Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Słowo Boże na 7 marca.
Mt 5, 17-19
Słowa Ewangelii według św. Mateusza.
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę, bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek, więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejsze, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim".
Kom.: Zachowaj tylko przykazania.
1. „Ktokolwiek, więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejsze, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim".
W Wielkim Poście liturgia słowa przedstawia nam tekst natchniony z Ewangelii wg św. Mateusza. Jest to „Kazanie na górze”. Inaczej mówiąc, Kodeks moralny postępowania chrześcijanina.
Po odczytaniu powyższych słów Ewangelii przychodzi refleksja: „Jaki jest mój stosunek do przykazań Bożych”?
Czy chciałbym jakieś przykazanie ominąć lub je znieś?
Czy uważam choćby jedno z przykazań za mało istotne, niekonieczne czy najmniejsze?
Takim najmniejszym przykazaniem faryzeusze uczynili to, które mówi o szacunku i opiece względem rodziców:
„Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie. A wy mówicie: "Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie" - to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki.”(Mk 7, 10-12).
Chciejmy zatem zobaczyć, co sam Pan Jezus mówi o ważności przykazań.
2. W Ewangelii wg św. Mateusza mamy sytuację, kiedy młody człowiek zadaje odważne pytanie Nauczycielowi z Nazaretu:
"Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?"(Mt 19, 16).
Jak dobrze od czasu do czasu postawić sobie takie pytanie.
Odpowiedź Jezusa nosi w sobie mądrość:
„Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania".(Mt 19, 17).
Na pytanie młodego człowieka: „które” przykazanie, Jezus odpowiedział:
"Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!"(Mt 19, 18-19).
Pan Jezus wskazując na Dekalog, zauważmy wymienił przykazania od V do VIII, aby później podkreślić IV i przejść do przykazania miłości bliźniego.
3. Przeanalizujmy trochę głębiej powyższe przesłanie.
Nie zabijaj – nie dotyczy tylko ciała, ale i duszy.
Bardzo dbamy o własne ciało i dużo poświęcamy mu czasu, aby pięknie wyglądać, a przecież zostawimy je w grobie albo je skremują. Gorzej z duszą. Nie woła, że jest głodna, nie powoduje skurczy w brzuchu, nie somatyzuje swoich potrzeb, stąd łatwo o niej zapomnieć.
A to przecież dusza kształtuje nasze człowieczeństwo, nie ciało. Dusza potrzebuje odniesienia do tego, co duchowe i tam w Bogu szuka swojego ukojenia. Nie modląc się, zabijamy duszę!
Nie cudzołóż – nie dotyczy tylko zdradzania męża, czy żony.
Wiele bóstw może mieć mąż, które zastępują mu żonę: długie spotkania i rozmowy z kolegami po pracy przy piwie, kiedy żona idzie spać mąż idzie w komputer, w gry planszowe takie i innej maści, szuka zadowolenia niestety nie przy żonie; pieszczenie samochodu etc..
Również żony mają swoje bożki, które odciągają ich od mężów: długie rozmowy przez telefon komórkowy z bliskimi, prowadzenie własnych firm, które odciągają ich od macierzyństwa i troski o dom, zbytnie zadbanie o wygląd zewnętrzny, ciuchy, etc..
Nie kradnij – nie odnosi się tylko do rzeczy i nieuczciwości podatkowych, ale i do osób oraz uczuć. Potrafimy okradać kogoś z godności przez plotkowanie, obmawianie, oszczerstwa i oczernianie.
Nie zeznawaj fałszywie – dotyczy cnoty powściągliwości w języku oraz odwagi w dążenia do prawdy i wysiłku w zbadaniu sprawy „do końca”. Ponieważ, czasami wystarczyłoby podejść do drugiego człowieka, aby dowiedzieć się prawdy. Wolimy jednak wydawać fałszywe opinie jedni na drugich, donieś do „władz”, kimkolwiek by ta władza była . Jest to często prymitywny sposób dowartościowania siebie przez poniżenie i upodlenie innych.
Czcij ojca i matkę – odnosi się do dorosłych osób, aby uszanowali własnych rodziców na starość. Danie swoim rodzicom poczucie bezpieczeństwa oraz wsparcie, aby mieli świadomość, że ich umieranie na stare lata będzie godne i w godnych warunkach jest najpiękniejszym wyrazem wdzięczności za wszystko co otrzymaliśmy od nich przez lata dziecięctwa.
3. Jezus chce jednak czegoś więcej od nas, to znaczy dążenia do doskonałości:
"Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną". (Mt 19, 21).
Zauważmy w powyższym tekście, druga część rozmowy Jezusa z młodym człowiekiem przesuwa się na pierwsze trzy przykazania dotyczące relacji do samego Boga.
Czyli, jeśli chcesz być doskonały musisz postawić Boga ponad osoby i rzeczy oraz przylgnięcie do Jezusa.
Młody człowiek chciał czynić dobrze, ale dla siebie, dla własnej chwały. Na zasadzie: „zobaczcie, jaki jestem dobry: jestem przedsiębiorczy, daje wielu ludziom zatrudnienie i pieniądze, aby wyżywili własne rodziny. Od czasu do czasu nawet mnie stać na gest filantropijny wspomagając jakiś np. Dom Dziecka czy Orkiestrę.., itd. Czyli, zobacz Boże jaki jestem dobry!”
Nawet nie zauważył, jak był przywiązany do wielu rzeczy i dlatego wybierał tylko to, co jemu odpowiadało.
Nie nauczył się jeszcze rezygnować z czegoś, aby osiągnąć wyższe cele.
To właśnie przeszkadzało mu postawić wartość relacji z Bogiem ponad wszelkie własne przywiązania i przyjemności.
4.Zadajmy więc sobie parę pytań:
Czy naprawdę szukam zbawienia w Bogu przez zachowanie wszystkich Jego przykazań?
Czy może szukam własnej sprawiedliwości uważając siebie za człowieka prawie bez grzechu?
Czy badam swoje sumienie, przez częstszy rachunek sumienia?
Czy mam odwagę przyznać się przed samym sobą, że jestem do czegoś lub kogoś przywiązany i stawiam to ponad Pana Boga?
Wiele rzeczy przykleja się do nas: pycha, chciwość pieniędzy, nałogi.
Jezus proponuje nam wobec różnych rodzajów pożądliwości postawę radykalną:
"Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim...”
Czyli, jeśli chcesz zachowywać przykazania, musisz wyrzec się zła i złych przywiązań!
Wyrzekanie się zła na modlitwie oraz w czasie spowiedzi jest czyś bardzo skutecznym, aby odrzucić pokusy oraz przywiązania do grzechu.
Zrób sobie listę tego czego chcesz się wyrzec i módl się:
"W imię Jezusa Chrystusa wyrzekam się... i wypowiedz teraz te sprawy do których jesteś przywiązany, a wiesz że źle wpływają na twoje życie osobiste i małżeńskie, czy rodzinne. I na końcu powiedz stanowcze "Amen"- niech tak się stanie!
Uwalniasz się wówczas od demonów zła, które trzymają cię w złych przyzwyczajeniach i stylach życia i próbują cie osaczyć, abyś dalej brnął w złym.
Oto właśnie idzie w dzisiejszej Ewangelii.
Modlitwa: Panie Jezu, proszę Cię o ducha radykalizmu w odrzuceniu Zła, abym wszystkie przykazania przyjął za ważne, a pierwsze trzy za najważniejsze i w ten sposób mógł zbawić duszę moją. Amen!
Słowo Boże na 8 marca.
Łk 11, 14-23
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Jezus wyrzucał złego ducha, który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: "Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy". Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba.
On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: "Każde królestwo wewnętrznie rozdarte pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan sam przeciw sobie wewnętrznie jest rozdwojony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.
Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze wszystką broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda.
Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza".
Kom.: Strategia demona.
Obecnie idzie już otwarta walka demona o zniszczenie małżeństw, rodzin czystych serc młodych ludzi i dzieci.
Dobrze jest więc poznać strategię działania szatana.
1. Strategia szatana jest taka, jakby kroiło się kiełbasę salami - kawałek po kawałeczku, małymi plasterkami diabeł zaczyna cię oddzielać od dobra.
Kiedy bawisz się złem np. pornografią,erotyzmem w internecie, to musisz sobie zdawać sprawę, że wchodzisz na terytorium Złego. Szatan, nie zaraz cię zaatakuje.
Czeka i uspakaja cię, że przecież nic złego nie robisz, jak sobie trochę popatrzysz na akty kobiece.
Kiedy jednak obrazy erotyczne wejdą głębiej w twoją podświadomość oraz pamięć, to on - Zły już wie, co z tym ma zrobić. I wówczas zaczyna cię zniewalać:
- pożądliwym spojrzeniem na kobiety i mężczyzn,
- oglądaniem filmów pornograficznych,
- masturbacją,
- chęcią zdrady żony, czy męża, pragnieniem wczesnego współżycia,
- wykorzystaniem seksualnym córki.
Tak samo jest kiedy polubisz np. plotkować to powoli wchodzisz na terytorium szatana, a on z twojej nadmiernej gadatliwości, uczyni kłamstwo w twoich ustach, bo jest mistrzem kłamstwa i okłamywania. I nawet nie wiesz jak zaczniesz żyć kłamstwem raniąc siebie i innych.
Dlatego jak zorientujesz się, że za daleko wszedłeś na „teren Złego”, to z miejsca wyrzekaj się tego zła:
"W imię Jezusa Chrystusa wyrzekam się: (i tu wyliczaj czego się chcesz wyrzec) i proś Krew Pana Jezusa, aby Cię oczyściła z tego zła:"Krwi Chrystusowa obmyj mnie, Krwi Chrystusowa oczyść mnie, Krwi Chrystusowa ochroń mnie".
Dalej proś Ducha Świętego, aby On w to miejsce napełnił cie dobrem np. czystym wzrokiem i duchem prawdy.
A św. Michał archanioł niech da ci łaskę „wyczuwania” niegodziwości Złego i siłę do jej odrzucenia.
2. Diabeł jest zagrożeniem dla małżeństw.
W liście do kard. Caffarra siostra Łucja napisała:
„Ostateczna bitwa między Panem a królestwem szatana będzie o małżeństwo i rodzinę. Nie obawiaj się, ponieważ każdy, kto pracuje dla świętości małżeństwa i rodziny zawsze będzie zwalczany i zawsze będzie napotykał wiele przeciwności, gdyż jest to kwestia kluczowa. Potem stwierdziła: „Niemniej jednak Matka Boża zmiażdży mu głowę”.
Drodzy małżonkowie musicie sobie zdać sprawę z codziennego zagrożenia jakim dla was jest Diabeł. W samym 2016 roku w Polsce rozwiodło się na 200 tys. zawartych małżeństw, aż 64 tys.
Słowo Diabeł w j. greckim „diaballein” oznacza tego,
który o d d z i e l a:
- chrześcijan od Boga,
- wiernych od Kościoła, sakramentów, szczególnie spowiedzi i Mszy św.,
- żonę od męża,
- rodziców od dzieci. Przeciętny tata zajmuje się codziennie swoim dzieckiem tylko 18 minut, a mama 37 minut!!!
Dlatego wy jako małżonkowie znając strategię demona, powinniście jak najwięcej rzeczy robić RAZEM!
- częste wspólne rozmowy,
- wspólna modlitwa, gdzie żona modli się za męża, a mąż za żonę. Razem za dzieci!
- czułość i bliskość,
- wspólny odpoczynek.
Ponieważ rzeczywistość niestety wam nie sprzyja, musicie oto
r a z e m zawalczyć!
3. Drodzy młodzi przyjaciele.
Zagrożeń od strony demona przeciwko wam jest wiele.
Są to:
- najgorszym zagrożeniem dla was jest brak rodziców w domu lub brak zainteresowania wami.
- demon jak najszybciej chce was uniezależnić od rodziców, przez bunt, arogancję i nieposłuszeństwo, a wrzuca was w grupy rówieśnicze, gdzie zaczyna się od narkotyków i niemoralnego stylu bycia.
- bezmyślne korzystanie z telefonu komórkowego: Seksting: przesyłanie nagich zdjęć. Już co dziewiąty nastolatek w Polsce wysłał swoje roznegliżowane zdjęcie przez internet lub telefon. Jest to najtragiczniejsza „zabawa”. Wiele młodych dziewcząt przez szantaż w związku z ukazaniem tych zdjęć na portalach społecznościowych, chciało popełnić samobójstwo.
- Wulgarne rozmowy na czacie oraz pornografia, a za nią idzie masturbacja.
- słuchanie zespołów robiących muzykę demoniczną: metalową, techno, rab demoniczny i inne działanie w muzyce tzw. podprogowe, gdzie przemyca się przesłanie demoniczne, szczególnie w tekstach, a jeszcze bardziej w teledyskach.
- tatuaże, piercing ucha, nosa, języka, kolczyki z: marihuaną, pająkiem, wężem i innymi demonicznymi znakami,
- gry komputerowe, szczególnie tam gdzie jest przemoc, seks, i krew.
- współżycie wśród nieletnich.
Młodzieży droga, walka o wasze czyste serca dokonuje się przeważnie na forach internetowych.
Poszukaj więc sobie dobrego towarzystwa, które moralnie będzie ci odpowiadać i ciebie wspierać.
Pokochaj Jezusa Chrystusa. Jego Krwią Przenajświętszą chroń siebie mówiąc: "Panie Jezus, Krwią swoją zniszcz wszystkie pociski złego".
Pokochaj Maryję, Niepokalaną i codziennie zawierzaj jej swoje życie, a będzie cię chroniła.
Odmawiaj często modlitwę trzech „Zdrowaś Maryjo...” prosząc o czystość serca.
I wszystko rób ze swoim aniołem stróżem:
„Miły Bogu Aniele,
który mnie pod Twoją świętą opiekę oddanego,
od początku mego życia bronisz, oświecasz i mną kierujesz.
Czczę Cię i kocham jako mojego Patrona i Opiekuna,
Twojej opiece zupełnie się oddaję. Proszę Cię pokornie,
abyś mnie nie opuszczał choć jestem niewdzięczny
i przeciw świętym Twoim natchnieniom wykraczam,
lecz abyś mnie gdy błądzę - łaskawie poprawiał,
gdy upadnę - podźwignął,
nieumiejętnego - nauczał,
strapionego - pocieszał,
w niebezpieczeństwie zostającego - ratował,
aż mnie do szczęśliwości w niebie doprowadzisz.
Amen.”
(św. Alfons Liguori)
Słowo Boże na 9 marca.
Mk 12, 28b-34
Słowa Ewangelii według św. Marka.
Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: "Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?" Jezus odpowiedział: "Pierwsze jest: «Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą». Drugie jest to: «Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego». Nie ma innego przykazania większego od tych".
Rzekł Mu uczony w Piśmie: "Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary". Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: "Niedaleko jesteś od królestwa Bożego". I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.
Kom.: Kiedy zaczynam tak naprawdę kochać?
Odpowiedź jest jedna, kiedy potrafię dla czyjegoś dobra zrezygnować z własnego.
Czyli: chcę dobra dla ciebie, a nie tylko dla siebie.
Wejdźmy głębiej w istotę miłości.
„Jest mi dobrze z Tobą” – w tym zdaniu ukryta jest miłość własna.
„Chcę dobra dla Ciebie” – właśnie w tym zdaniu kryje się miłość.
Warto porównać te dwa stwierdzenia.
Miłość własna szuka dobra tylko dla siebie, obiektem dobra jestem ja sam: „aby mi było dobrze”.
Miłość prawdziwa, potrafi miłości własnej dać ostatnie miejsce, aby dobro drugiej osoby było ważniejsze.
Miłość ta kładzie akcent na druga osobę „dla Ciebie”.
Czy więc zdarza mi się zastanowić nad czymś, za nim coś zrobię, jakie dobro to przyniesie innym? Czy jestem w stanie zrezygnować ze swoich planów, jeśli mogło by to przynieś szkodę innym?
W pierwszym stwierdzeniu można by dopatrzyć się pewnego napięcia między szukaniem własnej przyjemności, a wzięciem odpowiedzialności za drugą osobę.
Nie raz stajemy w życiu wobec takiej alternatywy. Co wybieramy?
Ile razy przegrywamy z miłością własną – egoistyczną, która do końca życia będzie domagała się od nas zaspokojenia wszystkich potrzeb.
Jezus mówi do nas: „Jeżeli chcesz mnie naśladować to musisz się zaprzeć samego siebie, a dopiero później wziąć krzyż i iść za Mną”.
Zaprzeć się siebie samego, powie św. s. Faustyna: „to dać miłości własnej ostatnie miejsce”.
Codziennie stajemy przed wyborem naszych pragnień. Czy wówczas zastanawiam się, jakie są moje pragnienia i czy przyniosą dobro drugiemu człowiekowi?
Rzecz ciekawa, małżonkowie, którzy nauczyli się rezygnowania z własnych pragnień na rzecz pragnień współmałżonka, dochodzą między sobą do pięknej miłości – miłości przyjaźni
Wzajemne obdarowywanie się miłością, która wymaga od nas wyrzeczeń i trudu rodzi przyjaźń .
Modlitwa: „Jezu, Mistrzu mój ukrzyżowany, ucz mnie miłości wymagającej od siebie, gdzie miłości własnej wraz z wszystkimi jej potrzebami i pragnieniami dam miejsce ostatnie. Amen.
Słowo Boże na 10 marca.
Łk 18, 9-14
Słowa Ewangelii według św. Łukasza.
Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
"Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: «Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam».
Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika». Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy, bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony".
Kom.: O pokusie gardzenia Bogiem i człowiekiem.
1. „Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili.”
Ufać sobie, a innymi gardzić.
Te dwie postawy niejako idą w parze. Kiedy ufamy sobie, zaczynamy gardzić Bogiem.
O tym pisał św. Mateusz w "Kazaniu na Górze": "Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie, czyli sobie". (Mt 6,24).
Silne poczucie własnej sprawiedliwości powoduje w chrześcijaństwie, że powoli tracimy poczucie własnej grzeszności i wpadamy w pułapkę samozakłamania.
Dlaczego?
Ponieważ zwracamy całą uwagę na nasze zewnętrzne postawy, aby były nienaganne nie tyle przed Bogiem, co przed ludźmi. To skoncentrowanie na własnej porządności, czyli swoim idealnym „ego” wprowadza nas w poczucie własnej doskonałości, która nie ma nic wspólnego z chrześcijańską doskonałością.
W chrześcijaństwie bowiem, źródłem świętości jest Bóg, a nie człowiek. Człowiek wzrasta w świętości tylko przy współpracy z łaską Bożą.
Pamiętamy, dwa rozdziały wcześniej, św. Łukasz ukazuje problem samozakłamania też na podstawie dwóch osób: bogacza i Łazarza – kloszarda.
Bogacz nakładając na siebie bisior, znak kapłaństwa (efod był robiony z bisioru Wj 39,8.27) oraz czyny sprawiedliwe świętych (Ap 19,8) sam siebie chciał uczynić świętym i wiemy jak się to skończyło.
2. „Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: «Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam».”
Człowiek, który jest wdzięczny tylko sobie za to: co ma, co osiągnął, do czego doszedł, a nie widzi ile otrzymał pomocy od Boga i od ludzi, nie będzie nigdy szczęśliwy w życiu, bo sam sobie schlebia. I taką postawę nazywamy faryzejską, czyli obłudną.
Natomiast postawa chrześcijańska jest owszem postawą wdzięczności, ale ma inne źródło. Chrześcijanin nie jest wdzięczny sam sobie za dobro, które czyni, ale Bogu: "Cóż masz, czego byś nie otrzymał".
Przypatrzmy się, jak wygląda na co dzień nasze - "dziękuję” Bogu.
- Czy dziękując za coś Bogu, jednocześnie mam wewnętrzne przekonanie, że gdyby nie Jego natchnienie nie stać by mnie było na czynienie dobra, sam bym tego nie zrobił?
- Czy w ogóle nie dziękuję, bo ani przedpołudniem, ani popołudniu o nic nie prosiłem Boga, więc cała chwała za to, co zrobiłem i co mi się udało należy do mnie?
- Czy mam świadomość, że cicha i subtelna obecność Jezusa od chwili chrztu św. stale mi towarzyszy i tylko dzięki temu, cała historia mojego życia, niezależnie od tego, czy o to Go prosiłem, czy też nie przemienia się w dobro?
3. "«Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik."
Jak widzimy, możemy pogardzać Bogiem będąc przekonani o własnej sprawiedliwości, ale też możemy pogardzać człowiekiem, tylko dlatego, że jest: słabszy, o niższym statucie społecznym, niewykształcony lub nieliczący się w naszym gronie.
„Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika»."
Sroga jest odpowiedź Jezusa na nasze takie zachowanie: „Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten.”
Ten, który powiedział: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika».
Słowa te wypowiedział, nie człowiek sprawiedliwy, ale pogardzany przez społeczeństwo, celnik i oszust mający świadomość, jak nisko upadł w swoim życiu moralnym.
Dla św. Łukasza, ten człowiek przed Bogiem jest usprawiedliwiony, który wzywa Jego miłosierdzia.
Bo tylko człowiek, który na klęcząco prosi Boga o pomoc, ma świadomość, że jest tylko człowiekiem. A siłę i moc do pokonania własnych słabości otrzymuje od Boga.
Modlitwa: Panie Jezu, wybacz mi, że ignoruję Twoją obecność w moim życiu i nie dostrzegam Twojej pomocy, sam sobie schlebiając. Strzeż mnie od pewności siebie i ufania we własną sprawiedliwość, abym nigdy nie pogardził Tobą i Twoim miłosierdziem, a ludzi uważał za wyżej stojących ode mnie. Bardzo Cię Jezu potrzebuję w moim życiu, bo bez Ciebie, nic nie mogę dobrego uczynić. Amen!
Słowo Boże na IV Niedzielę Wielkiego Postu
J 3, 14-21
Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus powiedział do Nikodema: "Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło, bo złe były ich uczynki. Każdy, bowiem kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu".
Kom.: Spełniać wymagania prawdy.
1. „Ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło”.
W życiu można wpaść w pułapkę, jeżeli nie będziemy rozeznawali co i od jakiego ducha pochodzi.
Owidiusz powiedział ważkie słowa: „Cokolwiek czynisz, czyń rozważnie i patrz końca.”
Jak więc dostrzec, co jest z Boga, a co pochodzi od szatana?
Otóż, Bóg troszczy się o człowieka i szatan się troszczy. Wiadomo, że każdy ma swój w tym cel:
- Bóg troszczy się w ten sposób, że daje człowiekowi tylko to i tylko tyle, ile potrzeba mu na dzisiaj, tak jak wydzielał mannę Żydom na pustyni.
- Szatan daje wszystko człowiekowi, co zechce, aby wszystkie jego potrzeby były zaspokojone. Co więcej, rozbudzi w człowieku jeszcze inne potrzeby, o których nawet nie był świadomy, że je ma.
- Bóg nie wpakuje cię w duże kredyty, szatan tak.
- Dla Boga najważniejsze jest twoje zbawienie.
- Dla szatana, natomiast zaspokojenie wszystkich twoich pragnień i potrzeb, abyś nie miał czasu myśleć o niebie.
2. „Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.”.
Kiedy dopuszczamy się nieprawości?
Św. Jan przeniknął ów problem i wykazał, że w nieprawość popadamy wówczas, kiedy idziemy za pożądliwością oczu, ciała i pychy tego życia.(1J 2,16).
Wzbudza się w nas wówczas - mówi św. Paweł - chęć szybkiego wzbogacania się i chciwość pieniędzy, czytamy:
"A ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami.”(1 Tym 6,8-10).
Natomiast lekarstwem na nieprawość - mówi dalej św. Paweł - jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym co wystarczy, czytamy:
„Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy [z niego] wynieść. Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni! (1 Tym 6,6-7).
3. „Kto dopuszcza się nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła”.
Pamiętaj, jak zacznie cię razić: Kościół, księża, konfesjonał, Matka Boża lub Ewangelia, to znaczy, że siedzisz w …bagnie moralnym.
4. „Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła”.
Tak się dzieje z nami po nawróceniu.
Zaczynamy żyć w pokoju sami ze sobą, z ludźmi, z Kościołem i Bogiem. Chętnie zaczynamy czytać Ewangelię.
Ciągnie nas częściej do spowiedzi. Mamy też jasny pogląd na sprawy moralne, jest: „tak, tak, nie, nie” (Mt 5,37), a co więcej to wiemy, że od Złego pochodzi.
5. „Aby okazało się, że jego uczynki są dokonane w Bogu".
Często rozeznawaj w własnym sumieniu, czy twoje uczynki są dokonywane w Bogu oraz w harmonii z własnym stanem i powołaniem, czy też nie.
To, co pochodzi od szatana jest:
- brudne moralnie,
- zabarwione pożądliwością,
- pochodzi z zewnątrz i burzy ład wewnętrzny.
Szatan często działa przez bluźnierstwa atakujące naszą wyobraźnię, chce nas odwieść i zniechęcić do pobożnego przeżywania Eucharystii lub jakiejkolwiek modlitwy.
Ważne, aby wówczas z tym się nie utożsamiać!
Wystarczy jak powiesz: „Idź precz szatanie, to co mi podpowiadasz jest złe, sam wypij swoją niegodziwość”.
To, co pochodzi od Boga:
- wypływa z wewnątrz człowieka,
- wprowadza ład i harmonie oraz pokój i radość.
Bóg, jeżeli nas przestrzega przed złem nie krzyczy, ale zdecydowanie na głębinach naszej duszy wzbudza niepokój sumienia i pokazuje nam drogę wyjścia.
Często tak czyni przez słowa dobrego człowieka. Może być nim: spowiednik, sprawdzony przyjaciel, żona lub mąż.
Jezus dzisiaj mówi do nas jasne przesłanie:
"Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.”
Modlitwa: Panie Jezu, wybieram dzisiaj Ciebie. Odrzucam pokusę nieprawości, a wchodzę w światło Twojej Ewangelii i pragnę spełniać wymagania prawdy z niej płynące! Amen!
Słowo Boże na 12 marca.
J 4, 43-54
Słowa Ewangelii według św. Jana.
Jezus wyszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie. Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto.
Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna: był on bowiem już umierający.
Jezus rzekł do niego: "Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie". Powiedział do Niego urzędnik królewski: "Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko". Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem.
A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się polepszyło. Rzekli mu: "Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka". Poznał, więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: "Syn twój żyje". I uwierzył on sam i cała jego rodzina.
Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.
Kom.: O znaku zmartwychwstania.
W Ewangelii św. Jana mamy do czynienia nie z cudami, ale ze znakami. A na znaki patrzymy w ten sposób, że co innego widzimy, a co innego rozumiemy.
„A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski, którego syn chorował.”
Ewangelia przedstawia nam ojca proszącego o życie dla umierającego syna. Godny zauważenia jest fakt proszącego ojca, a nie matki za swoim synem.
"Idź, syn twój żyje". Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem.”
Jak potrzeba nam dzisiaj tak wrażliwych i wierzących ojców: czytających, rozważających i zawierzających swoje życie słowu Bożemu. Tacy ojcowie są prawdziwymi świadkami wiary dla swojej rodziny.
"Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka". Poznał, więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: "Syn twój żyje".
Godzina uzdrowienia syna jest ważnym znakiem dla naszego Ewangelisty. Odnosi się, bowiem do godziny męki i śmierci Jezusa. Św. Łukasz opisujący godzinę agonii Jezusa na krzyżu, podkreśli: „Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię.”( Łk 23,44).
Stąd „godzina siódma” w teologii Janowej będzie znakiem, a jednocześnie zapowiedzią godziny agonii i odkupienia świata przez Jezusa.
Według św. Jana, Jezus przyszedł na świat tylko dla tej "jednej godziny męki i śmierci" - czyli Odkupienia.
Ta "godzina" przyniesie całemu światu uzdrowienie i Nowe Życie.
Jezus, jako Syn Boży jest Zmartwychwstaniem i Życiem (J11,25) i tylko On może wypowiedzieć słowa, które dają życie.
Niepokojący jest fakt, że aż 30% chrześcijan nie wierzy w zmartwychwstanie Jezusa i w życie pozagrobowe.
"Syn twój żyje"
Aż trzy razy powyższe słowa pojawiają się w tak krótkim tekście Janowym, a wypowiada je Jezus. Są to słowa pełne nadziei, które odniosą się później do Niego samego. To On jest tym Synem Ojca, który z martwych powstanie.
Słowa, które Jezus obecnie wypowiada o synu ojca, są zapowiedzią Jego zmartwychwstania.
" I uwierzył on sam i cała jego rodzina".
Ciekawe, kilka razy w Piśmie św. jest podkreślone, np. u rodziny Korneliusza z Dziejów Apostolskich, że kiedy ojciec nawraca się, to razem z nim nawraca się też cała jego rodzina.
Prosimy, więc o nawracanie się mężów i ojców, aby całe rodziny Polskie były głęboko wierzące. Amen!
Słowo Boże na 13 marca.
J 5, 1-3a. 5-16
Słowa Ewangelii według św. Jana.
Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. W Jerozolimie zaś znajduje się Sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków. Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych.
Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: "Czy chcesz stać się zdrowym?"
Odpowiedział Mu chory: "Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny schodzi przede mną". Rzekł do niego Jezus: "Wstań, weź swoje łoże i chodź". Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził.
Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: "Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża".
On im odpowiedział: "Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź". Pytali go więc: "Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?" Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu.
Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: "Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło". Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.
Kom.: Czy chcesz być naprawdę zdrowy.
1. „Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę”.
Można przyzwyczaić się do bycia przez całe życie w więzieniu, aż całkowicie zniknie poczucie pragnienia ludzkiej wolności. Więziennym slangiem o takich ludziach mówi się „złom”.
Można też przyzwyczaić się do swojej choroby, byleby tylko za mocno nie bolało.
Można też przyzwyczaić się do życia nieustannie w grzechu ciężkim, aż całkowicie w sumieniu zniknie poczucie grzechu.
Dzisiaj Ewangelia mówi właśnie o takim człowieku.
2. "Czy chcesz stać się zdrowym?".
W takim kontekście uzasadnione jest pytanie Jezusa: czy w ogóle chcesz zacząć nowe, inne życie?
Zauważmy, że chory nie odpowiada wprost na pytanie Jezusa. Wymijająco zaczyna tłumaczyć się, dlaczego jeszcze nie jest uzdrowiony. Zrzuca winę na innych. A jemu samemu prawdopodobnie przez 38 lat zbytnio nie chciało się zmienić, czy przynajmniej zawalczyć o swoje życie.
Są ludzie, którzy ciężar odpowiedzialności za własne życie najchętniej zrzuciliby na innych.
3. Rzekł do niego Jezus: "Wstań, weź swoje łoże i chodź".
Miejsce, w którym dokonało się uzdrowienie nazywało się: „Betesda”, co znaczy „Dom miłosierdzia”.
Jak widzimy Jezus daje szansę każdemu człowiekowi doświadczenia swojego miłosierdzia.
Ważne jest jednak to, co my z tym darem robimy?
4. A co zrobił ten człowiek?
"Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło".
Trzydzieści osiem lat to jest 13 870 dni. Całe życie właściwie stracone. Ani żony, ani dzieci, ani wnuków, ani radości z kapłaństwa czy zakonu lub wykonywanej profesji.
Zapytajmy siebie? Co gorszego jeszcze może spotkać człowieka, który przez tyle lat choruje i jest niepełnosprawny? Chyba tylko PIEKŁO.
Odzyskał zdrowie ów człowiek i co z nim zrobił?
„Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.”
Wstał po wielu tysiącach dniach i zamiast cieszyć się odzyskanym zdrowiem, doniósł na Jezusa!!!
Rozumiemy teraz, dlaczego nikt takiemu człowiekowi nie chciał pomagać przez 38 lat.
Zero wdzięczności, zero radości.
Powiedzielibyśmy słowami Stanisława Wyspiańskiego z „Wesela”: „miałeś chamie złoty róg” i co z nim zrobiłeś?
Jezus wiedział, że nie wszyscy ludzie będą pragnąć ODKUPIENIA.
I będą tacy, którzy odrzucą Jego mękę i śmierć na krzyżu.
5. Wszyscy staliśmy się Katolikami przez dar Chrztu świętego.
Zostaliśmy włączeni do Kościoła: Świętego, Apostolskiego i Powszechnego.
Staliśmy się jego członkami i przez dar sakramentu Bierzmowania zobowiązaliśmy się do wzrastania w wierze i świadczenia o niej.
Co z tym DAREM uczyniliśmy?
Czy czujemy dumę z tego powodu, że jesteśmy Katolikami?
Czy z odwagą wyznajemy naszą wiarę nie tylko w Kościele, ale we własnym domu, w miejscach pracy, czy wśród swoich znajomych?
Czy wręcz odwrotnie, wyśmiewamy się z tych, którzy gorliwiej zabiegają o życie wieczne?
Prośmy zatem Jezusa, abyśmy nie zmarnowali łask i natchnień, które codziennie otrzymujemy w darze Jego miłosierdzia.
Modlitwa: „Panie Jezu Chryste, codziennie we współczesnej „sadzawce miłosierdzia, czyli w konfesjonale czekasz na mnie, aby mi powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy. Idź, a już więcej nie grzesz.” Dziękuję ci za dar tego sakramentu, dzięki któremu mogę rozpocząć
na nowo życie z Tobą. Spraw, abym przez własną lekkomyślność nie odszedł od Ciebie i nie został potępiony Amen!
Słowo Boże na 14 marca.
J 5, 17-30
Słowa Ewangelii według św. Jana.
Żydzi prześladowali Jezusa, ponieważ uzdrowił w szabat. Lecz Jezus im odpowiedział: "Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam". Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachował szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.
W odpowiedzi na to Jezus im mówił: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec, bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili.
Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec, bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.
Nie dziwcie się temu! Nadchodzi ,bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny, na zmartwychwstanie potępienia. Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam, bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał".
Kom.: Parę ważnych rzeczy, co do wyznania wiary.
1. „Żydzi tym bardziej chcieli Go zabić, bo nie tylko nie zachował szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu”.
Arianie odrzucali doktrynę o Trójcy Świętej uznając ją za niebiblijną. Ariusz twierdził, że Jezus Chrystus, jako syn Boży jest poddany Bogu (J 10,29-30; 1 Kor 15,27), że został stworzony przez Ojca, co oznaczało, że "był czas, kiedy nie było Syna", nie było nikogo przy Bogu Ojcu.
Czyli Jezus, jako Syn Boży nie może być „równy Ojcu”.
Sobór w Nicei ( 325 r.) podważył myśl Ariusza i do Credo dodał: „Zrodzony, a niestworzony i współistotny Ojcu”.
Stąd Kościół Katolicki uważa, że Jezus nigdy nie został stworzony, jest od początku tak jak Ojciec. Został natomiast zrodzony, jako Słowo Ojca, darem Ducha Świętego stał się Wcielonym Słowem – Bogiem i Człowiekiem.
2. „Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce”.
„Ojciec, bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi”.
Z powyższych słów Pisma św. wynika, że Jezus ma taką samą moc stwórczą, co Bóg Ojciec.
Kto odrzuca boskość Jezusa Chrystusa i to od początku, odrzuca i Boga.
A jeżeli Jezus jest od początku swojego istnienia Bogiem, to Maryja nie jest tylko Matką Jezusa – Christotokos, ale Matką Boga – Theotokos.
Świadkowie Jehowi sądzą, że Maryja jest tylko matką – syna bożego, traktowanego nie na równi z Bogiem.
3. „Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne”.
Nie przyjmowanie Pisma świętego, jako słów natchnionych od samego Boga i nie traktowania jego, jako najwyższego autorytetu pod względem wiary i moralności jest grzechem przeciw Duchowi Świętego i powoduje potępienie siebie na wieczność.
4. „Bóg przekazał Jezusowi władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym”.
Św. Jakub powie: „Mówcie i czyńcie tak, jak ludzie, którzy będą sądzeni na podstawie Prawa wolności. Będzie to, bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem.”(Jk 2,12-13).
Pamiętajmy, więc iż możemy uniknąć Sądu Bożego, jeżeli za nami będą szły czyny miłosierdzia. Nie sądzenie, nie potępianie, chętne darowanie urazów oraz dzielenie się z ubogimi- jałmużna, zakrywa wiele grzechów( Tb 12,7-9).
5. „Nadchodzi ,bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny, na zmartwychwstanie potępienia.”
Jezus mówi nam o powszechnym zmartwychwstaniu. Jest to prawda, która dotyczy tak wierzących jak i niewierzących, katolików i ateistów, czyli każdego człowieka.
Nie marnujmy, więc żadnego dnia.
Ważne, aby było jak najwięcej dni przeżytych w łasce uświęcającej, bo wówczas każdy dobry nasz czyn ma wartość zbawczą w oczach Bożych.
Czyny dobre spełniane w grzechu ciężkim można nazwać martwymi, bo nie mają zasług przed Bogiem. Jednak i wówczas czyńmy dobro, bo zawsze możemy kogoś przyprowadzać do Boga i sami się nawrócić. Amen!
Słowo Boże na 15 marca.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
J 5, 31-47
Jezus powiedział do Żydów:
«Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, świadectwo moje nie byłoby prawdziwe. Jest ktoś inny, kto wydaje świadectwo o Mnie; a wiem, że świadectwo, które o Mnie wydaje, jest prawdziwe.
Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni. On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem.
Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wypełnienia; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także Jego słowa, trwającego w was, bo wy nie uwierzyliście Temu, którego On posłał.
Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie. Nie odbieram chwały od ludzi, ale poznałem was, że nie macie w sobie miłości Boga. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył ktoś inny we własnym imieniu, to przyjęlibyście go. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?
Nie sądźcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję. Gdybyście jednak wierzyli Mojżeszowi, to i Mnie wierzylibyście. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli?»
Kom.: Świadectwo o Jezusie.
1. „Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wypełnienia; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał».”
Czy postawiłeś sobie kiedyś pytanie:
- co cię przekonało do Jezusa,
- może było to świadectwo jakiegoś człowieka,
- a może, jakiś fragment Ewangelii przekonał Cię do osoby Jezusa Chrystusa,
Co więc spowodowało, że uwierzyłeś Jezusowi?
Takie postawienie sobie pytań jest ważne. Dlaczego?
Po pierwsze, zmuszają cię one do refleksji nad swoją wiarą. Czy w twojej wierze chodzi o żywą relację z Jezusem?
Po drugie, będzie to dla ciebie ważne kiedy staniesz przed możliwością dania świadectwa o Jezusie w twoim życiu.
Po trzecie, może kiedyś staniesz oko w oko z ateistą lub osobą, która odeszła od wiary, jakie wówczas podkreśliłbyś dzieła Jezusa, które mogłyby przekonać tę osobą do uwierzenia w Jezusa.
Kiedy weźmiemy do ręki Ewangelię wg św. Jana rozdział piąty przeczytamy tam, co sam Jezus mówi o sobie, na co wskazuje, aby ludzie uwierzyli, że jest Synem Bożym.
2. „Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy.”
O Jezusie dawali świadectwo:
- Patriarchowie Abraham, Izaak i Jakub,
- wszyscy prorocy,
- Jan Chrzciciel: „Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie.”
3. ”Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał.”
Tymi dziełami są wszystkie uzdrowienia, cuda, wyrzucania złych duchów i wskrzeszenia, a na końcu zmartwychwstanie i wniebowstąpienie.
4. „Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał.”(w.37-38).
Jak wiemy z Ewangelii, dwukrotnie apostołowie słyszeli głos Boga Ojca, pierwszy raz przy chrzcie Jezusa w Jordanie oraz na górze Tabor, ale tam wówczas nie było faryzeuszów, bo nie towarzyszyli Jezusowi.
5. „Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.”
Cały Stary jak i Nowy Testament mają swój punkt „0”, jest nim przyjście Jezusa na świat, jako Pana i Zbawiciela.
Zastanawiające jest to, jak Żydzi mogli czytać Stary Testament, że nawet nie zauważyli przyjścia Jezusa. Jak pamiętamy, tylko dwie osoby przyszły do świątyni, aby spotkać się z Jezusem. Byli to, Symeon i prorokini Anna.
A gdzie był wówczas sześćset tysięczny naród żydowski?
6. „Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli.”
Niestety jest to prawdy. I dzisiaj ludzie bardziej wierzą samozwańczym idolom z telewizji, niż słowu Bożemu.
Potwierdza to Jezus na koniec swojej mowy: „Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli?"
Napisz teraz w komentarzu (jeśli chcesz) krótkie świadectwo, co skłoniło cię do wiary w osobę Jezusa Chrystusa.
Dla śmiałości umieszczę świadectwo Jan Pawła II: „ Wiarygodność Ewangelii potwierdziły mi słowa Jezusa: „Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli". (J 8,31-32).
Św. Jan Paweł II w komentarzu do powyższych słów Pana Jezusa powiedział, że te właśnie słowa Zbawiciela przekonały Go do prawdziwości Ewangelii. Ponieważ Jezus niczego nie obiecuje ludziom w swojej Ewangelii, ale jasno głosi im prawdę.
Modlitwa: Panie Jezu, dziękuję Ci za Ewangelię, którą zostawiłeś dla mnie, abym mógł Cię poznać. Udziel mi łaski rozkochania się w niej, abym chciał Cię naśladować, biorąc krzyż i idąc za Tobą. Amen!
Słowo Boże na 16 marca.
Mdr 2, 1a. 12-22
Czytanie z Księgi Mądrości.
Mylnie rozumując bezbożni mówili sobie: "Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim!
Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza jako szczęśliwy i chełpi się Bogiem jak ojcem.
Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo, jak mówił, będzie ocalony".
Tak pomyśleli i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.
Kom.: Myślenie bezbożnych i bogobojnych.
1. „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny”.
Nie raz napotkamy na ludzi nam niewygodnych. Są to osoby:
- często prostolinijne,
- nazywające rzeczy i problemy po imieniu,
- mówiące wprost o tym, co jest prawdą, a co kłamstwem.
- nie idą na kompromis ze złem, dlatego mogą mówić otwarcie krytykując zło moralne w ludziach.
- dotykają naszego sumienia.
Takimi osobami byli prorocy w Starym Testamencie, Jan Chrzciciel, a później Apostołowie i Ewangeliści głoszący słowo Boże.
Taką też szczególną osobą jest Niepokalana, Matka Boga, Jezusa Chrystusa.
2. „Sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów”.
Zapewne, powyższe słowa z Księgi Mądrości w proroczym przesłaniu odnoszą się do osoby samego Jezusa Chrystusa. Jezus często wypominał Żydom, że przywiązali się bardziej do tradycji niż do słowa Bożego.
To nam również i dzisiaj grozi w naszym źle pojmowanym katolicyzmie.
Kiedy w naszej moralności, zachowaniu lub stylu życia bardziej zwracamy uwagę na rzeczy zewnętrzne: poprawność, lojalność i przyzwoitość niż na to, co wewnętrzne: relacja miłości do Boga, Jezusa i Ducha Świętego oraz relacja miłości do osób mi bliskich i wzajemny szacunek.
3. „Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości”.
Czy nie jest tak w naszym życiu, że wobec osób: krnąbrnych, aroganckich i agresywnych, mamy respekt, a czasami i lęk, i boimy się im zwrócić uwagę.
Natomiast wobec osób łagodnych, cierpliwych i spokojnych podnosimy głos, aby przekonać ich o własnej racji?
Uważajmy, więc na nasze zachowania, abyśmy nie przyjmowali prymitywnej postawy odreagowania naszych niepowodzeń na osobach, które są nam życzliwe.
4. „Tak pomyśleli i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła”.
Złość, gniew i nienawiść zaślepia. Potrafimy wówczas zażarcie pokłócić się o „byle co” i jeszcze długo nosić chęć odwetu lub niechęć do drugiego człowieka.
Kiedy chodzimy cały czas w złości i agresji, to na pewno kumplujemy się z demonem.
Stąd rada, szybko wyrzekaj się zazdrości, zawiści, gniewu i chęci odwetu, aby uczucia te nie zamieniły się w postawę. Wówczas trwamy w grzechu ciężkim.
Albo przyjmujemy postawę gniewu, albo miłości.
Chcesz więc kochać – przebaczaj.
5. „Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.”
A człowiek Boży kim jest i jakie jest jego myślenie:
- Pojmuje tajemnice Boże, które można rozeznać tylko duchem, na modlitwie.
- Spodziewa się nagrody za prawość.
- Podejmuje pracę nad sobą,
-Niesie krzyż przykazań i powściąga swoje namiętności i pożądania.
-Docenia odpłatę u Boga dla dusz czystych:„Błogosławieni czystego serca, albowiem Boga oglądać będą”.
- Ma świadomość, że życie szybko mija, a zapłata Boża czeka w niebie. Oddaje się wiec: jałmużnie, postom i modlitwie.
Do których postaw mi bliżej?
Modlitwa: Matko Najświętsza, Ty sama uczysz nas pokory i uniżenia, jako antidotum na pychę i zarozumiałość. Oddal ode mnie wszelką gorzkość i niechęć do życia, a prowadź mnie drogą służby i radowania się w Bogu, Zbawcy moim. Amen!