Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Rozesłanie uczniów
Łk 10,1-9
Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was.
W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę.
Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.
Czy można , Panie Jezu po dwóch w internecie...? Oto dla mnie jest pytanie dzisiaj w dobie nowoczesnych mediów, jak realizować takie rozesłanie .
Wolny strzelec jeśli nie otrzyma wsparcia , to faktycznie staje się jagnięciem wśród wilków, najgorzej jednak chyba , gdy staje się tym jagnięciem wśród "swoich"...I znajduję odpowiedź na tę rozterkę...wolny strzelec i Ty , to przecież już dwóch :)
Dziękuję Ci więc, Panie Jezu za poznanie mocy, jaką ma prośba o Twoje błogosławieństwo dla tych wilków, za dar modlitwy za nich, za pokój , który dajesz , gdy zostaję niezrozumiana , upokorzona czy wyśmiana, za to , że nie pozostawiasz swoich sług bez opieki ...
Słowa Eleazara dajesz mi dziś , Panie, za które niezmiernie dziękuję - " Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: "Bogu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleść na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję". -2 Mch.6.30
Uzdrowienie głuchoniemego
Mk 7,31-37
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.
Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął Go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.
Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali.
I pełni zdumienia mówili: „Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”.
Effatha to nazwa mojej wspólnoty, effatha to słowa , które od początku nawrócenia słyszałam i słyszę nieustannie na spotkaniach naszych wspólnot. I dziś myślę , że to słowo winno ciągle być przed nami , bo... niewiele trzeba , by się zamknąć..Dlaczego tak może się stać...? Tu pomocne stają mi się słowa , które akurat dziś znalazłam w internecie "Nawet jeśli udało ci się osiągnąć czystość, nie bądź zbyt pewny. Na spotkanie z Bogiem idź raczej z najgłębszą pokorą, a otrzymasz od Niego większą pewność". Bo dziś moim pytaniem do Ciebie, Panie były słowa - kiedy człowiek prawdziwie otwiera się na Ciebie i dlaczego niekiedy to otwarcie trwa króciutko?
I w tym zdaniu znalezionym , a na pewno nie nazwę tego zwykłym przypadkiem., mieści się odpowiedź ...pokora. W znaczeniu do mojej otwartości na Ciebie, Panie oznacza to moją nieustanną pamięć, że bez Ciebie nic nie mogę. Nie pomoże mi w tym moja teoretyczna wiedza o Tobie , nie pomoże mi nawet wypełnianie Twoich przykazań, gdy zapomnę, że to Ty jesteś moim Stwórcą, że to wszystko co mam jest Twoje i od Ciebie pochodzi . I tu istotna była kiedyś dla mnie Twoja nauka , kiedy pokazałeś mi , że nie zaprosiłam Cię pod prysznic, niby rzecz , którą wykonuję codziennie, niejako machinalnie wręcz, a Ty mi pokazałeś , że w każdej chwili mego życia Ty masz być. I to nieustanne otwieranie się na Ciebie nazwę dziś nieustannym zapraszaniem Ciebie do swojego życia, by się nie zgubić, by myśl, mowa i czyn dotyczący jakiejś sytuacji były ze sobą zgodne, ale jednocześnie pochodziły tylko od Ciebie i na Twoją chwałę.
I nie boję się i nie lękam się , że coś swojego stracę, bo nic nie jest moje , a dostaję nowe, piękne życie...
Z pokorą uznaję , Panie mój moją słabość i otwieram Ci drzwi mego serca, a Ty tę słabość moją przemieniaj, bo Tyś jest Bogiem mym Jedynym, który wszystko może i jest zawsze Wszechobecny...
Prośba poganki wysłuchana
Mk 7,24-30
Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu.
Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.
Odrzekł jej: „Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom”.
Ona Mu odparła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci”.
On jej rzekł: „Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę”. Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.
Słowa te , Panie mój to balsam wręcz dla mnie i teraz i kiedyś nim one były.
Wysłuchałeś mnie bowiem kiedyś, choć na długo odeszłam od Ciebie. Potem dałeś mi Ducha swego, a ja wtedy zrozumiałam , że mogę prawdziwie z Tobą rozmawiać i ...nawet się przekomarzać z Tobą i "uskuteczniać" swoje racje, z różnym skutkiem , ale zawsze to coś znaczyło dla mnie. Dziś te nasze rozmowy przybrały różną formę, kiedyś trzeba chyba dojrzeć, ale dziękuję Ci Panie Jezu niezmiernie i za tę odmianę, bo dzięki temu bardziej poznaję Ciebie, a serce moje rośnie i rośnie ...:)
Zakończyłam swoją pierwszą nowennę. Sama nie wiem co mnie bardziej cieszy, świadomość, że kiedyś ta moja intencja się spełni, czy może sam fakt, że się udało.
Prawdziwa nieczystość pochodzi z serca
Mk 7,14-23
Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumiejcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. Odpowiedział im: „I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala”. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.
I mówił dalej: „Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”.
Dziś , Panie mój jakbym przeżywała powrót do tego, co ostatnio przeżywałam , a mianowicie do treści prowadzących do Aktu zawierzenia Tobie przez ręce Maryi. Na dodatek , jak nigdy dziś pojawiło się tyle pokus, że znów mi dałeś nad czymś do myślenia, a mianowicie ...dlaczego pojawiają się te pokusy właśnie wtedy, gdy w takich treściach jak choćby dzisiejsza Ewangelia akurat w ciągu dnia jestem...to coś, co dopiero zaczynam dotykać, ale też i zaczynam pojmować i ...bynajmniej nie traktuję tego jako sprawdzania mnie:)
Serce czyste, to serce , które nieustannie obumiera dla Ciebie , Panie. Ono uczy się jakby filtrować wszystko, co doń przychodzi i z takiego serca nie wyjdzie coś nieczystego...Tak to w skrócie bym ujęła. a tego niezwykle uczysz mnie Panie poprzez św. Ignacego, Tomasza e Kempisa, a poprzez Neala Lozano uczysz mnie , jak reagować od razu , gdy o nauce tych dwóch pierwszych zapomnę w danym momencie.
Co ja z tym zrobię...? To pytanie zamieściłam w tytule nie bez powodu. Mamy bowiem cały arsenał do tego , by z serca naszego coś nieczystego nie wychodziło ( a to nie tylko nasi święci, jacyś duchowni, mistycy , ale ogrom innych środków, również proponowany przez nasz Kościół) . Każdy może znaleźć coś dla siebie innego, ale najważniejsze jest to, co z tym swoim poznanym arsenałem zrobi ,odpowiedź serca naszego będzie zależała od tego właśnie...czy chce ono się oczyszczać czy nie...taka decyzję ja i każdy z nas musi podjąć, a Bóg nam w tym oczyszczaniu dopomoże.
Stwórz o, Boże we mnie serce czyste i odnów we mnie moc Ducha....