Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Kwi 21 '18, 07:36
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 21 kwietnia.
J 6, 55. 60-69
Słowa Ewangelii według Świętego Jana 
W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział:
«Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem». 
A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?» 
Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą».
Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca». Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» 
Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».

Kom.: Dramat w niezrozumieniu Eucharystii.

"Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”
Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło”.

Tak oto kończy się „Traktat o Eucharystii” z Ewangelii wg św. Jana.
Pamiętamy jak się zaczynał. Ludzie, po zobaczeniu znaku „rozmnożenia chleba” chcieli obwołać Jezusa „Królem”.

Nauka „O Eucharystii” przyjęta entuzjastycznie na początku, kończy się odejściem wielu uczniów! Dlaczego?

"Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem".

Dlaczego uczniowie to stwierdzenie Jezusa wzięli za surrealne?
Znali przecież słowa Proroka Izajasza:
„O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, 
przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! 
Kupujcie i spożywajcie, <dalejże, kupujcie> bez pieniędzy 
i bez płacenia za wino i mleko! 
Czemu wydajecie pieniądza na to, co nie jest chlebem? 
I waszą pracę - na to, co nie nasyci? 
Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki 
i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. 
Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie, 
posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie”.(Iz 55,1-3).

Prawdziwym pokarmem dla człowieka jest ten pokarm, który daje życie duszy, a nie koniecznie tylko ciału.
Prawdziwą pracą dla człowieka jest ta – jak mówi Norwid – która zbawia.

Zapytajmy się siebie, którzy z nas przychodzą na Mszę św. z nastawieniem i pragnieniem, aby najeść się Jezusem w Jego Przenajświętszym Ciele i Krwi oraz „nakarmić się” Jego mądrością w słowie Bożym?
Czy naprawdę idziemy na Mszę św., aby „nakarmić się”?

"Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga".

Jakby nam pozamykano Kościoły, to gdzie byśmy poszli?
Kto by nam głosił Jezusa?
Co byśmy spożywali?
Warto sobie nie raz taką refleksję wzbudzić. Nieprawdaż?

Dlatego powie prorok Amos:
„Oto nadejdą dni - 
wyrocznia Pana Boga - 
gdy ześlę głód na ziemię, 
nie głód chleba ani pragnienie wody, 
lecz głód słuchania słów Pańskich. 
Wtedy błąkać się będą od morza do morza, 
z północy na wschód będą krążyli, 
by znaleźć słowo Pańskie, 
lecz go nie znajdą.”(Am 8,11-12).

Tak mówił prorok Amos i nie trzeba było długo czekać, blisko 30 lat później na Izrael napadła Asyria (721 r. p.n.Chr.) i przez 200 lat nie mogli Żydzi słuchać słowa Bożego.

Pokochajmy więc Kościół, który przez chrzest i konfesjonał uwalnia nas z grzechów pozwalając nam żyć w Łasce uświęcającej, a przez głoszenie słowa Bożego i sprawowanie Eucharystią karmi naszą duszę.

MODLITWA ZA KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY
Boże, w Opatrzności swojej dałeś nam Kościół, jako sakrament zbawienia. 
Spraw, aby ukazywał i urzeczywistniał tajemnicę Twojej miłości do każdego z nas. 
Niech Twój Kościół, Ojcze stale się odnawia, uświęca i umacnia w Twoim Synu, Jezusie Chrystusie. 
Niech rozwija się w nim i trwa do końca nienaruszona wiara, świętość obyczajów, wzajemna miłość i prawdziwa pobożność. W tej pielgrzymce wiary do Ciebie Ojcze, niech prowadzi nas Niepokalana, Maryja, nasza Matka.
Boże, dobry Ojcze, jak nieustannie karmisz Kościół swój Słowem i Ciałem Twojego Syna, tak nie przestawaj kierować nim troskliwie, aby ożywiony duchem ewangelicznym i apostolskim - pociągał wszystkich do Ciebie i prowadził do jedności w Twojej służbie.
Przez Chrystusa. Pana naszego. Amen.

Michał
Michał Kwi 21 '18, 09:57
Amen
Bożena
Bożena Kwi 22 '18, 08:09

Roman Chyliński   

Słowo Boże na IV niedzielę Wielkanocną.
J 10, 11-18
Słowa Ewangelii według św. Jana. 
Jezus powiedział: "Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz.
Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".

Kom.: Kim jest osoba , której dajesz posłuch?

1. "Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza.”

Czy potrafisz rozróżnić „dobrego pasterza” od „najemnika”?

Kogo najwięcej słuchasz? Jakich stacji radiowych, czy telewizyjnych?
Czy słuchając człowieka, jest dla ciebie ważne, kim on jest?
Czy szukając autorytetów, ważne jest dla ciebie, czy ten człowiek jest z owczarni Jezusa -
jakie jest jego myślenie i według jakich wartości on żyje?

Dla św. Marka Ewangelisty „wielkimi” byli ci, którzy wskazywali mu na Jezusa i sami żyli tymi wartościami np. Ośmioma błogosławieństwami!

Czy umiesz więc rozróżnić dobrego pasterza od Idola?

Wielu telewizyjnych i z pierwszych stron gazet „Idoli” przedstawia się, lub jest przedstawianych, jako „dobrzy pasterze” i z niby dobrymi radami, swoim złym stylem życia wdzierają się bezkrytycznie w naszego życia.

Pewien „idol” z TVN-u dziwiąc się popularnością, jaką szybko zdobył na antenie swojego programu rzekł do swoich fanów, cyt: „ To, że jestem cyniczny i chamski w trakcie realizacji programu , to ja wiem, bo tego oczekują ode mnie moi menadżerowie, ale to, że inni się tym zachwycają świadczy już o patologii tego społeczeństwa!

Dlaczego więc owce Jezusa zachwycają się tego typu Idolami?
Bo kolorowo i ładnie podane..., bo wielu twórców i artystów wątpliwej maści dla podniesienia własnego prestiżu sprzedaje się w programach o największej oglądalności?

2. „Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił”.
I tak jest dzisiaj. Dlaczego?

Bo kiedy zła ideologia szła wielka falą ze Wschodu, to każdy przed nią się wzbraniał. Choć nie brakowało ludzi sprzedajnych.
Dzisiaj, kiedy Wschód przegrał, ta sama ideologia, tylko w innym opakowaniu idzie lawiną z Zachodu i większość, bezmyślnie, tylko dlatego, że z Zachodu szeroko pootwierała „drzwi myślenia i sumień” na dyktat relatywizmu.

I powiedz dzisiaj chrześcijanom, że Liberalizm płynący z Zachodu jest zły i antychrześcijański! 
To nie „Smoleńsk” podzielił Polaków, uczyniła to ideologia napływająca z Zachodu, która nie chce znać prawdy, jakiejkolwiek prawdy, a przede wszystkim prawdy o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.

Często przypominam wiernym, albo idziemy w stronę Boga albo w stronę demona. Trzeciej możliwości nie ma. W sferze ducha nie ma czegoś, co byśmy nazwali neutralnością.

Linia demarkacyjna przechodzi przez nasze serce i nasze myślenie. Czym się karmisz tym żyjesz!

Jan Paweł II w swym nauczaniu w Encyklice „Centesimus annus” wyraźnie mówi na temat pochodzenia liberalizmu moralnego:
„Liberalizm wywodzący się z dziedzictwa Oświecenia (czyli skutkiem Rewolucji Francuskiej), to wolność praktycznie rozumiana jako daleko posunięta autonomia jednostki, bez ograniczenia, kojarząca się często z laicyzmem czy swobodą obyczajową.”

Następnie św. papież zwraca uwagę na ukryty błąd tej ideologii:

"Błąd tej ideologii kryje się w koncepcji ludzkiej wolności oderwanej od posłuszeństwa prawdzie, a zatem również od obowiązku poszanowania praw innych ludzi. Treścią wolności staje się wówczas miłość samego siebie posunięta, aż do wzgardzenia Bogiem i bliźnim. Miłość ta, prowadzi do bezgranicznej afirmacji własnej korzyści i nie daje się ograniczyć żadnymi nakazami sprawiedliwości".

Uważajmy wiec na to, kogo słuchamy i za jakimi wartościami podążamy!
Pamiętajmy też, że jedną z rzeczy najtrudniejszych, jak mówi Norwid jest pokierowanie własną wolnością.

3. W końcowym fragmencie dzisiejszej Ewangelii słyszymy słowa Jezusa, które powinny nas zaniepokoić: 
„ Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. „

Pomóżmy Jezusowi przyprowadzać zagubione owce do Jego owczarni: czynem, słowem i modlitwą.

Modlitwa: Panie Jezu, Ciebie wybieram i Twoją Ewangelię, jako jedyny autorytet w moim życiu. Przepraszam, że więcej słucham i czytam słów kłamstwa, niż prawdy, którą codziennie dajesz mi w Ewangelii. Proszę Cię Jezu, uczyń ze mnie owcę słuchającą Ciebie, inteligentną i krytyczną wobec różnych pokus i propozycji demona tego świata. Amen!

Edytowany przez Bożena Kwi 22 '18, 08:09
Bożena
Bożena Kwi 22 '18, 08:10
Zdjęcie użytkownika Andrzej Hołowaty OP - In Memoriam. Andrzej Hołowaty OP - In Memoriam  

Czy ja szukam autorytecików- pastuszków, czy też Bóg jest moim pasterzem? – homilia O. Andrzeja na Niedzielę Dobrego Pasterza czeka na odsłuch http://bit.ly/2ePMIVc 
# udostępniasz = pomagasz. Dzięki.

Dzisiaj jest Niedziela Dobrego Pasterza, w związku z czym chyba każdy z nas powinien zadać sobie takie bardzo proste pytanie: - Kto jest moim pasterzem?

Jest takie stwierdzenie w psalmie „Pan jest moim pasterzem, kogóż miałbym się lękać? Przed czym miałbym czuć trwogę?” Można by to twierdzenie odwrócić i zapytać samego siebie: - Czy są we mnie obszary lęku, obszary strachu - panicznego, paraliżującego – o moją przyszłość, o moją karierę, o mój sukces, o to, czy będę się podobał innym, czy nie? Jeżeli te obszary mojego życia napełniają mnie lękiem i strachem, to odpowiedź jest jednoznaczna, że Pan nie jest tutaj moim pasterzem. Warto by sobie zrobić katalog rzeczy, które mnie przerażają, bo wtedy namacalnie będę widział gdzie, w jakich zakamarkach, w jakich sferach mojego życia Pan Bóg- pomimo tego, że jestem chrześcijaninem, pomimo tego, że się do Niego przyznaję - nie jest jeszcze moim pasterzem.

To jest to niesamowicie wyzwalające, jeżeli Jezus jest moim pasterzem, ale my bardzo często chcemy, żeby nas zbawiał ktoś inny, niż Jezus. Człowiek jest taką istotą, która potrzebuje autorytetu, potrzebuje wzorca. Ja nie mogę żyć w sposób anarchistyczny, bez żadnych wzorców i zawsze kiedy wyrzucam Pana Boga – przestaję Mu ufać – z jakiś sfer mojego życia, to zawsze na to miejsce wskakuje inny, samozwańczy autorytet, któremu oddaję cześć: są to mody panujące, to, że ktoś mi dyktuje, jak mam się zachować w takiej sytuacji, a jak w innej i tak dalej. A ja łykam to wszystko i przyjmuję takich małych pastuszków w moim życiu, którzy niestety wiodą mnie na manowce... Jezus zupełnie odwrócił funkcję przełożonego. Przełożony, mistrz, nauczyciel, to jest ten, który karmi sobą trzodę, a nie korzysta z tej trzody! I to jest chyba klucz do życia każdego z nas, bo każdy z nas ma „pod sobą” można by powiedzieć podwładnych - jest to, na przykład, władza rodzicielska w stosunku do dzieci. Jak to jest ze mną? Czy ja, jako przełożony nawet najmniejszej wspólnoty, nawet najmniejszej grupki ludzi, umiem ich karmić sobą? Bo wtedy Jezus będzie moim pasterzem i co więcej, jeśli On jest moim pasterzem, to ja będę to potrafił!

Myślę, że warto sobie zadawać to pytanie: Kto jest moim pasterzem? Ponieważ wtedy nie będę musiał nikomu nic udowadniać, ani snuć sieci intryg po to, żeby zdobyć autorytet. Jest takie powiedzenie, które bardzo mi się podoba: Mistrz łowi bez przynęty, ponieważ sam został złowiony. Nie musi dokonywać cudów pomysłowości, ponieważ sam jest napełniony swoim pasterzem. I tak jest w życiu chrześcijańskim, człowiek dla którego naprawdę liczy się Chrystus, to co On powiedział, Jego Ewangelia, to będzie niejako ściągał do siebie innych ludzi i „zarażał” tą wolnością. Nie będzie dał się okiełznać przez żadnego rodzaju układy i pomimo tego, ze będzie cierpiał na tej ziemi, to będzie naprawdę człowiekiem wolnym. To pokazują losy Apostołów.

Do mnie należy wybór: albo wybieram sobie Boga za pasterza, albo szukam innych, takich pastuszków „autorytecików” i wtedy będę musiał snuć całą sieć intryg, przewidywać miliony sytuacji, które mogą mi się zdarzyć i te sytuacje będą mnie nieustannie napawały lękiem – co ze mną będzie, a czy mi wyjdzie, czy odniosę sukces, a czy wywrę dostateczna presję na drugim człowieku, a czy inni będą mi jedli z ręki i tak dalej. To wszystko odpada w momencie, kiedy Pan jest moim pasterzem.

Bożena
Bożena Kwi 23 '18, 07:01
Roman Chyliński    

Słowo Boże na UROCZYSTOŚĆ ŚW. WOJCIECHA, BISKUPA I MĘCZENNIKA
GŁÓWNEGO PATRONA POLSKI
J 12, 24-26 
Słowa Ewangelii według św. Jana. 
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. 
Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. 
A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".

Kom.: Św. Wojciech kładzie podwaliny pod europejską tożsamość.

Św. Wojciech, tak swoim życiem, jak i swoją śmiercią kładzie podwaliny pod europejską tożsamość i jedność.

Drodzy czytelnicy słowa Bożego dzisiejszy komentarz rozpocznę homilią Jana Pawła II wygłoszoną 3.06.1997 r. z okazji 1000 rocznicy śmierci św. Wojciecha, przy jego grobie w Gnieźnie.

„Ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity (por. J 12,24).

Również do Wojciecha odnoszą się słowa z Ewangelii św. Jana, które kiedyś Chrystus wypowiedział do Apostołów zapowiadając swoją mękę i śmierć na krzyżu. Poszedł on za Chrystusem, jako wierny i ofiarny sługa dając o Nim świadectwo za cenę swojej krwi.

Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne (J 12,25).

Św. Wojciech dał też świadectwo służbie apostolskiej. Mówi, bowiem Chrystus: kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec (J 12,26).

Poszedł Wojciech za Chrystusem. Poszedł długą drogą, która prowadziła z rodzinnych Libic do Pragi, z Pragi do Rzymu. A potem, kiedy natrafiał wciąż na opór swoich praskich rodaków, wyruszył, jako misjonarz na równinę panońską, a z kolei przez Bramę Morawską do Gniezna i nad Bałtyk. Jego misja jest jak gdyby zwieńczeniem ewangelizacji ziem piastowskich. A to właśnie, dlatego, że Wojciech dał świadectwo Chrystusowi ponosząc śmierć męczeńską. Ciało Męczennika wykupił Bolesław Chrobry i sprowadził je tu, do Gniezna.

Wypełniły się w Wojciechu słowa Chrystusa. Ponad miłość doczesnego życia postawił on miłość do Syna Bożego. Poszedł za Chrystusem, jako wierny i ofiarny sługa, dając o Nim świadectwo za cenę swego życia. I oto uczcił go Ojciec. Lud Boży otoczył go czcią należną świętym na ziemi w przekonaniu, że męczennik Chrystusa cieszy się chwałą w niebie.

Ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity. Jakże dosłownie spełniły się te słowa w życiu i w śmierci św. Wojciecha! Jego męczeńska krew, zmieszana z krwią innych polskich męczenników leży u fundamentów Kościoła i Państwa na ziemiach piastowskich".

Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce. Czerpała z niego cała Polska u zarania swej państwowości i przez następne stulecia. Zjazd Gnieźnieński otworzył dla Polski drogę ku jedności z całą rodziną państw Europy. U progu drugiego tysiąclecia naród polski zyskał prawo, by na równi z innymi narodami włączyć się w proces tworzenia nowego oblicza Europy.
Jest, więc św. Wojciech wielkim patronem jednoczącego się wówczas w imię Chrystusa naszego kontynentu. Święty Męczennik tak swoim życiem, jak i swoją śmiercią kładzie podwaliny pod europejską tożsamość i jedność.

Po tych historycznych śladach stąpałem wielokrotnie w okresie milenium chrztu Polski, przybywając z Krakowa do Gniezna z relikwiami św. Stanisława, i dziękuję Opatrzności Bożej, że dane mi jest dzisiaj jeszcze raz znaleźć się na tym szlaku.

Dziękujemy ci, św. Wojciechu, żeś nas dzisiaj tak licznie zgromadził. Są tu wśród nas dostojni goście. Myślę najpierw o szanownych panach prezydentach krajów związanych z osobą św. Wojciecha-Adalberta. Dziękuję za obecność panu Kwaśniewskiemu - prezydentowi Polski, panu Havlovi - prezydentowi Czech, panu Brazauskasowi - prezydentowi Litwy, panu Herzogowi - prezydentowi Niemiec, panu Kovaczowi - prezydentowi Słowacji, panu Kuczmie - prezydentowi Ukrainy, panu Gonczowi - prezydentowi Węgier.

Panowie Prezydenci, wasza obecność tutaj w Gnieźnie ma szczególne znaczenie dla całego kontynentu europejskiego. Tak jak przed tysiącem lat, tak i dziś świadczy ona o chęci pokojowego współżycia i budowania nowej Europy, złączonej więzami solidarności.”

Refleksje do homilii.
• Papież Jan Paweł II przypomniał tak Polsce, jaki całej Europie, gdzie są jej korzenie!
• Na Apostołach, na Kościele, a my Polacy w sposób szczególny na tym św. Męczenniku mamy budować naszą TOŻSAMOŚĆ I JEDNOŚĆ!
• „Jego męczeńska krew, zmieszana z krwią innych polskich męczenników leży u FUNDAMENTÓW Kościoła i Państwa na ziemiach piastowskich". 
• O ziemię PIASTÓW mamy walczyć i jej bronić przed zalewem Liberalizmu moralnego z Zachodu!
• Autorytet duchowy i moralny Jana Pawła II zgromadził na Wzgórzu Lecha prezydentów układu Veszehradzkiego, aby pokazać w jakim KIERUNKU ma iść Europa i gdzie ma się JEDNOCZYĆ.
• Czyż, nie właśnie w tym kierunku szedł później śp. Lecz Kaczyński, a obecnie Andrzej Duda w budowaniu jedności w Europie wraz z Gruzją.
• Komu zależało na tym, aby to zniszczyć?!
• Potraktujmy, więc poważnie dziedzictwo duchowe Jana Pawła II, obecnie świętego i jego przesłanie dla naszej Ojczyzny. I tego kierunku się trzymajmy!
• Jako suweren wybieraliśmy wyborach takich ludzi, którzy, jak mamy nadzieję poprowadzą naszą Ojczyznę w duchu i myśli świętego Jana Pawła II.

I oto módlmy się. Amen!

Michał
Michał Kwi 23 '18, 09:59
Amen
Bożena
Bożena Kwi 24 '18, 07:07
Roman Chyliński

 

Słowo Boże na 24 kwietnia.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana 
J 10, 22-30.
Obchodzono w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia Świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. 
Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: «Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!» 
Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. 
Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».

Kom.: Inteligentna, Boża owca.

„Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec.”

Z takim wyrzutem Jezus mówi do Żydów, którzy odrzucili Jego naukę.

Warto więc nam chrześcijanom wiedzieć, co ten Dobry Pasterz- Jezus, mówi o swoich owcach, to znaczy o nas. Jaką owcę nazywa swoją!

„Moje owce słuchają mego głosu”.

Owca Jezusa mają przede wszystkim wsłuchać się w Jego głos - w słowa Dobrego Pasterza. 
Co to znaczy słuchać słów Jezusa:
- przygotować się wcześniej do zrozumienia słowa Bożego, czytanego na niedzielnej Liturgii Eucharystycznej 
- wsłuchanie się w słowa Jezusa odnoszą się do osobistego rozważania słowa Bożego, czyli poznania Ewangelii oraz Nauki Kościoła.
- przyjęcia słów Jezusa za najwyższy autorytet, bo są to słowa prawdy.

„Ja znam je”.

Wiele razy w Ewangeliach możemy przeczytać twarde słowa Jezusa: „Nie znam was”(Mt 25,12) lub „Nigdy was nie znałem”.(Mt 7,23). 
To pierwsze stwierdzenie odnosi się do pięciu niewiast, które bezmyślnie i bezrefleksyjnie przeżyły swoje życie i dlatego zabrakło im „oliwy” wytrwania do końca w wierze. 
Drugie, odnosi się do ludzi, którzy żyli w nieprawości, chociaż zewnętrznie wyznawali wiarę.

Zbawienie naszej duszy nie polega więc tylko na byciu ochrzczonym, ale przede wszystkim na żywej wierze i to nie na pięć minut przed śmiercią.

„Idą one za Mną”.

Znamy słowa Jezusa, które „otwarcie” mówił swoim uczniom, a dotyczyły Jego naśladowania: 
„Zaprzyj się samego siebie, weź swój krzyż i naśladuj Mnie”.(por. Mk 8,34). Czyli: 
- zaparcie się siebie samego oznacza ascezę, czyli pracę nad swoim „ego”, pychą i pewnością siebie. 
- wziąć krzyż swojego życia, oznacza akceptację historii swojego życia wraz z trudnościami i cierpieniem oraz wierność temu, co ślubowaliśmy.
- naśladowanie Jezusa natomiast polega na traceniu swego życia dla miłości Boga i bliźniego.

„Ja daję im życie wieczne”.

Jest tylko jedno źródło życia wiecznego Chrystus – Kościół. 
I tu uwaga! 
Jest demon, który może cię sprytnie odciągnąć od Boga. 
Jasne, że nie powie Ci wprost: odejdź od Jezusa, ale powie: odejdź od Kościoła , bo to już w dzisiejszych czasach trąci „myszką” itp. 
Wiedz, że odchodząc od Kościoła, odchodzisz od sakramentów, w których jest moc Ducha Świętego. W konsekwencji zaczynasz trwać w grzechu ciężkim, bo będąc słabym wybierzesz przyjemność, a nie Boże przykazania.

Tak, więc trzymaj się mocno JEZUSA – KOŚCIOŁA. Bo wówczas: „…nikt nie wyrwie ich z mojej ręki” mówi Jezus. Tylko Kościół i to tylko Katolicki, bo on jest tylko Apostolski dostał zapewnienie, że „bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18).

Modlitwa kapłana przed przyjęciem Komunii św.:

„Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, który z woli Ojca, 
za współdziałaniem Ducha Świętego, przez śmierć swoją dałeś życie światu, wybaw mnie przez to najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich nieprawości moich i od wszelkiego zła
spraw także, abym zawsze zachowywał Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie. Amen”.

Michał
Michał Kwi 24 '18, 07:36
Amen!
Bożena
Bożena Kwi 25 '18, 06:59
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 25 kwietnia.
Święto św. Marka Ewangelisty
1 P 5, 5b-14 
Czytanie z Pierwszego Listu św. Piotra Apostoła.
Najmilsi: Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, pokornym zaś daje łaskę. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. 
Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawiajcie się jemu. Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje. Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen. 
Krótko, jak mi się wydaje, wam napisałem przy pomocy Sylwana, wiernego brata, upominając i stwierdzając, że taka jest prawdziwa łaska Boża, w której trwajcie. 
Pozdrawia was ta, która jest w Babilonie razem z wami wybrana, oraz Marek, mój syn. Pozdrówcie się wzajemnym pocałunkiem miłości. 
Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie.

Kom.: O pokorze

„Pozdrawia was ta, która jest w Babilonie razem z wami wybrana, oraz Marek, mój syn. Pozdrówcie się wzajemnym pocałunkiem miłości.”

Św. Piotr Apostoł na zakończenie swojego Pierwszego Listu pozdrawia słowami: „...ta, która jest w Babilonie”. Słowa te były kryptonimem Kościoła w Rzymie. Stamtąd św. Piotr wraz ze św. Markiem, pochodzącym z Jerozolimy, współpracującym z nim przy pisaniu Ewangelii wg św. Marka pozdrawiają gminy chrześcijańskie.

Dzisiaj obchodzimy święto świętego Marka Ewangelisty. 
Zapewne dlatego liturgia słowa Bożego akcentuje ten fragment z Pierwszego Listu św. Piotra, aby podkreślić twórczą obecność naszego natchnionego Ewangelisty w misji Kościoła.

Jak wiemy, Ewangelia wg św. Marka, tak właściwie powinna nazywać się Ewangelią wg św. Piotra. Sam św. Marek podkreśla to, w czternastym rozdziale swojej Ewangelii, kiedy przedstawia siebie, jako młodzieńca uciekającego z Ogrójca.(por. Mk 14, 51-52). Czyli, jako kogoś jeszcze za wiele nierozumiejącego z wydarzeń związanych z Jezusem Chrystusem.

Później, kiedy św. Piotr będzie w Rzymie(63-64 rok po Chr.), Marek podejmie rolę spisującego ustne świadectwa Piotra z życia Jezusa. I tak właśnie powstanie jego Ewangelia.

Św. Marek, jako wychuchany młodzieniec z bogatego domu ze służącą Rode(por. Dz 12,12-14), musiał doświadczyć wielu trudów i upokorzeń, aby stać się mężnym uczniem Chrystusa.

Stąd dzisiejsza refleksja na temat pokory.

„Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę”.

Któż nie chciałby być pokornym człowiekiem? Ale jak to zrobić? 
Wielu z nas chciałoby własnymi siłami dojść do tej doskonałości, ale za bardzo nam to nie wychodzi i dlatego szybko się zniechęcamy.

Otóż, aby dojrzeć do postaw pokornego człowieka, trzeba najpierw zobaczyć Jezusa pokornego i pójść Jego drogą.

Weźmy, więc do ręki Pismo św. i przeczytajmy to, co św. Marek napisał pod natchnieniem Ducha Świętego o Panu Jezusie i Jego pokorze: 
- został zdradzony przez jednego z „dwunastu” Apostołów; 
- opuszczony w Ogrojcu, gdzie modlił się krwawym potem i trwożył się na oczach apostołów;
- odrzucony przez swój własny naród; 
- wyszydzony, umęczony i ukrzyżowany.

Kto chce teraz naśladować pokornego Jezusa i pójść tą drogą?!

Jeszcze jedno. 
W tych wszystkich upokarzających doświadczeniach w drodze ku pokorze, nie można się zrażać, a wręcz przeciwnie, nadal miłować Boga i bliźniego! Tego właśnie uczy pokorny Jezus!

Sami zobaczcie, że bez bliskiej relacji z Jezusem i mocy Ducha Świętego, nie jesteśmy w stanie wytrzymać choćby jednego dnia, na tak trudnej drodze ku doskonałości.

„Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, pokornym zaś daje łaskę”.

W powyższych słowach otrzymujemy od św. Piotra odpowiedź, jak mamy wyruszyć w drogę po pokorę:
- Odrzucić pewność siebie.
- Przestać wchodzić w obłudę, czyli w poczucie własnej doskonałości i samorealizacji siebie bez pomocy Boga. 
- Nie skupiać się na opinii ludzkiej – co inni o mnie myślą. Nie ma być dla mnie ważne, jak na zewnątrz jestem spostrzegany przez ludzi; ( do przepracowania 23 rozdział Ewang, wg, św. Mateusza).
- Ważna jest to, co jest przyjemne dla Boga , a nie koniecznie dla mnie: „ to się Bogu podoba, jeżeli ktoś ze względu na sumienie odpowiedzialne przed Bogiem znosi smutki i cierpi niesprawiedliwie”. (1P 2,19nn).
- Cały czas mamy patrzeć na Jezusa: „ Który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę”.(Hbr 12,2).

Tym, którzy podejmują trud w dążeniu ku pokorze, Pan Bóg, jako dobry Ojciec z jednej strony ukarze im nędzę grzechu i słabości, ale z drugiej strony da poznać „tajemnicę krzyża” swojego Syna oraz doświadczyć mocy Jego zmartwychwstania.

Daje o tym świadectwo św. Paweł: „Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: "Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali". Najchętniej, więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.” (2Kor 12,7-9).

Łaskę, która udziela nam Bóg nazywamy uprzedzającą. Uzdalnia ona nas do przyjęcia i ukochania drogi Jezusa. Każdy ją otrzymuje, ale nie wszyscy z niej korzystają.

„Upokórzcie się, więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili”.

Św. Piotr dalej poucza nas, że do Boga należy czas i chwila oraz ocena, jak daleko posunęliśmy się na drodze pokory. 
Za szybko, więc nie wkładajmy na siebie „bisioru” oznaczającego czyny sprawiedliwych, świętych (por. Ap 19,8). Ani nie starajmy się w sposób sztuczny grać pokornego, bo to śmiesznie wygląda, a jeszcze trudnij żyć z takim człowiekiem.

Natomiast: ” Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was”.

Jakże pocieszające są te słowa. Mogę Panu Jezusowi zrzucić bagaż swoich trosk i niepowodzeń. On je weźmie na siebie, bo Jemu zależy na mnie. Na te słowa już powinno mi się zrobić lżej!

Modlitwa: Panie Jezus, tylko Ty możesz uczynić mnie pokornym. Obdarz mnie cnotą odwagi, aby naśladując Ciebie, cichego i pokornego nie zniechęcił się wobec własnych słabości. 
Jezu cichy i pokornego serca , uczyń serce moje według serca Twego. Amen!

Michał
Michał Kwi 25 '18, 08:22
Amen
Bożena
Bożena Kwi 26 '18, 07:01
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 26 kwietnia.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
J 13, 16-20

Kiedy Jezus umył uczniom nogi, powiedział im:
«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to, będziecie błogosławieni, gdy według tego czynić będziecie. 
Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, których wybrałem; lecz trzeba, aby się wypełniło Pismo: „Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę”. Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem. 
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał».

Kom.: Zdrada Jezusa Eucharystycznego!

1. „Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę”.

Słowa powyższe Jezusa, jak wiemy odnoszą się do Judasza.

Wiemy, że Jezus w czasie Ostatniej wieczerzy doznał wzruszenia. Trzymając w ręku chleb i kielich napełniony winem, widział w tych znakach swoje Ciało i swoją Krew przelaną na krzyżu.

Jak głęboko trzeba przeżywać Eucharystię, aby w czasie jej sprawowania doznać Jezusowego wzruszenia?

Spraw Panie, abym jako kapłan w Duchu Świętym tak właśnie sprawował każdą ofiarę Mszy św. Spraw Panie, abym uczestniczył tak głęboko w każdej Eucharystii, jak Ty ją przeżywałeś przed Golgotą.

Judasz szukał okazji, aby zdradzić Jezusa.
Szukanie okazji do grzechu ciężkiego jest zawsze zdradą Jezusa.
Ile jest zdrad Jezusa przy przyjmowaniu Go w Komunii św. kiedy czynimy to w grzechu ciężkim lub w postawie obojętnej.

Bł, Jan XXIII napisał w swoim „Dzienniczku duchowym”: „Ani razu nie odprawiłem Mszy św. w grzechu ciężkim”.

Czyż można przystąpić do Komunii św. mając w gniewie, czy w nienawiści bliźniego? 
Jak łatwo zranić Jezusa będąc przy Jego eucharystycznym stole!

Ile znam takich pięknych postaw kapłanów, którzy nawet tuż przed odprawieniem Eucharystii podchodzą do drugiego kapłana prosząc o spowiedź, bo czują w sercu niepokój, a chcą w gorliwości i całkowitej czystości serca ją odprawić.

Błogosławieni są ci kapłani dla których nie prestiż, czy opinia ludzka jest ważna, ale szacunek dla TEGO ŚWIĘTEGO STOŁU i ŻERTWY na niej leżącej.

2. "Wziął i podał Judaszowi.”
A po spożyciu kawałka chleba wszedł w niego szatan”.

Dla wroga każdy gest miłości będzie odebrany, jako atak. Na Wschodzie branie pokarmu ze wspólnego talerza i podanie go bliźniemu był zawsze znakiem przyjaźni i głębokiej więzi. 
Jezus miłował Judasza, tak jak każdego swego ucznia. Tym gestem, Mistrz chciał jeszcze ratować więzi miłości z Judaszem. 
Niestety, Judasz źle odebrał gest miłości Jezusa i przemienił go w gorycz nienawiści. Poszedł Go wydać!

3. „Po jego wyjściu rzekł Jezus: "Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą”.

Grzech ciężki i nie przebaczenie bliźniemu powoduje brak chwały Bożej w naszym życiu. 
Chwała Boża to radość i miłość w Duchu Świętym. To doświadczenie wręcz namacalnie pozwala nam odczuć bliskość Boga. Chcesz tańczyć i śpiewać, po prostu – pełnia szczęścia. Nie doświadczyłeś jeszcze tego? Są takie Eucharystie, po których tak właśnie człowiek się czuje.

Dlatego Jezus nam powie: „Zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia.( Mat 5,24-25).

Czy stać cię nie iść do stołu Pańskiego, kiedy czujesz się niegodny(a) i to tylko z miłości i szacunku dla Jezusa Eucharystycznego?

Modlitwa: Jezu Eucharystyczny spraw, abym nigdy nie obraził cię świętokradzką spowiedzią i Eucharystią świętokradzko przyjętą. Kocham Cię ponad wszystko. Wolę przyjąć upokorzenie w oczach innych osób, niż Ciebie Jezu nieczystym sercem przyjąć. Amen!

Michał
Michał Kwi 26 '18, 09:25
Amen
Bożena
Bożena Kwi 27 '18, 07:22
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 27 kwietnia.
J 14, 1-6 
Słowa Ewangelii według św. Jana. 
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę". 
Odezwał się do Niego Tomasz: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?" Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie".

Kom.: Dobre mieszkanka w niebie.

"Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie.”

Kiedyś już pisałem o lęku przed śmiercią. Ludzkie serce trwoży się na myśl, że ma przejść ze śmierci do życia wiecznego.

Św. siostra Faustyna opisuje zachowanie się dusz konających w różnych stanach grzeszności:
„Często towarzyszę duszom konającym i wypraszam im ufność w miłosierdzie Boże i błagam Boga o wielkość łaski Bożej, która zawsze zwycięża. 
Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. 
Na zewnątrz widzimy, jakoby było wszystko stracone, lecz nie tak jest; dusza oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga [przebaczenie] i win i kar, a na zewnątrz nie daje nam żadnego znaku, ani żalu, ani skruchy, ponieważ już na zewnętrzne rzeczy oni nie reagują. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże.”

„Ale o zgrozo - są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy zobaczyć ten moment w sposób jasny i wewnętrzny, że jeżeli tylko dusza chce, ma możność wrócić do Boga. 
Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże...(Dz 1698)

To się nazywa grzech przeciw Duchowi Świętemu. Grzech przeciw Duchowi Świętemu jest wyrazem wewnętrznego oporu przeciw Niemu i świadomym odrzuceniem zbawienia, z wszystkimi tego konsekwencjami.

„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.”

Mamy obecnie wiele pięknych świadectw, jak jest w niebie.

Sam św. Paweł, który był w niebie z wielką skromnością napisał o tym miejscu: 
„ lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, 
ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1Kor 2,9).

U św. siostry Faustyny znajdujemy takie świadectwo na temat nieba:
„Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia i uszczęśliwia je”(Dz. 777).

Kiedyś napotkałem na opowiadanie z humorem na temat nieba:
„Żona, będąc już starszą osobą bardzo dbała o zdrowie i dobre żywienie męża, po to, aby jak najdłużej żyli razem. 
Umarła najpierw ona, a po jakimś czasie jej mąż. 
Żona będąc już wcześniej w niebie, obeznana w sytuacji mieszkaniowej instytucji niebieskiej przedstawia mężowi piękny pałac, w którym mieszka. 
Mąż zaskoczony pięknym budynkiem i ogrodem wokół niego pyta żonę, czy aby to naprawdę do nich należy, bo żyli dotychczas bardzo skromnie i nie stać ich było na takie luksusy.
Na to żona spokojnie zapewniła męża, że o nic nie musi się już martwić. 
Oglądając dalej wytwornie urządzone wnętrze owego pięknego pałacu, mąż trochę poirytowany pyta żonę: a te luksusowe apartamenty to za jakie oszczędności tak wyposażyłaś?
I tu żona z lekkim uśmiechem na ustach zaczęła uspakajać męża, że to wszystko „gratis” od Pana Boga.
I w tym momencie mąż z ogromnym zdziwieniem spojrzał na żonę i z nieukrywanym żalem powiedział do niej: to po co tak dbałaś o mnie, przedłużając mi życie na ziemi, kiedy tu w niebie za darmo mamy to wszystko?”

Tak sobie myślę, że jak Bóg- Ojciec przygotowuje nam mieszkanie w niebie, to nie jedno nas tam mile zaskoczy!

Związku z tym, Jezus, stawia nam pytanie zasadnicze: „Znacie drogę, dokąd Ja idę"?

Ewa i Adam przez grzech pierworodny zatracili drogę do Raju. 
Jezus, przez swoja Ewangelię na nowo tę drogę nam wskazuje.

Tą drogą jest On sam jako: DROGA, PRAWDA I ŻYCIE. 
Drogą jest „wąska” ścieżka Ewangelii.
Prawdą jest Duch Święty, który uświęca nas wprawdzie przez zrozumienie Ewangelii.
Życiem są słowa Jezusa.

Zakończę powyższe rozważanie błogosławieństwem z Apokalipsy: „Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska.”(Ap 1,3).

Modlitwa: Panie Jezu już dzisiaj oddaje Ci chwilę mojej śmierci. Spraw, abym był przygotowany na nią i z wielką ulgą mógł powtórzyć Twoje ostatnie słowa z Krzyż: „wykonało się”. Niech wykonam na ziemi to, co Bóg zaplanował w swojej woli względem mnie i w spokoju oddam ducha mego w Twoje ręce. Amen!

Bożena
Bożena Kwi 28 '18, 08:43
  Roman Chyliński    

Słowo Boże na 28 kwietnia.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana 
J 14, 7-14
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście». 
Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». 
Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca”? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! 
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię».

Kom.: Skuteczna modlitwa.

„A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię».

Powyższe słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii można by odebrać, jako konkretne dla nas wskazanie: „co zrobić, aby nasza modlitwa była skuteczna”.

Pozwólcie na dziesięć ważnych wskazań, co do dobrej i skutecznej modlitwy, bo przecież każdy z nas chciałby być wysłuchany przez Ojca w Niebie.

1. „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą”.(Mt 7,11).

Ważna jest świadomość w wierze, że Bóg jest dla nas dobry i da to, co jest dla nas dobre oraz w tym czasie, kiedy będzie to dla nas ważne. Nie trzeba, więc uprzedzać się do Pana Boga, że nie da nam czegoś lub zlekceważy to, o co prosimy. Wola Boża jest dla człowieka dobra!

Jednak czas i miejsce otrzymania tego o co prosimy należą do Boga!
Zapytywali Go zebrani: "Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?"Odpowiedział im: "Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą...".(Dz 1,6-8).

2. „O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię Moje, Ja to spełnię”(J 14, 14 ).

Zawsze rozpoczynaj modlitwę: „ W imię Jezusa Chrystusa proszę Ciebie Boże…”. Bo tylko w tym imieniu - JEZUS jest moc zbawcza. Moja dyspozycyjność lub moja wiara nie zawsze jest przekonywująca przed Bogiem. Prosząc, zaś w Imię Jezusa, otrzymam dary i łaski dzięki Jego zasługom dobrowolnej męki i śmierci na krzyżu.
Na przykład, w Imię Jezusa Piotr i Jan uzdrowili człowieka przed świątynią: "Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!" (Dz 3,6).

3. „Proście, a będzie wam dane”. (Łk 11, 9).

Nie otrzymuję, bo nie proszę. W modlitwie przeszkadza pycha, przesadna wiara w siebie. Prosić mamy o wszystko, tak w sprawach wielkiej wagi, jak i w drobnych, w codziennych naszych troskach. 
Jezus zachęca nas, abyśmy prosili wytrwale. (Łk 18,1-8).
Największym wrogiem modlitwy jest brak ufności względem Pana Boga, a co za tym idzie: zniechęcanie się i obrażanie się na Niego.

Św. Monika w swoich radach do rodziców dzieci trudnych tak powiedziała:
A matki są obecnie takie niecierpliwe, dzień, miesiąc pomodlą się, parę razy przyjmą Komunię Św. i już żądają od Boga nawrócenia. Obrażają się na Boga i przestają w ogóle się modlić – to największe nieszczęście popełniają, bo dziecka nie ratują z przepaści. I same wpadają w pułapkę szatana. Modlitwa musi być długa, wytrwała, ufna, to bardzo ważne – na ile ufasz Bogu, na tyle Cię wysłucha.

4. „Tylko wierzcie, że otrzymacie” ( Mk 11, 24). 
Wiara, ufność i zawierzenie są jak trzy stopnie do pełnej relacji z Panem Bogiem.

Św. Jan doda jeszcze jedną ważną cechę w modlitwie, jest nią pewność wiary, tak napisze: „Ufność, którą w nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje Pan wszystkich naszych próśb zgodnie z Jego wolą, a zatem pewni jesteśmy również posiadania tego, o co Go prosiliśmy” (1 J 5,14–15) .
Pewność w wierze wyraża się zaraz w postawie dziękczynienia, że dobry Bóg mnie wysłuchał.

5. „A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie.” (Mt 11, 25).

Przebaczenie uzdrawia nasze relacje do osób bliskich i otwiera nas na miłość do bliźniego. W takiej wewnętrznej dyspozycyjności możemy być pewni o dobre nasze intencje w modlitwie!

6. Bóg sercem pokornym i skruszonym nie gardzi. (Ps 51,19).

Im więcej jest w nas pokory i prostoty, tym więcej Bóg może przez nas działać.

7. „Sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach. (Rz 8,26–27).

Wszystko, co jest wolą Bożą dokonuje się w nas w Duchu Świętym. Sam Duch Święty jest największym darem Ojca. O czym nam przypomina św. Łukasz w swojej Ewangelii: 
„Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą".(Łk 11,13).

Rolą Ducha Świętego jest też doprowadzanie nas do całej prawdy.( J 16, 13–14).

8.„ Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie. Staracie się jedynie o zaspokojenie swoich żądz.”(Jk 4,3 ).

O skuteczności w modlitwie, jak pisze do nas św. Jakub w swoim Liście decyduje czysta intencja:, po co oto proszę; do czego jest mi to potrzebne; czy naprawdę pragnę dobra dla tej osoby; czy też dla mnie. Kiedy, więc nie otrzymuję czegoś od Boga przez dłuższy czas, muszę sprawdzić intencję. 
Św. Paweł pisząc o intencji w modlitwie podkreśla, czy to, o co się modlę służy pokojowi i czy jest ku wzajemnemu zbudowaniu? (Rz 14,17-19).

9. „Bóg z tymi, którzy Go miłują współdziała we wszystkim dla ich dobra”(Rz 8,28).

Miłość do Boga jest podstawą dobrej i skutecznej modlitwy. Natan znając szlachetne serce Dawida , powiedział do niego:” Proś o cokolwiek zechcesz, bo Bóg jest z tobą”. Człowiek będąc zanurzony w miłości Boga, jest przedłużeniem Jego pragnień tu na ziemi.

10. “ Bóg daje nieskończenie więcej niż prosimy, czy rozumiemy”. (Ef 3,20-21).

Hojność Boga w dawaniu przerasta nasze pragnienia. Od Boga zawsze otrzymujemy o wiele więcej niż prosimy. Taka jest szczodrobliwość Boga. Daje „miarą natłoczoną i utrzęsioną”.
I pamiętajmy: 
„Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo <Boga> i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.” (Mt 6,32-34).

Michał
Michał Kwi 28 '18, 09:24
Amen +
Bożena
Bożena Kwi 29 '18, 08:42
Roman Chyliński  

Słowo Boże na V Niedzielę Wielkanocną.
J 15, 1-8 
Słowa Ewangelii według św. Jana. Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. 
Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 
Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. 
Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami".

Kom.: Siedem razy trwać w Jezusie!

1."Ja jestem prawdziwym krzewem winnym”.

Krzew winny jest znakiem żywej obecności Jezusa w Kościele. Tu, w Kościele trzeba nam szukać prawdy. Tu, w Kościele jest głoszona Ewangelia, żywe słowo Boże i rzeczywista obecność Jezusa w Eucharystii.

2. „Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy”.

Ty i ja przez chrzest zostaliśmy wszczepieni w Chrystusa-Kościół, aby żyć wiecznie, bez potępienia. Ważne jest, abyśmy jako latorośle Kościoła przynosili owoc wiary, a nie zgorszenia. 
Stąd oczyszczajmy się często przez słuchanie i rozważanie słowa Bożego, o czym mówi Jezus do Apostołów: „Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was” oraz przez częstą spowiedź.

3. „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę”.

Trwanie w Jezusie zależy więc od umiłowania słowa Bożego i stawania w prawdzie w konfesjonale oraz częstej Komunii św. Przez to pozwalamy Jezusowi być w nas w sposób dynamiczny, a nie martwy.

4. „Latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa (…) we Mnie”.

Jeżeli tak jest, jak mówi Jezus, to nie próbujmy udowadniać sobie, że damy sobie radę w życiu bez trwania w Jezusie-Kościele.

Pułapką dla chrześcijan jest: obłuda, miernota i powierzchowność w wierze. 
Same uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. jeszcze nie przynosi owoców. 
Eucharystię trzeba „czynić”: „To czyńcie na Moją pamiątkę”. 
A „czynić Eucharystię” oznacza:
- przyprowadzanie zagubionej owieczki do Jezusa,
- zacznij od najbliższych, od twojej rodziny,
- jeżeli chcesz komuś pomóc w wierze to najpierw omodlaj tę osobę np. przez różaniec zawierzając ją Matce Bożej,
- później idź do niej i przez własne świadectwo wiary powiedz o twoim spotkaniu z Jezusem i na czym polega żywa wiara w twoim życiu.

5. „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić”.

Co to znaczy, że bez Boga nic nie możemy uczynić?
Podstawą naszego chrześcijańskiego działania jest Łaska uprzedzająca. Jezus przez Ducha Świętego daje nam natchnienia do czynienia dobra, bez żadnej naszej zasługi oraz uzdalnia nas do ich wykonania. Pozostaje tylko jeden problem, aby nam się w ogóle chciało podjąć tę Bożą inicjatywę. 
Stąd grzech lenistwa duchowego jest jednym z siedmiu głównych grzechów, to znaczy od strony moralnej bardzo poważnych.

6. „Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony (…) do ognia, i płonie.”

Uważaj, abyś nie uschnął wewnętrznie. Walcz o Boże życie w sobie! Uczyń tę sprawę jedną z najważniejszych w Twoim życiu. Jesteś przeznaczony do zbawienia , a nie potępienia! Wszystko jednak zależy od tego, jak pokierujesz własną wolnością. 
Ty decydujesz o tym, na ile Jezus stanie się ważną osobą w Twoim życiu i na ile przez sakramenty i wiarę w Nim trwasz.

7. „Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni”.

Czyż może być lepsze zapewnienie szczęśliwego życia. Ile mamy pragnień, marzeń, dążeń i jak bardzo chcemy, aby się spełniły. 
Czy wierzysz, że Jezus przez Kościół może ci to wszystko dać?

Modlitwa: Panie Jezu, Ty przez dar chrztu świętego założyć fundament wiary pod budowę mojej świętości. Przez swoją łaskę uprzedzającą i dar sakramentów dopomagasz mi Panie do wzrostu w wierze. Spraw, abym trwał w Tobie i nigdy nie oddalił się od Ciebie, ani na chwilę. Zrób to, bo Ty wszystko możesz. Amen!

Michał
Michał Kwi 29 '18, 15:36
Amen
Bożena
Bożena Kwi 30 '18, 08:13
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 30 kwietnia.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana 
J 14, 21-26

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie». 
Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: «Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?» 
W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. 
To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem».

Kom.: Relacja miłości z Jezusem, fundamentem naszego nawrócenia.

«Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie».

Nasza chrześcijańska wiara odnosi się do relacji miłości z Jezusem Chrystusem.”

O tym, jak ważna jest nasza relacja miłości dla samego Jezusa, pisze św. Jan w Apokalipsie w kontekście nawrócenia: „ Ale mam przeciwko tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj wiec skąd spadłeś i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij ”(Ap 2,4).

W swoim 1 Liście św. Jan jeszcze mocniej podkreśli tę wartość miłości w naszym życiu: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1J 4,16).

Jest wiec rzeczą oczywistą dla św. Jana, że jak już wierzyć to w miłość, jaką Bóg ma ku nam: „Jestem kochany przez Boga”.

Może od tego trzeba nam rozpocząć nasze nawrócenie. 
Czyli, wracam do relacji miłości z Jezusem, bo ją zaniedbałem.

Jak tej relacji miłości do Jezusa nie ma, zostają wówczas same „przykazania” i religia staje się „suchym obowiązkiem” do spełnienia.

„Nawróć się” oznacza więc: wrócić do kogoś kto cię kocha!

Jak trudno uwierzyć w miłość, właśnie w to, że ktoś nas kocha. 
Rzecz ciekawa z punktu psychologii człowiek jest w stanie uwierzyć w najgorsze zło, przekleństwo i odrzucenie, Problem pojawia się wówczas, kiedy ma uwierzyć w rzeczywistość, że ktoś go kocha bezinteresownie.

A przecież tak ty i ja jesteśmy ukochani przez Boga za nim nasi rodzice postanowili o naszym istnieniu: „Ukochałem cię odwieczną miłością…”(Jr 31,3).

Nawróć się więc, aby uwierzyć w miłości Boga do ciebie!!!

Jeżeli tę prawdę, że jestem kochany przez Boga odkryjemy w naszym życiu, wówczas zaczynamy poważnie traktować Boga i nasze chrześcijaństwo. Co to znaczy? Otóż:
- Niedzielna Msza św. przestaje być li tylko zaliczeniem bycia w Kościele. 
- Zaczyna być dla nas ważne wysłuchanie Ewangelii oraz homilii.
- Modlitwa poranna i wieczorna spędzona przed Bogiem staje się ważną chwilą dnia.
- Zaczynamy częściej zaglądać do Pisma św. oraz zadawać sobie pytania, co do celu, istoty i sensu życia.
- Czytając słowo Boże, przypatrujemy się bliżej osobie Jezusa Chrystusa, jakim jest człowiekiem, jak myśli, jak podchodzi do ludzi, co dla Niego jest ważne.

Powoli na nowo wytwarzamy więzi z Bogiem, a nawet zaczynamy odczuwać Jego bliskość i przyjaźń z nami.

Modlitwa: Panie Jezus, jak daleko odszedłem od świadomości oraz odczuwania, że jestem osobą dla Ciebie ważną i przez Ciebie kochaną. Myślałem że drugi człowiek jest wstanie wypełnić mi tę pustkę w życiu. Dzisiaj już wiem, że tylko Ty – Jezu możesz wypełnić moje serce prawdziwą miłością, miłością do końca. Amen!

Michał
Michał Kwi 30 '18, 09:58
Amen
Bożena
Bożena Maj 1 '18, 07:14
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 1 maja.
J 14, 27-31a
Słowa Ewangelii według św.
Jana. Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. 
Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.
A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał".

Kom.: Wprowadzać pokój.

Często słyszę od małżonków, że dla „świętego spokoju” nie podjęli jakiejś wyjaśniającej rozmowy, aby rozwiązać problem zaistniały między nimi.

„Święty spokój” często staje się wygodną przykrywką w relacjach, aby uciekać przed stawaniem w prawdzie.
Pielęgnując ten „święty spokój” w relacjach małżeńskich, małżonkowie nie wzrastają.

Pokój, który przynosi Jezus Chrystusa jest daleki od tego „świętego spokoju”.

1. "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam.”

Pokój, z jednej strony Pan Jezus nam „zostawia”, a z drugiej nam go „daje”.

Co oznaczają powyższe słowa?
Przed Jezusem Chrystusem, a i w czasach nowożytnych żadna cywilizacja nie zaproponowała pokoju. 
Każda cywilizacja o wyższej kulturze podbijała słabszą, aby tam zaprowadzić swoją hegemonię, a później kolonizację. Wojna uważana była i przed i po Chrystusie za działanie ze wszech miar pozytywne.

Dopiero skutki I wojny światowej, kiedy zobaczono, że nie giną na wojnie nie tylko żołnierze, ale i cywile spowodowało powstanie Ligi Narodów w 1935 roku. Organizacja ta potępiła wojnę i za swój cel podjęła utrzymanie pokoju i współpracę na świecie.

Biorąc to pod uwagę, należy przyjąć stwierdzenie Jezusa o pokoju za dość rewolucyjne, jak na tamte czasy. Żydzi odbierali te słowa jednoznacznie, że jeżeli Jezus jest Mesjaszem, to na pewno doprowadzi do wojny z Rzymianami i tak zaprowadzi pokój w swoim państwie.

Nikt wówczas nie pojmował tych słów Jezusa na sposób duchowy. Po prostu, pokój trzeba sobie wywalczyć, zabijając wrogów.

Nikt też nie przypuszczał, że Jezus, będąc mordowany na krzyżu hańby może zrodzić właśnie w tym miejscu pokój. Uczynił to Syn Boży przez słowa przebaczenia. Nikt wcześniej nie znał takich słów: 
„ Ojcze, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.(Łk 23,34).

Te właśnie słowa przebaczenia z Krzyża Jezus nam „zostawił”. 
To te słowa do dzisiaj wprowadzają pokój między ludźmi: „ w imię Jezusa Chrystusa wybacz mi i ja ci wybaczam”.

Ba, dramatem współczesnego świata jest jednak to, że tych słów mało, kto uczy. Można nawet skończyć osiem lat teologii i formacji duchowej, a nie być zdolny do wypowiedzenia powyższych słów. Mówię o tym z dużym smutkiem, patrząc na naszą formację kapłańką.

Uczcie, więc rodzice powyższych słów przebaczenia swoje dzieci. Niech one widzą, jak wy rodzice to czynicie między sobą.

2. Jezus mówi też o pokoju w sensie, że „da nam pokój”.

Darem pokoju dla nas jest Osoba Ducha Świętego. 
Przed słowami o pokoju, w dzisiejszej Ewangelii usłyszeliśmy słowa Jezusa o posłaniu właśnie Ducha Świętego: 
„A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.(J 14,26).”

To On-Duch Święty obecnie jest sprawcą pokoju na świecie dla tych, którzy Mu są posłuszni. 
To On otwiera nas na słowo Boże i uczy właściwie je rozumieć. 
To On poucz Kościół, jak ma interpretować słowa Jezusa i daje siłę ducha do ich wprowadzania w czyn.

3. „Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka.”

Pamiętajmy tego duchowego pokoju, który daje nam Jezus, świat dać nam nie może, a jedynie możemy go znaleźć na Eucharystii, w konfesjonale oraz w słowie Bożym!

Pokój, więc otrzymujemy do Jezusa na sposób duchowy. On sam jest tym pokojem.

Modlitwa: Przyjdź Panie Jezu do mnie z darem pokoju. Wlej we mnie w chwilach trudnych ducha przebaczania sobie i innym. Duchu Święty, pouczaj mnie, jak wytrwać w pokoju i daj mi moc do jego wprowadzania tam, gdzie go nie ma. Amen!

Strony: «« « ... 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 ... » »»