Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Witajcie, to znowu ja, Magda :)
Chcę Wam powiedzieć o kolejnej cudownej pomocy udzielonej mi przez różaniec. Mojego tatę ostatnio pobolewała wątroba. Kiedy ból stał się rutyną, postanowił iść od lekarza. Ten nie wiedział co mu jest, więc skierował na serię badań. W tym badania onkologiczne... Mój strasz był wtedy okropny. Zadawałam sobie wtedy pytania: "Co będzie, jeśli to rak? Nie mogę stracić mojego taty." Wzięłam więc do ręki różaniec - jedyne co mogłam zrobić w tej strasznej sytuacji. Ok. dwa/jeden tydzień przed badaniem zaczęłam się modlić. Dzień w dzień odmawiałam jeden różaniec z prośbą o łaskę zdrowia. Potem przyszedł ten dzień... dzień diagnozy. Czekanie aż tata wyjdzie z gabinetu lekarza wydawało się być wiecznością. Kiedy wyszedł myślałam, że zwariuję, przez kilkanaście sekund się nie odzywał, po czym najspokojniejszym, smutnym głosem powiedział: "No co? Niepotrzebnie jeżdziliśmy do lekarza, wszystko dobrze." Po czym się roześmiał. Nawet nie wiecie, jak wielka była moja ulga :D wczoraj skończyłam odmawiać serię dziękczynnych różańców za cudowną łaskę.
Tak bardzo się ciszę i dziękuję Bogu! :D
Pozdrawiam Was Kochani!
Gdy raz za razem dzieje się niemożliwe do przezwyciężenia, gdy raz za razem nadchodzi ból, cierpienie i wszystko co złe...przemyka wtedy zwątpienie...czy już zawsze tak będzie?
Chociaż dookoła mówią: nic nie trwa wiecznie, a jednak rok po roku przynosi ciągłe cierpienia, wtedy przemyka zwątpienie...czy mam jeszcze szansę? Czy to kiedyś minie?
Jezu proszę przymnóż mi wiary, odbierz zwątpienie, uzdrów bo dla Ciebie nie ma nic niemożliwego.
Maryjo Orędowniczko módl się za nami.
CHWAŁA PANU ! !! Dziękuje BOGU, PANU JEZUSOWI, MARYJI, SW RICIE ( ze mnie wysłuchała i wstawiła sie za mna u PANA BOGA ! ) SW JÓZEFOWI i wszystkim do których sie modliłam.