witam, nazywam sie ania, o nowennie dowiedziałam sie ostatnio przez przypadek, natrafiłam na nia w internecie, szukajac modlitwy o znalezienie miłosci. mam 25 lat, nigdy nie miałam chłopaka, nie wiem co to miłosc, nigdy tego nie czułam. ponad rok temu, przez pewien portal społecznosciowy odnowiłam kontakt z pewnym chłopakiem, ktory kiedys mi sie podobał, ale nasze drogi sie rozeszły, zaponiałam o nim. i ponad rok temu sprawił, ze znow moje uczucia odzyły, bo nasz kontakt sie odnowi za jego sprawą, ze moze to on bedzie moim chłopakiem, ze poczuje jak to jest. jednak nie moglismy sie dotrzec ,nie wiem moze to moja wina moze jego. odzywał sie do tej pory z przerwami, co o nim zapomniałam, znow sprawiał,ze miałam nadzieje...teraz nie mam z nim zadnego kontaktu, on nie mieszka tam gdzie ja i nie ma go juz na tym portalu.a ja cały czas o nim mysle, nie moge albo nie chce przestac,wczesniej nigdy mi sie nie snił, a teraz w przeciagu dwoch tygodni snił mi sie, a przyznam ze przed snem nie myslałam o nim. modle sie w tej intencji, wiem ze jesli to on -ten jedyny Bog nas połaczy, ale jesli nie to zrozumiem, ale mam taka ogromna nadzieje, ze ta nadzieja,moze złudna popchnęła mnie do tego aby odmawiac nowenne pompejanska. wczesniej wcale nie odmawaiłam rozanca, modliłam sie przed snem i czasem chodziłam do koscioła, ale to nie było to, ta nowenna wymaga ode mnie ogromnej dyscypliny i samozaparcia. jestem dobrej mysli,ze zostanie wysłuchana, choc czasem wątpie w to, ze juz nigdy go nie zobacze. czasem mysle ze moze to miłosc? ze moze sie zakochałam pierwszy raz i to w kims kto o tym sie nie dowie. jestem pełna nadzieji, ale to bedzie wola Boga nie moja i przyjme ja jaka by nie była. poprostu boje sie samotnosci i chce poczuc ze ktos chce ze mna byc...ale pogodze sie ze wszystkim co szykuje mi Bog i wierze ze bede szczesliwa. wiem moze jestem egoistka, ale chce byc szczesliwa, moze to nie on jest mi pisany, ale chce spróbowac przez odmawianie nowenny, wtedy bede pewna ze zrobiłam wszystko, co mogłam ale widocznie to nie był ten. moze jestem naiwna, ale chce zawierzyc Najswietszej Panience byc moze wysłucha mojej modlitwy i pomoze mi w sposób dla Niej najlepszy. nie traktuje tej modlitwy jak karte przetargowa, ze jesli sie pomodle to da mi czego chce, chce poprostu oddac sie opiece Boskiej, której teraz tak potrzebuje,jestem w dołku zyciowym i nie potrafie sama sobie pomoc, mam nadzieje ze moj los sie odmieni i Bog doda mi sił i obdarzy łaska.