Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
W listopadzie dopadły mnie lęki, że nie zdam matury. Jedną próbną maturę napisałam na 28% (zbrakło 1 punktu, żeby zdać), a drugą - na równiutkie 30%. Pod koniec listopada zaczęłam odmawiać swoją pierwszą Nowennę Pompejańską z prośbą o zdanie matury. W trakcie odmawiania stałam się bardziej spokojna o maturę - wierzyłam, że skoro się modlę, to zdam. Zakończyłam nowennę 19. stycznia. I teraz od kilku dni znowu się boję, że nie zdam matury. Myślałam o tym, żeby odmawiać drugi raz, ale nie wiem, czy można 2 razy w tej samej intencji. Czy to nie będzie potraktowane jako brak wiary? Boję się, że być może w jakiś sposób źle odmawiałam tę nowennę i nie zostanie wysłuchana.
Tak... kolejny raz Matka Boża mnie wysłuchała... modliłam się o zdrowie dla mojej mamy. Lekarze podejrzewali raka. Wyglądało to naprawdę groźnie... ale już w połowie nowenny okazało się , że wyniki biopsji są dobre. Lekarze byli zdziwieni ale potwierdzili fakt, że mama nawet nie musi brać żadnych leków :) Oczywiście radości nie było końca :) Nasza Królowa wysłuchała mojej prośby i dziękuję Jej za to z całego serca. Bądź uwielbiona Mateńko :)
Wczoraj skończyłam ósmą (? już mi się myli która to), dziś zaczęłam dziewiątą nowennę pompejańską. Wchodzić w Nowy Rok bez NP? Nieee...Powtarzam intencję - za nas wszystkich w rodzinie. Prośba o niezbędne łaski.
Moi drodzy: Szczęśliwego Nowego Roku! Bogatego w łaski!
Jezus Malusieńki - tekst piosenki
Jezus malusieńki leży wśród stajenki
Płacze z zimna nie dała mu matula sukienki.
Płacze z zimna nie dała mu matula sukienki.
Bo uboga była, rąbek z głowy zdjęła,
w który Dziecię owinąwszy, siankiem Je okryła
w który Dziecię owinąwszy, siankiem Je okryła
Nie ma kolebeczki, ani poduszeczki,
We żłobie Mu położyła siana pod główeczki.
We żłobie Mu położyła siana pod główeczki.
Dziecina się kwili, Matuleńka lili
w nóżki zimno, żłobek twardy, stajenka się chyli
w nóżki zimno, żłobek twardy, stajenka się chyli
Panienka truchleje, a mówiąc łzy leje:
O mój synu! Wola Twoja, nie moja się dzieje
O mój synu! Wola Twoja, nie moja się dzieje
Tylko nie płacz, proszę, bo żalu nie zniosę,
Dosyć go mam z męki Twojej, którą w sercu noszę
Dosyć go mam z męki Twojej, którą w sercu noszę
Tekst tej kolędy... nie wiem jakich przymiotników użyć.
Staram się wyobrazić sobie Matkę mówiącą do niemowlęcia:
"O mój synu! Wola Twoja, nie moja niech się dzieje."
...niepojęte!
Nie wspominając już o żalu Matki, który nosi w sercu przeczuwając (a może wiedząc) nadchodzącą mękę Syna.
Poruszające.
Łk 3, 1-6 Jan Chrzciciel przygotuje drogę Panu
Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni.
Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza:
«Głos wołającego na pustyni:
Przygotujcie drogę Panu,
prostujcie ścieżki dla Niego;
każda dolina niech będzie wypełniona,
każda góra i pagórek zrównane,
drogi kręte niech się staną prostymi,
a wyboiste drogami gładkimi.
I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże».
Pamiętam swoje pierwsze rekolekcje ignacjańskie, a na nich pierwszą Jutrznię, w której śpiewana była jej stała część „Pieśń Zachariasza” , pamiętam , że podczas śpiewania słów ;„A ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi.” doznałam ogromnego poruszenia. Może to poruszenie wynikało z tego, że już przed rekolekcjami mówiono mi o tym ( byłam już wtedy członkiem wspólnoty kościelnej ), że po otrzymaniu łaski potrzeba o niej głosić, świadczyć o Jezusie innym, by i inni uwierzyli w Niego, ale ja jakby uzyskałam potwierdzenie tego, co mówiono we wspólnocie. Teraz uważam świadczenie o Jezusie za coś normalnego, ale wtedy to raczej prostaczek ze mnie nie był, bardziej prostak , który nie miał zbyt wielkiej wiedzy o Słowie Bożym. Nie wiedziałam jeszcze, śpiewając tę pierwszą w swoim życiu Jutrznię, kim w ogóle był Zachariasz i o kim on mówi ...
Ale właśnie, czy trzeba znać całe Pismo Święte i wiedzieć , co i jak , jeśli już wtedy to poruszenie moje wcale nie było czymś niewłaściwym …? Po nim przecież właśnie, po tym poruszeniu moim wiedziałam, że mam świadczyć o Jezusie.
Jedyne , czego nie wiedziałam w tamtym momencie to fakt , że wcale to nie będzie łatwe. Szybko to jednak zrozumiałam , rekolekcje ignacjańskie to swoistego rodzaju pustynia przecież i od razu poznałam , czego mi w tym świadczeniu brak, a właściwie czego za dużo..Pan pokazał mi bowiem multum moich grzechów , słabości, zaniedbań, a jak świadczyć to nie tylko słowami, ale i całym swoim życiem. Góra wielka przede mną urosła…
Góra, na która zapragnęłam wejść i wchodzę na nią nadal, na tej drodze jednak nie jestem już sama. Najpierw był ze mną Duch święty, potem Bóg Ojciec i Jezus, teraz przyłączyła Maryja i św. Józef. Dziś jak przyglądam się dolinom , pagórkom i górom, dróżkom i drogom w tym fragmencie Ewangelii , to widzę te swoje upadki, swoje niedociągnięcia i braki miłości i widzę, jak pięknie były i są one ogarniane Bożą miłością, miłosierdziem i sprawiedliwością, bo ... wyraziłam na to zgodę. Najpierw moje drogi muszą być prostowane, moje doliny zasypane…
Wczorajsza harmonia dziś się znów odezwała. Bo to wszystko właśnie doprowadza moje życie do tej harmonii . Pozwala mi również być na tej innej niż rekolekcje w milczeniu pustyni , pustyni wśród hałasu - to pokazała mi Maryja , że jest to możliwe…