Loading...

Proszę z całego serca o modlitwę za moją mamusie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Kasia
Kasia Mar 21 '14, 20:17
Dzięki waszemu wsparciu jeszcze jakoś daję radę... Jest ciężko
Kasia
Kasia Kwi 3 '14, 19:44
Jutro pierwsza chemia jeśli wyniki krwi będą dobre....
Besia
Besia Kwi 3 '14, 22:09
Kasiu jestem z Wami ;)
aleksandra
aleksandra Kwi 3 '14, 22:21
Będzie dobrze!!! Na mnie też oczywiście możesz liczyć. Bóg doświadczając nas cierpieniem ma swój własny plan na to, jak ma wyglądać nasze życie. Czasem wydaje się, że jest to droga usłana samymi kolcami. Z czasem  dostrzegasz jednak, że to co tak niedawno sprawiło, że serce pękało z rozpaczy i z bezsilności, teraz jest łaską Bożą. Choroba bliskiej osoby jest strasznym doświadczeniem. Wiem, bo mój tata miał, a może nadal ma raka. Załamałam się, no bo przecież jak. On? Niby czemu? Tak było osiem lat temu. Dostał lampy, które zrobiły niesamowite spustoszenie w jego organiźmie. Naprawdę, było z nim ciężko. Myślałam, że tego nie przetrwam. Uświadomiłam sobie, że tracąc ojca, stracę kogoś kto poświęcił dla mnie wszystko. Prosiłam Boga o to, żeby mi go jeszcze nie zabierał. I nie zabrał. Może dlatego, że jako okropny grzesznik, który do kościoła chodził no bo wypadało, w końcu porozmawiałam z Nim szczerze? A może po prostu jeszcze nie była pora? Fakt tata jest w takim stanie, że non stop musi ktoś być w domu, bo jedzenie picie ciśnienie wszystko praktycznie trzeba zrobić. Teraz tak myślę, że jest to dla mnie szkoła wiary i zaufania Panu, która bezpośrednio uderzyła we mnie. Kocham ojca, ale nie mówię mu tego, bo boję się, że jeżeli to zrobię, to będzie koniec. Wiem, że to głupie, ale jeszcze do tego nie dojrzałam. Ostatnio dowiedziałam się, że u taty wykryto guza na płucu. I wiesz co przyjęłam to w miarę spokojnie. Bo to tak naprawdę nie chodzi przecież o to jak ja się będę czuła po jego ewentualnej śmierci, ale o to, że on sam wykonał to, czego Pan od niego oczekiwał. Egoistyczne było by jeżeli prosiłabym Boga, aby tata żył, bo np strasznie go kocham, zawdzięczam mu wszystko, czy np nie jestem gotowa na jego śmierć. Jeżeli Bóg zadecyduje, że tak ma być, tzn., że tak jest lepiej dla mojego taty. Ale wierzę, że wyniki Twojej mamy wyjdą dobre. Nie wiem czemu, ale mam takie podświadome przekonanie, a ono mnie z reguły nie myli. Będę się modlić Kochana za Twoją mamę i za Ciebie!!!!!! Ale będzie dobrze!!!!!!!!!!! głowa do góry! 
Bożena
Bożena Kwi 3 '14, 22:30
Kasiu, to zaczyna się leczenie. Będzie ciężko ale trzeba gada dobić. Nie przejmuj się zbytnio jeżeli chemie przesuną bo wyniki krwi będą gorsze. To się zdarza. Wtedy farmakologicznie  podleczą i jak wszystko będzie już dobrze to podadzą chemię. Głowa do góry, teraz musisz być silna bo chemia na pewno mamusię osłabi. To normalne więc nie wpadaj w panikę. Jestem z Wami :)
aleksandra
aleksandra Kwi 3 '14, 22:33
Kasiu, Bóg Cię nie zostawi!!! Uwierz nam. Tutaj są sami doświadczeni ludzie. Wiara naprawdę czyni cuda!!! Dasz radę, bo musisz!!!!! Od jutra zaczynam nowennę do Matki Bożej rozwiązującej węzły za Ciebie i Twoją mamę. Damy radę!!!! Jestem przekonana, że to jeszcze nie pora na Twoją mamę!!!!!!!!!!
Kasia
Kasia Kwi 3 '14, 23:31
Oby wszystko było tak jak mówisz Oleńko . A więc na twojej drodze było również dużo bólu i cierpienia. Najgorszy jest strach i ta nie pewność . Bożenko mama boi się tej pierwszej chemi,a zwłaszcza utraty włosów jest tym najbardziej załamana. Teraz choroby nie widać bo czuje się naprawdę dobrze są chwile gdy o tym wszystkim zapominamy,ale po jutrzejszym dniu może być różnie ,znów na staną trudne dni
Monika
Monika Kwi 4 '14, 07:13
Kasiu ale nie dla wszystkich chemia oznacza utratę włosów - niech Mama nie zamartwia się na zapas :)

Musicie być dobrej myśli. Ja o Was pamiętam w modlitwie.

Jerzy
Jerzy Kwi 4 '14, 08:30
Kasiu utrata włosów jest pewnym szokiem na początku ale nie takim wielkim jak się na początku myśli. Moja żona też na początku (po naświetlaniach) straciła włosy jak wiele osób i musieliśmy je obciąć na krótkiego jeżyka. Teraz wciąż ma krótko obcięte ale przestała się wstydzić bo nie można się wstydzić swojej choroby.

Wtedy usłyszałem jak młoda dziewczyna mówiła do swojej matki: "Mamo straciłaś włosy po to żebym ja nie musiała tracić ciebie". Badania krwi robią przed każdą chemią więc się tym nie martw. My w poniedziałek zaczynamy już szóstą serię chemii i mamy badania krwi przed podaniem każdej dawki (co dwa tygodnie). A u nas każda seria to cztery dawki chemii. oczywiście do każdego nowotworu jest trochę inny skład podawanych środków ale procedury są podobne. Na to co nam podają nie mamy wpływu ale ważniejsza w tym wszystkim jest nasza postawa - wiara, nadzieja i miłość a potem dieta i suplementy. W na oddziale onkologicznym spotyka się osoby które tylko narzekają ale są i takie które potrafią się uśmiechać. Nasza pani doktor ostatnio powiedziała do Tereski: "Wierzę że pani pokona chorobę bo pani jest niezwykła". 

Pamiętaj że nasza sytuacja była o wiele gorsza niż Twojej mamy bo u nas nie można było zrobić operacji, były tylko naświetlania i chemia. 

Jerzy
Jerzy Kwi 4 '14, 08:49
Tu możesz zobaczyć jakie włosy miała moja żona na kilka dni przed pierwszym niegroźnym atakiem : http://www.fundacjaavalon.pl/...ista/rok_teresa.html  


Dziś inaczej wygląda ale ja wielbię Boga za każdy dzień wspólnie spędzony.

Bożena
Bożena Kwi 4 '14, 11:52
Kasiu, włosy odrosną, najważniejsze żeby chemia działała i robiła swoje. Ja też po tej pierwszej zaczynam tracić włosy i....muszę psychicznie się nastawić aby ogolić głowę i przywyczaić się do tego widoku w lustrze. Cóż to już trzeci raz tak będzie ale odrosną.
zbynio518
zbynio518 Kwi 4 '14, 12:13
Dziękuję Ci ,,Uzytkowniczko,,za ciekawy życiorys i okazanie tego świętego.Nie miałem pojęcia o nim.Chyba zacznę się do Niego modlić tą modlitwą.
Kasia
Kasia Kwi 5 '14, 11:08
Dziękuję za wsparcie. Nie miałam sił już wczoraj pisać. Fatalnie się czułam pod względem rpsychicznym. Mama dobrze przeszła pierwszą chemię,która trwała godzinę kolejne będą już podawane na oddziale szpitalnym przez kilka dni. Lekarz dał nam wniosek na peruke,którą wczoraj już kupiłyśmy. To było straszne doświadczenie.
Jerzy
Jerzy Kwi 6 '14, 08:03
Pospieszyłyście się z tą peruką ale może to pozwoli Wam trochę oswoić się z myślą o możliwości utraty włosów. My wcale nie kupowaliśmy peruki i jest dobrze pomimo że już tyle kolejnych chemii za nami. Pamiętaj że po chemii trzeba unikać intensywnego słońca działającego na skórę. Gdy są słoneczne dni Tereska nosi kapelusz z dużym rondem. 
Kasia
Kasia Kwi 21 '14, 16:23
Ma dusza cierpi ,a nadzieja schowała się gdzieś w kącie , nadszedł smutek, a nostalgia wkradła się w me serce..... Nie wiem co sie ze mną dzieje, same problemy...
Besia
Besia Kwi 21 '14, 21:51
Kasiu pamiętam ,modlę się .
Bożena
Bożena Kwi 21 '14, 22:37
Kasieńko, wiesz przecież że bywają lepsze i gorsze dni. Dziś widocznie masz ten gorszy. Pamiętam o Was  i wieczorną modlitwę poświęcę w Waszej intencji.
Bardzo proszę przykleić uśmiech do buźki i zobaczysz że przejdzie.
Pozdrawiam :))))))))))))))
Kasia
Kasia Kwi 29 '14, 20:57
Zawiozłam dzisiaj mamę do szpitala na drugą chemię , przyszły wyniki histopatologiczne, które świadczą o trzecim stopniu zaawansowania. Oby ta chemia za pomocą Bożą zdziałała cud.....
Besia
Besia Kwi 29 '14, 21:05
Kasiu trzeba być dobrej myśli ;) Ja pamiętam w modlitwie ;)
Monika
Monika Kwi 29 '14, 21:06
Kasiu ciągle jesteście z Mamą obecne w moich modlitwach. Na pewno jest ciężko ale nie poddawajcie się. 
Strony: « 1 2 3 4 5 6 »