Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Nie wiem czy już powinnam się cieszyć, czy nie chwalę się za wcześnie. Odmawiam w tym momencie 4 nowenne pompejańską, o wyprostowanie życia w dręczących mnie sprawach. W tamtym tygodniu byłam na rekolekcjach o. Szustaka w krk. Była mowa o tym że Bóg chce nas uzdrowić i czasem nie musimy robić nie wiadomo czego, czasem wystarczy tylko uwierzyć. W piątek miałam ostatni dzień części błagalnej i miałam kryzys i wróciły do mnie słowa z rekolekcji. Płakałam podczas wieczornej modlitwy mówiąc "Boże jeśli mozesz to mnie uzdrów z nieszczęśliwego uczucia do byłego chłopaka. A w sobotę rano on do mnie napisał na komórkę, nie czynił tego bardzo dawno i zaprosił na spotkanie!!! byliśmy w poniedziałek na kawie, pogadaliśmy niezobowiązująco ale było miło:) i teraz cóż cichutka nadzieja... Chwala Panu!!!! :)
Co zrobić jak nie ma już nadziei, jak żyje się z dnia na dzień i nie przynosi Ci to nic. Mam dzisiaj słaby dzień jak nigdy.. nie żeby się coś stało poprostu brak sił już. Nawet nie mogę tego zwalić" na działanie szatana", podczas nowenny, bo nie jestem teraz w trakcie odmawiania, chyba już 2 tygodnie albo więcej. Co zrobić jak powtarzane z uporem maniaka "Jezu ufam Tobie" mojego zaufania, chyba wcale nie zwiększa,, wiem że jestem słaba i powinnam zaufać, ale czasem mam wrażenie że nie potrafię :(
Wróciłam sobie właśnie z kościoła, bynajmniej nie spokojniejsza raczej odwrotnie. Cały czas mi kołacze się jedno zdanie z kazania. "Bóg chce żebyśmy byli szczęśliwi" A teraz wciąż myślę o tym, że skoro Bóg chce i ja chcę to czemu od kilku miesięcy jestem nieszczęśliwa? :(
Jutro rozmowa o pracę w bardzo dobrej firmie. Strach, że aż boli brzuch i odczucie gdzieś tam z tyłu głowy że nie jestem dość dobra żeby tam pracować i że pewnie nie wyjedzie jak zwykle nic z tego..
http://www.fronda.pl/a/wazne-dzis-o-1200-1300-godzina-laski-pamietaj-o-modlitwie-za-tych-ktorzy-od-boga-odeszli,44831.html