Luizo!
Polecam Ci te stronę.
www.sychar.org/modlitwa-o-odrodzenie- malzenstwa
tutaj pisze nawet ja przedstawić w sądzie swoją wersję.NO I REKOLEKCJE SĄ CIEKAWE.:)
Luizo!
Polecam Ci te stronę.
www.sychar.org/modlitwa-o-odrodzenie- malzenstwa
tutaj pisze nawet ja przedstawić w sądzie swoją wersję.NO I REKOLEKCJE SĄ CIEKAWE.:)
Kasiu dziękuje za ta modlitwe juz ja mam odmawiam ja dosć długo ale dziekuję za odzew
A tobie Basiu dziekuję za Laure Vicuna nie słyszałam o niej w necie nie mogłam znaleźć żadnej modlitwy do niej ale zamówiłam sobie ksiązeczke z modlitwami do tej świętej, Teraz zaczełm jeszcze dodatkowo modlitwe 9 dniowa do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły i powierzyłam moje małżeństwo woli Jezusa Chrystusa co ma być to będzie jeśli ma ktoś chęć pomodlić się w intencji mojego małżeństwa a w szczególności za mojego męża Marka to będę naprawdę wdzięczna
Dorotko trzymam kciuki za Ciebie i pomodlę się również i za Twoje małżeństwo.Ja mogę powiedzieć ,ze jedyny jak na razie efekt modlitwy to to ,że jestem taka spokojna,ze az mnie to przeraża ,normalnie boję się tego bo przez ten cały czas od końca kwietnia płakałam ciagle w pracy,w domu nie wiem jak znajomi to wytrzymywali a tu nagle taki zwyczajny spokój ,którego normalnie sie boje czy tez tak macie?Wiem że to nie o ilość modlitw chodzi ale czasami mam wrażenie ze to może nie ta modlitwa,ze może powinnam inaczej pomodlić sie,Ostatnio dałam na intencje mszalną w Pompejach byłam w Licheniu wiem że moim obowiazkiem jest walczyć o małżeństwo ,i pociesza mnie myśl ,że Bóg nie chce rozpadu sakramentalnych związków małżeńskich,i ja moje małżeństwo powierzyłam Matce Najświętrzej .Pozdrawiam i jestem z Toba daj znać jak sprawa sie potoczyła
Luizo, modlitwa daje spokój i ukojenie. Ja też na początku bardzo płakałam.Praktycznie nie przestawałam. Nowenna Pompejańska mnie wyciszyła, uspokoiła. Nabrałam niemal stuprocentowej pewności, że mój mąż wróci. Mimo upadków, załamań, kryzysów, wmawiałam sobie, że będzie dobrze.
Dorotko, będę pamiętać o szczególnej modlitwie 23 listopada. Pamiętam, jak kiedyś dostałam sms od chłopaka z modlitwy wstawienniczej, którego czekała sprawa rozwodowa. W dniu rozprawy modliliśmy się w kilka osób o rezygnacje żony z rozwodu i on wieczorem mi napisał, ze sprawa została odroczona na 2 miesiące z powodu choroby sędzi :) Miał dwa miesiące na walkę o małżeństwo :)
Dziewczyny, otulam Was modlitwą i wierzę, że cokolwiek Pan Bóg dla Was zaplanował, będziecie szczęśliwe :)
Ilonko a jak u Ciebie czy Twój mąż wrócił ?jesteście już razem szczęśliwi?
Tak, Luizo, wrócił. Po pół roku :) Czy jesteśmy szczęśliwi ? Na początku wydawało mi się, że tak. Ale teraz mam wątpliwości. Jego odejście, a moje dzięki temu zbliżenie do Boga, ustawienie sobie priotrytetów, uświadomiło mi wiele rzeczy. Dziękuję Bogu za to doświadczenie, ale też zdaję sobie sprawę, że długa i kręta droga przede mną i mężem.
Czasem trzeba pogodzić się z bólem i cierpieniem, nieść swój stary krzyż, tylko po to, by nie okazało się, że ten nowy jest dużo cięższy do uniesienia :)
Jednak Bóg wyprowadzi dobro z każdego cierpienia i ja wszystko Mu oddałam. Będę jak ta Monika, która z pokorą i cierpliwością modliła się za męża i syna i otrzymała to, o co się modliła :)
Zaufaj Bogu, nie spiesz się, będzie dobrze :)
Ilonko twoje słowa są jak balsam na moje poranione i smutne serce tak się cieszę ,że ci się udało,ja marzę abyśmy spędzili razem święta ale to nie możliwe.On pojedzie do swojej rodziny a ja zostanę tu sama,porażka,najgorsze świeta w życiu,domyślam sie ,że taki powrót nie jest łatwy jak codziennie przeżyć dzień z kimś kto tak zranił ,pewnie sam powrót to nie wszystko bo później dopiero zaczyna się walka o w miarę normalne życie i relacje z mężem co?Życzę ci abyś wreszcie odnalazła spokój i miłość w swoim małżeństwie
Basiu dziś przyszła moje nowenna do Laury Vicuny tak się cieszę ,ze dałaś mi ten link to taka piękna nowenna od razu się pomodliłam ;-) swoja drogą szkoda ,że nie ma nigdzie w internecie tej nowenny.
Luizo, dziękuję za dobre słowo. Nie jest łatwo, to prawda, bo z tyłu głowy zawsze jest ta myśl, że był z inną, zostawił z dziećmi, z problemami poważnymi, przyczynił się do wielu złych rzeczy. Ale Bóg dał nam szansę, a nic nie dzieje się bez przyczyny i z winy tylko jednej osoby więc musimy teraz z Bożą pomocą pracować nad uzdrowieniem.
Droga Luizo, nie wiesz, czy wspólne święta są niemożliwe. Będzie jak Bóg zechce ;) Ja też spędziłam święta bez męża. Odszedł tydzień przed Wielkanocą. Mimo to zrobiłam święta dla dzieci i teściowej. Co z tego, że obie płakałyśmy. Dobrą stroną tej sytuacji było to, że każdy dzień spędzałam w kościele, brałam udział w niektórych nabożeństwach Wielkiego Tygodnia pierwszy raz w życiu :) To było wspaniałe doświadczenie. Ty też wykorzystaj Adwent na zastanowienie się nad swoim życiem, małżeństwem.
A tak naprawdę, to może lepiej, żebyście spędzili święta oddzielnie. Może właśnie okres Adwentu, potem święta, sprawią, że spojrzycie z mężem inaczej na siebie. Rodzina męża nie powinna go przyjąć na święta bez Ciebie- takie jest moje zdanie. Jednak może oni też przyczynią się do poprawy Waszych relacji. Boże Narodzenie to wyjątkowy czas, refleksji, przemyśleń. Skup się na sobie, staraj się być szczęśliwa, spraw, aby mąż zobaczył w Tobie uśmiechniętą, radosną kobietę. Jak to mówią w Sycharze, mąż nie wróci do smutnej, zapłakanej i nieszczęśliwej żony. Daj mu czas, żeby zasmakował życia bez Ciebie, zatęsknił z Tobą, a Ty wykorzystaj ten czas. I nie spędzaj świąt samotnie, jedź do rodziny, znajomych. Nie zamykaj się w czterech ścianach. To trudne, wiem, ale trzeba żyć. Módl się za męża, o jego nawrócenie, o przemianę jego serca. Pan Bóg poukłada Wasze życie :)
Powiem Ci Dorotko ,że ja juz nie mam chęci walczyć odmawiam nadal tę nowennę ale po zobaczeniu zdjeć mojego męża i jego nowej kobiety to po prostu odebrało mi "mowę"myslałam,ze chociaz raz mnie nie oszukał ale jak widać myliłam sie po raz kolejny, a znajomi którzy niby mnie wspierali, byli ze mna całym sercem okłamywali mnie od kilku miesiecy jestem w totalnej rozsypce do tego dochodzą jeszcze na dokładkę problemy z innej beczki i nie mam pojęcia juz co robić.Odnoszę wrazenie ,ze moje modlitwy przynoszą odwrotny skutek bo wszystko jest na odwrót czy to w ogóle możliwe?