Loading...

Kilka wątpliwości. BARDZO proszę o pomoc | Forum Nowenny Pompejańskiej

Agnieszka
Agnieszka Lip 29 '15, 15:27

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Kochani piszę do Was, gdyż moim sercem i umysłem targa wiele wątpliwości i niepokojów. Modlę się 2 nowenną w intencji męża. Pierwsza była o jego powrót ( jeszcze się nie spełniła, ale trochę źle ją odmawiałam na początku, więc pewnie jest nieważna) z zagranicy do mnie i do dziecka, a teraz o uratowanie naszego małżeństwa. Kończę ją 13.08. W wielkim skrócie - mąż odszedł od nas i wyjechał do swojego kraju w kwietniu. Ja z nim nie wyjechałam. Teraz on mówi, że już mnie nie kocha, nasze małżeństwo skończone i żebym zrozumiała, że nigdy nie będziemy razem. Dodatkowo pojawiła się inna kobieta. On twierdzi, że to tylko przyjaciółka, ale ja się obawiam, że ktoś więcej. Wczoraj ponownie mi pisał, żebym w końcu dała mu spokój i nigdy nie będziemy razem. Ja się nie poddaje.

Ale coraz częściej targają mną wątpliwości - co będzie jak on rzeczywiście  nigdy nie wróci, jeśli Maryja i Bóg nie chcą byśmy byli. Kocham go ogromnie i pragnę, by wrócił. Nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy, że mogłoby być tak, że Bóg nas jednak nie zjednoczy. Cały czas trwam w tym spokoju wewnętrznym i nadziei, że on jednak wróci, że przecież jesteśmy małżeństwem sakramentalnym. Boję się, że odmówię wiele nowenn wiele modlitw a on i tak nie wróci. Wiem, że powinnam zawierzyć wszystko Maryi i tak robię ,ale nachodzą mnie też takie myśli.

Moje pytania - czy mogę oprócz nowenny pompejańskiej modlić się w tym samym czasie innymi nowennami? Dziś zaczęłam nowennę do św. Moniki i do Najświętszej Eucharystii. Modlę się też nowenną miesięczną do św. Józefa oraz odmawiam litanię do krwi Chrystusa. Czy to nie oby za dużo? Intencja ma być zawsze jedna w tych innych nowennach czy kilka. Bo ja się modlę o zjednoczenie naszego małżeństwa i nawrócenie męża przy nowennie do Eucharystii i Moniki oraz o oddalenie tej kobiety od męża i jego nawrócenie przy nowennie do św. Józefa. Przy pompejańskiej tylko o uratowanie małżeństwa.

Druga ważna sprawa - mój mąż ma tatuaże. Nigdy wcześniej nie przywiązywałam do tego wagi, aż do teraz kiedy naczytałam się o furtkach otwartych dla szatana. Czy może być tak, że Maryja nigdy nie spełni mych próśb właśnie ze względu na te tatuaże. Czy o jest tak, że on mając te tatuaże jest w rękach szatana. Tatuaże te to: skorpion, opaska na ramieniu, krzyż anch ( inaczej klucz życia, krzyż Nilu) oraz 2 oka Horusa :(:((:(:( Boję się, że moje modlitwy nie zostaną wysłuchane właśnie ze względu na te znaki. Cy potrzebne są egzorcyzmy? Czy jedyną szansą na nawrócenie męż będzie usunięcie tych tatuaży. On nigdy sam z siebie tego nie usunie. Kiedyś go prosiłam i nie chciał. Kiedyś był też u wróżki jak miał 18 lat i czyta horoskopy, nie wiem czy w nie wierzy czy nie. Takie na krótkie na każdy dzień, czasami je czytał. Nie wiem jak teraz. Jak się za niego modlić, w jakiej intencji?

On jest za granicą. Proszę pomóżcie mi. 

Wysłałam mu nawet film Ognioodporny - oglądał trochę i napisał, że się zacina. Powiedziałam, żeby spróbował jeszcze raz. Nie wiem czy obejrzał, czy nie. Mam nadzieję, że tak i coś drgnie w nim w końcu.

Bóg zapłać.

Monika
Monika Lip 29 '15, 21:24

Agnieszko myślę, że to nie o ilość odmówionych modlitw chodzi a o ich jakość. Czasami wystarczy jedno "Zdrowaś Maryjo" wypowiedziane z wiarą i ufnością. Ilość odmawianych przez Ciebie modlitw może świadczyć o braku zaufania do Boga i wiary w to, że On wie co trzeba robić i zrobi to co dla Was najlepsze. Zwolnij trochę, skup się na Nowennie Pompejańskiej, uczestnicz jak najczęściej w Eucharystii przyjmując Komunię Świętą i ofiaruj je w intencji zjednoczenia Waszego małżeństwa.

Spróbuj też użyć czegoś co jest Ci dane poprzez sakrament małżeństwa - moc błogosławieństwa. Błogosław swojemu Mężowi. Tu znalazłam ciekawy artykuł na ten temat http://www.eprudnik.pl/egzorcyzm-malzenski/

Nie wiem czy tatuaże Twojego Męża mają jakiś wpływ na tą sytuację, być może mają. Ale nie skupiaj się na tym teraz bo to jakby poboczna sprawa, na którą nie masz bezpośredniego wpływu. Skup się na modlitwie, zaufaniu woli Bożej. Uzbrój się w cierpliwość i przygotuj na to, że być może czeka Cię długa droga aby scalić swoje małżeństwo. Jedno jest pewne - nie poddawaj się, módl się ale nie bierz na siebie niezliczonej ilości modlitw. Pamiętaj, że masz dzieci/dziecko, którym też musisz poświęcić swój czas i uwagę. 

Edytowany przez Monika Lip 29 '15, 21:30
Agnieszka
Agnieszka Lip 29 '15, 23:18

Może rzeczywiście macie rację, że zagalopowałam się trochę. Ale jak mój synek codziennie się pyta o tatę, jak widzi samolot mówi, że to on już do niego leci, albo jak widzimy wychodzących ludzi z autobusu pyta się, czy to tata przyjechał to serce mi ściska. On ma 3 latka dopiero. w takich momentach z uśmiechem na twarzy mu mówię, że już niedługo przyleci. Boję się dnia, że niestety będę mu musiała powiedzieć, że nie przyleci. Może ja po prostu sobie nie radzę psychicznie. Choć czuję dziwny wewnętrzny spokój i staram się nie myśleć, to czasami dopadają mnie chwile zwątpienia tak jak dzisiaj. Myślicie, że powinnam przerwać tę nowennę do św. Moniki i do Eucharystii? Zaczęłam dzisiaj. Odmawiam je jak dziecko śpi. A tak na co dzień jestem z nim. Ostatnio jak poszłam do kościoła na Mszę to przypadkiem przy klęczniku zobaczyłam modlitewnik do Nowenny Pompejańskiej. Może to nic, ale poczułam się jakoś lepiej. Dziękuję Ci Moniko za ten link - wspaniały. Jest mi ciężej dlatego, że nie mam wsparcia wokół. Z nikim nie mogę na ten temat porozmawiać. Mam tylko te 2 strony- żywy różaniec i stronę Sychar. 

Monika
Monika Lip 30 '15, 07:18

Agnieszko spróbuj dogadać się z Mężem odnośnie odwiedzin u Synka. To co jest między Wami nie może krzywdzić dziecka. Może uda się jakoś wypracować kompromis w tej kwestii. Zawierz wszystko Bogu. Z Nim nawet przez najcięższe chwile jest łatwiej przechodzić. Sama z resztą piszesz o wewnętrznym spokoju. 

Pamiętaj o błogosławieństwie mocą sakramentu małżeństwa. 

Ciesze się, że znalazłaś nasze forum :) Możesz liczyć na nasze wsparcie słowem i modlitwą :)

Agnieszka
Agnieszka Lip 30 '15, 13:36

Rozmawiam z mężem, ale bardzo krótko. Stwierdził, że będziemy rozmawiać tylko na tematy związane z synkiem. Jak tylko zaczynam o nas to się rozłącza. Powiedział, że będzie opiekował się synkiem i się nim zajmował w te dni, które wskaże sąd. Jak się pytam czy przyjedzie, to on mówi, że ja mam mu zawieźć synka. Że to wszystko określi sąd. Teraz ma urodziny. Stwierdził, że nie ma pieniędzy i że w ogóle ja powinnam mu go przywieźć, by spędził urodziny z męża rodziną. Ja nie mam pieniędzy by lecieć. Poza tym boję się, że wróciłabym bez synka. 

Monika
Monika Lip 30 '15, 14:02

Agnieszka wiem, że jest Ci bardzo ciężko ale może faktycznie nie poruszaj póki co "waszych" kwestii? Pozostań przy sprawach Synka i powierz resztę Bożej woli. 

Co do wyjazdów Synka za granicę to myślę, że sąd przy ustalaniu planu odwiedzin wskaże jako miejsce do tego najdogodniejsze Twoje mieszkanie czyli miejsce zamieszkania dziecka. 

Na czym opierasz swoje obawy o to, że Synek mógłby zostać Ci odebrany? Twój Mąż jest cudzoziemcem? 

Czerwony
Czerwony Lip 30 '15, 15:46

Agnieszko, nie odpowiem Ci czerpiąc z własnego doświadczenia, ale wydaje mi się, że Twój mąż zachowuje się strasznie nieodpowiedzialnie. Nie wiem co się "zepsuło" w Waszej relacji, nie wiem jaki był powód jego wyjazdu (a raczej ucieczki za granicę), ale jeśli coś nie gra to w małżeństwie próbuje się takie sprawy naprawiać, a nie porzuca żonę i dziecko. Poza tym, wymaganie od Ciebie przywożenia dziecka do siebie, żeby mógł się z nim zobaczyć... Nie wiem jak na to patrzysz, ale skoro chce spotkać syna to niech się pofatyguje do Was. Sąd na pewno to zauważy.

Nie chcę, żeby to wszystko brzmiało jak buntowanie, czy oczernianie Twojego męża. Po prostu tak to widzę, więc zluzuj z modlitwami i zaufaj w moc nowenny pompejańskiej - naprawdę wystarczy, tak obiecywała Matka Boża :-). Na pewno zostaniesz wysłuchana (nie wiadomo jedynie w jaki sposób), ale wydaje mi się, że do intencji zawsze powinniśmy dodawać poddanie się woli Bożej, nie naszej (tak modlił się Jezus w Ogrójcu). To zawsze Bóg wie co dla nas najlepsze. Nie jest to łatwe, ale trzeba zaufać i poddać się Jego zamiarom.

Monika
Monika Lip 31 '15, 09:09

Agnieszko polecam Ci do wysłuchania tą konferencję ojca Witko https://www.youtube.com/watch?v=e-WtrrscEVI

trafiłam na nią dzisiaj i sama wiele z niej skorzystałam i mam nadzieję że z Bożą pomocą uda mi się wprowadzić w życie rady o. Witko.

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Karolina
Karolina Lip 31 '15, 10:03

Agnieszko, przede wszystkim niech pokój Boży będzie z tobą zawsze - przechodzimy różne sytuacje w życiu, i często po ludzku sytuacje te są beznadziejne, wydają się być bez wyjścia. Ale dla Pana Boga nie ma sytuacji bez wyjścia i bez nadziei - nie patrz na to że twój mąż ma tatuaże, czy coś tam innego. Pan Bóg może wszystko, i żadne tatuaże nie staną mu na drodze - ja radziła bym ci spokojnie podokańczać rozpoczęte nowenny (tzn mówię tu o modlitwach poza nowenną Pompejańską) a kiedy już je skończyć skupić się tej właśnie - czyli Pompejańskiej, i przylgnąć do Matki Bożej, prosić Ją o pomoc w zaufaniu, o pokój, o wiarę. Już samo to, że się modlisz sprawia, że Matka Boża pracuje usilnie nad wami obojgiem, prosząc Boga o takie rozwiązanie które jest potrzebne dla uświęcenia waszej rodziny, pochyla się nad wami z miłością i dokłada wszelkich starań, aby było dobrze. Oprzyj się na Niej całą sobą :)) Opowiedz Jej o wszystkich swoich troskach związanych z sytuacją twojej rodziny - o tym czego byś chciała, o tym co cię boli, i proś Matkę Bożą, żeby pomogła przy naprawie tej rodziny, albo aby prosiła Pana Jezusa o siły dla ciebie bez względu na wszystkie trudności jakie przyniesie przyszłość, o siły, pokorę, ufność, wiarę, miłość i nadzieję.

Monika
Monika Sie 3 '15, 09:12

Agnieszko ciężko Ci na pewno ale nie trać wiary! Trafiłam własnie przed chwilą na ten artykuł (wierzę, że nie jest to przypadek) http://gosc.pl/doc/2569220.Jak-Dawid

Może u Ciebie, tam gdzie mieszkasz, jest jakaś wspólnota do której mogłabyś dołączyć? W grupie łatwiej pokonywać trudności a wsparcie osób, które są zakorzenione w wierze jest nieocenione. 

Pozdrawiam.

Karolina
Karolina Sie 3 '15, 15:04

Mądre słowa Moniko, Agnieszko ja tylko mogę się dółączyć do Moniki w tym co pisze - i nie roztrząsaj kwestii własnej wiary, bądź jej braku, poprostu módl się i proś Matkę Bożą o pomoc i wstawiennictwo, na przekór wszystkiemu i wbrew wszystkiemu. NAsza ludzka logika jest bardzo ułomna i ograniczona - nie ma co zastanawiać sięnad tym JAK Pan Bóg wysłucha, modląc się wytrwale masz pewność że cię wysłucha - a Matka Boża nikogo nie opuszcza w potrzebie, ponieraż kocha wszystkie Boże dzieci miłością samego Boga, bezinteresownie. Nie ulegaj wątpliwościom - taka modlitwa, trudna, jałowa i wbrew wszystkim trudnościom ma w oczach Bożych o wiele większą wartość, niż modlitwa odmawiana w czasie dostatku czy spokoju. Bądź spokojna, ufaj, módl się i wierz :))

Monika
Monika Sie 4 '15, 07:12

Tak to bywa z rodzicami - chcą dla nas dobrze ale nie zawsze umieją to odpowiednio i adekwatnie do sytuacji okazać. Twoim rodzice na pewno Cię kochają i leży im na sercu Twoje dobro. 

Spróbuj nie poruszać tematu swojego małżeństwa z rodzicami skoro to tylko zaognia sytuację. Wiesz jaką drogę wybrałaś i tego się trzymaj. Rodziców obejmij modlitwą i nie bierz do serca tego co od nich usłyszysz pod wpływem emocji. 

Czerwony
Czerwony Sie 4 '15, 10:25

Piszesz, że mąż zmienił zdanie co do odwiedzin u dziecka - widzisz, jest już pierwszy efekt Twojej modlitwy. Bądź dalej wytrwała i na pewno pokażą się następne. Bardzo dobrze piszesz o przebaczeniu i małżeństwie. Maryja widzi Twoje starania i nie ma takiej opcji, żeby Cię opuściła. Wszystko będzie OK, módl się dalej do Niej.

Agnieszka
Agnieszka Sie 4 '15, 11:53

Zmienił, ale nie wiem czy na lepsze. Bo on chce przyjechać z kimś, mając na myśli ją.

Karolina
Karolina Sie 4 '15, 12:02

Wiem, że to bardzo trudne, ale postaraj się MIMO WSZYSTKO nie ulegać emocjom, na tyle na ile tylko zdołasz. Rodzice często mają problem z rozumieniem swoich dzieci, chociaż z serca dobrze im życzą, nie przejmuj się ich słowami. W Piśmie Świętym jest napisane jak byk o nierozerwalności małżeństwa sakramentalnego (co innego, jeśli np było nie ważnie zawarte, ale wtedy jest nie ważne od początku). Co innego sam ślub cywilny. Trzymaj się tych przekonań względem małżeństwa, o których tutaj piszesz, o resztę się nie martw, poprostu módl się, i nie przestawaj :)

Besia
Besia Sie 13 '15, 15:16

Witam Agnieszko;) Kochana nie trać nadziei .Pomodlę się za Ciebie .

Żyjąc w separacji mozna przystępować do komunii ,pisałaś ,ze byłas u spowiedź i bardzo dobrze ,że byłaś ;)))

Karolina
Karolina Sie 13 '15, 17:17

Dokładnie - możesz w separacji przystępować śmiało :)

Ja wiem, że sporo się czyta i słyszy o szybko wysłuchanych nowennach - ja odmówiłam 7 nowenn do tej pory i może jednej spełnienia się doczekałam, ale to nie oznacza że reszta moich próśb nie zostanie wysłuchana - tu naprawdę potrzeba czasu. Pan Jezus działa swoim tempem, i chociaż tak trudno wytrzymać jak człowiek ma ciężką sytuację trzeba mimo wszystko uzbroić się w cierpliwość. A z tymi łaskami i pociechami to jest tak, że nie każdy je ma, i też nie zawsze - wszystko zależy w ostateczności od Pana Boga, i tego jak On to wszystko sobie zaplanował. To nie jest żaden wyznacznik niczego - to jest taki ozdobnik :)

Nie raz zamiast pociech same kamienie leciały w moją stronę - albo dopadały mnie jakieś dziwne przypadłości. To są wszystko próby - ty wiedziesz bardzo zaciętą walkę, ale nie zniechęcaj się, ja wiem że tobie jest trudno, ale bądź dzielna mimo wszystko :)) Proś Matkę Bożą o siły i wsparcie, tak swoimi słowami, w ciągu dnia kiedy czujesz że dłużej nie dasz rady, albo Pana Jezusa. Możesz sobie zrobić króciutką przerwę "higieniczną" dla złapania oddechu, ale moim zdaniem dobrze by było, jak byś za kilka dni zaczęła kolejną nowennę. Z tego co pisałaś jest co omadlać. nie kojarzę o co modliłaś się w tej nowennie, teraz możesz np prosić albo o nawrócenie męża, albo o wskazanie drogi postępowania dla ciebie (w całej twojej rodzinno-ekonomicznej sytuacji). 

Wiesz, to że znalazłaś tą książeczkę o nowennie Pompejańskiej w kościele to nie był przypadek - to była wskazówka do kogo i jak masz się zwracać o pomoc :)) tego się trzymaj, ta modlitwa działa cuda na wszystkich płaszczyznach naszego życia. Aha i jeszcze jedno - ja wiem, że bardzo byś chciała żeby już coś się działo, żeby już coś było widać, powiem ci z własnego doświadczenia - często dopiero po dłuższym czasie, kiedy mamy za sobą sztormy dostrzegamy ile łask na nas spadło wcześniej, w czasie zamętu wewnętrznego.

Przylgnij do Matki Bożej nowenną Pompejańską - Ona tobie pomoże jak nikt inny, możesz się na Niej oprzeć i Jej zaufać wbrew otoczeniu, rodzinie i wszystkiemu. I jak powiedział ks. Pawlukiewicz "Jeśli modlisz się z kryzysie zły nie ma szans".

Agnieszka
Agnieszka Sie 13 '15, 23:03

Teraz modliłam się o uratowanie małżeństwa. Też pomyślałam o intencji nawrócenia męża. Albo poprawę nasze ogólnej sytuacji rodzinnej, relacji rodzinnych. Szczerze wolę pomodlić się najpierw za męża, żeby on odnalazł Boga. Bo ja jestem przy Bogu, mam upadki ale pójdę do spowiedzi. On nie ma takiej wewnętrznej siły i potrzeby. Naokoło ma osoby, które z Bogiem nie są związane. A ja czuję, że to mój obowiązek jako żony i w ogóle pragnę, by on też był blisko Boga. Wiem, że on sam teraz nie pójdzie do kościoła, ale jak się za niego będę modlić to mam nadzieję, że w jakiś sposób do niego dotrze, że powinien oddać życie Bogu, że może sam z siebie westchnie do Boga, albo przechodząc kiedyś obok jakiegoś kościoła wstąpi i się pomodli. Karolina, dobrze jest czerpać od kogoś, kto ma większe doświadczenie. JA dopiero zaczynam moje nowenny. Dziękuję Wam kochane. 

Besia
Besia Sie 13 '15, 23:21

Agnieszko pięknie jest się modlić o nawrócenie grzesznika ;) Cyt z Dzienniczka św. siostry Faustyny

Utrata każdej duszy pogrąża mnie w śmiertelnym smutku. Zawsze mnie pocieszasz, kiedy się modlisz za grzeszników. Najmilsza mi jest modlitwa - to modlitwa za nawrócenie dusz grzesznych; wiedz, córko moja, że ta modlitwa zawsze jest wysłuchana.
 

Agnieszka
Agnieszka Sie 19 '15, 01:32

Witam ponownie. Tak sobie myślę i się zastanawiam po ostatniej spowiedzi (może znów grzeszę nie wiem) dlaczego łaskawy Bóg pozwala na rozpad małżeństwa. Skoro raz już dał mi męża i połączył nas świętym sakramentem małżeństwa chcąc naszego dobra to dlaczego teraz zgadza się na to, lub jest Jego wolą, by mąż mnie opuścił i żebyśmy nie żyli razem. Ksiądz mi powiedział, że Bóg nie chce dla nas nieszczęścia i chce naszego dobra. Czy dobrem dla Boga jest to, żebym nie żyła z mężem skoro już raz nas połączył, pozwolił na to i uznał, że jesteśmy z mężem dla siebie. A teraz jego wolą jest to, żebyśmy nie byli razem? Może jeszcze Bóg nas zjednoczy w swoim czasie, nie wiem, muszę czekać. Ale jeśli nie?, jeśli wola Boga jest inna niż moja? To ja nie rozumiem. Tak się zastanawiam tylko. Byłam w Częstochowie, wypłakałam się jak bóbr:) zawierzyłam Maryi i rozpoczęłam nową nowennę. Niestety dziś musiałam zacząć od nowa, bo wczoraj zapomniał po 3 części chwalebnej odmówić modlitwę błagalną i Pod Twoją obronę. Modlę się w intencji nawrócenia męża i powiem szczerze, że mąż jak na razie w ogóle się do mnie nie odzywa. Nawet mi życzeń na urodziny nie złożył. No i szatan atakuje. Wczoraj byłam na Mszy Św. za dusze w czyścu i tak zadziałał, że dziś rano biegłam do spowiedzi. 

Mam nadzieję, że Wam nie przeszkadza to moje częste pisanie, ale tylko tutaj mogę się podzielić z Wami moimi myślami, nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać na ten temat.

Dziękuję.

Z Bogiem:) 

Strony: 1 2 3 4 »