Loading...

Blog użytkownika

Jerzy

8 grudnia – Dzień wybrany przez Maryję
Celem tego wydarzenia jest modlitwa w niedzielę 8 grudnia 2013 r. od godziny 12.00-13.00. Matka Boża obiecała co roku w dniu Jej Niepokalanego Poczęcia, w tej właśnie godzinie udzielić wielu łask wszystkim, którzy o nie proszą. Jest to Godzina Łaski dla całego świata.
Jest taka jedna godzina w roku, gdy Niebo pochyla się tak nisko nad ziemią, że Bóg jest na wyciągnięcie ręki. I Jego odwieczne skarby miłości. Jest taka jedna godzina w roku, gdy wszystko jest możliwe. Obietnica z nią związana jest naprawdę wielka! Oto Matka Najświętsza ogłasza, że przez sześćdziesiąt minut w roku Niebo staje nad nami otworem, że każdy, kto w tym czasie zamknie trzymany nad głową parasol niewiary, otrzyma od Boga to, co mu najbardziej potrzebne.
8 grudnia obchodzimy Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Dzień też łączy się z objawieniem Maryi – to 8 grudnia 1947 r. w Montichiari we Włoszech Maryja powiedziała:
"Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata. Dzięki modlitwie w tej godzinie, ześlę wiele łask dla duszy i ciała. Będą masowe nawrócenia. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga. Jest moim życzeniem, aby ta Godzina była rozpowszechniona. Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny Łaski. Jeśli ktoś nie może w tym czasie przyjść do kościoła, niech modli się w domu."
Objawienia Róży Duchownej rozpoczęły się 24 listopada 1946 r. w szpitalu w Montichiari. Pielęgniarka Pierina Gilli ujrzała kobiecą postać, w której piersi tkwiły trzy miecze, a szatę przystrajały trzy róże: biała, czerwona i złota. Maryja prosiła o modlitwę, pokutę i pokorę. Przy kolejnych objawieniach nakazywała szczególną modlitwę za osoby duchowne. Życzyła sobie również ustanowienia święta ku czci Róży duchownej. Objawienia trwały do 1976 roku.

Figury z podobiznami Róży Duchownej są rozpowszechnione na całym świecie. W wielu miejscach przy figurach działy się niewyjaśnione zjawiska: cuda, łzy, także krwawe, na figurze.

https://www.facebook.com/events/367145750095718/?previousaction=join&source=1

Jerzy Gru 8 '13, 10:31 · Komentarze: 1 · Tagi: maryja, godzina łaski, 8 grudnia
katarzyna

Do tej pory odmówiłam 3 nowenny, wszystkie dotyczyły znalezienia pracy. Pierwsza był we własnej intencji, a pozostałe dwie dotyczyły mamy i koleżanki. W prawdzie pracy jeszcze nie dostałam, ale uczestnicze w rekrutacji, więc jest cień szansy. Właśnie ta nadzieja trzyma mnie, po mimo ukończonej modlitwy co wieczór zwracam się do Św. Judy Tadeusza i Św. Rity. Pod koniec listopada czeka mnie ostatni etap, bardzo się boję, ale zawierzyłam Matce Bożej i z ufnością oddaję się jej opiece. Również i was proszę o duchowe wsparcie :)

katarzyna Lis 17 '13, 16:35
marek

Zamykamy konkurs! Poprawna odpowiedź to św. Jacek Odrowąż. A teraz wyniki losowania.

Najpierw napiszę, że wszystkich uczestników wciągnąłem do programu, który wylosował pięciu zwycięzców. 

UWAGA – Ponieważ imiona się powtarzają, wklejam też link do profilu danej osoby, by nie było wątpliwości.

Różaniec pompejański trafia do INKI 

Cztery książki "Różaniec i nowenna pompejańska" wygrali:

  1. Sylwia 
  2. Ewa
  3. Alicja
  4. Dorota

Zwycięzcom gratuluję i proszę o kontakt poprzez Prywatną wiadomość! – Tzn. proszę przysłać mi dane do wysyłki z numerem telefonu. Oto link do mojego profilu, tam klikamy na Wyślij PW.

marek Lis 11 '13, 22:01 · Komentarze: 13 · Tagi: konkurs, książki, różaniec
marek
Dla Członków strony www.zywyrozaniec.pl przygotowaliśmy konkurs. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie, a wśród poprawnych odpowiedzi rozlosujemy nagrody: pobłogosławiony różaniec z sanktuarium w Pompejach oraz książki “Różaniec i nowenna pompejańska”.Ogłoszenie wyników – 11 listopada o godz. 22.




marek Lis 7 '13, 22:19 · Ocena: 5 · Komentarze: 10 · Tagi: różaniec, konkurs
kasia
Witam wszystkich..nie wiemod czego mam zacząć..jestem przy części dziekczynnej Nowenny, którą odmawiam w intencji powrotu mojego chlopaka (intencja nie brzmi dokladnie "o powrot x", ale generalnie o to w niej chodzi). Pierwsze dni były cudowne..czulam się naprawdę dzieckiem Bożym, doswiadczylam tylu łask, że nie potrafie tego zliczyć. Dokladnie pierwszego dnia nowenny poczulam się swietnie. Wcale nie plakalam po katach z powodu tego, ze się rozstalismy, wręcz przeciwnie - czułam, że wszystko sie ułoży. Dzięki Maryi odnalazlam wspanialych ludzi, którzy maja podobne priorytety i mnie wspieraja. Nawet przez pewien okres wydawalo mi sie, ze cala sprawa ulozy sie tak, jak o to proszę..mialam takie silne przeczucie. Jednak przy końcu części blagalnej wssystko obróciło sie o 180*. Zaczelam odczuwac potworne leki, modlitwa stala sie dla mnie wrecz nudna, dluzyla mi sie, przestalam wierzyc w moc tej modlitwy, bo tyle czasu minęło, a tu nic, powiedzialabym, ze nawet gorzej. W koncu zaczelam sie koronka modlic o zbawienie i nawrocenie mojego bylego oraz taty (wydaje mi sie mocno zniewolony). Nic sie nie poprawilo. Nekaly mnie myśli, ze on pewnie juz sie z kims spotyka, o mnie zapomnial kompletnie, nie mam po co sie modlic i werzyc w sens tej intencji, bo to jierealne, Bóg nie ingeruje w czyjeś uczucia i on i tak do mnie nie wroci. Mialam mysli, ze jestem naiwna, ze jak zaufam, uwierze, ze Pan Bog moze spelnic moja prośbę, to po prostu sie zawiode. Dodam, ze moj chlopak popadł w zle towarzystwo i chyba to wplynelo na nasze rozstnie, bo pod koniec naxzego zwiazku nie poznawalam tego czlowieka, tak bardzo sie zmienil.
Tydzien temu przesluchalam taśmy z egzorcyzmow niemieckiej nastolatki (nie wiem jak sie pisze jej imie i nazwisko, ale pewnie wiele osob zna te historie). Tego dnia nie potrafilam zasnac, ale to przez moja fantazje. W koncu po rpostu owinelam rozancem nadgarstek i powiedzialam sobie, ze Maryja wcale mnie nie opuscila, tak jak ostatnio mialam wrazenie, i mi pomoze zasnac w spokoju. Tak tez bylo..i robilam tak przez kilka nocy. Az przedwczoraj pozno wrocilam do domu i zmeczona zapomnialam o tym. Co chwile sie budzilam..a raz mialam taki okropny sen, ze moja ciocia zabila sie z powodu depresji, a moj wujek z tego powodu sie powiesil. To tak w skrocie, ale sen byl przerazajacy, mialam takie silne wrazenie, ze cos w tym snie powodowalo wszystkie sle rzeczy, ktore sie dzialy. Od tej nocy juz kompletnie nie daje sobie rady. Mysli, ze ta intencja kompletnie nie ma sensu tak mnie dobijaja, ze dzisiaj przeplakalam caly wieczor proszac Boga o to, aby zabral ode mnie uczuci do tego czlowieka, ktorego naprawde kocham. Prosze, wesprzyjcie mnie modlitwa, bo dzisiaj nawet naszla mnie mysl, ze lepiej byloby po prostu odejsc do Boga. Nie potrafie spac, jesc, uczyc sie. Nic. Tak jakbym byla martwa, ale nie do konca..
kasia Lis 4 '13, 22:33 · Komentarze: 18
Strony: «« « ... 158 159 160 161 162 ... » »»