a tu małe czotki są już po 12-13 zł http://sklep.cerkiew.pl/index.php?cPath=127
a tu małe czotki są już po 12-13 zł http://sklep.cerkiew.pl/index.php?cPath=127
Podstawowy węzeł diamentowy zwany również anielskim z którym związana jest piękna legenda, a może nawet i prwda nauczyłem się wiązać z tego filmiku:http://www.youtube.com/watch?v=3lTwPCgwj4c
Potem na końcu robi się krzyż ale nie taki jak tu na filmiku. Trzeba posłużyć się tak zwanym węzłem Paracord. Komboskini można zakończyć takim krzyżem jak tu na filmie, który właśnie jest zawiązany węzłem paracord:http://www.youtube.com/watch?v=dTHk7fFkaX0 ale w Grecji robi się to też troszkę inaczej. Nie wiąże się poprzecznej belki krzyża i wtedy nie powstaje również to oczko w środku a zamiast tego w trakcie zawiązywania pionowej belki wkłada się w środek dwa sznureczki i wiąże się znowu po jednym węzełku na dwóch końcach. Wygląda to dokłądnie tak:
Prawda że piękne :) a wykonanie jest naprawdę bardzo proste. Zrobię Ci Bogusiu tylko potrzebuje trochę czasu :))))))
a więc Zbawieniem tego który się do Niego modli. Dalej wymawiamy słowo Chrystus, które w znaczeniu greckim jest odpowiednikiem hebrajskiego słowa Mesjasz i oznacza to samo czyli: Namaszczony przez Boga, Wybrany, Przeznaczony do tego słowem: w najgłębszym znaczeniu istniejącym własnie po to. Tak jak przez Proroka Bóg wybrał i namaścił Dawida na Króla. Z pośród wszystkich jego braci których przedstawił ojciec Prorokowi tylko Dawida, którego początkowo nie chciał przedstawić Prorokowi wybrał właśnie Pan Bóg, gdyż to czego nie widział ojciec ziemski widział w nim Bóg. Następnie podkreślamy w modlitwie Kto jest tym Namaszczonym i Wybranym przez Boga do tego by być twoim Zbawieniem i wymawiamy słowa:Synu Boga. To swojego najukochańszego Syna wybrał Bóg do tego. Zwracamy zatem uwagę jaką godność posiada ten Wybraniec i Kim On Jest. Potem kierujemy do Niego prośbę tak jak, celnik z przypowieści czy niewidomy "zmiłuj się nade mną". W ten sposób prosimy go o litość i okazanie miłosierdzia czyli swojej łaskawości. I na koniec dodajemy"grzesznym" i jest to cała prawda o nas tak jak we wcześniejszych słowach modlitwy wyrażona jest cała prawda o Bogu Zbawicielu. Widzimy zatem kim jesteśmy my a Kim jest Ten do kogo się zwracamy i prosimy o Miłosierdzie dla nas. A więc wymawiając te proste słowa modlitwy mówimy w istocie do Boga: "Władco, Suwerenie,Panie, mój Zbawicielu, Przeznaczony do tego, Synu samego Boga mający Boską Godność,Święty, zmiłuj się nade mną, nędzarzem leżącym w prochu i dlatego potrzebującym Cię bardziej niż tlenu do życia. Tak więc pokrótce mówiąc jest to modlitwa która ze względu na swoją treść, prośbę i to do Kogo się odnosi posiada ogromną moc. Trzeba przy tym dodać że Imię Jezus ma nieskończoną Moc i jako jedyne Imię ponieważ jest Imieniem Boga posiada moc Jego uobecniania się tam gdzie jest wzywane. Dlatego Pismo Św. wiele wieków wcześniej przed Chrystusem mówi że: wszyscy którzy wzywają imienia Pana będą zbawieni, ci którzy wzywają go czystym sercem którzy w dzień i w nocy wzywają Imienia Pana. Pierwszych Chrześcijan w pierwszych wiekach można było rozpoznać, nie po ubraniu i nie tyle po zachowaniu lecz właśnie po tym że na każdym miejscu wzywali Imię Pana wznosząc swoje ręce do Nieba, wzywali Pana Jezusa nieustannie w domach gdzie odbywał się na początku obrzęd Eucharystii, ale również wszędzie gdzie tylko mogli. Nic dziwnego że świętość jak mówi Pismo była w początkach ogromna i zupełnie powszechna wśród wyznawców Chrystusa. Modlitwa Jezusowa czyni serce człowieka czystym i zwróconym tylko w stronę Boga, przez to właśnie oczyszcza się ze wszystkiego co nie jest tym zapatrywaniem. Stała, codzienna praktyka tej modlitwy do wodzi że człowiek dzięki wysłużonej przez Jezusa łasce chce i potrafi umiłować tylko Boga, tak jak został umiłowany.
Jak wrócę do domu to zrobię zdjęcie i wrzucę tu.
A to wszystko dzięki mojemu kochanemu Mężowi, który mi niejako "załatwił" tą czotkę :)))
byłam niedawno u jednego pana we wrocławiu. zdecydowałam się pojechać bo wpierw moja bratowa powiedziała mi jak u niego było (była pierwsza) poza tym byłam zdesperowana bo stan moich oczu się ostatnio pogorszył.
Pan założył fundację im. ks Latosa i jest jej prezesem, współzałożycielem Banku żywnosci we wrocławiu. Ogólnie jest kręgarzem, uważa że rózne przypadłości pochodza od kręgosłupa i zaczyna leczenie od nastawienia kręgów. Ale twierdzi też (i ludzie którzy do niego się zjeżdżają) że ma dar, pewnego rodzaju energię, która leczy. Mówi że to nie on działa tylko jest kanałem przez który to COŚ przepływa. Za wizyty pacjentów nie bierze pieniedzy, bo mówi ze darmo dostał to darmo daje. Jak ktoś mu płaci, to pieniądze trafiają do fundacji. W swoim pokoju ma figurkę Matki Bożej Fatimskiej, Biblię Tysiaclecia oraz różne świete obrazy. Przy poczekalni jest mała kaplica - pomieszczonko z klęcznikiem i ołtarzykiem ze swieczką, można wejść i pomodlić się. Jako że byłam z Basią i ją karmiłam a poczekalnia malutka, pozwolono mi wejsć do obszernego pomieszczenia "tylko dla personelu - wstęp wzbroniony". Tamtędy, "od zaplecza" ten pan przyjeżdża. Akurat przyjechał gdy karmiłam Basię i widziałam jak wszedł, przeżegnał się wodą z kropielnicy stojącej koło drzwi, podszedł do duzej figury Matki Bożej Fatimskiej, chwile przy niej stał, po czym dotknął i ucałował popiersie Sw. Jana PAwła II, stojące na stole nieopodal. Na ścianie widnieje ogromna fototapeta z Całunem Turyńskim oraz wisi prześliczny obraz Św. Ojca Pio i palą się świeczki. Zatem nie moze to być na pokaz skoro to pomieszczenie zamknięte. Z tym obrazem ten pan też się "witał". W poczekalni wisiały ogłoszenia o peilgrzymkach do Matki Bożej Śnieżnej gdzieś tam. Gdy weszłam do niego i powiedziałam z czym przyjeżdżam, powiedział mi ze oczy to jedno, ale przede wszystkim mam problem z nerwicą lękowa a zabieg na oczach mnie "dobił". Podotykał moją głowę, powiedział ze moje oczy są jakie są bo gdy byłam dzieckiem upadłam na twarz (to prawda, jako szesciolatka przeleciałam przez rower jadąc z dużą szybkoscią i spadłam centralnie twarzą na beton). Wspomniał też o tym że moja siatkówka również podczas zabiegu ucierpiała. o tym dowiedziałam się od okulisty na wizycie czewcowej, powiedział mi że trzeba mi siatkowkę przyspawać bo sie przedziera, ale tego panu z wrocławia nie wspominałam, powiedział mi to dotykając moich oczu. powiedział też że to co się dzieje w moich oczach powinno ustąpić, że to normalny stan pourazowy bo organizm mój potraktował operację jako uraz (to też słyszałam od okulisty) i jest przejściowy. Kazał przyjechać za dwa tygodnie - pojechałam. Wtedy też karmiłam Basię w pomieszczeniu dla personelu, gdzie nakrywano wielki stół na biało i leżały na nim szaty liturgiczne - szykowano się do Mszy Świętej. Podczas wizyty pan powiedział mi że czuje różnicę w oczach, że powinno być lepiej, ze mój organizm zacznie walczyć ze zwyrodnieniem. Gdy spytałam o szczegóły jego odczuć, powiedział mi że odczuwa mniejszy ból gdy dotyka moich oczu niż za pierwszym razem. Wiecej mi nie powiedział. Powiedział też że mam się nie martwić bo "nie mam twarzy osoby niewidzącej" bo ci którzy mają zaniewidzieć, mają zapisane to na twarzy. W poczekalni była jedna osoba ze zdjęciem chorego krewnego - ponoc ten pan ze zdjecia diagnozuje chorobę i daje wskazówki jak się leczyć. Tego się najbardziej przestraszyłam ale bratowa powiedziała mi że tak też robił O. Klimuszko - patrzył na zdjecie chorego i wiedział co mu jest i zapisywał zioła. Nie wiem wiec jak do tego podejść. Z jednej strony lekka obawa, z drugiej jednak nikłe przekonanie że to niekoniecznie pochodzi od złego... z jednej niepewność ze jeżdzenie tam to objaw braku zaufania Panu Bogu, z drugiej - że Bóg działa przez innych ludzi...
co o tym wszystkim sądzicie?
Ja bym chyba zachowała daleko idącą ostrożność i powiedziała o tych wizytach spowiednikowi.
Zgadzam się z Moniką trzeba to sprawdzić może w Kurii coś by wiedzieli na ten temat albo w parafii do której ten gabinet należy. Mnie niestety 10 lat temu przydarzyła się wizyta u homeopatki, która chodziła do kościoła i przystępowała do komunii, a teraz jej życie też się rozsypało. U mnie dolegliwość ustąpiła ale życie mi się skomplikowało. Dlatego Asiu zalecam ostrożność.