Loading...

Blog użytkownika

Grazyna

Oddalilam się od Boga stalam się słabą osobą jest mi z tym bardzo źle .Proszę o modlitwę w mojej sprawie .

Grazyna Sty 20 '16, 12:38 · Komentarze: 3
Dorota

Mk 2, 18-22 Zwyczajów Starego Testamentu nie można przenosić do Nowego

 

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?»
Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.
Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze część ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków».

Często słyszę określenie, ze Pan Jezus był / jest rewolucjonistą. Myślę, że ta Ewangelia właśnie to oddaje.

Nie jest to rewolucjonista jednak, który przeciwstawia się prawu czy niszczy je. Jezus po prostu pragnie czy wręcz wymusza zmianę ludzkiego myślenia o tym prawie, uczy , że prawo nie jest tylko zachowaniem pewnych zwyczajów, ale prawo ma zmieniać moje serce.

Post zatem nie może być postem dla samego postu, bo tak trzeba, winien mieć jakiś sens. I chyba najlepiej oddaje to samo życie, jeśli bowiem podejmuję się postu myśląc , że czynie to nie dlatego, ze nakazuje mi to Kościół, ale by przeżywać coś z Jezusem, to post ten staje się dla mnie nawet zbyt małym wyrzeczeniem. Taką różnicę widzę obecnie u siebie. Kiedyś myślałam – post nakazany to poszczę, ale miałam problemy i z pamięcią o poście i w ogóle z jego zachowaniem. Oczywiście , że mogę brać pod uwagę , że złemu duchowi i taki post się nie podoba, bo znana jest mu jego idea , ale taki post nie zmieniał nic we mnie, ot tak było  przyjęte w moim domu. Dziś potrafię pościć jedynie o chlebie i wodzie i nie zapomnieć o tym w ogóle , takowego podejmuję się zwykle w jakiejś intencji, natomiast widzę pokusy innego kalibru i wiem, że konieczne jest moje czuwanie nad całą sobą, czyli zarówno nad mym ciałem jak i duchem.. Zapomnienie bowiem o poście nie jest grzechem, brak czuwania powoduje , że można pościć w czymś , a zaniedbać coś innego. Kiedy łączę ten post z myślą o Chrystusie, z jakąś ofiarą , jest w tym moja miłość , to post mój ma już inną jakość, nie tylko dla Jezusa , ale i dla mnie samej.


 

I dziś mam słowa o łataniu starego ubrania, o młodym winie w starym bukłaku.

Tu miałam z tym zawsze problem . Czuję się tym nowym stworzeniem bowiem, przeżywam swoje nawrócenie, ale właśnie przeżywam, bo to proces nieustanny i ciągle coś Jezus we mnie naprawia, a On , tak jakby sam sobie zaprzeczał i wlewa to młode wino we mnie , jeszcze po części starego człowieka. Szczerze przyznaję, ze sens tego znałam, ale myślałam , że nie jestem tym młodym bukłakiem, że wciąż mam to stare ubranie. Przecież nie jestem doskonała, święta. I dziś przyszło do mnie olśnienie w tej kwestii, a sprawiło je poruszenie podczas Mszy Świętej , gdy usłyszałam słowa antyfony przed Ewangelią ( swoją drogą całość Czytań znałam przed Mszą , a poruszenie przyszło dopiero podczas Eucharystii), a brzmi ona tak :

„Żywe jest słowo Boże i skuteczne,
zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. „Hbr 4,12

Poruszenie moje dotyczy słowa „pragnienie”.

Tak, jestem osobą grzeszną, ale to pragnienie moje pójścia za Jezusem już powoduje , że nie jestem starym ubraniem, którego się nie da załatać łatą z nowego sukna, nie jestem starym bukłakiem, w którego nie można nalać młodego wina. Pragnienie , a co dopiero pójście za Nim...wreszcie poczułam ulgę dziś w związku z tymi słowami. Choć w sumie powinnam już to pojąć, przy rozważaniu słów”Jezus jest moim Panem”, które kiedyś nie mogły mi przejść przez moje usta, bo znałam swoja grzeszność. Już wtedy bowiem pojawiły się moje myśli o samym pragnieniu i pójściu za Jezusem, które rozjaśniły mi problem, że w takiej sytuacji wypowiadam te słowa sercem, a nie jest to tylko pustosłowie.


 

Tak, Panie Jezu , jesteś Rewolucjonistą, ale takim który buduje na miłości, takim , który w Prawo wlewa swego Ducha i to Prawo nie jest tylko literą dla mnie i z miłością pragnę je wypełniać, czy to dotyczy choćby tylko postu, czy w ogóle tego, co  mówi Dekalog , czy postanawia  Kościół...

 

Duchu Miłości wylewaj się na nas  z przebitego Serca Jezusa...wylewaj się i przemieniaj nas...

Dorota Sty 19 '16, 06:38
Dorota

J 2, 1-12 Pierwszy cud Jezusa w Kanie Galilejskiej

 

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów.
A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą». I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Oni zaś zanieśli.
A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.

Maryjo...wpatruję się w Ciebie dziś i podziwiam.

Pełna zachwytu nad Twą ufnością nad swoja ufnością rozmyślam.

Co ja bym uczyniła , gdybym usłyszała od swego syna , że na coś nie pora.

Pewnie bym w spór kiedyś weszła, teraz może tylko w jakieś tłumaczenie bym się wdała.

A Ty, Maryjo nic na słowa Jezusa, jak tylko rozkaz służbie wydajesz, by czynili wszystko , co Syn Twój im powie.

Masz Syna – Boga i nic się nie boisz., żadna Twa reakcja nie jest tą zła lecz dobro z niej płynie i mnie tym samym poucza, jak ja z swym synem mam postępować, czy z kimkolwiek innym.

Przyglądam się więc Tobie i Twym pokojem oddycham, zatrzymaniem się z słowem i łagodnością przewyższasz wszystkie niewiasty bowiem. Jakże by mogło być inaczej, gdyś Ty o , Pani Bożą Rodzicielką, pełnią łask obdarzona, całkowicie oddana Duchowi Świętemu . Kontempluje Twoje serce Swego Syna nieustannie...

Matko Pokoju i Dobrej Rady bądź przy mnie…

Mów do mnie Matko Ukochana, jak do sług w Kanie „ Zrób wszystko, cokolwiek ci powie»„, pragnę i ja tę swoją stągiew napełnić wodą bowiem, niech nie będzie ona tylko pustym, skamieniałym naczyniem. Dziś już wiem , co oznaczał ten sen z wózkiem , który ja prowadziłam , na nim były jakieś rzeczy bezużyteczne, Ty Maryjo jednak pięknie mimo mojej ślepoty, ten wózek pchałaś . A celem był On – Syn Twój Umiłowany, który może przemienić wszystko…

Twoje pośrednictwo jest bezcenne dla mnie, pod Twoją obronę się więc uciekam , Ty jedyna potrafisz przedstawić swojemu Synowi moje problemy, me prośby tak, by ciągle dokonywał się cud.

Ta milcząca miłość między Tobą, Maryjo a Twym Synem zdumiewa mnie i zachwyca…

Matko Zawierzenia wstawiaj się za mną i za wszystkimi tymi , którzy są w potrzebie...

Dorota Sty 18 '16, 16:37 · Komentarze: 3
Martuś

'Nie płacz chociaż będę już iść
Zobacz co zostało z nas, nic
Wiem, obiecywałem bez końca czas
Właśnietego nie umiem dać

Nie kłamałem choć myślisz tak
Cały nasz początek już zgasł
W kalejdoskop szczęścia chcesz wiarę dać
Choćby nie był dany już nam

Ref. Nie płacz, bo musi być
lepszy ode mnie, choć jeszcze nie wie
Nie wie, że gubisz łzy
By lepszy ktoś ode mnie mógł przyjść

Wiem, że nie chcesz słuchać, to nic
Jutro też jest dzień, wstaniesz z nim
Pokładanych we mnie nadziei moc
Snem się spełni już z innych rąk

Nie kłamałem choć myślisz tak
Znów zobaczysz, że piękny świat
Tyle jeszcze ciągle dla Ciebie ma
Choćby dzisiaj smutek we łzach

Ref. Nie płacz, bomusi być
lepszy ode mnie, choć jeszcze nie wie
Nie wie, że gubisz łzy
By lepszy ktoś ode mnie mógł przyjść
Nie płacz, bo musi być
lepszy ode mnie, choć jeszcze nie wie
Nie wie, że gubisz łzy
By lepszy ktoś ode mnie mógł przyjść
Nie płacz, bo musi być
lepszy ode mnie, choć jeszcze nie wie
Nie wie, że gubisz łzy
By lepszy ktoś ode mnie mógł przyjść'

Andrzej Piaseczny - Kalejdoskop szczęścia

https://www.youtube.com/watch?v=9iarpXiuEl8

Martuś Sty 17 '16, 13:44
Dorota

Mk 2, 13-17 Powołanie Mateusza

 

Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną». On wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie spośród faryzeuszów widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?»
Jezus usłyszał to i rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».

 

«Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
 

Czy znam jakiegoś zdrowego człowieka , który nie potrzebowałby lekarza przez wielkie „L”…? Chyba nie ma takiego, , co jedynie niektórzy się za takich uważają , bo nie rozumieją , że potrzebują Lekarza jakim jest Jezus.

Wniosek..Pan przychodzi powołać mnie, każdego z nas . Gdybym inaczej myślała, to dopiero byłabym chora i byłaby to bardzo groźna choroba…

Ale Pan dziś mówi „Pójdź za mną”, a z tym jeszcze gorzej wychodzi, może zbyt delikatnie to mówi…? Zapewne tak, bo tak nas ukochał, że dał mi/ nam w tym wolność.

I ciągle borykam się z pokusą , że coś mogę sama i widzę, jak w tę pokusę wpadam i co z tego wychodzi. Ciągle korzystanie z wolności swojej niekiedy przeważa, ale na szczęście już tylko niekiedy.

Jak dobrze, mój Panie, że Ty jesteś uparty, że kochasz i pragniesz mego szczęścia więcej niż ja sama i dajesz mi usłyszeć to Twoje „Pójdź za mną”...niech nic Twego wołania nie zagłusza...

Dorota Sty 17 '16, 01:10 · Komentarze: 3
Strony: «« « ... 47 48 49 50 51 ... » »»