Z problemami,ale pomalutku odmawiam swoją trzecią nowennę.Jakoś daję sobie radę.O wiele trudniej ma zona.Jezdzi 2 razy dziennie do ojca,do szpitala.Jest bardzo zle.Lekarz mówi,ze jego organizm ma 98 lat.Tak zniszczył go alkohol.Sakramenty przyjął,ale nie jest świadomy,gdzie jest i co się z nim dzieje.Wyzywa pielęgniarki,zonę.Za chwilę płacze.Zona go karmi tam ,myje i pilnuje,zeby nie wyrywał kroplówki.Moze zyc nawet kilka lat,albo kilka godzin.Nic nie wiadomo.Ja tylko modlę się za niego,to jedyne co mogę zrobic.