Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Ha. Zawsze tak jest, że do wszystkiego muszę dochodzić sama. Nikt, kto przez to już przeszedł i doświadczył łaski mi tego nie zasugerował. Zaczęłam szukać. Najpierw było leczenie się dietą Budwig. Potem zaczęłam prosić w nowennie pompejańskiej (odmawiam ósmą, bo jak trzy "nie zadziałały", uparłam się). Tydzień temu zaczęłam się modlić do świętego Charbela i...zaczyna się dziać. Zatrważająco szybko święty Charbel wziął mnie pod opiekę. :) Jeszcze nie wyzdrowiałam, w końcu agresywnie choruję 15 lat, ale zaczyna się zaskakująco poprawiać. Proście Charbela!
Moja Tablica