Na początku chciałbym podziękować wszystkim Wam, którzy piszecie do mnie i wspomagacie. To niesamowite. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem szczęściarzem ..a ja myślę, że po prostu nie zasługuję na te wszystkie łaski, które otrzymuję ( piszę to bez cienia obłudy ).
Postanowiłem opisywać tę moją pierwszą WIELKĄ PRZYGODĘ Z RÓŻAŃCEM.
Jeżeli będziecie mieli ochotę czytać i komentować to z góry jestem wdzięczny.
Wczoraj miał miejsce 22 dzień mojej modlitwy...pierwsza cześć była wspaniała !
Po ostatnim tygodniu, gdzie nie mogłem się skupić i zaczynałem wątpić - właśnie ta pierwsza część pozwoliła mi poczuć ciepło i miłość Bożą w duszy.
Ale..demon nie śpi...podczas gdy wszystko szło "gładko i pięknie" zacząłem drugą część - bolesną i..w pewnym momencie moja Żona weszła do pokoju i powiedziała mi, że nasz mały Synek ma gorączkę i ona sama jest chora..to niesamowite, bo chorowali 2 tygodnie temu i znowu się zaczęło..a potem rozjazgotał się telefon ( godzina 22.00 )..i zrobił sie jakiś taki "sztuczny ruch" w domu. Nie, żebym we wszystkim dopatrywał się demonicznych oddziaływań, ale wszystko sobie biegło dobrze jak nie odmawiałem nowenny...jak zacząłem ( intencja o zdrowie w mojej Rodzinie ), to wszystko zaczęło się "przewracać do góry nogami".
W zeszłą środę jak przyszedłem do domu nie byłem w stanie się do Żony odezwać, czułem odrazę i wstręt do samego siebie..miałem nawet myśli samobójcze..takie sekundowe, które zaraz odchodziły ale były...do tego jak odmawiałem nowennę to ..nie wiem,czy mogę napisać ( przepraszam jeżeli obrażę kogoś uczucia religijne ) ale ..miałem w myśli przebłysk patrzenia na Maryję jako na obiekt ...dopowiedzcie sobie sami..:(
Wielu z Was pewnie stwierdzi , że jestem rozdrgany, rozchwianyemocjonalnie lub szalony...ale ja na prawdę jestem facetem, który jest zdrowy psychicznie, piastuję odpowiedzialne stanowisko w pracy..i na codzień muszę podejmować odpowiedzialne decyzje..
Wiecie co ? Ja po prostu chcę skończyć tę nowennę. Nie wiem, czy uzyskam łaskę czy nie - ja po prostu chcę coś z siebie dać i chwała Najświętszej Panience, że mi w tym pomaga.
pozdrawiam Was wszystkich
Marcin
Moja Tablica
Duch Święty -słodki Gość duszy naszej
to najbardziej wytrwały
wierny i zawsze gotowy
do pomocy Przyjaciel .
kar.Stefan Wyszyński
Pamiętaj o tym Przyjacielu Marcinie ,a zobaczysz ,że będzie Tobie pomagał jak przyjdą trudności .Marcinie i napewno odmówisz do końca ,niech Maryja ma Ciebie i Twoją rodzinę w opiece ,niech Duch Święty pomaga .
Duch Święty -słodki Gość duszy naszej
to najbardziej wytrwały <...Więcej…
Sama dostałam wiele ciepła na tym forum, trochę mam wrażenie na wyrost (w sensie,ze nie asluguję lub nie potrzebuję az tyle troski) ale jest to tak miłe,że staram się ją zwracać na każdym kroku. Wiec nie mysl,ze nie zasługujesz tylko ją "zwróć" w modlitwie lub dobrym słowie :)
Będzie dobrze!Ja też w czasie rozważań mam takie kilkudekundowe myśli,że Jezus był bajkopisarzem, który miał gadane i wszystko to jedna wielka ściema. Dzięki Bogu udaje mi sie opamietać zanim te myśli pogalopują za...Więcej…