Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
dziś jest świeto wszystkich świetych trzeba chodzic na cmetaru pamietac o sfich zmarlych i modlić za zmarlych i iśc do kościola na msze jutro jest dzięn zaduszny trzeba iśc jutro na cmetarz i od kościola na msz za dusze zmarlych po modlć i zawsze onich pamietac
"Cóż to za kraj", którego autorką jest Teresa Paryna:
"Tu o sprawiedliwość
Kamienie wołają.
Tu spryt się nagradza,
A wyszydza prawość.
Tu depcze się prawdę
I krzyżuje świętość.
Tu kpi się z proroków,
Patriotów i mędrców.
Tu dużo się krzyczy, a robi niewiele.
Tu wyznaje się Boga jedynie w kościele.
Tu podcina się skrzydła
Wielkim ideałom.
Tu życie poświęcić
- to jeszcze za mało!
Tu honor, wstyd,
Dumę odesłano w baśnie.
- A cóż to za kraj jest?
A to Polska właśnie".
2 IX 2014. Rozbicie sięgnęło zenitu. Robotyka zaawansowana: pobudka, toaleta, praca, dom. Można było odnieść nawet wrażenie, że powietrze, tworzyło niewidzialne ściany, od których, śmiało można było się odbijać. Czas ma niesamowita właściwość: w ołowianych butach potrafi osiągać zawrotne prędkości. Brak poczucia poczucia zimna - ciepła. Tożsamości. Echo nocnych emocji zagłuszało, to co mówili inni. Głosy jak z innego wymiaru. Głupi mózg, przywoływał jak nakręcony wspomnienia, by jeszcze bardziej się dobić. Jeden z tych dni kiedy papieros smakuje jak powietrze po deszczu a hałas w słuchawkach, nie jest w stanie zagłuszyć ciszy... Tak miał minąć poranek i dzień, dzień pierwszy. ALE NIEEEEEE! W przypływie bezsilności, złości, żałości i paradoksalnie, woli walki, wujek Google wyszukał NP.... Szybka decyzja. Intencja. START. Coś jak Matrix...
...
25 X 2014 nowenna zakończona. Troszkę się podziało.
Dotrwałam do końca. Czasem już tylko z musu, tylko dlatego, że już tyle dni za mną, że nie można się poddać, że ktoś obiecał, ze pomodli się razem ze mną. W tym czasie dano mi nadzieję na studia i mi ją zabrano (uczelnia rozwiązała rok, bo zabrakło 2 osób...), straciłam w bolesny sposób przyjaciółkę. Idąc tym tropem, zmieniłam swoje poglądy (tu upatruję ingerencji Maryi). Paradoksalnie wyszło na dobre. Myślę czy filologia to jednak jest to - rozważam jeszcze ratownictwo medyczne ;) inaczej postrzegam rolę ludzi w moim życiu. Mam troszkę pomysłów na siebie.
Nie wiem co będzie. Od początku nie wyglądało to dobrze, a w czasie trwania nowenny pogarszały się stosunki z Danielem oraz miewałam kryzysy wiary. Odradzano mi modlitwę w intencji bycia z konkretną osobą. Ale skoro ta nowenna jest nie doodparcia, jeśli modlitwa w kilka osób jest jeszcze mocniejsza niż w pojedynkę, jeśli miałam nadzieję, to dlaczego po ludzku miałam posłuchać i zrezygnować? Szczerze, z tej ziemskiej strony, to to już zeszło śmiercią naturalną, znajomi mówią, że należy dać sobie spokój. Tylko co jeśli Bóg faktycznie przychyli się do mojej prośby? Podczas nowenny zmieniały się moje uczucia do Daniela. Mimo chłodnego oczekiwania na wolę Bożą, mimo tego wszystkiego "słowa nie opiszą ile waży strata, kocham cię, najmocniej zaraz wracam..". Teraz jest taka cisza przed burzą. Męczące jest szarpanie ze sobą. Mimo, że już nie mam sił, pomyślałam, że skoro mamy być razem to będziemy, a jesli nie to cóż, będę musiała się z tym pogodzić. Któż, jak Bóg?...
W sanktuarium Bożego Miłosierdzia rozpoczął się rok jubileuszowy związany z pięćsetleciem urodzin św. Teresy od Jezusa. Mszy św., którą koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów, przewodniczył ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. W uroczystości wzięła udział rodzina karmelitańska z całej Polski.
http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/102757,rok-sw-teresy-rozpoczety.html
To była święta patronka mojej Tereski, z okazji jej roku jubileuszowego warto w modlitwie prosić Ją o wstawiennictwo w wypraszaniu łask:
Święta Teresa (1515-1582) nazywana jest często Teresą Wielką. Ta hiszpańska mistyczka, karmelitanka, jest Doktorem Kościoła. Już czterdzieści lat po śmierci – w 1622 roku – została kanonizowana przez Papieża Grzegorza XV. W roku 1970 roku została uznana Doktorem Kościoła przez Papieża Pawła VI.