Loading...

Niezwykła siła Nowenny Pompejańskiej | Forum Nowenny Pompejańskiej

Gosia
Gosia Mar 7 '14, 10:23
I ja pragnę podzielić się z wami moim świadectwem.

Pochodzę z rodziny wielodzietnej. Zawsze z moim rodzeństwem trzymaliśmy się razem, każde z nas ma swoją rodzinę. Lecz przyszedł przykry moment, gdzie jeden z moich braci pokłócił się z mamą i nastał 'zimny' czas. To była bardzo przykra sytuacja dla nas wszystkich, trwała kilka miesięcy. Brat nastawił się przeciwko nam, odciął się. Nic nie zapowiadało by sytuacja się odmieniła, praktycznie wszyscy byliśmy pogodzeni z tym że brat będzie w tym trwał. Zaczęłam odmawiać nowennę w jego intencji. W trakcie zmawiania ja sama odczułam wspaniałość łask Maryji, moja wiara się pogłębiła, uspokoiłam się, wyciszyłam. A ileż było trudności w odmawianiu! Począwszy od zwykłego lenistwa (a jakże!) skończywszy na próbie wmówienia sobie że to i tak nic nie da. Ale wytrwałam. Moc wytrwałej modlitwy ma ogromną siłę. Skończyłam nowennę. A po dwóch dniach żona brata przeprosiła moich rodziców za przykrości które im też sprawiła. W intencji brata nadal się modlę, by Bóg skruszył zatwardziałość jego serca. Wierzę że będzie dobrze. 

Nowenna Pompejańska jest naprawdę wspaniałym narzędziem które nie tylko potrafi wyprosić łaski, ale również w piękny sposób zbliża nas do Boga, a szczególnie do Maryji. Warto, warto ją odmawiać. Matka nas kocha, a któraż matka chce źle dla dziecka ? :)


Monika
Monika Mar 7 '14, 10:34
Piękne świadectwo! I Twoja postawa Gosiu godna naśladowania. Oby serce Twojego Brata wkrótce odtajało i cała Rodzina mogła cieszyć się z powrotu syna marnotrawnego.


Assisi
Assisi Mar 7 '14, 11:15
Wspaniałe!  ja właśnie przechodzę ten moment.. kiedy mam wrazenie,ze modlenie sie nie ma sensu totalnie.. ale trwam. Pozdrawiam i dziękuję za Twoje świadectwo!
aleksandra
aleksandra Mar 7 '14, 11:23
Chyba każdy z nas był na etapie zniechęcenia i braku sensu dalszej modlitwy. Ale w gruncie rzeczy o to chyba chodzi, żeby pokonać te złe moce, które chcą nas oddalić od Boga, by przejść ten jakże czasami trudny sprawdzian wiary. Przyznam szczerze, że nadal często mam takie poczucie, że to wszystko nie ma sensu, bo w moim wypadku już naprawdę tylko cud może pomóc. Ale zaraz potem myślę sobie, że skoro zaszłam tak daleko, a moje sprawy udaje mi się w dalszym ciągu jakoś mniej lub bardziej posklejać, to coś to chyba daje. Życzę Ci Kochana wytrwałości, bo na pewno się uda!!!!