Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Witam. Jestem Magda, mam 19 lat. Nowennę Pompejańską poleciła mi katechetka. 27 listopada przeczytałam w internecie instrukcje, jak ją odmawiać i tego samego dnia ją rozpoczęłam. Jednak, jak się dzisiaj dowiedziałam, źle zrozumiałam te instrukcje i przez 41 dni nieświadomie odmawiałam nowennę nie do końca tak, jak powinno się to robić. Od samego początku, odmawiam codziennie wszystkie 3 części różańca na raz, ale tę krótką modlitwę końcową odmawiałam tylko raz, po skończeniu wszystkich części. Dopiero dzisiaj moja koleżanka z klasy (która od ponad roku cały czas odmawia tę nowennę) uświadomiła mi, że tę krótką modlitwę odmawia się po każdej części, a więc 3 razy dziennie. Szkoda by mi było, gdybym musiała zaczynać wszystko od początku. Ta sama koleżanka powiedziała, że nie muszę zaczynać od nowa, bo liczy się to, że miałam dobrą intencję. Dzisiaj jestem na 42. dniu i odmówiłam tak, jak koleżanka mi powiedziała, czyli modlitwa dziękczynna po każdej części. Czy myślicie, że pomimo 41 dni błędnego odmawiania nowenny, moja prośba zostanie wysłuchana? Czy mogę coś zrobić, żeby naprawić tę sytuację?
Jakiś czas temu modliłam się NP o potrzebne łaski dla mojego małżeństwa . W sumie jest kilka rzeczy które nas przygniata ale nie chciałam precyzować i zostawiłam MB ,, wolną rękę,,. Pierwsza część szła mi całkiem nieźle ale już w dziękczynnej był moment zwątpienia... Tak , przyznaje chciałam przerwać nowennę bo nie widziałam sensu aby ją kontynuować. Działo się źle, a mąż wydawało się , że robi wszystko aby było jeszcze gorzej. Postanowiłam , że sie nie poddam i dokończę modlitwę . Nawet teraz się uśmiecham jak to piszę :) . MB wymyśliła taki plan , że nawet gdybym rok myślała to bym na to nie wpadła . Otóż na miejsce problemu który ciągle wracał i powodował kłótnie i brak wzajemnego zaufania MB dała możliwość rozwiązania go bezpowrotnie. Splot różnych sytuacji spowodował , że się po raz pierwszy bez problemu i kłótni w tej sprawie z miejsca dogadaliśmy... jeszcze nie mogę w to uwierzyć. Po kilku latach problem znikł .... Chwałą Ci o Najwyższy :) Dziękuję Ci Matko Boża za ten wspaniały prezent :)
J 1, 43-51 Chrystus jest Synem Bożym
Jezus postanowił udać się do Galilei. I spotkał Filipa. Jezus powiedział do niego: «Pójdź za Mną». Filip zaś pochodził z Betsaidy, z miasta Andrzeja i Piotra.
Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: «Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu».
Rzekł do niego Natanael: «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?»
Odpowiedział mu Filip: «Chodź i zobacz».
Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: «Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu».
Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?»
Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym».
Odpowiedział Mu Natanael: «Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!»
Odparł mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to».
Potem powiedział do niego: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego».
Hmm wczoraj Jezus pyta „Czego szukacie?” , a dziś sam mówi od razu ,.nie pytając o nic,„Pójdź za Mną”...
Ale ja dziś widzę znowu powód , dlaczego zaczęłam Jezusa szukać, dlaczego postanowiłam iść za Nim. Po prostu dlatego , że On wszystko o mnie wie i dzięki temu ja dowiaduję się o sobie , o swoim grzechu, ale i o tym , co mam czynić by się przemieniać. Nawet moje uzdrowienie fizyczne , czy świadectwa innych o Bożych cudach nie dały mi takiej wiary , jak właśnie to, nie dały mi takiej ufności cuda, jak to, że Pan mi pokazuje mnie taką , jaką rzeczywiście jestem, a powyciągał ze mnie i pokazał najskrytsze grzeszki, te o których nikt wiedzieć nie powinien. Bóg jednak wie, a to że niekiedy ta Jego wiedza zabolała ...tak, z jednej strony zabolało , ale radość wielką miałam z drugiej , bo jak tu nie wierzyć w Takiego Boga :) To jest potwierdzenie Jego słów w Piśmie Świętym , że mnie przenika i zna...oj , na wylot zna...
A Słowo Boże zawiera obietnice....Obietnice, które się wypełniają na mych oczach...
Nie dziwię się więc reakcji Natanaela...Ja też chcę iść za Nim, bo jak tu nie iść za TAKIM Panem :)
J 1, 35-42 Znaleźliśmy Mesjasza
Jan Chrzciciel stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.
Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?»
Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?»
Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» (to znaczy: Chrystusa). I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr.
„To On , to On jest najważniejszy...Boży Baranek „ ...takie słowa kiedyś usłyszałam na Mszy Św. na rekolekcjach , wypowiedział je o. Remi Recław., , jezuita. Pamiętam , jak te słowa mnie wręcz przeszyły, ale kiedy widzę o. Remiego to je zawsze sobie przypominam. To o. Remi ponadto uczył nas , rekolektantów, jak ma wyglądać dobre świadectwo o Bogu – Jezus ma być jego centrum…
Biały, zakrwawiony Baranek to obraz , widzenie które jako pierwsze kiedyś mi Bóg podarował, dzięki temu zrozumiałam, co tak naprawdę dzieje się na Mszy Świętej.
„«Oto Baranek Boży» wypowiada Jan Chrzciciel i dwaj uczniowie tegoż Jana odchodzą od niego i idą za Jezusem.
Baranek to zwierzę , jego życie zwykle krótkie i kończy się zwykle jego zabiciem. Przeznaczany w tamtych czasach na ofiarę składaną Bogu, dziś często zjadany przez nas. Jak tu za takim barankiem od razu iść , wiedząc z czym się to wiąże…?
A uczniowie Jana poszli bez wahania…
Owce wszakże też idą, bo on im przewodzi, owce jednak to, podobnie jak baran, też zwierzęta, kierują się instynktem…
I owce idą za barankiem i uczniowie idą za Barankiem i ja zapragnęłam iść za Barankiem.
Nazwać Jezusa Barankiem , odważne to ...owce kierują się instynktem, człowiek ma jeszcze rozum oprócz instynktu.
Tajemnica Wcielenia i zaraz za nią w naszym Kościele mowa o Baranku Bożym. Bóg staje się Człowiekiem, kimś podobnym do mnie, jak owce są podobne są do barana, mimo to czymś się różnią i instynktownie widzą w nim przewodnika. Jak można inaczej się bardziej upodobnić do Ciebie, Panie Jezu, do Ciebie Bożego Baranka i to tak, by iść za Tobą…? Ten instynkt, coś , co nie pochodzi z ciała , ale z ducha mego...
By ten rozum skłonić do stwierdzenia, że Ty Panie jesteś Bożym Barankiem , Jan Chrzciciel potrzebował Ducha Świętego, to w Tym Duchu Go rozpoznał, w tym samym Duchu o. Remi mówił i wskazał , kto jest najważniejszy dla niego, w tym samym Duchu ja usłyszałam i zobaczyłam Tego, za kim wyraziłam pragnienie pójścia.
Ani Jan , ani uczniowie do końca nie wiedzieli , co tak naprawdę będzie dalej, ja i o. Remi i ci wszyscy , co się drogi za Barankiem podejmują, po trosze to wiemy , znając historię Baranka i Jego uczniów , niełatwą do przyjęcia ludzkim rozumem historię, a mimo tego coś nas pcha za Nim…
„Czego szukacie ?„… .zadajesz dziś pytanie , Panie tym dwóm uczniom Jana. Zadajesz i mnie dziś to pytanie . Gdybym usłyszała je na początku nawrócenia , chyba nie potrafiłabym odpowiedzieć, zapewne byłyby to wtedy bardziej przyziemne sprawy . Dziś wiem, że w każdej minucie swego życia szukam Ciebie , Panie Jezu. Szukam Cię w drugim człowieku, w każdym zdarzeniu. I choć nie zawsze właściwie reaguję na spotkanie z Tobą w tym wszystkim, to Twój Duch mnie poucza, napomina i to wszystko oczyszcza we mnie. To Jego potrzebuję jednak , by za Tobą ciągle iść. Po co iść…? Bo widzę swoje życie , jak piękne ono się staje, a Ty dajesz to drugie życie – wieczne przebywanie -... z Tobą … Bo jeśli widzę ja , prosty człowiek, to każdy inny może zechce to inne swoje życie zobaczyć i również zapragnąć...
Niech duch mój zatopi się w Twoim Duchu , Panie , to On bowiem sprawia , że mój umysł pojmuje wszystko inaczej i przyjmuje Jego natchnienia, tak jak Ty chcesz , Panie a nie ja . To On sprawia, że i Jan Chrzciciel kiedyś, a teraz my - o. Remi i ja i wielu innych - potrafimy z odwagą o Tobie mówić i nie bać się , jak ktoś to przyjmie ...
Tak... kolejny raz Matka Boża mnie wysłuchała... modliłam się o zdrowie dla mojej mamy. Lekarze podejrzewali raka. Wyglądało to naprawdę groźnie... ale już w połowie nowenny okazało się , że wyniki biopsji są dobre. Lekarze byli zdziwieni ale potwierdzili fakt, że mama nawet nie musi brać żadnych leków :) Oczywiście radości nie było końca :) Nasza Królowa wysłuchała mojej prośby i dziękuję Jej za to z całego serca. Bądź uwielbiona Mateńko :)