Witajcie,
Długo się nie odzywałam ale nie było nawet kiedy usiąść i napisać.
Nic nie przerwałem. Modlę się cały czas. Nie jest łatwo - zmęczenie fizyczne i psychiczne daje znać o sobie...ale już jestem "przy końcu" nowenny i to dodaje mi sił.
Wczoraj i przedwczoraj myślałem, że już nie dam rady ale pomimo zmęczenia i "bebłania" wiem, że moja modlitwa została przyjęta - pomimo , że "na siłę"...
Dzisiaj jest 44 dzień modlitwy różańcowej. Nigdy w życiu nie udało mi się tak długo modlić. Wiem, że to wielka łaska od Matki Najświętszej.
Nie wiem co więcej pisać.
PS. Zastanawiałem się, czy jak ( daj Boże ) ukończę tą nowennę nie zrobić sobie przerwy ...odpoczynku..i zdecydowałem - nie zrobię przerwy :)
Tym razem będę się przypuszczalnie modlił o to co chce Matka Boża - bez żadnych domysłów - po prostu intencja : "dla Ciebie Maryjo". Wszystko pozostałe będzie mi dodane.
pozdrawiam Was wszystkich
Marcin
Moja Tablica