Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Jan Twardowski
Witam wszystkich forumowiczów,
od 18 dni odmawiam NP w intencji uzdrowienia i urartowania mojego małżeństwa.
Piszę bo potrzebuję wsparcia. Od kilku dniu jest ze mną bardzo źle i choć postanowiłem, że wytrwam do końca sam zaczynam w to wątpić. Dzieją się ze mną dziwne rzeczy (cały czas chce mi się płakać, zaczynam wątpić w to że moje małżeństwo jest do uratowania, mam myśli samobójcze, zacząłem rejestrować się na proflach randkowych, ale sam nie wiem po co? i czego tam szukam?)
Na samym początku odmawiania NP postanowiłem, że przez ten okres nie zapalę papierosa ani nie napiję się alkoholu. Paliłem wiele lat bardzo dużo i rzuciłem w dzień rozpoczęcia nowenny bez żadnych problemów, ale teraz jest coraz gorzej.
Chyba piszę bez ładu i składu, ale nie wiem co się w ostatnich dniach ze mną dzieje.
Pokładam w tej nowennie wielkie nadzieję i bardzo chcę w niej wytrwać.
Tak bardzo zależy mi na rodzinie i na żonie.
Bardzo proszę o modlitwę
Pielgrzymka na święto Królowej Różańca Świętego dobiegła końca :) Radość z przeżyć, ale smutek, ze to już? Tak jakbym zamknął oczy i zaraz je otworzył i był z powrotem.
Jechaliśmy przez Padwę, Loreto, Lanciano, San Giovanni Rotondo, Monte San Angelo, Amalfi, Pompeje, Rzym i Asyż. Najdłuzej zatrzymaliśmy się w Pompejach na święcie bł. Bartola i Królowej Różańca. Niestety, zaraz po przyjeździe zaczęły się ulewne deszcze, które miały trwać dwa dni… I tak było, z tym, że na czas procesji bł. Bartola i Mszy św. na placu deszcz ustał, i od niedzielnego popołudnia było piękne słońce :) Gorliwi pielgrzymi to wymodlili! :)))
Pielgrzymce przewodniczył o. Krzysztof od Miłosierdzia Bożego, nasz duszpasterz z Wrocławia. Co ciekawe, kamera włoskiej telewizji złapała go na parę sekund podczas modlitwy supliką, w południe w świeto Królowej Różańca. :) Na youtube zobaczymy go o tym czasie: 7:23: o. Krzysztof.
To była pierwsza pielgrzymka o. Krzysztofa w tym charakterze i wspaniale prowadził modlitwy, śpiewy i rozważania w autokarze. Jechali z nami także ks. Mariusz i ks. Józef Orchowski, którzy jednak wysiedli w Rzymie, by pozostać na niedzielną uroczystość u papieża Franciszka.
To było wielkie przeżycie, być u stóp Maryi w to Jej wielkie święto. Także wieczór wcześniej cieszyliśmy się na uroczystości bł. Bartola z procesją przez miasto i fajerwerkami na koniec. Przeżycia nie do zapomnienia :)
Za rok następna pielgrzymka!
Dalej, jadąc do rodziny, wstąpiliśmy na krótką chwile do Skoczowa. To wspaniałe miejsce, kościółek stoi na wysokim wzgórzu, z którego widać piękną okolicę, korony gór.
I wracając do Poznania skręciliśmy kilka kilometrów do opactwa w Sulejowie, gdzie obraz Matki Bożej spotyka się z wielką czcią. Pisaliśmy o nim w chyba 3 albo 4 numerze Królowej Różańca Świętego.
Jadąc odwiedziliśmy też Licheń na noc, tylko niestety w Częstochowie nie udało nam się zatrzymać… Przykro mi, czas nas gonił. Dzisiaj, w święto Matki Bożej Częstochowskiej, żal ten jest podwójny. A nawet potrójny, bo jak się okazało, akurat dzisiaj kończę nowennę pompejańską.
Zdjęcia czekają w aparacie fotograficznym – niedługo je tu umieszczę.
http://zywyrozaniec.pl/photo/useralbum/admin/18
Przybyło dużo ludzi , potem jeszcze był poczęstunek. Poznalismy wspaniałych ludzi. Szkoda wyjeżdżać!