Loading...

Męczące sny | Forum Nowenny Pompejańskiej

Asia
Asia Wrz 24 '13, 12:26

Witajcie!

Postanowiłam napisać o swoim problemie tutaj, bo być może ktoś ma podobny i będzie mi zwyczajnie raźniej. Odmawiam aktualnie drugą nowennę, skończę ją za dwa tygodnie. Otrzymałam mnóstwo łask, na które nawet nie liczyłam, moje życie stało się dużo piękniejsze i wiem, że nie zaprzestanę modlitwy. Niestety, moja główna intencja nadal pozostaje bez echa, co czasem mnie osłabia, bo jak łatwo się domyśleć jest to sprawa na której bardzo, bardzo mi zależy. Czasem jestem już tak zmęczona nadzieją, że ledwo siadam do modlitwy, przez co jest ona coraz mniej wartościowa, wręcz odklepana. Najgorsze jest to, że od pewnego czasu meczą mnie sny - kilka razy śnił mi się zły, śni mi się MB zaklęta w kamień, powodzie, źli ludzie i tego typu męczarnie. Budzę się niewyspana i powoli zaczynam myśleć, że jak przestanę się modlić to moje męczarnie w końcu się skończą. Ledwo wyrabiam, co mam robić?

Monika
Monika Wrz 24 '13, 12:38
Asiu módl sie do Ducha Świetego, do św. Michała Archanioła o opiekę. Te wszystkie podszepty, że intencja jest bez sensu, złe sny to własnie działanie szatana. On tylko czeka na to, żebys porzuciła modlitwę. O to mu własnie chodzi -  żeby przez takie myśli, sny odciągnąc nas od Boga. 

Polecam odamawiac przed rozpoczęciem NP modlitwę do św. Michała Archanioła:

Święty Michale Archaniele, broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg poskromi, pokornie błagamy, a Ty, Książę Zastępów niebieskich mocą Bożą strąć do piekła szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz krążą po świecie. Amen.

Edytowany przez Monika Wrz 24 '13, 12:38
Jerzy
Jerzy Wrz 24 '13, 18:26
Asiu pamiętasz tekst biblijny o bitwie w której żydzi zwyciężali gdy Mojżesz trzymał ręce w górze, gdy ręce mu opadały to żydzi zaczynali przegrywać walkę? Z Tobą jest podobnie bo jak rozumiem pierwszą NP odmówiłaś w całości. Twój duch był uniesiony nadzieją że zaraz się spełni Twoja intencja i zły nie miał do Ciebie dostępu, gdy duch zaczął spływać Ci do pięt choć widzisz inne łaski to w puste miejsce wkrada się nieproszony gość i jeszcze gorzej się czujesz. Moja żona miała to na początku pierwszej nowenny i to do tego stopnia że nawet gdy się obudziła z koszmarnego snu to nadal go widziała. Dopiero gdy wszystko mi opowiedziała i powiedziałem jej że od tej pory ma natychmiast mnie budzić i razem będziemy się modlić do Anioła Stróża i do Ducha Świętego to po kilku dniach koszmary się skończyły. Im bardziej otworzysz się na łaskę tym dalej od siebie będziesz trzymać złego. A powiem Ci że potrafi nas dręczyć nawet w kościele jeśli mu na to pozwolimy. Z nami jeszcze czasem tez próbuje ale od razu uciekamy w modlitwę i sytuacja się uspokaja. Przed odmawianiem nowenny zawsze zapalam świeczkę odmawiając przy tym króciutką modlitwę do Ducha Świętego i nawet gdy myśli zaczynają gdzieś uciekać to wystarczy spojrzeć na płomień świeczki i w myślach westchnąć a natychmiast wszystko wraca do normy. 

bywa że w takich wypadkach płomyk skacze jak szalony ale po chwili gdy poproszę o pomoc Ducha Świętego zaraz się uspokaja.   

Asia
Asia Wrz 24 '13, 23:29
Bardzo Wam dziękuję. Na pewno nie przestanę się modlić choćby nie wiem co, mimo że pewnie moja intencja nie zostanie wysłuchana...ale jakoś się z tym pogodzę. Najważniejsza jest opieka MB i to faktycznie jest odczuwalne. Zaraz spróbuję modlitwę do Michała Archanioła, na pewno jest skuteczna:)
Anna
Anna Wrz 25 '13, 00:06
Asiu pytasz czy ktoś miał podobne doświadczenia ....dzisiaj po pracy padłam zmęczona i zasnęłam, w trakcie tej krótkiej z pozoru niewinnej drzemki po raz pierwszy w życiu śniły mi się demony i inne karakany, odmawiam 5 nowenne, jest to raptem 7 dzień części błagalnej w intencji bardzo dla mnie istotnej, i tak mijały dni i miałam się nad wyraz dobrze, byłam można powiedzieć uskrzydlona obecnością Mateczki, radosna, promienna i natchniona. 2 dni temu zaczęły do mnie docierać informację dot. osoby o która się modlę, które odnoszę wrażenie miały mnie skutecznie zniechęcić do odmawiania modlitwy, w duchu się zaparłam powiedziałam sobie że dla Boga wszystko jest możliwe i będę modlitwę kontynuować, mimo że sama jakoś w pewnym momencie zwątpiłam w jej zasadność. Kolejne dni mijają ciągle rozważam te wydarzenia no i dziś przytrafił mi się taki sen, byłam jakby osaczona przez zło z każdej strony, było wielu innych ludzi wokół ale oni tego zła nie rozpoznali, zaczęłam się we śnie modlić, ale wtenczas tych złych spojrzenia skierowały się na mnie, postanowiłam uciec stamtąd ... w momencie gdy opuściłam to miejsce obudziłam się. Podobnie jak Asia zastanawiam się czy ma to związek z moją modlitwą, intencją? jak myślicie? przerażające to było jeszcze teraz nie mogę się otrząsnąć jak te zło było paraliżujące.
Jerzy
Jerzy Wrz 25 '13, 00:07
doszedłem po wielu latach do wniosku że nie to jest przyczyną że nie jesteśmy godni otrzymywać cuda i łaski bo wszyscy grzeszni jesteśmy. Nasz problem polega na tym że nie słuchamy Jezusa który mówił: "Jeśli nie będziecie jak dzieci..." 

Dziecko gdy prosi swoją mamę lub tatę o coś to nie zastanawia się czy jest godne otrzymania nagrody. Ono prosi i oczekuje spełnienia swej prośby tylko dlatego że rodzice je kochają. Zapomniało już że wczoraj było niegrzeczne więc prosi z pełnym zaufaniem. Musimy się w tym ćwiczyć ale mamy na szczęście jeszcze czas aby stać się ufni jak dzieci. Bo Matka i Ojciec nas wciąż kocha choć grzeszni jesteśmy. Będziemy więc prosić i dziękować nie słuchając zawistnego sąsiada który nam szepcze że jesteśmy adoptowani. 

Besia
Besia Wrz 25 '13, 00:44

Oj prawda ,prawda ,piękne przemyślenia Jerzy ,proste i prawdziwe :)

Iwona
Iwona Wrz 25 '13, 10:32
A  mi jest obecnie tak przykro ze jak zaczelam sie modlic mam tyle klopotow malych wiekszych i tych duzych .Musze upiorac sie ze swim rozzaleniem i powroce do modlitwy
Besia
Besia Wrz 25 '13, 15:16
Iwonko powracaj ,powracaj :))))
Monika
Monika Wrz 25 '13, 19:02
Mi w prawdzie nie przydarzały się póki co takie sny ale odkąd zaczęliśmy w trakcie odmawiania pierwszej Nowenny zaczęliśmy odmawiać drugą, w innej intencji jak tylko siadamy do modlitwy to ogarnia mnie ogromna senność. Wiem doskonale, że to sprawka złego i walczę z tym uczuciem jak tylko mogę. Nie poddam się czarny! Słyszysz ? Nigdy się nie poddam!
Asia
Asia Wrz 25 '13, 20:25
Podczas pierwszej nowenny senność ogarniała mnie tak ogromna, że naprawdę ciężko było mi z nią walczyć - ale jeśli się przetrwa, to to akurat mija. Tylko teraz naprawdę - wolałabym senność niż te sny, Anna pisała o czarnym psie, mi się śnił czarny kot i też wiem co to za symbol. Boję się, bardzo się boję ale też się nie poddam chociaż moja intencja się tylko oddala. Dokończę dla Jezusa, MB, Ducha Świętego, bo nie odwrócili się ode mnie mimo mojego grzesznego życia. Chciałabym być jak dziecko, tak ufnie prosić i czekać, ale to strasznie trudne. Modlić się, modlić i jeszcze raz modlić, nawet odklepywać, przecież zły w końcu odpuści, nasza wiara jest silniejsza niż jego podchody. Skończę moją intencję i będę się modlić nawet bez intencji, bo nadziei już nie mam, ale modlitwy nie zaprzestanę. 
Jerzy
Jerzy Wrz 25 '13, 21:06
My też przechodziliśmy na początku przez etap wielkiej senności albo uporczywego kaszlu, o tyle było nam łatwiej że odmawialiśmy nowennę wspólnie z żoną więc gdy ja dostałem ataku kaszlu to żona tym głośniej odmawiała różaniec. Zanim zaczniemy modlitwę to stawiamy sobie szklanki z wodą i gdy ogarniała nas senność to wystarczyło wypić łyk wody i następowało otrzeźwienie. To zdarza się większości osób które odmawiają NP więc jest to tym większy bodziec żeby jej nie przerywać. Mam kuzynkę zakonnicę i od niej wiem że one też nie są wolne od ataków złego gdy odmawiają Nowennę. Skoro św. ojciec Pio potrafił dziennie odmówić kilkadziesiąt różańców to my nie możemy się załamywać przed odmówieniem czterech czy pięciu cząstek. Gdy po ostatniej spowiedzi dostałem na pokutę odmówienie Tajemnice Chwalebne to się aż ucieszyłem choć byłem już po odmówieniu całego Różańca z czterech cząstek.  
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Wrz 25 '13, 23:09
Asiu, Jerzy w 7 poście i Kasia w 10 odpowiedzieli najpełniej obrazując to co powinniśmy robić w trudnych momentach życia. I dziękuję Wam za to z serca! Bóg jest uwielbiony gdy w takich chwilach zwracamy się tylko do Niego ufając że skoro pobudził nas już do modlitwy, a teraz dopuszcza doświadczenia to jest pewne że wysłucha zgodnie z Jego Wolą. W takich chwilach ratuje się modlitwą, która rozwiązała i rozwiązuje w moim życiu sytuacje po ludzku nie możliwe ani do udźwignięcia ani do rozwiązania.  

http://odnowawduchu.net/Slowo-Boze/Akt%20oddania.pdf

A z intencji i modlitwy nie rezygnuje w żadnym razie, trwaj w wierze nawet gdyby cały świat staną na głowie. Matka Boża opiekuje się Tobą szczególnie gdy odmawiasz Nowennę. Fortunatina doświadczała tego samego i mówiła że gdyby nawet przyszedł Ksiądz z Wiatykiem i udzielił ostatniego Namaszczenia ona nie przestanie wierzyć że będzie zdrowa, bo co powiedziała Maryja tak się stanie. Ta sama obietnica jest i dla nas odmawiających NP. Jedynie by intencja w jakiej się modlimy nie była grzechem lub jakimś przywiązaniem do niego. Chodzi o wiarę. NP jest próbą wiary, właściwie jej nauką, by nie zważać na swoje wątpliwości i przemyślenia rodzące się w nas w trakcie doświadczeń. Na te wszystkie rzeczy które dzieją się w trakcie tych dni gdy odmawiamy NP, najlepiej mówić: "Panie Jezu, Ty się tym zajmij" i stale to powtarzać odwracając uwagę od nich samych a skupiając się jedynie na wierze że Jezus się zatroszczy i już zaczyna działać w tej sprawie z Mocą gdy tylko wypowiadamy ten akt. Tak to należy czynić. I wszystko Bóg rozwiąże, choć może i nie po naszej początkowej myśli ale dla nas już wtedy nie będzie miało to żadnego znaczenia bo będziemy Jedno z Bogiem który jest Mocą Wszechmocną i Dobrą i tylko Dobrą dla nas.

Lidia
Lidia Wrz 25 '13, 23:23
Wczoraj  miałam sen ,że mój mąz umarł ,a mój syn najmłodszy  strasznie płakał .obudziłam się strasznie zmęczona ,iprzez cały dzień bardzo zle się czuję ,co to  może znaczyć ...Też nie moglam wczoraj spać zasnęłam  dopiero o 4 nad ranem ...Napisze wam co dzisiaj zauważyłam  ,gdy odmawiałam NP ...Zapalam świeczki przy obrazku Matki Bożej i przy Krzyżu ,zaczęłam odmawiać różaniec ,klęczę i mówię Zdrowaś Maryjo ,patrzę na śieczkę płomień zaczyna szaleć nie pali się jednostajnie tylko rwie go na boki i tak cały czas ,zwróciłam na to uwagę i myślę że może tak ma być i przez caly różaniec płomień tak skakał ,piszę dlatego bo te świeczki mi się w dalszym ciągu jeszcze pala na moim ołtarzyku i teraz zwróciłam uwagę i patrzę a płomień nie skacze tylko pali się równo...Dziwne prawda???
Jerzy
Jerzy Wrz 26 '13, 08:30
Lidio, tak jak pisze Bogusia, im bardziej pozwolimy złemu na to by szalał w naszym domu to tym bardziej go do aktywności zapraszamy. Wystarczy żebyśmy wiedzieli że on chce nas od modlitwy odciągnąć i nie starali się z nim walczyć bo za słabi jesteśmy. Mamy w takiej chwili właśnie z ufnością się modlić do naszej Matki. Gdy u mnie podczas Nowenny płomień świeczki szaleje to wystarczy że poproszę Ducha Świętego o pomoc i wszystko się uspokaja. Ale wtedy głośniej i wyraźniej odmawiam różaniec. 

Pisałem już że szatan śmiał się z mojej żony że odmawia NP i mówił że nie dożyje do końca tej pierwszej nowenny a my już trzy odmówiliśmy i fizycznie jest lepiej niż było wtedy w marcu. 


Musimy zdecydować się że zaczynamy wierzyć Chrystusowi a nie złemu. 

Jerzy
Jerzy Wrz 26 '13, 21:13
Kasiu, Zacznę od końca czyli od początku. Naszej sytuacji nie można porównać do żadnej osoby wypowiadającej się na tym forum :(  Po ponad półrocznej chorobie, trzech paraliżach i kilkunastu pobytach w szpitalach w końcu odkryto guza w mózgu Tereski gdy urósł do wielkości pięści dzieciątka. Zrobili jej dużą dziurę w czaszce, pobrali wycinek około 1 cm i po badaniach okazało się że jest to jeden z najbardziej złośliwych guzów jakie znają lekarze więc od razu zrezygnowano z operacji. To był marzec b.r., Tereska była tak słaba że nie miała siły dojść nawet do łazienki a tym bardziej wejść choćby na jeden schodek albo ustać w kabinie prysznicowej. W czasie paraliżów miała dwa razy podany sakrament chorych i już sama mówiła o swojej ew. śmierci. Wtedy znalazłem Nowennę Pompejańską w internecie i zaczęliśmy ją wspólnie odmawiać. To było w marcu, szatan szalał od samego początku ciągle nam przeszkadzając w modlitwie, wszystko nam się przytrafiało w czasie odmawiania nowenny ale najgorsze było to gdy nagle żona powiedziała mi żebym przeniósł się spać do salonu kilka razy mówiąc że ona śmierdzi. Starałem się łagodnie z nią rozmawiać ale nie mogłem naciskać za bardzo bo zaraz zaczynała płakać. Dopiero po dwóch czy trzech dniach gdy powiedziałem jej że to szatan tak nam przeszkadza w odmawianiu NP powodując kaszel, senność, telefony itp. Tereska przyznała mi się że od wielu dni ma koszmarne sny z szatanem który właśnie jej mówił że śmierdzi, że niepotrzebnie odmawiamy nowennę bo i tak jej nie skończymy bo ona wcześniej umrze itp. Nawet gdy się budziła to koszmar nie mijał bo nadal widziała że szatan krąży wokół naszego łóżka w sypialni i dlatego chciała żebym spał w salonie. Po długiej rozmowie obiecała że od tamtej pory nic nie będzie przede mną ukrywała a jeśli zły nadal będzie ją dręczył to natychmiast mnie obudzi i razem będziemy się modlić do Anioła Stróża i do Ducha Świętego. Wtedy skończyły się koszmary a Tereska powolutku odzyskuje siły choć guz w głowie do lipca jeszcze większy urósł. Lekarze mówili nam że z tym guzem żyje się od sześciu do dwunastu miesięcy a my dzięki Bogu i Matce Najświętszej walczymy z nim już ponad rok i nie mamy zamiaru się poddawać. A tym bardziej nie poddamy się złemu bo mamy zamiar kiedyś w przyszłości spotkać się w niebie. Teraz chcemy doczekać się wielu wnuków oraz odwiedzić Sanktuaria Maryjne z Pompejami na początku.   
Lidia
Lidia Wrz 26 '13, 22:19
Kochani wytłumaczcie mi jeszcze jedną rzecz...Gdy jeszcze nie wiedziałam ,że mój  mąż ma kochankę i szalał z nią na wczasach ja w tym czasie przygotowujac dom i mnóstwo spraw związanych z ślubem naszego syna ,jadąc samochodem  miałam wypadek ,wjechałam  w samochód kierowanym przez kobiete ,która jechała na pierwszy piątek z córką do kościoła nie zauwarzyłam znaku ustąp pierwszeństwa ,poprostu ten samochód przeleciał koło Mnie jak samolot ,chociaż siła uderzenia była tak duza,bo ja jechałam dużo większym samochodem jak ta kobieta ...Na szczęście oprócz rozbitych samochodów nic się nikomu nie stało ,a on wtedy szalał na wczasach i grzeszył ...Drugi mój przypadek ,po weselu syna  a było to rożnica miedzy moim wypadkiem a tym drugim zdarzeniem co mi sięwydarzył ,2 tygodnie ...Wiec po weselu syna on na drugi  dzien uciekł zakrywając się praca że ma terminy i wyjechał owszem jak się potem okazało na drugie wczasy ,ja w tym czasie ogarniałam wszystko po weselu i w kuchni  stała na stole butelka zcolą  ,ja ją wzięłam nie patrząc i napiłam się ipoczułam  tylko ukucie i puchnięcie w gardle ,połkłam osę i ugryzła MNIE w krtan ..Panika szok ,duszenie myślałam że nie dojadę do szpitala ale wszystko skonczyło   się  dobrze ,dostałam  parę  zastrzyków i po 2 godz wypuszczono Mnie do domu nie  byłam uczulona na osy czy pszczoły ...I znowu pytanie On grzeszył !!!, a Mnie gryzły osy i całe szczęście że tak to się skończyło ....I jeszcze jeden przypadek ; Na działce osiadły pszczoły zrobili sobie siedlisko w ziemi ,niczym nie mogłam  je wytępić dzwoniłam nawet na straż pożarną żeby przyjechali je zlikwisować ,mam psa wilczura ,który biegał po posesji ,ja zamiatałam kostkę i patrzę coś się z nim dzieje oczy ma tak strasznie czerwone ,goni jak zwarjowany ,głową tarł o trawnik i kostke ,parzę głowa mu urosła jak wiadro ,pogryzły go osy nie wiem ile ale musiało dużo bo okropnie spuchł ,owszem wizyta u weterynarza ,zastrzyki dopiero  za dwa dni wrócił do swojej postaci...I tak się zastanawiam co  Pan Bóg mi chciał  przez to pokazac ;;;Dwa razy omało co nie straciłam życia ,on grzeszył  a Mnie sie te rzeczy wydarzyły...Dlaczego????
Asia
Asia Wrz 27 '13, 09:05
Zły szaleje na przeróżne sposoby i w zasadzie wszystkie nasze niepokoje, utrata nadziei to jego sprawka Ta myślę. Ja wiem o sobie, że na pewno skończę Nowennę, ale jej sens mi się zagubił. Modlę się chyba ze strachu, że jak nie skończę to Bóg będzie zły. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale tak jest. Wiem, że moja intencja jest skazana na niepowodzenie, bo taki już mój los. Wielką przykrość sprawia mi czytanie świadectw, ale nie mam żalu ani pretensji. Jest mi zwyczajnie smutno. Bo nigdy o nic tak wytrwale się nie modliłam. 
Jerzy
Jerzy Wrz 27 '13, 09:33
Lidio, to jest bardzo możliwe że kochanka Twojego męża rzuca na Ciebie uroki i przekleństwa życząc Ci śmierci bo sądzi że stoisz na drodze do jej szczęścia (z Twoim mężem). Teraz ma go tylko z doskoku a pewnie chciała by zająć Twoje miejsce. Jeżdżę na msze o uzdrowienia fizyczne i duchowe które prowadzi ksiądz egzorcysta i już dwa razy były bardzo intensywne modlitwy o uwolnienie wszystkich uczestników, ich rodzin i domów od klątw na nich rzuconych (obecnie i w przeszłości). 

Spotkałem kiedyś młodą kobietę która związała się z moim klientem. Takiej ilości zła nie spotkałem nigdy ani wcześniej ani później. W każdym razie jestem pewny że to ona rozbiła całą jego rodzinę, doprowadziła do nagłej śmierci jego matki, urodziła syna na którego przepisała jego rodzinny majątek i firmę a potem doprowadziła do tragicznej śmierci jego samego. Takiego zła wcielonego nie potrafiłem sobie wcześniej wyobrazić nawet w najgorszych snach. Jestem pewien że mnie ona również bardzo zaszkodziła. 

Pomyśl czy i Twojej rodzinie nie pomogła by taka modlitwa egzorcysty. 

Edytowany przez Jerzy Wrz 27 '13, 12:27
Jerzy
Jerzy Wrz 27 '13, 09:46
Asiu - Bóg nie będzie zły gdy przerwiesz nowennę ale takim uczynkiem zadasz Jezusowi dodatkowe rany. Moja ś.p. ciocia Karmelitanka mówiła mi że Nowenna Pompejańska jest jak najlepszy karabin maszynowy którym zwalczasz złego ale jeśli przerywasz NP to tak jak byś wyszła z tym karabinem na ulicę i po kilku wystrzałach oddała ten karabin bandziorom. 

Wtedy przypomniał mi się amerykański film "Mściciel" jak dziadek który dostał taki ciężki karabin maszynowy na przechowanie zdenerwował się na bandziorów, wyciągnął ten karabin z szafy i wyszedł z nim głośno odgrażając się bandytom. Ale nawet raz nie strzelił bo nie umiał odbezpieczyć karabinu i nie dość że zbiry mu go odebrali to jeszcze bardzo ciężko go skatowali. 

Każdej osobie której daję obrazek z nowenną mówię żeby nie zaczynali modlitwy bez przygotowania i bez determinacji że na pewno ją ukończą. 

Rany Chrystusowi zadajemy również gdy opada nasz słomiany zapał, tracimy wiarę albo gdy nie potrafimy się podnieść gdy zdarzy nam się upadek.  

Strony: 1 2 3 »