Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Trzecia święta postać jest bardzo niezwykła. Zmarła nie dożywszy siódmego roku życia na raka… Niezwykła, mistyczna więź tej osoby z Panem Jezusem i ofiarowanie cierpień dla zbawienia świata zaowocowała wyniesieniem jej na ołtarze.
Kto to taki?
Odpowiedzi – proszę na Prywatną wiadomość. Jak? – kliknij tutaj - zobaczysz mój profil i tam kliknij "Wyślij PW"
Autor: o. Remigiusz Recław SJ
Osobista modlitwa lidera i animatora musi być modlitwą odważną! Czasem zastanawiamy się, skąd jedna osoba ma tyle wewnętrznej odwagi i siły duchowej, a drugiej, choć równie pobożnej, zupełnie takich cech brak. Otóż Pismo święte mówi nam, że istnieje coś takiego, jak modlitwa odważna. Jest to modlitwa, po której natychmiast następuje czyn. Możemy też nazwać ją modlitwą czynu albo też modlitwą zabierającą lęk.
Przyjrzymy się postawie św. Piotra. W Nowym Testamencie to właśnie on najbardziej jest „człowiekiem modlitwy odważnej".
Pamiętamy
historię, w której Jezus szedł po wodzie. Po kilku słowach, które Jezus
powiedział do wszystkich apostołów, Piotr zaczyna indywidualną z Nim
rozmowę (czyli modlitwę): „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do
siebie po wodzie" (Mt 14,28). Po tej krótkiej modlitwie zaczyna
nasłuchiwać odpowiedzi od Jezusa. Dopóki nie był jej pewny, czekał w
miejscu. Ale gdy tylko Jezus powiedział: „Przyjdź!" (Mt 14,29), Piotr
natychmiast wyszedł z łodzi.
MIŁOŚĆ SZALONA
Widzimy,
że modlitwa odważna nie jest tym samym, co modlitwa z determinacją
(powszechnie nazywana modlitwą „z silną wiarą"). Piotr nie jest
zdeterminowany, aby chodzić po wodzie. Nie jest mu to potrzebne ani do
szczęścia, ani do życia. Jeśli by mu Jezus odpowiedział „Zostań!", świat
Piotra nie zawaliłby się. A jednak, gdy tylko Piotr usłyszał: „Zrób
to!", natychmiast wykonał jedną z bardziej szalonych rzeczy w swoim
życiu.
Dlaczego był to gest odważny? Bo Piotr wchodził do wody sam.
Za sobą miał jedenastu, którzy nie wiadomo co sobie o tym wszystkim
myśleli. Przed sobą, gdzieś daleko, ledwo widocznego Jezusa. To nie była
sytuacja, w której Jezus stoi obok i mocno trzyma za rękę. Co
ważniejsze, Jezus nie chciał nawet, aby tak było; nie powiedział:
„Poczekaj, przyjdę po Ciebie i spróbujemy razem". On powiedział:
„Przyjdź". Cechą ludzi, którzy modlą się w sposób odważny jest to, że
naprawdę wiedzą, co mówią Bogu. Tacy ludzie nie rzucają słów na wiatr.
Za słowami idą czyny. Piotrowi nawet do głowy nie przyszło odpowiedzieć
Jezusowi: „Żartowałem, myślałem, że mi odpowiesz, żebym się nie
wygłupiał!". Ale wielu chrześcijan właśnie tak odpowiada Bogu na
modlitwie.
WALECZNE SERCE
Na
początku modlitwa odważna ma trzy etapy: 1. Propozycja z naszej strony,
często zakończona prośbą ojej potwierdzenie. 2. Czas oczekiwania na
odpowiedź przez potwierdzenia znakami, sytuacjami, a także wewnętrznie -
przez pokój i radość w sercu. 3. Punkt najważniejszy, który świadczy o
tym, czy nasza modlitwa jest modlitwą odważną. Jeśli odpowiedź Boga
brzmi: „Zostań!", człowiek modlitwy odważnej zostawia temat i przechodzi
do kolejnego. Jeśli zaś odpowiedź Boga brzmi: „Chodź!", człowiek
modlitwy odważnej po prostu zabiera się do roboty.
W łodzi było
dwunastu apostołów. Dwanaście wierzących osób! Tylko jedna z niej
wyszła. Tylko jedna z nich podjęła się modlitwy odważnej. Pozostałe
myślały pewnie „też bym tak chciał" albo „co za głupi pomysł". Ale żadna
z nich nie powiedziała słowa do Jezusa. Nie miała odwagi przedstawić Mu
swoich myśli. Piotr zaś powiedział „A", a po potwierdzeniu przez
Jezusa, miał odwagę powiedzieć także „B".
Myślę, że procentowo
sytuacja z chrześcijanami wygląda dziś podobnie: jeden na dwunastu mocno
wierzących podejmuje się modlitwy odważnej. Oczywiście wiemy, że ci, co
zostali w łodzi nie popełnili ani błędu, ani grzechu. Oni po prostu
zostali w lodzi i nie chodzili po wodzie. Modlitwa odważna nie jest
obowiązkiem chrześcijanina. Myślę jednak, że głęboko w naszym sercu jest
pragnienie takiej modlitwy. I po czasie możemy się stukać w głowę:
„Dlaczego ja wówczas nie zapytałem Jezusa, czy wyjść z łodzi, może
chodziłbym po wodzie... a tak, nic z tego". Podejmowanie ryzyka jest
pragnieniem naszego serca. Bo serce, które kocha jest sercem walecznym.
SZYBKIE REAGOWANIE
Konieczne
jest, abyśmy w opisywaniu modlitwy odważnej pokazali również jej dalsze
skutki. Otóż podczas realizowania tego, do czego Piotr został zachęcony
przez Jezusa, pojawiły się przeszkody w postaci silnego wiatru. Piotr
zaczął tonąć podczas realizacji swojego pomysłu potwierdzonego przez
Boga. Jest to normalny etap w działaniu człowieka modlitwy odważnej.
Przy realizowaniu rzeczy trudnych, a niekiedy szalonych przychodzą
momenty takiego zwątpienia, że czasem nawet żałujemy, żeśmy tę łódź
opuścili. Sprawy wydają się być tak skomplikowane i tak bardzo nas
przerastają, że nie widzimy wyjścia z sytuacji. Co gorsza, bywa że
przyjaciele, którzy zostali w łodzi, zaczynają mówić: „No i po coś
wychodził? Wiadomo było, że nie dasz rady".
Na szczęście człowiek
modlitwy odważnej ma tę cechę, że szybko reaguje. I podobnie, jak w
łodzi, Piotr i teraz zareagował natychmiast. Zawołał: „Panie ratuj!".
Nie wtedy, kiedy już się topił. On dopiero „ZACZĄŁ tonąć" (Mt 12,30),
czyli dopiero się zanurzał. Gdy tylko to spostrzegł, od razu krzyknął:
„Panie ratuj!". I znowu był bezpieczny, i wrócił z Jezusem po wodzie do
łodzi. Tu widzimy kolejną cechę człowieka modlitwy odważnej: nie tylko
działa natychmiast, ale natychmiast woła Jezusa. Piotr nie próbował sam
się uratować. A mógł, bo przecież, w przeciwieństwie do Jezusa, dobrze
umiał pływać (J 21,7). Widzimy, że Piotr nie prosił o ratunek przed
utonięciem (przed śmiercią), ale o ratunek w realizacji planu: „Panie
ratuj, bo już nie idę po wodzie. Pływać to ja mogę sobie sam, ale miałem
dojść do Ciebie po wodzie, nie dopłynąć".
MODLITWA EKSTREMALNA
Podsumowując,
możemy zauważyć sześć etapów w modlitwie św. Piotra: 1. Prośba, aby
wyjść z łodzi. 2. Oczekiwanie na odpowiedź (słuchanie i obserwowanie
znaków) 3. Czyn, czyli chodzenie po wodzie (realizacja planów). 4.
Zwątpienie z powodu przeciwności. 5. Szybkie słowa „Panie ratuj". 6.
Kontynuacja planu.
W życiu człowieka modlitwy odważnej ten schemat
powtarza się bardzo często. Jego życie po prostu biegnie według tego
schematu. Kończy się jeden plan, zaczyna kolejny. Co od-ważniejsi
podejmują się wyjścia z kilku różnych łodzi w tym samym czasie.
Najciekawsze jest jednak to, że modlitwa odważna sprawia, że nasza
relacja z Bogiem staje się niezwykłą przygodą. Jezus jest coraz bardziej
pociągający, wiara bardziej żywa, a serce pełne radości.
Gdy czytamy
Dzieje Apostolskie, to widzimy, że apostołowie już nie przepuszczali
zbyt łatwo sytuacji „chodzenia po wodzie". Ich modlitwa stała się
odważną, a realizacja planów nieraz prowadziła do śmierci, więzienia i
innych przeciwności. Schemat się powtarzał, bo jeśli ktoś raz doświadczy
modlitwy odważnej, to chce tę przygodę kontynuować do końca życia.
o. Remigiusz Recław SJ
Z EWANGELII WG ŚW. ŁUKASZA 14, 22-33
Zaraz
też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi
brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę,
aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była
już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był
przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po
jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się
myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do
nich: „Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!". Na to odezwał się Piotr:
„Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!". A On
rzekł: „Przyjdź!". Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł
do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć,
krzyknął: „Panie, ratuj mnie!". Jezus natychmiast wyciągnął rękę i
chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?". Gdy wsiedli do
łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim,
mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym".
Na pierwsze pytanie przyszło ok. 20 odpowiedzi, nie wszystkie poprawne. Ponieważ konkurs wciąż trwa, dołączające osoby mogą nadal przysyłać swoje odpowiedzi. Dlatego nie podaję wyników.
Tymczasem zagadka numer 2.
Kto to taki?
Odpowiedzi przysyłamy TYLKO na PW (prywatna wiadomość). Jak? – kliknij tutaj - zobaczysz mój profil i tam kliknij "Wyślij PW"
Odpowiedzi w komentarzach pod tym wpisem nie są zaliczane.
Zawód: lekarz
Cechy duchowe: jak to święty :) bardzo pobożny, codzienna Msza św., potem ofiarna praca w szpitalu
Dla pacjentów: ofiarny, raz nawet uratował ich przed skutkami wybuchu wulkanu!
Cechy fizyczne: zwykle wąsy i okulary
Mam nadzieję, ze nie za trudne to pytanie, w każdym razie google w oparciu o te dane nie poda wyników :)) A jeśli za trudne, to podam jeszcze jakąś wskazówkę.
Odpowiedzi - uwaga - proszę przysłać do mnie na PW (prywatną wiadomość), a nie wpisywać ich w komentarzach. Na koniec konkursu podliczę punkty w oparciu o poprawne odpowiedzi.
Link do mojego profilu, skąd można wysłać prywatną wiadomość:
http://zywyrozaniec.pl/user/konkurs
Odpowiedzi proszę przysyłać poprzez prywatną wiadomość (Wejdź na mój profil i wybierz Wyślij PW). Proszę nie wpisywać ich w komentarzach na dole :)
Nagrody to pięć książek "Cuda i łaski Królowej Różańca Świętego w Pompejach" (zobacz…) oraz pięć biografii "Bartolo Longo. Od kapłana szatana do apostoła różańca" (zobacz…).
Zasady przyznawania nagród: otrzyma je dziesięć pierwszych osób, które udzielą najwięcej prawidłowych odpowiedzi. W przypadku równorzędnej liczby prawidłowych odpowiedzi, decyduje losowanie.
Ogłoszenie wyników: 10 lutego.
Zapraszam do udziału!