Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Nie wiem od czego zaczac, ale czuje sie wobec Was troche zobowiazana, bo duzo mi daliscie, a ja mogloby sie wydawac, ze zniknelam z forum. Nie, nie zniknelam, zagladam do Was prawie codziennie, czytam Was, ale duzo sie dzieje, mam malo czasu, bardzo malo. W moim zyciu duzo sie zmienilo. Wiele cudow, lask, dostalam z Nieba dwoch "prywatnych" Swietych, jeden z nich przysnil mi sie:) Chcialabym Wam napisac wiecej, ale ciezko mi poskladac mysli, moge tylko napisac "tak, jestem szczesliwa".
J 8, 51-59 Abraham ujrzał mój dzień
Jezus powiedział do Żydów: «Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki». Rzekli do Niego Żydzi: «Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: „Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki”. Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz?» Odpowiedział Jezus: «Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: „Jest naszym Bogiem”, ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy kłamcą. Ale Ja Go znam i słowo Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień, ujrzał go i ucieszył się». Na to rzekli do Niego Żydzi: «Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?» Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem». Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.
"Ja jestem"...znów Panie mój te słowa, dziś przychodzą do mnie jednak inaczej ...
Dziś patrzę sobie na nie i na inne Twe słowa, przytulam się do nich i też mówię :
Ja też jestem Panie , choć to nie moje imię , ale moje jestestwo, które mam dzięki Tobie. Dzięki Tobie odzyskałam swą tożsamość, swoją godność, godność kobiety i godność Bożego dziecka, Twego dziecka, Panie Jezu ...
I jak to dziecko, które choć właśnie skończyło już te pięćdziesiąt lat , chciałabym nieustannie przebywać na Twych kolanach i wsłuchiwać się w Ciebie, w każde Twoje słowo, wpatrywać w Twe kochane oczy. One są pełne miłości nawet wtedy, gdy karcą, nijak jak tylko pójść za Twym spojrzeniem i uznać swoją grzeszność...by znów móc odpoczywać w Tobie i śpiewać z miłością i pokojem serca tę pieśń
.
Jestem dzieckiem Boga,
Synem, na którego czekał Bóg,
Królewskim płaszczem Pan odział mnie,
Moja nadzieja znalazła w Nim swój dom.
Bo jestem upragnionym dzieckiem,
Potężnego Ojca w niebie mam,
Królewskim dziedzicem Pan już nazwał mnie,
W przestronnych komnatach znalazł dla mnie dom.
Jesteś dzieckiem Boga,
Synem, na którego czeka Bóg,
Królewskim płaszczem Pan odzieje cię,
Twoja nadzieja znajdzie w Nim swój dom.
Bo jesteś upragnionym dzieckiem,
Potężnego Ojca w niebie masz,
Królewskim dziedzicem Pan już nazwał cię,
W przestronnych komnatach znalazł dla ciebie dom.
Dziękuję Ci Panie Jezu za to, że jestem i za to, że wiem, kim jestem....
Łk 1, 26-38 Maryja pocznie i porodzi Syna
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami».
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».
Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»
Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».
Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł».
Nie wiem, Maryjo , ile razy serce Twe zasmucałam brakiem do Ciebie mej atencji, nie wiem ile łez wycisnęłam z Twoich oczu w związku z tym. Podobnie i Syn Twój był z tego powodu smutny zapewne. Nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć , przeprosiłam Cię , Maryjo już za to i dziś ponownie PRZEPRASZAM..
Dziś wpatruję się w Ciebie i rozmyślam o Tobie cały dzień. Wsłuchuję się również w słowa, które poznałam w zeszłym roku i wyryłam w swoim sercu , słowa św. Ludwika Maria Grignon de Montfort, dziś one często pojawiały się w moich myślach bowiem :
"Przez Najświętszą Maryję Pannę przyszedł Jezus Chrystus na świat i przez Nią też chce panować w świecie"
Zastanawiałam się, dlaczego te słowa akurat , w ich pierwszej części mowa bowiem o wypełnieniu już woli Boga , nie o Twej zgodzie na nią. I w słowach Twych , Maryjo znajduję odpowiedź :«Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» W nich bowiem można usłyszeć Twą troskę o siebie samą z wiadomych powodów, mogło się to skończyć przecież Twą śmiercią, a najmniej oddaleniem przez Józefa..
Ty , Maryjo mówisz "Niech mi się stanie " ...i ja mam tak odpowiadać, słysząc głos Pana. Bo tego nie mogę nazwać już śmiałą decyzją, ale pełnieniem woli Boga. Bo słowa «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię" , choć tyczą się Ciebie , wybranej na Matkę Boga - ja znam ich moc w swoim życiu, gdy tylko na jakieś zaproszenie Twego Syna odpowiadam "Tak,!". Czułam moc tych słów również, gdy na Twoje zaproszenia, które w ciągu ostatniego roku mi wysyłałaś, odpowiadałam od razu "Tak!". Nie mogę się bać...
Panie Jezu i Ty, Maryjo....dziś mówię Wam "TAK!" i niech tak już zawsze będzie!
Wręcz chciałam to dziś wykrzyczeć, z radością oczywiście:))))
Cokolwiek mi się wydarzy, cokolwiek mnie to będzie kosztowało , nawet moją fizyczną śmierć , mówię "Tak, oto ja służebnica Wasza!"
Ps. Dziś miałam szczególne spotkanie z Maryją, we śnie, w którym pokazała mi , jak to jest z łaską, z którą rozterki wczoraj miałam, wiąże się to poniekąd z drugą częścią słów św. Ludwika o panowaniu Chrystusa przez Maryję.
Na wieczornej Mszy Świętej, Maryja poprzekręcała moje plany związane z duchową adopcją dziecka poczętego , tu też odpowiedziałam "tak", bo jestem pewna , że coś to ma dla mnie oznaczać, dziś nie wiem jeszcze o co chodzi, ale jestem pewna , że się wkrótce dowiem. I nie boję się tego , czego się dowiem...
Może kiedyś o tym opowiem....
J 8, 21-30 Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, poznacie, że Ja jestem
Jezus powiedział do faryzeuszów: «Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie».
Rzekli więc do Niego Żydzi: «Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?»
A On rzekł do nich: «Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich».
Powiedzieli do Niego: «Kimże Ty jesteś?»
Odpowiedział im Jezus: «Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię? Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego». A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu.
Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba».
Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.
"Ja Jestem" , to jedno z imion Boga, tym Imieniem się dziś, Panie Jezu posługujesz i to tak często , że tylko mogę znów rozmyślać o tym, znów bo czynię to nie pierwszy raz....
Ci , którzy Ciebie dziś słuchają może nie mieli na to czasu, do twardych ich serc nie dotarły Twe słowa "i w grzechu swoim pomrzecie", mnie przecież też długo zeszło .Tę samą drogę jednak przeszli , co ja ...widzieli Twe cuda , widzieli Ciebie, słyszeli , co mówisz. Wiem, Panie mój , że Ty też wiedziałeś o ich twardych karkach, że nic do nich nie dotrze, no może nie do wszystkich. Właśnie...tak , jak i teraz...nie do wszystkich dociera .
Łaska ...
Wszystko jest łaską - mówi nam św, Teresa od Dzieciątka Jezus, a z łaską to jednak trzeba współpracować raczej niż myśleć , że się ją ma , to będzie dobrze. Masz , Panie plan wobec każdego z nas , ale ten plan i ja kiedyś zrujnowałam wychodząc za mąż bez Twego błogosławieństwa. Tobie nie przeszkodziło, by ułożyć wobec mnie nowy plan i czekać , co ja zrobię. Myślę dziś , że układałbyś ten plan na mnie aż do końca, gdybym się w końcu nie poddała...Staram się dziś zrozumieć faryzeuszy, Ty Panie Jezu miałeś do nich też cierpliwość , ciągle do nich mówiłeś i nic...ich serca były zamknięte na coś nowego, a przecież spodziewali się Mesjasza...
Na łaskę trzeba odpowiedzieć "tak lub nie", wybór należy do nas , bo dałeś nam Panie wolność.
Do przyjęcia łaski mógłbyś , Panie jednak pociągnąć...no i pociągałeś czyniąc cuda, przemawiając. W dzisiejszej Ewangelii mamy : Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego. Wielu, ale nie wszyscy...to jednak serce nasze ważne. Tak to dziś widzę , tłumacząc sobie pojęcie łaski i co potem się z nią dzieje...
Dziś więc dziękuję Ci, Panie Jezu za łaskę mego otwartego serca, które poszło za Tobą . Pociągnąłeś mnie Panie uzdrawiając mnie , w Twoich kapłanach i świadectwach ludzi świeckich słyszałam i widziałam Ciebie, a ja zapragnęłam więcej...
I dziś mnie pociągasz znów.:
Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata.
Bo kiedy sobie siedzę cichutko przy Twoich słowach, ja z tego świata, z tej niskości i myślę o Tobie z wysoka, który się tak zniżałeś nade mną, to czuję Twe zaproszenie , by piąć się do Ciebie, w górę , Przyjmuję to zaproszenie znów, znów bo ono pojawiło się wcześniej we mnie, mam jednak świadomość swej grzeszności , że czynić to, co Tobie się podoba wymaga mych wyrzeczeń.
Ii dziękuję, że znów mnie Panie Jezu zapraszasz....
J 8, 1-11 Od tej chwili już nie grzesz
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?». Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, nachyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?». A ona odrzekła: «Nikt, Panie!». Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz».
Uwielbiam Ciebie , Panie Jezu w tych słowach ...
Uwielbiam Ciebie Panie w Twej miłości do mnie...
Bo choć widzę siebie i w kobiecie cudzołożnej i w tych trzymających kamienie, to wiem, że Twa miłość tęskni za mną i na mnie czeka, by mi przebaczyć...
Bo choć dzisiaj znowu patrzę , jak piszesz swym palcem po ziemi , to znów widzę Twe pochylenie nade mną...
Bo choć droga, którą dziś znów wskazujesz " Idź , a od tej chwili już nie grzesz " nie jest dla mnie łatwa, , to ja wiem, że tylko z Tobą mogę nią iść...
Dziękuję Ci, Panie mój za tę Twą szaleńczą miłość...
Przytulam się dziś do tych słów Twoich dzisiejszych, Panie mój...
Przytulam się do Twego Serca , Panie Jezu. bo Ono jest mym schronieniem, w Nim pragnę mieć swój dom...
Przytul moje serce Panie i Ty...proszę...