Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Jakiś czas temu modliłam się NP o potrzebne łaski dla mojego małżeństwa . W sumie jest kilka rzeczy które nas przygniata ale nie chciałam precyzować i zostawiłam MB ,, wolną rękę,,. Pierwsza część szła mi całkiem nieźle ale już w dziękczynnej był moment zwątpienia... Tak , przyznaje chciałam przerwać nowennę bo nie widziałam sensu aby ją kontynuować. Działo się źle, a mąż wydawało się , że robi wszystko aby było jeszcze gorzej. Postanowiłam , że sie nie poddam i dokończę modlitwę . Nawet teraz się uśmiecham jak to piszę :) . MB wymyśliła taki plan , że nawet gdybym rok myślała to bym na to nie wpadła . Otóż na miejsce problemu który ciągle wracał i powodował kłótnie i brak wzajemnego zaufania MB dała możliwość rozwiązania go bezpowrotnie. Splot różnych sytuacji spowodował , że się po raz pierwszy bez problemu i kłótni w tej sprawie z miejsca dogadaliśmy... jeszcze nie mogę w to uwierzyć. Po kilku latach problem znikł .... Chwałą Ci o Najwyższy :) Dziękuję Ci Matko Boża za ten wspaniały prezent :)
Łk 2, 16-21 Nadano Mu imię Jezus
Pasterze pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu.
A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali.
Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.
A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.
Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
Kiedy ktoś mówi , że dzieje się coś , dobrego czy złego, na dworze człowiek potrafi rzucić wszystko , by to ujrzeć , choćby tylko z ciekawości.
Kiedy Kościół mówi , że w Tabernakulum jest Żywy Chrystus , ta prawda powszednieje, może dlatego , że tak obecny Jezus nie zniknie nagle, że mamy czas by Go odwiedzić…
Tylko czy aby na pewno mamy czas…
„Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.”…
Dziś do mnie te słowa mówią coś innego.
Nawet przeżyty silny dotyk Boga może być zagłuszony z czasem we mnie, działo się to wielokrotnie po przeżyciu nawrócenia. Sam dotyk nie wystarczył. Myślę więc , by nie stracić Boga z oczu , by wciąż zachwycać się Nim, biec do Jego Domu , którym na ziemi jest kościół , trzeba serca , które staje się Jego świątynią. A tą świątynią staje się moje serce, gdy wciąż nieustannie Boga na nowo poznaję, nawet Pismo Św. i Kościół mój mówi o tym, że nie da się tego zrobić, że po części tylko poznajemy. Nie wystarczy przyjąć i uwierzyć , że Bóg jest , zachowywać to w swoim sercu, ale trzeba nieustannie poszukiwać Go na nowo, nieustannie Nim żyć i karmić się Nim , by tej wiary nie stracić…
Maryja zachowywała w sercu wszystko i w sercu swym rozważała…
Panie Jezu , pozwól mi odkrywać Ciebie na nowo, pozwól zgłębiać Twe Tajemnice wraz z Twoją Matką Maryją i mów do mnie przez Nią, Twoją Oblubienicą..
Spraw , Panie bym na każde spotkanie z Tobą , czy to w Eucharystii czy w modlitwie , biegła tak , jak kiedyś na spotkanie z ukochanym mężczyzną, aby również czas przed spotkaniem z Tobą był moją tęsknotą za Tobą wypełniony, by moje serce , tak jak cała ja gotowa na spotkanie z kimś kogo kocham, było zawsze gotowe i pełne zachwytu, wciąż nowego zachwytu , ze spotkania z Tobą…
“Kiedy na czymś bardzo Ci zależy nie pozwól temu odejść. Zapłać każdą cenę, nawet jeśli to najwyższa cena, nawet jeśli będziesz musiał zrezygnować ze wszystkiego. Walcz, bo może dostaniesz to, czego pragniesz, a jeśli nawet nie, to będziesz miał spokojną śmierć, że zrobiłeś wszystko co było w Twojej mocy.”
Poruszyłam już chyba całe niebo, walczę!
Wytrzymałam dobę bez i było mi tak źle, że wróciłam do nowenny pompejańskiej. Teraz z prośbą o ochronę i niezbędne łaski dla mojej rodziny. Czuję się pewniej.
Naszła mnie dzisiaj refleksja dotycząca naszych modlitw do świętych. A spowodowało ją pewne wydarzenie. Otóż, odmawiam od 3 dni nowennę do św Józefa. Dziś rano, pełna niepokoju i wątpliwości poprosiłam św Józefa aby dał mi znać czy moja intencja aby na pewno jest właściwa. Po chwili usiadłam do telewizora, włączony typowy kanał informacyjny, a tu nagle słyszę "św Józefie, patronie rodzin". No myślę sobie przypadek, ale nie, jakim cudem zwyczajni prowadzący mogli o nim wspomnieć gdy mówili o pogodzie? Sprawdziłam rozważania nowenny na dzisiaj - św Józef, patron ojców rodzin. Zbieg okoliczności, ktoś powie.
Ale z własnego doświadczenia wiem, że św Józef "lubi" się do mnie odzywać ;) Nieraz otrzymałam odpowiedź gdy modliłam się do niego, na mszy na której ofiarowałam komunię i modlitwę św Józefowi, otrzymałam bardzo ważne dla mnie polecenie. Tylko najciekawsze jest to, że dopiero teraz to zrozumiałam. Bo wtedy to nie była dla mnie bardzo znacząca odpowiedź, nie nurtowało mnie pytanie, które teraz nie opuszcza mojej głowy. Czyli św Józef odpowiedział na moje pytanie zanim jeszcze zdążyłam je zadać ;) Często też, gdy pomodlę się do niego, nachodzi mnie myśl w jaki sposób powinnam postąpić w danej sytuacji. A moje prośby do niego zostały już kilka razy wysłuchane :)
Mam wrażenie, że święci słuchają, czekają, aż zwrócimy się do nich z prośbą o modlitwę. Mnie upatrzył sobie św Józef, o którym nigdy wcześniej ani nie myślałam, ani nawet nie rozważałam różańca w jego kontekście. Teraz patrzę zupełnie inaczej. Każdy święty pragnie, abyśmy my również tą świętość osiągnęli. Są naszymi orędownikami, do których zwracamy się w konkretnych przypadkach. Bo gdy czujemy, że czyjaś modlitwa jest nam potrzebna, oni są tam, w Niebie, i czekają, aż jakaś biedna osóbka poprosi o pomoc :)