Czy ta choroba jest uleczalna ?
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Gdy odpowiednio ustawi się leki i regularnie je przyjmuje to nikt nie rozpozna że ktoś jest chory. Gorzej gdy odstawi się leki wtedy może być różnie. Kiedyś zatrudniłem chorego na to młodego chłopaka i fajnie było do czasu gdy nie połknął leków. Narobił mi sporo szkód w firmie i zniknął gdzieś nie pojawiając się ani w pracy ani w domu. Musiałem go oczywiście zwolnić ale sam sobie był winny on i jego rodzina bo mnie oszukał nie mówiąc wcześniej o chorobie. Oczywiście ta choroba może mieć łagodną albo ostrą formę jak każda inna.
Spotkałam kiedyś kobietę ,która wyzdrowiała ,leczyła się długo , brała leki i rodzina ją bardzo wspierała ,co podkreślała ,że to bardzo jej pomogło właśnie wsparcie rodziny.Oczywiście pewnie zalezy to od formy choroby .
Dziękuję bardzo wszystkim za odpowiedz i za modlitwę.Gorsza jest sprawa w tym,że żadne leki nie pomagają.
Mamy bardzo dobrego lekarza,i też się dziwi ,że żadne leki nie pomagają.Dziękuję bardzo za wsparcie modlitewne.niech Dobry Bóg wszystkim modlącym się w tej intencji błogosławi i obdarza Swoimi łaskami.
Córka przestała chodzic do kościoła.Był u nas w domu egzorcysta i pomodlił się, ale po cichu nad nią ,bo nie chciala głośno i z nałożeniem rąk.Była spokojna.To chyba raczej choroba dziedziczna.Ciężka sytuacja. Dziękuję za wsparcie.pozdrawiam serdecznie.
Elżbieto, czasem warto spróbować konsultację z innym lekarzem. Ja miałem problem z chorobą serca mojej córki, przez sześć lat jeździliśmy do "doskonałej" pani dr w dużym i sławnym szpitalu w Warszawie i ciągle były jakieś huśtawki. Raz lepiej a drugi raz pogorszenie. Córka miała badania komputerowe przy każdej wizycie, brała leki ale to nie pomagało a dodatkowo z powodu niedokrwienia musiała nosić okulary 6,5 dioprii i mówiło się o konieczności operacji oczu. Raz pani dr. nie mogła sobie poradzić z badaniem a był tam młody lekarz stażysta bez specjalizacji, podszedł do niej i inaczej ustawił czujnik i okazało się że moja córka ma dziurę w sercu ok. 8 mm. Tylko ok. 20% krwi było pompowanych do organizmu a 80 % uciekało bokiem przez dziurę i córka mogła w każdej chwili umrzeć. A pani dr przekonywała na że dziurka ma od 1 do 2 mm i powinna sama się zasklepić od leków. Szybko załatwiłem operację dla córki i dziś już jest dorosłą, wykształconą osobą a gdybym ciągle trzymał się sławnej pani profesor to bym już od 20 lat nie miał córki. I nie musi nosić okularów bo wzrok sam się poprawił po operacji.
Czasem trzeba sprawdzić diagnozę u innego lekarza bo sławy też się mylą a to my ponosimy konsekwencje ich błędów a ich błędy pokrywa ziemia. Jak pisałem efekt może być tylko wtedy gdy prawidłowo ustawi się leki i systematycznie je przyjmuje.
Elżbieto, czasem warto spróbować konsultację z innym lekarzem. Ja miałem problem z chorobą serca mojej córki, przez sześć lat jeździliśmy do "doskonałej" pani dr w dużym i sławnym szpitalu w Warszawie i ciągle były jakieś huśtawki. Raz lepiej a drugi raz pogorszenie. Córka miała badania komputerowe przy każdej wizycie, brała leki ale to nie pomagało a dodatkowo z powodu niedokrwienia musiała nosić okulary 6,5 dioprii i mówiło się o konieczności operacji oczu. Raz pani dr. nie mogła sobie poradzić z badaniem a był tam młody lekarz stażysta bez specjalizacji, podszedł do niej i inaczej ustawił czujnik i okazało się że moja córka ma dziurę w sercu ok. 8 mm. Tylko ok. 20% krwi było pompowanych do organizmu a 80 % uciekało bokiem przez dziurę i córka mogła w każdej chwili umrzeć. A pani dr przekonywała na że dziurka ma od 1 do 2 mm i powinna sama się zasklepić od leków. Szybko załatwiłem operację dla córki i dziś już jest dorosłą, wykształconą osobą a gdybym ciągle trzymał się sławnej pani profesor to bym już od 20 lat nie miał córki. I nie musi nosić okularów bo wzrok sam się poprawił po operacji.
Czasem trzeba sprawdzić diagnozę u innego lekarza bo sławy też się mylą a to my ponosimy konsekwencje ich błędów a ich błędy pokrywa ziemia. Jak pisałem efekt może być tylko wtedy gdy prawidłowo ustawi się leki i systematycznie je przyjmuje.
Witam Cię Jurku! Ja już o tym myślałam,żeby zmienic lekarza, ale córka juz długo chodzi do niego i nie bardzo chce iśc do kogoś innego.Ten lekarz przyjmuje prywatnie, każdy go chwali.Wszystkie leki juz wzięła na tą chorobę i nie ma specjalnego rezultatu.Ale dziękuję Ci za tą poradę,może uda mi się córkę przekonać i pójdziemy do innego lekarza.Nie wiesz czy można gdzies zrobic badanie na tą chorobę?
Pozdrawiam Cię.
Elżbieto, czasem warto spróbować konsultację z innym lekarzem. Ja miałem problem z chorobą serca mojej córki, przez sześć lat jeździliśmy do "doskonałej" pani dr w dużym i sławnym szpitalu w Warszawie i ciągle były jakieś huśtawki. Raz lepiej a drugi raz pogorszenie. Córka miała badania komputerowe przy każdej wizycie, brała leki ale to nie pomagało a dodatkowo z powodu niedokrwienia musiała nosić okulary 6,5 dioprii i mówiło się o konieczności operacji oczu. Raz pani dr. nie mogła sobie poradzić z badaniem a był tam młody lekarz stażysta bez specjalizacji, podszedł do niej i inaczej ustawił czujnik i okazało się że moja córka ma dziurę w sercu ok. 8 mm. Tylko ok. 20% krwi było pompowanych do organizmu a 80 % uciekało bokiem przez dziurę i córka mogła w każdej chwili umrzeć. A pani dr przekonywała na że dziurka ma od 1 do 2 mm i powinna sama się zasklepić od leków. Szybko załatwiłem operację dla córki i dziś już jest dorosłą, wykształconą osobą a gdybym ciągle trzymał się sławnej pani profesor to bym już od 20 lat nie miał córki. I nie musi nosić okularów bo wzrok sam się poprawił po operacji.
Czasem trzeba sprawdzić diagnozę u innego lekarza bo sławy też się mylą a to my ponosimy konsekwencje ich błędów a ich błędy pokrywa ziemia. Jak pisałem efekt może być tylko wtedy gdy prawidłowo ustawi się leki i systematycznie je przyjmuje.
Witam Cię Jurku! Ja już o tym myślałam,żeby zmienic lekarza, ale córka juz długo chodzi do niego i nie bardzo chce iśc do kogoś innego.Ten lekarz przyjmuje prywatnie, każdy go chwali.Wszystkie leki juz wzięła na tą chorobę i nie ma specjalnego rezultatu.Ale dziękuję Ci za tą poradę,może uda mi się córkę przekonać i pójdziemy do innego lekarza.Nie wiesz czy można gdzies zrobic badanie na tą chorobę?Pozdrawiam Cię.
Do kościoła nie chce chodzić, bo się boi że tam umrze.kiedyś chodzila.Ja jeżdzę czsto na te Msze o uzdrowienie z jej zdjęciem.
Hm.. a może by też spróbować Mszy Świętej o Uzdrowienie wewnętrzne ;x
Gosia nie chce chodzic do kościoła, ja jeżdże często na te Msze z jej zdjęciem.
Elu ,a może poprosiłabyś księdza o udzielenie Sakramentu Ćhorych ,może porozmawiaj z księdzem o tym ,Gosia nie chce chodzić do kościoła to nie wiadomo jak zareaguje na księdza ,ale może warto spróbować .
Znalazłam patronkę od problemów psychicznych ,,pisze ,że to patronka od depresji ,ale pewnie nie tylko
http://www.fronda.pl/a/patronka-chorych-na-depresje-sw-dympna,40559.html
Elu ,a może poprosiłabyś księdza o udzielenie Sakramentu Ćhorych ,może porozmawiaj z księdzem o tym ,Gosia nie chce chodzić do kościoła to nie wiadomo jak zareaguje na księdza ,ale może warto spróbować .
Znalazłam patronkę od problemów psychicznych ,,pisze ,że to patronka od depresji ,ale pewnie nie tylko
http://www.fronda.pl/a/patronka-chorych-na-depresje-sw-dympna,40559.html
Dziękuję bardzo za ten link,ściągnę go sobie i będę się modliła.Ksiądz u nas był w domu juz dawniej ,to Gosia nie chciala przyjąć Komunii Swietej.
A może skonfrontować opinie lekarską z opinią wstępną osoby duchownej? Może być ze to problem zdrowotny, ale może być (i najczęściej tak jest), że u źródła choroby jest jakieś podłoże duchowe?...
Jeśli u chorego występuje niechęć do modlitwy, trudności w modlitwie, dolegliwości fizyczne, agresja, zachwiania emocjonalne, czy różnego rodzaju lęki...Jeżeli rzadko przystępuje z różnych powodów do sakramentów świętych, poleciłabym równolegle do leczenia - modlitwy wstawiennicze, uwolnienia/uzdrowienia, a może nawet konsultację z kapłanem egzorcystą. Dobrze by się też postarać ( co łatwe nie jest ) o kierownika duchowego, który bedzie dla was wsparciem lub choćby STAŁY KONFESJONAŁ. Raz na 6 miesięcy - SAKRAMENT NAMASZCZENIA CHORYCH.! Korzystajmy z tej łaski. :) SPRÓBOWAŁABYM TEŻ (CHOĆ MOŻE KTOŚ NA FORUM WSPOMNIAŁ O TYM- TEGO NIE WIEM- SAKRAMENTALIÓW (woda święcona/ egzorcyzmowana, olej czy sól ). Kupić, poświęcić ,pomodlić się przed użyciem, by przez te sakramentalia Bóg uzdrawiał i błogosławił etc. I dodawać do potraw:).
Nie używajmy dużej czcionki - jeżeli chcemy coś bardzo wyróżnić to po prostu wytłuśćmy druk i będzie dobrze :)
Mam w domu wodę egzorcyzmowaną,sól,olej i świecę.Dodaję do posiłków.
Polecam Sw.Ojca Charbela.modlę się do Niego.
Też to przerabiałam:). Od czasu do czasu zaopatruje się w wodę czy sól ide poświęcić i używam. Każdemu polecam. Raz moja rodzina bardzo czepiała się mojego czasu przeznaczanego na modlitwe: tu posługa, tu msza z modlitwa uwielbienia, modlitwa osobista, częste sakramenty, itd. Wtym czasie byłam strasznie duchowo przez rodziców atakowana. Nie słowem, choć zdarzało się i tak. Wystarczyło ich spojrzenie prosto w oczy i czuło się złego ducha. Wtedy przed snem odmawiałam krótką modlitwę i woda egzorcyzmowaną "znaczyłam teren" tj. próg moich drzwi do pokoju, klamka z zewnątrz i wewnątrz, i złe odeszło. :).