Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Czy może mi ktoś powiedzieć, czy tę Nowennę można odmawiać wiele razy w tej samej intencji? Jest naprawdę piękna, ogromnie budująca,nie chcę się z nią rozstawać. A moje problemy,choć trochę ruszyły do przodu - no cóż jeszcze daleko mi do ich rozwiązania.
ślady na piasku
,,We śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
“Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?”
Odrzekł Pan:
“Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Ciebie na moich ramionach.”
Dziś pojawiła się dla mnie nadzieja. Jestem w 36 dniu Nowenny,wczoraj skończyłam Nowennę do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, modlę się codziennie za dusze czyśćcowe, do Św. Rity i do Św. Judy Tadeusza. Odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia i 15 modlitw Św Brygidy. Ostatnie dwa miesiące to moja nieustająca modlitwa. Nie wiem, Komu zawdzięczam to Światełko, które dziś i trochę wczoraj dla mnie zaświeciło. Czy Bóg sam z siebie ulitował się nad naszą rodziną, czy podziałało szczególnie czyjeś wstawiennictwo - to nieważne. Chciałam podziękować za wsparcie tym, którzy polecali mnie w swojej modlitwie, szczególnie Tobie Beti i Tobie Doroto. Może to Wasza zasługa? :-)
Mam prośbę do wszystkich wątpiących. Ja jeszcze dwa dni temu byłam na skraju załamania, a dziś ta mała tląca się nadzieja na lepsze jutro dodaje mi sił. Nie poddawajcie się. Polecam was w mojej modlitwie.
Jak slysze te slowa to mam przed oczami, mase ludzi, ktorym nie pomoglam, juz nie mowiac o tych, ktorych skrzywdzilam. Temu panu na przejsciu dla pieszych, tej pani z ciezka torba, temu dziecku, tej placzacej damie itd itd. Wczoraj zachecona licznymi pozytywnymi komentarzmi na temat rekolekcji "plaster miodu" postanowilam taki plaster sobie przylozyc. I tak chodzi mi dzis po glowie "czy jestem gotowa" "czy gdy On dzis przyjdzie ja bede gotowa?" Nie nie bede, mam tych wszystkich ludzi przed soba, czuje sie zazenowana gdy ktos mowi, ze jestem dobra. Jezus tak, jest dobry, a ja? Ja taka mala, poharatana, pokaleczona, przez grzechy...
A z innej beczki to dzieja sie cuda, cudenka male. Bog stawia mnie w dziwnych sytuacjach, z ktorych nie wiem czesto jak wybrnac, ale czuje sie w nich dobrze, czuje sie w nich szczesliwa, a poza tym dostaje niespodzianki, mile niespodzianki:) Moi nowi klienci sa baaardzo ze mnie zadowoleni, wiec wrocilam dzis do domu z ciastami:) Przyznam sie szczerze, ze odkad zaczelam ta prace, a wiec ponad rok nie dostalam nic od tak, po prostu:)
Dziś , 8 grudnia 2014r. W Święto Niepokolanego Poczęcia Matki Bożej, był dniem złożenia przeze mnie Aktu ofiarowania się Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi po zakończonym wczoraj 33- dniowym nabożeństwie .
Wczoraj przepisałam własnoręcznie ten Akt , który podaje św. Ludwik Maria Grignion de Montfort i dziś po porannej Mszy odczytałam i podpisałam po porannej Mszy Świętej w obecności ks. Marcina Jarząbka z parafii , gdzie jest moja wspólnota, pw. Podwyższenia Krzyża Św. ( dziś otwarta została i poświęcona w tym kościele Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej - to wieczorem już się odbyło) i Ksiądz po odczytaniu ale przed podpisaniem Aktu pomodlił się nade mną i pobłogosławił mnie.
Koniec mego nabożeństwa, a początek nowej drogi, drogi niezbyt łatwej choć mam już przy sobie Tę, która w trudach mi pomoże. Dwie wskazówki otrzymałam od błogosławiącego mnie księdza, choć po trosze już wspominał o tym w Traktacie św. Ludwik :
1. Teraz w trudnościach , podziękowaniu czy uwielbieniu mam zaczynać modlitwę od słów” , Ja, jako Twój niewolnik, Panie Jezu i niewolnik Twej Świętej Matki...”
2. Mam sobie kupić i nosić jakowąś obrożę na ręce, jako wyraz oddania się w niewolnictwo Maryi i Jezusowi, póki co w internecie nie znalazłam takowej, ksiądz wspomniał o Jasnej Górze, ja poszukam u Braci Montfortanów , do których zamierzam trafić w przyszłym roku na rekolekcje związane z tym nabożeństwem.
Myślałam, że Szkaplerz Karmelitański wystarczy, a tu jednak chyba nie...
Najważniejsze jednak jest teraz dla mnie , bym o tym pójściu w niewolę do Maryi i Jezusa w pełni świadczyła całym swoim życiem. Już dziś wiem również, że to nabożeństwo 33-dniowe będę co rok co najmniej powtarzać i włączę go do swej stałej duchowej formacji. Nie oznacza to jednak rezygnacji mojej z Ćwiczeń ignacjańskich i rekolekcji w milczeniu, bo na tych Pan Bóg pomagał mi zawsze w głębszym poznawaniu swego serca, moich wad i zalet, sfer życia ciała i ducha mego , które wymagają przemiany Nabożeństwo wg św. Ludwika było jednak o tyle trudniejsze dla mnie , ponieważ rozważając cały dzień przypisane teksty miałam do czynienia z tym światem, a na rekolekcjach w milczeniu przez cały tydzień świat zostawiam Panu Bogu i odłączam się całkowicie od niego. W nabożeństwie tym przechodziłam więc przez wiele prób na bieżąco, widziałam i musiałam na wszystko reagować jakby od razu .
Dziś żyję więc jeszcze słowami złożonego przeze mnie Aktu, które teraz mam w to życie wprowadzać...
Tak mi dopomóż Bóg , w Trójcy Przenajświętszej, Maryja i Wszyscy Święci!
Panie Jezu, być w Twojej i Twej Świętej Matki niewoli jest czymś najpiękniejszym w moim życiu, co mnie w nim spotkało...
Chwała Jezusowi w Maryi!
Chwała Maryi w Jezusie!
Chwała Bogu samemu!
AMEN.
PS. Poniżej treść Aktu i zdjęcia mojego Aktu ofiarowania się Jezusowi Chrystusowi, na jednym cały Akt , na drugim końcowe wersety z moim i księdza podpisem.
AKT OFIAROWANIA SIĘ JEZUSOWI CHRYSTUSOWI PRZEZ RĘCE MARYI
O, odwieczna, wcielona Mądrości! O, najmilszy i czci najgodniejszy Jezu, prawdziwy Boże i prawdziwy człowiecze, Synu Jednorodzony Ojca Przedwiecznego i Maryi, zawsze Dziewicy! Oddaję Ci najgłębszą cześć w łonie i chwale Ojca Twego w wieczności oraz w dziewiczym łonie Ma ryi, Twej najgodniejszej Matki, w czasie Twego wcielenia.
Dzięki Ci składam żeś wyniszczył samego siebie, przyjmując postać sługi, by mnie wybawić z okrutnej niewoli szatana. Chwalę Cię i uwielbiam, żeś we wszystkim poddać się raczył Maryi, Twej świętej Matce, aby mnie przez Nią wiernym swym niewolnikiem uczynić. Lecz niestety! W niewdzięczności i niewierności swej nie dochowałem obietnic, które uroczyście złożyłem Tobie przy chrzcie św. Nie wypełniłem zobowiązań swoich; nie jestem godny zwać się dzieckiem lub niewolnikiem Twoim, a ponieważ nie ma we mnie nic, co by nie zasługiwało na Twój gniew, nie śmiem już sam zbliżyć się do Twego Najświętszego i Najdostojniejszego Majestatu. Przeto uciekam się dowstawiennictwa i miłosierdzia Twej Najświętszej Matki, którą mi dałeś jako Pośredniczkę u siebie. Za Jej możnym pośrednictwem spodziewam się wyjednać sobie u Ciebie skruchę i przebaczenie grzechów oraz prawdziwą mądrość i wytrwanie w niej.
Pozdrawiam Cię więc, Dziewico Niepokalana, żywy przybytku Bóstwa, w którym odwieczna, ukryta Mądrość odbierać chce cześć i uwielbienie aniołów i ludzi. Pozdrawiam Cię, Królowo nieba i ziemi, której panowaniu prócz Boga wszystko jest poddane. Pozdrawiam Cię, Ucieczko grzeszników, której miłosierdzie nie zawiodło nikogo; wysłuchaj prośbę mą, pełną gorącego pragnienia Boskiej mądrości, i przyjmij śluby i ofiary, jakie Ci w pokorze składam.
Ja, … grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby chrztu św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia. Bym zaś wierniejszy Mu był niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, za swą Matkę i Pan ią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak i obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku, co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga, w czasie i wieczności.
Przyjmij, Panno łaskawa, tę drobną ofiarę z mego niewolnictwa dla uczczenia i naśladowania owej uległości, jaką Mądrość odwieczna macierzyństwu Twemu okazać raczyła; dla uczczenia władzy, jaką oboje posiadacie nade mną, nikłym robakiem i grzesznikiem nędznym; jako podziękowanie za przywileje, którymi Cię Trójca Najświętsza łaskawie obdarzyła. Zapewniam, że odtąd jako prawdziwy Twój niewolnik chcę szukać Twej chwały i Tobie we wszystkim być posłuszny. Matko przedziwna, przedstaw mnie Twemu drogiemu Synowi jako wiecznego niewolnika, aby jako mnie przez Ciebie odkupił, tak też przez Ciebie przyjąć mnie raczył. Matko miłosierdzia, udziel mi łaski prawdziwej mądrości Bożej i przyjmij mnie do grona tych, których kochasz, których pouczasz, prowadzisz, żywisz i bronisz jak dzieci swe i sługi. Dziewico wierna, spraw, abym zawsze i we wszystkim był tak doskonałym uczniem, naśladowcą i niewolnikiem Mądrości wcielonej, Jezusa Chrystusa, Syna Twego, abym za Twym pośrednictwem i za Twoim przykładem doszedł do pełni wieku Jego na ziemi i Jego chwały w niebie. Amen.