Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Druga Nowenna jest dla mnie z jednej strony łatwiejsza, a z drugiej strony trudniejsza. Nie ma już tego zabiegania i zmęczenia zwiazanego z prozaicznym zyciem, dzieckiem i remontem, ale pojawiła się niechęć do odmawiania Nowenny.
Po ludzku mi się nie chce, do tego na samym początku doszło spore przeziębienie z gorączką i miałam ochotę się poddać, ale leżąc i próbując zasnąć ta nowenna jakoś sama napływała mi do głowy. Wczoraj było podobnie, został mi do zmówienia jeden dziesiątek różańca, zaczęłam go odmawiać w łóżku przed snem, bo wcześniej coś mi przeszkodziło i nie miałam jak dokonczyć nowenny. Wydaje mi się że zasnęłam w trakcie, a jednocześnie pamiętam, ze odmawiałam Pod Twoją Obronę i modlitwę z częsci błagalnej ( znam ją na pamięć). To było takie uczucie jakbym spała i jakby nagle z tego snu wyrwała mnie myśl, że muszę dokończyć. Choć nie otworzyłam oczu, to jednak pamiętam jak ze zmęczeniem dokończyłam modlitwę. Takie dziwne mam wrażenie, że mimo tego mojego zniechęcenia, Maryja czuwa i nie pozwala mi upaść.
Trudniej jest się modlić we własnej intencji, zdecydowanie łatwiej modli sie za kogoś, o siebie tak walczyć nie potrafię. Może dlatego ja zaczynam, a Ona pilnuje abym skończyła.
Pierwsza intencja nadal czeka na swoją realizację, może po świętach dokona się jakaś przemiana? A może nie, będę cierpliwa. Nie pozostało mi nic innego.
Moja Tablica