Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Początki....
Cóż pierw poznałam pewną dziewczynę, oboje interesowałyśmy się mangą i anime to był rok 1997 wtedy to były początki japońskiego komiksu i bajek (nie tylko dla dzieci) w Polsce. Obracałam się w towarzystwie, gdzie śpiewano karaoke i zachwycano się nowościami z rynku japońskiego. Każdy miał swoją ksywę i zamiast po imieniu do siebie mówić po prostu było "Cześć Siegie, cześć Haruka". I właśnie poznałam dziewczynę X, dobrze nam się rozmawiało, po jakimś czasie wtajemniczała mnie w magie i opowiadała jak je odróżnić. Wcześniej nie wiedząc o tym czytałam czasopismo Wróżka, lubiłam tam opowiadania nie z tego świata. Zachwycona ezoteryką i magią wywołałam ducha, miał być to opiekun i tak się przedstawił byłam zachwycona bo po czasie miałam pismo automatyczne, w ezoteryce na to mówią channeling. Jednak za tym wszystkim się coś kryło, jeszcze w tym czasie poznałam osobą która trudniła się bioenergoterapią, i to się wzmocniło (nie mówiąc już co wcześniej przeżyłam to był koszmar tylko w rzeczywistości). A ten gość pan Y przysłał mi demona, który chciał zrobić wszystko by mnie wykończyć, nie wiedziałam o tym nie miałam nawet pojęcia, wtedy wiele przechodziłam a moja rodzina nic nie wiedziała myśleli, że jestem chora (był szpital, badania) wszystko wyniki były dobre, nawet lekarz mi nie wierzył. Wtedy zaczęłam się modlić szczególnie na różańcu a to była dla mnie męczarnia, bo strasznie mnie coś dusiło ciężko mi było złapać powietrze kiedy wypowiadałam Zdrowaś Mario (...) i tak co dziennie, aż pewnego dnia nie zaczęłam chodzić do Odnowy w Duchu Świętym, tam dziewczyny mi pomogły i umówiły mnie s kapłanem na spowiedź, trwała ona 2 godziny strasznie wtedy płakałam za każdym wypowiedzianym grzechem nie potrafiłam tego płaczu opanować. Za jakiś czas powiedziano mi o egzorcyście u o. Paulinów więc poszłam do niego i przyjął mnie, opowiedziałam mu wszystko a on kazał mi przyjść za jakiś czas, więc tak zrobiłam ( i jeszcze kiedy do niego pierwszy raz szłam to nie mogłam normalnie iść, bo kolana mnie strasznie bolały, jakby ktoś chciał mi je zwichnąć), noc wcześniej nie mogłam zasnąć i wtedy po raz pierwszy usłyszałam demona, było strasznie chciał pokazać, że mu się to nie podoba i pazurami przejechał po moich meblach w pokoju. Na drugim spotkaniu kapłan powiedział co się stało byłam w szoku, za pomniałam o tym całkiem i przytaknęłam. Wtedy powiedział mi, że jestem wolna i Bóg mnie kocha. Jednak kazał bym przyszła jeszcze raz to był ostatni raz wtedy oddałam się Jezusowi. Nie miałam egzorcyzmów tylko modlitwa oddania z egzorcyzmem małym. Jednak jak Jezus mówi demon chce wrócić do swojego mieszkania i próbuje co dziennie, jednak co mnie trzyma to Maryja. Bo to ona pokazała mi jak Bóg mnie kocha, i nie raz się o tym przekonałam i przekonuje na co dzień. Z tego powodu nie jestem lepsza od innych, bo Bóg kocha nas z osobna wielką miłością. Nie pisałam tu o interwencji aniołów, które widziałam bo czasem byłam w krytycznej sytuacji, Jezus walczy o nas bardzo, ale i szatan również. Szczególnie przez małe grzechy, które rosną aż do pychy najgorszego grzechu. Bo przecież Lucyfer pychą również zgrzeszył, to ona doprowadziła go do upadku, nie mówiąc już o egoistycznych pobudkach. Dlatego staram się nie mówić o Bogu, bo On każdemu z osobna może dać się poznać, oczywiście tylko wtedy, kiedy zauważymy swoją niższość i maleńkość bo nic bez niego nie możemy.
Jezus uzdrawia chorych
Mk 6,53-56
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.
Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy do osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.
Dziś pragnę Ci podziękować , Panie Jezu za ten portal, za jego wszystkich użytkowników , którzy mają odwagę i mają przede wszystkim szczerość w tej otwartej przestrzeni internetowej prosić Ciebie przez ręce Twej Mateńki sami za sobą , czy za swoimi bliskimi i prosić innych o wsparcie modlitwą. Dziękuję Tobie, Maryjo, że pociągasz mnie do modlitwy za tych ludzi , a Tobie , Panie mój , że sam organizujesz mi czas na tę modlitwę, czas , którego mi wielokrotnie kiedyś brakowało . Ufam , Panie Jezu , że jesteś w mej modlitwie , że Twoja Matka Maryja i ostatnio również Twój przybrany ojciec św. Józef niosą me prośby przed Twój Tron.
Panie, wysłuchaj modlitwy moje, a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie...
Od kilku dni sypalo sie wszystko, do tego dochodzily straszne mysli, ze Bog nie istnieje, ze sie mna bawi, klocilam sie plakalam, stawalam nad przepascia rozpaczy, ciemnosc, tylko ciemnosc byla. Nerwy, chodzilam po scianach, ze zlosci z rozpaczy. Zaufac, ale jak? Ale po co skoro wszystko sie wali. A potem bla noc, srodek nocy. "Musialem, musialem Ci to wszystko zburzyc, nie moglem juz na to patrzec" No cudownie wrecz, jeszcze mi Bog mowi ze musial mi to rozwalic, wiec juz dobrze o nic nie bede prosic, krzyczalam w myslach, ze niech juz bedzie, ze bedzie tak jak On sobie zechce, a ja juz nie chce nic od Niego. Adoracja, Jezus i ja, mialam nie prosic, wiec nie prosilam, dziekowalam ze te marne zycie, za ten bezsens, za beznadzieje, ale juz nie moglam. Prosba sama sie wyrwala "Jezu przyjdz juz i po prostu mnie rozkochaj w sobie, zrob juz co chcesz, ale przyjdz!". Mysli nie ustawaly kolejnych kilka dni, walczylam z sama soba. Potem kazanie, za kazaniem, sluzyc, sluzyc, sluzyc... Zrezygnowac z siebie, tak do konca, oddac sie Jego woli. I nagle okazuje sie ze mam sluzyc, ze Bog ma plan, plan ktory "miazdzy" mnie. Tak mam sluzyc, mu ludziom, zrezygnowac z siebie, oddac caly swoj "wolny" czas Jemu i ludziom. I mam ochote powiedziec tylko "ale Panie, ja? ja sie nie nadaje".
Dziekuje Ci Panie za to ze Ty mi zaufales, mimo ze ja tak malo ufam Tobie.
A was moi kochani prosze o modlitwe za mnie, abym podolala temu do czego Bog mnie powolal, was rowniez otaczm modlitwa. Niech wam Bog blogoslawi:)
Matuchno kochana !
Zcałego serca dziękuję Ci, że wysłuchałaś mojej intencji o którą prosiłam. Zacznę od początku. Czytałam od jakiegoś czasu świadectwa osób modlących się nowenną pompejańską. Przyznam, że podziwiałam te osoby, które pisały że już którąś z kolei nowennę odmawiają i czekają na łaski. Mój znajomy powiedział mi, że pomimo wielkich trudności czasowych odmówił nowennę i otrzymał pracę, o którą prosił i niedługo otrzymał dokładnie taką jaką mógł sobie wymarzyć. To jego świadectwo zmobilizowało mnie również. Pomyślałam sobie, że skoro w tak trudnych warunkach znajomy odmówił nowennę, to dlaczego mnie Bóg ma nie pomóc, abym też to zrobiła. Modliłam się za swojego zięcia, który czuł się niedowartościowany w swojej pracy, stale podwyższając swoje kwalifikacje zawodowe miał wrażenie, że to nic nie zmienia w jego sytuacji finansowej nawet na stanowisku kierowniczym. Od kilku lat zięć, myślał o innej prestiżowej firmie, w której pracowali jego koledzy, ale niestety dwukrotnie po rozmowach kwalifikacyjnych nie został przyjęty. Przestał wierzyć, że może kiedyś pracować w tej wymarzonej firmie. Rozpoczęłam moją pierwszą nowennę 13 września b.r. za zięcia o wymarzoną pracę i zakończyłam ją 5 listopada. Nie zaczynałam od razu następnej bo i tak nie mogłam uwierzyć, że Matka Boża tak mi w niej błogosławiła. Pomimo wielu trudności z czasem, miejscem, skupieniem się dotrwałam do końca i byłam szczęśliwa, że ją odmówiłam. Jakąż wielką radością było, gdy tuż przed świętami zadzwonił do mnie zięć, dziękując mi za modlitwę ( o której wiedział od córki), bo zadzwonili do niego z firmy i po krótkiej rozmowie zaproponowali pracę na którą czekał 5 lat, proponując zarobki o jakich nawet nie śmiał marzyć. Wszystko to zbiegło się w czasie z planami zmiany mieszkania na dużo większe i powiększeniem rodziny, gdyż na razie jest ojcem dwóch 4 letnich bliźniaczek.
Maryjo Matko Różańcowa z serca dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy i uszczęśliwienie mojego zięcia Piotra.
Ja od 3 dni odmawiam kolejną drugą nowennę za syna Tomasza i ufam, że jeśli moja intencją jest zgodna z wolą Bożą zostanę wysłuchana. Amen
Maria
http://www.fronda.pl/a/wazne-dzis-o-1200-1300-godzina-laski-pamietaj-o-modlitwie-za-tych-ktorzy-od-boga-odeszli,44831.html