Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
dzisiaj skończyłam post. Na obiad zjadłam pełnowartościowy posiłek. Skróciłam tym samym post o pół dnia.
Ostatnie dni były dla mnie bardzo ciężkie. Było mi słabo i niedobrze. Dwa dni postu spędziłam w długiej podróży (w sumie 16 godzin w trasie), gdzie jadłam tylko warzywa i jabłka w całości bo nie warto było robić żadnych sałatek i zup bo bałam się ze sie zepsują. W miedzyczasie zaliczyłam Pizza Hut (to znaczy mąż zaliczył, ja tylko bar sałatkowy a w nim sałatę zieloną i kiszonego ogórka) oraz warzywa na parze w restauracji.
Wczoraj przyszła b. obfita miesiączka, pierwsza po porodzie i odstawieniu Basi i dodatkowo mnie osłabiła. Nieśmiałe założenia i pragnienie by post trwał 40 dni poszły w las. Ale i tak jestem.... nie powiem że dumna, ale zadowolona.
Co dał post? wątpię ze pomógł na oczy chociaż moze za jakiś czas okazac się że się mylę - oby!! Dał mi poczucie że potrafię wyzwolić w sobie silną wolę. Dał mi czas bym zastanowiła się jak się żywiłam, czym karmiłam dzieci i jak mogę to zmienić.
Czy zaszkodził? mam nadzieję że nie chociaż podobno przy moim wzroscie z obecną wagą 52 kg straszę kanciastymi ramionami. Schudłam w sumie 11 kg ale u kogoś kto zawsze był szczupły to sie bardzo rzuca w oczy. Ludzie pytają czy choruję!! Wskazane więc by trochę przybrać na wadze....
codziennie również oddawałam Panu Bogu każdy miniony dzień mojego postu. Oprócz dzisiejszego dnia kazdy dzień przeżyłam uczciwie zachowując wszelkie zasady postu Daniela opierajac się pokusom zjedzenia czegoś co było w zasięgu ręki, kusząco pachniało i wyglądało... to wspaniałe uczucie dać coś Bogu od siebie. wie na pewno, że jeszcze nieraz powtórzę taki post.
Moja Tablica