Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Dziękuję bardzo Wszystkim, którzy dzielą się z innymi adresem tej skromnej strony internetowej www.eremmaryi.blogspot.com
Niech Bóg Wam błogosławi za dobre serce i wspólną troskę!
Przyjdź Duchu Święty
zintegruj wszystkie elementy mego istnienia,
pomóż mi, bym kochał siebie samego
i doceniał moją godność ludzką i chrześcijańską.
Przyjdź Duchu Święty
zniszcz mój egoizm ogniem Twego światła.
Przyjdź Duchu Święty
i spraw bym umarł dla człowieka starego który mnie pociąga do grzechu.
Przyjdź Duchu Święty
i odnów mnie, abym był nowym stworzeniem.
Przyjdź Duchu Święty
i rozpal we mnie ogień Twojej miłości,
abym kochał wszystkich ludzi,
szczególnie biednych i najbardziej potrzebujących.
Przyjdź Duchu Święty
uczyń mnie pokornym, bym wszelką chwałę oddawał Bogu.
Przyjdź Duchu Święty
doprowadź mnie do całej prawdy,
odrzucając wszelki fałsz i podstęp
Przyjdź Duchu Święty
oświeć mnie, aby odkryć kłamstwo
szczególnie kiedy szatan
przebiera się za anioła światłości
Przyjdź Duchu Święty
otwieram się całkowicie na twoje natchnienia i poruszenia
Uczyń ze mną, co zechcesz,
poddaję moje plany Twoim,
chcę tylko, by moje życie było takie, jakim Ty chcesz je widzieć.
Przyjdź Duchu Święty
i daj mi miłość i zrozumienie Słowa Bożego
Otwórz moje uszy, abym go słuchał
i siłę woli, abym za nim szedł i był mu posłuszny.
Przyjdź Duchu Chrystusa zmartwychwstałego
i spraw, bym tworzył Ciało Chrystusa.
Przyjdź Duchu Chrystusa uwielbionego
i stwórz w nas jedność:
zniszcz bariery nienawiści i podziału,
które zbudowaliśmy przez nasz egoizm.
Przyjdź Duchu komunii Ojca i Syna
i zgromadź Lud Boży
w jedno serce, jedną duszę, jedną wiarę
w jednym Ojcu.
Przyjdź Duchu zdrowia
i uzdrów nasze zranione relacje.
Przyjdź Duchu prawdy
spraw, byśmy zawsze układali nasze relacje
w prawdzie, sprawiedliwości i pokoju.
Przyjdź Duchu jedności
i zgromadź wszystkie odłamy chrześcijańskie
w jedną trzodę, pod jednym Pasterzem.
Przyjdź Duchu Stworzycielu
i odnów oblicze ziemi:
uczyń niebo nowe i ziemię nową,
bo tego oczekujemy i potrzebujemy.
Przyjdź Duchu Odnowicielu
i zaprowadź sprawiedliwość na tym świecie.
Przyjdź Duchu nadziei
spraw byśmy wierzyli, że dobro zawsze zwycięży zło,
abyśmy rozsiewali ziarna dobra.
Przyjdź Boża Mocy,
abyśmy byli świadkami, że życie Ewangelią jest możliwe
w strukturach ekonomicznych , politycznych i społecznych.
Przyjdź Duchu, który wiejesz, kędy chcesz,
i daj nam wyobraźnię, potrzebną do scementowania
cywilizacji miłości
i stworzenia sprawiedliwych struktur,
które byłyby znakiem królestwa ostatecznego, przez nas oczekiwanego.
Uzdrów mnie w taki sposób
abym całą wieczność
chwalił Cię i błogosławił
z radością całkowitego zdrowia
w pełni życia wiecznego.
O Jezu, Boże wiekuisty, dziękuję Ci za niezliczone łaski i dobrodziejstwa Twoje. Niech każde uderzenie serca mojego będzie nowym hymnem dziękczynienia ku Tobie, Boże. Każda kropla krwi mojej niech krąży dla Ciebie, Panie; dusza moja - to jeden hymn uwielbienia miłosierdzia Twego. Kocham Cię, Boże, dla Ciebie samego (Dz. 1794).
Trójco Święta, jedyny Boże, niepojęty w wielkości miłosierdzia ku stworzeniom, a szczególnie ku biednym grzesznikom. Okazałeś swoją przepaść miłosierdzia niepojętą i nigdy nie zgłębioną przez żaden rozum, ani ludzki, ani anielski. Nicość i nędza nasza toną w wielkości Twojej; o Dobroci nieskończona, kto Cię godnie uwielbi - czy znajdzie się dusza, która Ciebie rozumie w miłości? (Dz. 361).
Hostio św., w której zawarty jest testament miłosierdzia Bożego dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest Ciało i Krew Pana Jezusa, jako dowód nieskończonego miłosierdzia ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarte jest życie wiekuiste i nieskończonego miłosierdzia, nam obficie udzielane, a szczególnie biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarte jest miłosierdzie Ojca, Syna i Ducha Świętego ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarta jest nieskończona cena miłosierdzia, która wypłaci wszystkie długi nasze, a szczególnie biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest źródło wody żywej, tryskającej z nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarty jest ogień najczystszej miłości, który płonie z łona Ojca Przedwiecznego, jako z przepaści nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest lekarstwo na wszystkie niemoce nasze, lekarstwo płynące z nieskończonego miłosierdzia, jako z krynicy, dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarta jest łączność pomiędzy Bogiem a nami, przez nieskończone miłosierdzie dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte są wszystkie uczucia najsłodszego Serca Jezusowego ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna we wszystkich cierpieniach i przeciwnościach życia.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród ciemności i burz wewnętrznych i zewnętrznych.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna w życiu i śmierci godzinie.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród niepowodzeń i zwątpienia toni.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród fałszu i zdrad.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród ciemności i bezbożności, która zalewa ziemię.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród tęsknoty i bólu, w którym nas nikt nie zrozumie.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród znoju i szarzyzny życia codziennego.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród zniszczenia naszych nadziei i usiłowań.
Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród pocisków nieprzyjacielskich i wysiłków piekła.
Hostio św., ufam Tobie, gdy ciężkości przechodzić będą siły moje, gdy ujrzę wysiłki swoje bezskuteczne.
Hostio św., ufam Tobie, gdy burze miotają mym sercem, a duch strwożony chylić się będzie ku zwątpieniu.
Hostio św., ufam Tobie, gdy serce moje drżeć będzie - i śmiertelny pot zrosi nam czoło.
Hostio św., ufam Tobie, gdy wszystko sprzysięże się przeciw mnie i rozpacz czarna wciskać się będzie do duszy.
Hostio św., ufam Tobie, gdy wzrok mój gasnąć będzie na wszystko, co doczesne, a duch mój po raz pierwszy ujrzy światy nieznane.
Hostio św., ufam Tobie, gdy prace moje będą przechodzić siły moje, a niepowodzenie będzie stałym udziałem moim.
Hostio św., ufam Tobie, gdy pełnienie cnoty trudnym mi się wyda i natura buntować się będzie.
Hostio św., ufam Tobie, gdy ciosy nieprzyjacielskie wymierzone przeciw mnie będą.
Hostio św., ufam Tobie, gdy trudy i wysiłki potępione przez ludzi będą.
Hostio św., ufam Tobie, gdy zabrzmią sądy Twoje nade mną, wtenczas ufam morzu miłosierdzia Twego.
Źródło: http://biblijni.pl/modlitwy/23_modlitwa_dziekczynna.html
W niedzielę zaliczyłam półmetek postu, przyjmując ze wytrwam 28 dni. Oczywiście zero jakichkolwiek reakcji mojego organizmu na takie żywienie. Fizycznie czuję się wręcz fantastycznie, mam dużo energii, nawet nie odczuwam zmęczenia mimo że kilkanaście ostatnich nocek było masakrycznych z powodu ząbkowania Basi. Nie wiem co o tym myśleć. W weekend zaliczyłam mega doła również z powodu zwątpienia czy ten post cokolwiek pomoże moim oczom. Postanowiłam więc kolejne dwa tygodnie postu poświecić za dusze czyśćcowe plus codzienna modlitwa, Muszę przyznać że jest to z mojej strony ofiara: w sobotę zaliczyłam grilla u sąsiadów: sałatka grecka z oliwą i fetą, pyszne mięsa z rusztu wszelkiego rodzaju, ciasto malinowe z czekoladą i świeżymi malinami, a dla mnie - cukinia z solą, buraczek upieczony na liściu chrzanu, grillowana marchewka. Mimo wrażenia jakie na mnie zrobiła gospodyni przyrządzając mi to wszystko (wie o moim poście), bardzo trudno się to jadło czując zapach mięsa i patrząc na inne pyszności. W niedzielę wróciły dzieci i trzeba było przygotować im kolację. Było cieplutkie bułeczki, twarożek, cielęce parówki które jakoś nigdy nie pachną a wtedy roznosiły aromat po całym domu!! No i teraz już wiem że dwa pierwsze tygodnie postu to był pikuś w porównaniu z tym co teraz muszę znieść :-) Rano dzieci proszą o owsiankę, jajecznicę, na obiad nie dla nich moja zupa na wodzie tylko coś treściwego, pachnącego ... a to dopiero drugi dzień jak dzieci wróciły i dogadzam im kulinarnie sama przegryzając jałowego brokuła z pary...
właśnie konczy się 8.dzień mojego postu i nadal nic się nie dzieje. Żadnych kryzysów, bólu, NIC. Jem mało, wręcz niechętnie, tylko po to by zaspokoić głód który i tak pojawia się rzadko. Cały ten post to bardziej aspekt duchowy - musze walczyć z pokusą zjedzenia czegoś czego mi brak - teraz nagle zaczęłam dotkliwie odczuwać brak tłuszczu (mam ochotę dolać oliwy do sosu albo marzę o maśle) i mięsa (wyobrazam sobie ziołowego kurczaka z rożna) bo fizycznie głód jest naprawdę niewielki. wciąż myślę czy wszystko ok z tą moją dietą, czy czymś jej nie psuję, np surową wodą z kranu (piję tylko przefiltrowaną) albo tym, że warzywka niektóre są z bazarku a wiec pewnie na nawozach.... zaczynam się martwić! czytałam na stronie dr Dąbrowskiej ze są ludzie którzy nie mają kryzysów ozdrowieńczych, to ci którzy prowadzili zdrowy tryb życia przed postem. Ale przecież ja do takich nie należę! Jadłam sporo przetworzonych produktów, lubię smażone rzeczy, lubię słodką kawę z mleczkiem, białe pieczywo a i od Mc Donalda nie stroniłam, te ich śmieciowe cheesburgery po prostu mi smakowały.... wiec chyba mam się z czego oczyszczać? a tymczasem ze strony mojego organizmu ciiiiiiiszaaaaaa.................