Loading...

Blog użytkownika

Wynik wyszukiwania po tagach: "trudności"
Waleczna

Kupiłam dziś książkę o. Witko. Jest genialna! <3 Poniżej fragment dedykowany wszystkim czytającym ten wpis, a przede wszystkim tym, którym ostatnio wkradło się zwątpienie spowodowane oczekiwaniem na Bożą odpowiedź.

"Nasz Bóg jest Bogiem cudów. On ciągle zaskakuje człowieka. Jego moc jest szczególnie widoczna tam, gdzie ujawnia się słabość i niemoc człowieka. Bóg długo czekał z darem syna dla Abrahama, aby było powszechnie wiadomo, że jest on wyłącznym darem Boga. Człowiek, czekając tak długo, traci wszelką nadzieję. Ale w tej historii widzimy, że Bóg nigdy nie wycofuje się z wypełnienia swoich obietnic. Dlatego też i ty zaufaj Bogu, nawet jeśli czekasz już bardzo długo. Bóg nigdy się nie spóźnia, On zawsze przychodzi na czas. Czas spełniania się obietnic jest czasem, w którym człowiek staje się w pełni gotowy, aby je przyjąć, aby je zrozumieć i okazać Bogu wdzięczność. Dopóki tak nie jest, Bóg czeka na gotowość człowieka. Jeśli więc czekasz już bardzo długo na jakąś łaskę ze strony Boga, dla siebie czy też dla innych, może warto najpierw zobaczyć, czy twoje serce jest już gotowe na przyjęcie tej łaski i na okazanie Bogu wdzięczności. W dziękowaniu Bogu trzeba wyprzedzić słońce. Nawet jeśli wydaje Ci się, że coś jest niemożliwe. Pamiętaj: DLA BOGA WSZYSTKO JEST MOŻLIWE. A Jezus dodaje: "Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy" (Mk 9, 23)

Waleczna

Kochani, bardzo proszę o modlitwę za mnie. Odmawiam obecnie 4 NP. Dziś 14 dzień nowenny w intencji nawrócenia ukochanej osoby (mojego byłego chłopaka). To bardzo ważna dla mnie intencja, ale...zaczyna robić się ciężko. Od kilku dni zmagam się z przygnębieniem, a co najgorsze mam myśli samobójcze i takie, które podpowiadają mi, że powinnam spróbować czarów. Wiem, że są to myśli, które nie pochodzą ode mnie, a już zwłaszcza te drugie. Wiedziałam, że pewnie nie będzie tak łatwo, ale nie ukrywam, że te myśli zaczynają mnie przerażać. Na szczęście póki co nadal modlę się chętnie, a to na jakiś czas poprawia nastrój. Jutro chcę pójść do spowiedzi, wierzę że to pomoże. W każdym razie, proszę wspomnijcie mnie na modlitwie....chcę, muszę dokończyć tę nowennę i powalczyć o niego. Bardzo mi zależy. 

Z góry dziękuję! :)

Waleczna Lip 25 '17, 20:10 · Komentarze: 6 · Tagi: trudności, nowenna, ukochany, modlitwa o nawrócenie
Gabriela
W trakcie odnawiania różańca, prócz licznych rozproszeń i ciągłego zwątpienia, że moja intencja się spełni, czuję, że dokładnie wtedy, gdy odmawiam nowennę jest ze mną najgorzej. Wpadam w fatalny nastrój i wszystkie wspomnienia powracają. Po modlitwie zamiast umocnienia, czuję same źle emocje, załamanie i ból. Odmówiłam litanię do bł. Frassatiego i modlitwę wstawienniczą. Rano pierwszy raz sięgnęłam po brewiarz. Rozpoczęłam post piątkowy (1.dzień), a od wczoraj Odmówiłam sobie słodyczy w tej intencji (2.dzień). Dziś będę odmawiać jeszcze Koronke do Miłosierdzia Bożego, Koronke do Krwawych Łez i nowennę do św. Józefa oraz brewiarz. Gdyby ktoś zechciał się podjąć wymiany modlitwy. Ty w mojej intencji, a ja w Twojej - jestem bardzo chętna!
Gabriela Lip 7 '17, 12:57 · Komentarze: 6 · Tagi: miłość, modlitwa, trudności
Waleczna

Do zakończenia nowenny pozostało dokładnie 10 dni. W odróżnieniu od wcześniejszej nowenny, gdzie na tym etapie rozpoczynałam drugą, teraz pojawiły się trudności- zwątpienie w jej sens, niechęć do życia, ogólna niemoc. Wracają do mnie uczucia związane ze stratą ukochanego, żal, złość. Wystarczy chwila a w oczach pojawiają się łzy. Wiem, że ukończę nowennę bo bardzo zależy mi na osobie, której dotyczy intencja i wiem, że moja modlitwa może przyczynić się do zmiany jego życia. Bardziej martwię się o to jak będą wyglądały kolejne dni jeśli chodzi o moje samopoczucie, bo obecnie naprawdę jest ciężko...Cały czas powtarzam "Jezu, Ty się tym zajmij", oddaje się w ręce Maryi, ale niestety wciąż towarzyszy mi (nieuzasadnione przecież) poczucie bezsensu. Proszę Was o modlitwę w intencji spokoju serca i cierpliwości dla mnie.

Waleczna
Nie wiem co się dzieje. Już w czasie odmawiania pierwszej nowenny czulam w sercu, że mu wybaczyłam i że jeśli Bóg da nam drugą szansę to zrobię wszystko, żeby nie wypominać mu przeszłości. Od wczoraj jednak myślę o nim tylko w złych kategoriach,przypominam sobie to co przykre i źle się z tym czuję. Wczoraj zakończyłam litanie dominikańską, którą odmawiałam przez 9 dni. Okazało się również, że wczoraj przyjaciel zakończył nowennę do MB rozwiązującej węzły w intencji odbudowy mojego związku. Czy zakonczenie tych modlitw może być przyczyną tego jak się teraz czuję? Szukając odpowiedzi na ten temat natknęłam się tylko na jedną osobę- mojego kolegę. Twierdzi, że on również przez kilka dni od zakonczenia litanii czuł złość i ogólne przybicie. Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień. Jezu ufam Tobie!
Strony: 1 2 »