Człowiek swej drogi jest nieświadomy, Bóg sam ją przed nim zamyka
Hmm toś mi dał do myślenia:) Czy aby Bóg zamyka, a może my sami sobie zamykamy, bo brak nam pełnego otwarcia na Boga....? Jest taka pieśń , której słowa zacytuję:
Moja droga jest prosta,
Idąc nią w sercu radość mam,
Bo wiem, że nie pomyliłem się.
Moja droga jest pewna,
Na jej końcu światłość jest,
Która wciąż mi mówi,
Jak mam dalej iść.
Ref. Jezus, Jezus, Jezus moim Panem jest.
I chociaż wciąż upadam,
Chociaż gubię się,
To jednak chce ciągle iść
Moją drogą.
Bo na niej jest prawda,
Na niej pokój jest,
Na niej jest moje szczęście,
Moja miłość.
Zwracam uwagę zwłaszcza na koniec pierwszej zwrotki...Tu jest chyba odpowiedź na Twoje rozterki, odpowiedź, którą mamy w dobrze Ci znanych słowach " "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je" (Mateusz 16, 24. 25).
Czy człowiek Boży może myśleć o swojej drodze, że jest jej nieświadomy i idzie nią nieświadomie...? Nie wiem, czy kiedykolwiek medytowałeś, czy kontemplowałeś, sądząc po Twoich wpisach na pewno rozważasz Słowo - to Twoja modlitwa także, podobnie jak Nowenna , którą odmawiasz. Sądząc po tym mogę myśleć, że jesteś człowiekiem pobożnym. Owoców modlitwy jednak nie widzisz. Owoce przychodzą niekiedy po latach , niekiedy nawet po naszej śmierci inni je dopiero widzą ( choć Mojżeszowi Bóg takowy owoc pośmiertny pokazał nawet). Niestety nie wiem, czy chodzi Ci o konkretny owoc , czy o owoce , które ująłeś w intencjach swoich , czy w ogóle o owoce w Twoim życiu, również duchowym. Widzę jednak coś , co może być przeszkodą, w razie czego popraw mnie ...
Pierwsze...wydaje mi się, że wkładasz w to wszystko więcej rozumu niż serca. Jest czymś pięknym rozważanie Słowa, ale czy posiedziałeś w ciszy nad Słowem tak, by Bóg mówił do Ciebie a nie Ty...? Spójrz na Hioba...na jego drodze stanął Sofar, który mówi " Czy dosięgniesz głębin Boga,dotrzesz do granic doskonałości Wszechmogącego?" H.11,7 - rozum niekiedy jest nam przeszkodą w drodze do doskonałości. Tutaj to moje niemowlę się przypomina :) Posłużyłam sie również Hiobem:)
Drugie...to coś, co widzę w ostatnim zdaniu
i jeśli będzie mi to dane być może wydam owoce na które czekam niecierpliwie.
cierpliwość ...Maryja nieźle jej potrafi nas nauczyć :) Ale można o nią prosić również Ducha Świętego...
Twoje ostatnie zdanie byłoby piękne , ale z małymi poprawkami - Moja droga jest prosta, jej szlak biegnie do Jezusa, On jest sensem mego życia. Na owoce poczekam cierpliwie.
Piękne jest to, że chcesz być tą gliną w ręku najlepszego Garncarza, piękne jest też to, że chcesz wydać owoce. Nooo, niekiedy wychodzi nam z tego zgniłe jabłko , ale to też owoc, z którego mamy wyciągać wnioski, a Bóg pokaże nam z tego pożytek dla nas.
A jeśli przyjdzie czas narzekania, to nie jest grzech, jeśli w tym narzekaniu nie trwamy, Bóg w tym narzekaniu jest najbliżej nas, czuł to Hiob , czuł to Jezus w stosunku do Ojca, Ty też poczujesz , gdy to narzekanie Jemu właśnie oddasz. A jak pisze w książce, która dziś do mnie przyszła i właśnie na samym jej początku czytam , że my jesteśmy o krok dalej od Hioba, bo mamy Eucharystię :) I w ciemno Ci ją polecam, bo już widzę , o czym mowa będzie - "Być jak Hiob" ks. Michał Olszewski SCJ