Loading...

Blog użytkownika

Małgorzata Kundzia
Jak być ubogo bogatym?  


 

 „Być bogatym”, oto pragnienie i sens życia wielu ludzi. Nawet dzieci, biorąc przykład z dorosłych, mówią o swym marzeniu, „aby mieć dużo pieniędzy”.  Taki styl życia budowany jest  w oparciu o koncepcję, gdzie „być dobrym człowiekiem” oznacza „dużo posiadać”. W sercu człowieka, który dąży do bogactwa, rodzi się  podświadomie myśl: „Jeśli chcę być dobrym człowiekiem, to muszę być bogaty”.   W takim materialistycznym klimacie, chrześcijanin nie może ograniczyć się do „duchowego biadolenia”, że pieniądz stał się najważniejszy. Ewidentnie ilustruje to ewangeliczna przypowieść o talentach (por.  Mt 25, 14-30). Jezus nie pochwala zachowania, które sprowadza się do narzekania i oskarżania. Ewangelia jest wielkim zaproszeniem, aby pozytywnie podchodzić do życia i twórczo rozwijać posiadane zdolności. Chodzi o rozwój, który dotyczy zarówno sfery materialnej, jak i duchowej. Zauważmy, przecież różne współczesne metody ewangelizacji są możliwe dzięki temu, że nastąpił niezwykły rozwój technologiczny, czyli materialny. Zarazem Jezus na różny sposób pokazuje, że głównym motywem i celem życia powinno być Królestwo Boże.  Tak więc w kwestii bogacenia się, trzeba unikać wszelkich uproszczeń, które totalnie negują lub ubóstwiają materialne posiadanie. Warto uświadomić sobie dwa fundamentalne błędy.   Pierwszy polega na postawie bierności. Dominuje tu lenistwo, lęk przed inicjatywą, karmienie się nieustannymi pretensjami, zazdrość, podejrzenia i oskarżenia. Niejednokrotnie naturalną konsekwencją takiego zachowania jest materialna bieda. Nie jest to jednak ewangeliczne ubóstwo, ale smutne uzewnętrznienie duchowej gnuśności. Jezus nie pochwala postawy „zakopywania otrzymanego talentu” i bezczynnego oczekiwania, aby „samo z Nieba spadło”. Wobec takiego człowieka Mistrz mówi: „A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. 
           W drugim przypadku, wielkim pozytywem jest podjęcie twórczego zaangażowania.  Człowiek rzeczywiście ciężko pracuje i nieustannie „coś” obmyśla. Efektem takiej pracowitości i kreatywności staje się uzyskanie dużego stanu majątkowego. Niestety, tragicznym błędem jest tutaj zapomnienie o Bogu, który ofiarował wszelkie zdolności i możliwości rozwoju. To tak, jakby ewangeliczni słudzy otrzymane talenty pomnożyli, ale potem uciekli, aby ich nie oddać panu. Bogactwo materialne bez Boga prowadzi do piekła nieustannie odradzającego się niezaspokojenia. Im więcej posiadania, tym bardziej narasta głód, aby jeszcze więcej posiadać. Jezus wielokrotnie tłumaczy, że ubóstwienie pieniądza prowadzi do poczucia nieszczęścia.  Pomimo ogromu materii, dusza jest nieszczęśliwa i umiera z pragnienia Boga.   Ewangeliczne bogacenie się polega na tym, że człowiek podejmuje zaangażowanie, pamiętając o Bogu jako dawcy  wszelkich dóbr i zdolności. Bóg postrzegany jest jako najgłębszy sens ludzkiego życia. Taką postawę bardzo dobrze ilustrują dwaj słudzy z przypowieści o talentach, którzy pomnożyli otrzymane talenty  i następnie otrzymany pierwotnie kapitał oraz zdobyty zysk przynieśli panu. Jezus podsumował takie zachowanie słowami: „Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię; wejdź do radości twego pana”.   Chrześcijanin, to człowiek, który jest pracowity, kreatywny, odważny, doceniający zalety innych, otwarty na podejmowanie rozsądnych inicjatyw. Jednocześnie Jezus jest postrzegany jako „alfa i omega”, źródło i sens życia. Dla chrześcijanina bogacenie się oznacza pragnienie przyjmowania Bożego Błogosławieństwa. Jest to filozofia życiowa „bardziej być niż mieć”. Ilość zgromadzonych dóbr, jako owoc solidnej i twórczej pracy,  staje się drugorzędna  i łączy się z pokornym przyjęciem wyroków Bożej Opatrzności. Niezależnie od stanu posiadania, serce pozostaje ubogie, tzn. całą ufność pokłada w Bogu. Chrześcijanin jest zaproszony, aby poprzez ducha i materię coraz bardziej być bogatym Bogiem, przyjmować Jego Błogosławieństwo.    Świetnie ujmuje to pewien napis zapraszający na spotkanie przygotowujące do Światowych Dni Młodzieży: „Pozwól się uBOGAcić ;)”. Ubogi, mając "u Boga", staje się bogaty. Tak, poprzez pracowitość i kreatywność, pozwólmy Bogu, aby mógł nas sobą ubogacać, zarówno sferze ducha, jak i materii. Jezu, prowadź!       

 

Dziękuję bardzo Wszystkim, którzy dzielą się z innymi adresem tej skromnej strony internetowej www.eremmaryi.blogspot.com

 

Niech Bóg Wam błogosławi za dobre serce i wspólną troskę! 

 

 
Małgorzata Kundzia Sie 30 '14, 10:52 · Ocena: 5 · Komentarze: 1
Lena

Przyjdź Duchu Święty

zintegruj wszystkie elementy mego istnienia,

pomóż mi, bym kochał siebie samego

i doceniał moją godność ludzką i chrześcijańską.

Przyjdź Duchu Święty

zniszcz mój egoizm ogniem Twego światła.

Przyjdź Duchu Święty

i spraw bym umarł dla człowieka starego który mnie pociąga do grzechu.

Przyjdź Duchu Święty

i odnów mnie, abym był nowym stworzeniem.

Przyjdź Duchu Święty

i rozpal we mnie ogień Twojej miłości,

abym kochał wszystkich ludzi,

szczególnie biednych i najbardziej potrzebujących.

Przyjdź Duchu Święty

uczyń mnie pokornym, bym wszelką chwałę oddawał Bogu.

Przyjdź Duchu Święty

doprowadź mnie do całej prawdy,

odrzucając wszelki fałsz i podstęp

Przyjdź Duchu Święty

oświeć mnie, aby odkryć kłamstwo

szczególnie kiedy szatan

przebiera się za anioła światłości

Przyjdź Duchu Święty

otwieram się całkowicie na twoje natchnienia i poruszenia

Uczyń ze mną, co zechcesz,

poddaję moje plany Twoim,

chcę tylko, by moje życie było takie, jakim Ty chcesz je widzieć.

Przyjdź Duchu Święty

i daj mi miłość i zrozumienie Słowa Bożego

Otwórz moje uszy, abym go słuchał

i siłę woli, abym za nim szedł i był mu posłuszny.

Przyjdź Duchu Chrystusa zmartwychwstałego

i spraw, bym tworzył Ciało Chrystusa.

Przyjdź Duchu Chrystusa uwielbionego

i stwórz w nas jedność:

zniszcz bariery nienawiści i podziału,

które zbudowaliśmy przez nasz egoizm.

Przyjdź Duchu komunii Ojca i Syna

i zgromadź Lud Boży

w jedno serce, jedną duszę, jedną wiarę

w jednym Ojcu.

Przyjdź Duchu zdrowia

i uzdrów nasze zranione relacje.

Przyjdź Duchu prawdy

spraw, byśmy zawsze układali nasze relacje

w prawdzie, sprawiedliwości i pokoju.

Przyjdź Duchu jedności

i zgromadź wszystkie odłamy chrześcijańskie

w jedną trzodę, pod jednym Pasterzem.

Przyjdź Duchu Stworzycielu

i odnów oblicze ziemi:

uczyń niebo nowe i ziemię nową,

bo tego oczekujemy i potrzebujemy.

Przyjdź Duchu Odnowicielu

i zaprowadź sprawiedliwość na tym świecie.

Przyjdź Duchu nadziei

spraw byśmy wierzyli, że dobro zawsze zwycięży zło,

abyśmy rozsiewali ziarna dobra.

Przyjdź Boża Mocy,

abyśmy byli świadkami, że życie Ewangelią jest możliwe

w strukturach ekonomicznych , politycznych i społecznych.

Przyjdź Duchu, który wiejesz, kędy chcesz,

i daj nam wyobraźnię, potrzebną do scementowania

cywilizacji miłości

i stworzenia sprawiedliwych struktur,

które byłyby znakiem królestwa ostatecznego, przez nas oczekiwanego.

Uzdrów mnie w taki sposób

abym całą wieczność

chwalił Cię i błogosławił

z radością całkowitego zdrowia

w pełni życia wiecznego.

Lena Sie 20 '14, 07:09 · Ocena: 5 · Komentarze: 1 · Tagi: duch święty
Lena

O Jezu, Boże wiekuisty, dziękuję Ci za niezliczone łaski i dobrodziejstwa Twoje. Niech każde uderzenie serca mojego będzie nowym hymnem dziękczynienia ku Tobie, Boże. Każda kropla krwi mojej niech krąży dla Ciebie, Panie; dusza moja - to jeden hymn uwielbienia miłosierdzia Twego. Kocham Cię, Boże, dla Ciebie samego (Dz. 1794).

Trójco Święta, jedyny Boże, niepojęty w wielkości miłosierdzia ku stworzeniom, a szczególnie ku biednym grzesznikom. Okazałeś swoją przepaść miłosierdzia niepojętą i nigdy nie zgłębioną przez żaden rozum, ani ludzki, ani anielski. Nicość i nędza nasza toną w wielkości Twojej; o Dobroci nieskończona, kto Cię godnie uwielbi - czy znajdzie się dusza, która Ciebie rozumie w miłości? (Dz. 361).

Hostio św., w której zawarty jest testament miłosierdzia Bożego dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest Ciało i Krew Pana Jezusa, jako dowód nieskończonego miłosierdzia ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarte jest życie wiekuiste i nieskończonego miłosierdzia, nam obficie udzielane, a szczególnie biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarte jest miłosierdzie Ojca, Syna i Ducha Świętego ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarta jest nieskończona cena miłosierdzia, która wypłaci wszystkie długi nasze, a szczególnie biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest źródło wody żywej, tryskającej z nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarty jest ogień najczystszej miłości, który płonie z łona Ojca Przedwiecznego, jako z przepaści nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest lekarstwo na wszystkie niemoce nasze, lekarstwo płynące z nieskończonego miłosierdzia, jako z krynicy, dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarta jest łączność pomiędzy Bogiem a nami, przez nieskończone miłosierdzie dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte są wszystkie uczucia najsłodszego Serca Jezusowego ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna we wszystkich cierpieniach i przeciwnościach życia.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród ciemności i burz wewnętrznych i zewnętrznych.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna w życiu i śmierci godzinie.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród niepowodzeń i zwątpienia toni.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród fałszu i zdrad.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród ciemności i bezbożności, która zalewa ziemię.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród tęsknoty i bólu, w którym nas nikt nie zrozumie.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród znoju i szarzyzny życia codziennego.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród zniszczenia naszych nadziei i usiłowań.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród pocisków nieprzyjacielskich i wysiłków piekła.
Hostio św., ufam Tobie, gdy ciężkości przechodzić będą siły moje, gdy ujrzę wysiłki swoje bezskuteczne.
Hostio św., ufam Tobie, gdy burze miotają mym sercem, a duch strwożony chylić się będzie ku zwątpieniu.
Hostio św., ufam Tobie, gdy serce moje drżeć będzie - i śmiertelny pot zrosi nam czoło.
Hostio św., ufam Tobie, gdy wszystko sprzysięże się przeciw mnie i rozpacz czarna wciskać się będzie do duszy.
Hostio św., ufam Tobie, gdy wzrok mój gasnąć będzie na wszystko, co doczesne, a duch mój po raz pierwszy ujrzy światy nieznane.
Hostio św., ufam Tobie, gdy prace moje będą przechodzić siły moje, a niepowodzenie będzie stałym udziałem moim.
Hostio św., ufam Tobie, gdy pełnienie cnoty trudnym mi się wyda i natura buntować się będzie.
Hostio św., ufam Tobie, gdy ciosy nieprzyjacielskie wymierzone przeciw mnie będą.
Hostio św., ufam Tobie, gdy trudy i wysiłki potępione przez ludzi będą.
Hostio św., ufam Tobie, gdy zabrzmią sądy Twoje nade mną, wtenczas ufam morzu miłosierdzia Twego.

Źródło: http://biblijni.pl/modlitwy/23_modlitwa_dziekczynna.html

 

 

Lena Sie 19 '14, 19:52 · Ocena: 5 · Komentarze: 1 · Tagi: modlitwa dziękczynna
asia

W niedzielę zaliczyłam półmetek postu, przyjmując ze wytrwam 28 dni. Oczywiście zero jakichkolwiek reakcji mojego organizmu na takie żywienie. Fizycznie czuję się wręcz fantastycznie, mam dużo energii, nawet nie odczuwam zmęczenia mimo że kilkanaście ostatnich nocek było masakrycznych z powodu ząbkowania Basi. Nie wiem co o tym myśleć. W weekend zaliczyłam mega doła również z powodu zwątpienia czy ten post cokolwiek pomoże moim oczom. Postanowiłam więc kolejne dwa tygodnie postu poświecić za dusze czyśćcowe plus codzienna modlitwa, Muszę przyznać że jest to z mojej strony ofiara: w sobotę zaliczyłam grilla u sąsiadów: sałatka grecka z oliwą i fetą, pyszne mięsa z rusztu wszelkiego rodzaju, ciasto malinowe z czekoladą i świeżymi malinami, a dla mnie - cukinia z solą, buraczek upieczony na liściu chrzanu, grillowana marchewka. Mimo wrażenia jakie na mnie zrobiła gospodyni przyrządzając mi to wszystko (wie o moim poście), bardzo trudno się to jadło czując zapach mięsa i patrząc na inne pyszności. W niedzielę wróciły dzieci i trzeba było przygotować im kolację. Było cieplutkie bułeczki, twarożek, cielęce parówki które jakoś nigdy nie pachną a wtedy roznosiły aromat po całym domu!! No i teraz już wiem że dwa pierwsze tygodnie postu to był pikuś w porównaniu z tym co teraz muszę znieść :-) Rano dzieci proszą o owsiankę, jajecznicę, na obiad nie dla nich moja zupa na wodzie tylko coś treściwego, pachnącego ... a to dopiero drugi dzień jak dzieci wróciły i dogadzam im kulinarnie sama przegryzając jałowego brokuła z pary... 

asia Sie 19 '14, 15:35 · Komentarze: 1
asia

właśnie konczy się 8.dzień mojego postu i nadal nic się nie dzieje. Żadnych kryzysów, bólu, NIC. Jem mało, wręcz niechętnie, tylko po to by zaspokoić głód który i tak pojawia się rzadko. Cały ten post to bardziej aspekt duchowy - musze walczyć z pokusą zjedzenia czegoś czego mi brak - teraz nagle zaczęłam dotkliwie odczuwać brak tłuszczu (mam ochotę dolać oliwy do sosu albo marzę o maśle) i mięsa (wyobrazam sobie ziołowego kurczaka z rożna) bo fizycznie głód jest naprawdę niewielki. wciąż myślę czy wszystko ok z tą moją dietą, czy czymś jej nie psuję, np surową wodą z kranu (piję tylko przefiltrowaną) albo tym, że warzywka niektóre są z bazarku a wiec pewnie na nawozach.... zaczynam się martwić! czytałam na stronie dr Dąbrowskiej ze są ludzie którzy nie mają kryzysów ozdrowieńczych, to ci którzy prowadzili zdrowy tryb życia przed postem. Ale przecież ja do takich nie należę! Jadłam sporo przetworzonych produktów, lubię smażone rzeczy, lubię słodką kawę z mleczkiem, białe pieczywo a i od Mc Donalda nie stroniłam, te ich śmieciowe cheesburgery po prostu mi smakowały.... wiec chyba mam się z czego oczyszczać? a tymczasem ze strony mojego organizmu ciiiiiiiszaaaaaa.................

asia Sie 11 '14, 19:42 · Komentarze: 1
Strony: «« « ... 96 97 98 99 100 ... » »»