy można je łatwo zrozumieć. Cel, jak już wcześniej wspomniałem, oznacza właśnie dobro, które chcemy osiągnąć. Poznajemy je rozumem sami lub ktoś nam je proponuje i uznajemy je za godne zdobycia. Teraz musi zadziałać wola, czyli decyzja zdobycia tego dobra. Ten właśnie akt woli nazywa się intencją.
Intencja zatem jest aktem wewnętrznym, decyzją człowieka. Jest to duchowe poruszenie, które skłania do działania, żeby osiągnąć poznane dobro.
Co do 2). W odniesieniu do modlitwy intencję można określić jako akt woli, która skłania człowieka do rozmowy z Bogiem, by uzyskać upragnione dobro.
Intencja odgrywa w modlitwie bardzo ważną rolę. Ona decyduje, czy wymawiane słowa mają charakter modlitwy, czy nie. Np. ktoś recytuje tekst modlitwy Ojcze nasz, lecz celem wypowiadanych słów jest nauka poprawnego wymawiania tekstu. Taka recytacja nie będzie modlitwą. Także ten, kto bezmyślnie wypowiada jakąś modlitewną formułę lub czyni to dla żartu, nie tylko się nie modli, lecz może nawet ubliżać Panu Bogu.
Pragnienie rozmowy z Panem Bogiem, czyli intencja modlenia się, może mieć różny cel, np. uproszenie łaski nawrócenia, dobrej śmierci, wierności w powołaniu itp. Popularnie te różne cele nazywamy intencjami. Nie jest to wprawdzie prawidłowy sposób wyrażania się, lecz jest on dla wszystkich zrozumiały. W podtekście tego wyrażania się znajduje się jednak to, co jest istotne: akt woli rozmowy z Panem Bogiem. Na zakończenie tej refleksji warto podkreślić, że w każdej modlitwie zasadniczym aktem woli, czyli intencją, powinno być uwielbienie Pana Boga."
U Marka na pompejańskiej rosemarii pisze "Nowennę pompejańską odmawiamy w jednej intencji przez cały czas jej trwania. Nie wymieniamy listy intencji, ale jedną, najlepiej precyzyjną i konkretną prośbę."
Ponadto , też tam :
Jan Paweł IIw Rosarium Virginis Mariae pisał:„Różaniec, wychodząc z doświadczenia Maryi, jest modlitwą wyraźnie kontemplacyjną. Pozbawiony tego wymiaru, okazałby się wyzuty ze swej natury, jak podkreślał Paweł VI: « Jeśli brak kontemplacji, różaniec upodabnia się do ciała bez duszy i zachodzi niebezpieczeństwo, że odmawianie stanie się bezmyślnym powtarzaniem formuł, oraz że będzie w sprzeczności z upomnieniem Chrystusa, który powiedział: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani (Mt 6, 7).
Różaniec bowiem z natury swej wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by przez to modlący się łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, rozważanych jakby sercem Tej, która ze wszystkich była najbliższa Panu, i by otwarte zostały niezgłębione tych tajemnic bogactwa»”. (cyt. z książki „Różaniec i nowenna pompejańska„).
Warte to wszystko rozważenia, bo nie możemy zabronić nikomu modlić sie Nowenną Pompejańską za np. wszystkich grzeszników, czas poświęcony na taka intencję nie uważam za stracony , a wręcz to czas dla mnie chwalebny byłby, że nie o siebie człowiek się modli tylko za wielu. Ja bym była za sercem , które samo podpowiada nam , jaką intencję mamy, ponadto większość , która podejmuje NP a to modlitwa w czasie dłuższym raczej wie na co chce konkretnie poświęcić czas, by nie było to bezmyślne.
Jerzy, faktem jest , że szatan uzdrowi szybciej , tylko konsekwencje tego są niekiedy straszne wręcz, jak również to, że do modlitwy jak i do wiary w Boga nikt nikogo zmusi. Tak to już jest na tym naszym świecie:(