Loading...

Blog użytkownika

Joachim

KOCHANI . Nasza umiłowana Ojczyzna jest w wielkiej potrzebie -i wszyscy to wiemy i to widzimy oraz czujemy . Spieszmy Jej na ratunek . Przez najbliższy tydzień, w sposób wyjątkowy i szczególnie żarliwy odmawiajmy Święty Różaniec . Namawiajmy i zachęcajmy innych do tego . Pomóżmy Polsce , naszej Matce . Zróbmy to co jeszcze możemy i co powinniśmy czynić a co każdy potrafi i tylko musi chcieć - módlmy się na różańcu .  

Joachim Maj 18 '15, 09:07 · Komentarze: 2
Dorota

 

J 17, 20-26 Aby stanowili jedno

W czasie ostatniej wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami:

«Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.

I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.

Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.

Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich»

 

 

Kążdy z nas jest osobą niepowtarzalną,inną od innych. Ta nasza różnorodność , czyż może stanowić jedność i to taką , o której mówi Jezus - "jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie "...?.

W słowach z Ewangelii widzę wskazówki :

 

" kiedy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie" – przy prośbie za uczniów i wszystkimi innymi

" aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś."

"I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im (...) aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, (...)

 

Wiara w Syna Bożego, która we mnie powstaje dzięki temu, co mówią o Nim w Biblii Jego Uczniowie, dzięki temu co mówi Tradycja Kościoła, dzięki również słowom tym, którzy przekazują mi tę wiarę swoją teraz, poprzez bezpośrednie o niej świadectwo czy przez pozostawione przez siebie dzieła i pisma. Mogę poznawać Chrystusa również na modlitwie , kontemplując Jego Osobę czy Jego Słowo, poznawać Jego miłość do mnie i poznawać , czym jest prawdziwa miłość, bo to Jezus składa mi obietnicę, że zostałam stworzona do chwały Bożej.

 

Myślę, że takie poznanie sprawia, że najpierw ja staję się jednością , porządkując siebie wewnątrz i to, co mówię i czynię na zewnątrz, mówię i czynię w imię Boga, na Jego chwałę , nie na chwałę swoją czy kogokolwiek innego, a na to niestety trzeba uważać, nawet najlepszemu uczniowi bowiem o tym zapomnieć się zdarza. Wtedy też dopiero można mieć nadzieję i myśleć o jakiejś jedności z innymi, w jednym Duchu. Za ważne uważam, by się wsłuchiwać w głos drugiego człowieka, bo może się okazać, że mówi przez nas wcale nie Duch Święty, ale duch ludzki lub...zły.

 

Wczoraj byłam na Czuwaniu Odnowy w Duchu Świętym w Częstochowie ( stąd też moje opóźnienia w pisaniu ).

Świadectwo jedności dawała m.in Wspólnota Chemin Neuf, tzn. jej przedstawiciele luteranka z Niemiec i polski ksiądz, działający wspólnie i to w jedneej wspólnocie na rzecz jedności chrześcijan. Miałam wątpliwocći do tej pory , czy można pokonać jakieś różnice wyznaniowe i żyć w jednej wspólnocie, od wczoraj tę wątpliwości minęły, ale dały mi też dużo myślenia..

Na koniec Czuwania odnowiliśmy Akt Oddania Matce Bożej wspólnot Odnowy w Duchu Świętym, jak również odmówiliśmy Modlitwę o jedność chrześcijan ułożoną przez członków Wspólnoty Chemin Neuf (Nowa Droga) na podstawie modlitwy ojca Paula Couturiera ( 1881-1953)- francuskiego księdza katolickiego, pioniera ekumenizmu. Tę ostatnia zacytuję :

 

Panie Jezu, który modliłeś się, by wszyscy stanowili jedno,

 

prosimy Cię o jedność chrześcijan, taką , jakiej Ty chcesz

 

poprzez środki, jakie Ty wybierasz

 

Niech Twój Duch Święty da nam doświadczyć cierpienia podziałów,

 

zobaczyć nasz grzech

 

i mieć nadzieję ponad wszelką nadzieję.

 

Amen

Dorota Maj 17 '15, 23:39 · Komentarze: 1
Dorota

16, 20-23a Smutek wasz zamieni się w radość

 

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość.

Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat.

Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać».

 

 

«Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość."

 

Po ludzku to jest szaleństwem, tak do kogoś mówić, a Ty Panie mówisz...

Próbowałam sobie wyobrazić miny uczniów, gdy to do nich mówiłeś, więc przypomniałam sobie , jak moja mama opowiadała mi o Tobie, o Twoich cudach...Ty Panie, Jezu wiesz , co ja o mamie wtedy myślałam:) W przypadku uczniów to biorę te cuda jednak pod uwagę, oni mogli pomyśleć , że cudownie ich smutek przeobrazisz w radość...

 

"Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat."

 

Tego wyobrażać sobie nie musiałam, bo jestem kobietą, która rodziła, ale ...

 

" Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać»."

 

Tu wyobrażam sobie jednak znów niedowierzanie uczniów, ich pytania "jakim cudem?", bo doprawdy w tamtym momencie, to Twe słowa Panie Jezu, były zapewne dla nich dziwne.Chociaż...oni byli przy Tobie , widzieli , że nigdy ich nie okłamywałeś...

I wrócę się do porodu....tym razem siebie samej, moje nowe narodziny , które wciąż trwają nadal, od kilkunastu lat....

Narodziny z Ducha....to faktycznie wiąże się z bólem, jakżeż ciężko mi było przecież przyznać się do grzechu i na dodatek się go pozbywać ze swego życia.. Warto jednak było, bo usunięcie choćby małego kamyczka przynosiło ulgę i radość właśnie. Inny świat nagle zobaczyłam, inne spojrzenie na wszystko wokół, a przede wszystkim na Ciebie, Panie Jezu, który nagle stałeś się Żywy dla mnie.. I dzieje się coś niezwykłego .wtedy w mej duszy....tak, nazwałabym to chyba cudowną radością., radością z Twej obecności, z Twej bliskości...

Tego Ducha i uczniowie potrzebowali , by zrozumieć i już nie pytać...

Smutek, rozpacz....czy istnieć mogą przestać....to emocje nasze, które są czymś naturalnym, można je jednak inaczej przeżywać i w nich nie trwać.

Smutek, rozpacz...mogą mieć różne podłoże, różne przyczyny , nie mogę o tym zapominać zwłaszcza , gdy   podłożem jest choćby najmniejsze oddalenie się od Boga...

Wystarczy spojrzeć na Krzyż i zobaczyć nadzieję na pusty grób...

...

Dorota Maj 16 '15, 23:29
Dorota

J 15, 9-17 Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem

 

 

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.

To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.

Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

 

"Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.

Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. "

 

Dwa zdania , obok siebie wypowiedziane, ale do mnie dziś mówią, jakby odrębne od siebie.

 

Pierwsze mówi o tym , kiedy staję się Przyjacielem przez czyny, wypełnianie Przykazań. Drugie , kiedy Pan nazywa mnie przyjacielem, gdy mi tylko oznajmia , co usłyszał od Ojca, czyli jaka powinnam być, tak ja je odbieram..

.

Czy ja jestem w stanie więc tak prawdziwie określić , kto jest przyjacielem Boga...?

 

Myślę, że o tym wie tylko Jezus, bo tylko On zna nasze serca. Czyny przez kogoś dokonywane, jak najbardziej szlachetne nawet wykonują również ci, którzy oddają się innym bożkom , Złemu też, gdy taki ktoś jemu się właśnie oddaje.

 

Trudne to nagle stało się dla mnie. Miałam jednak dziś pokazane coś , w związku z czym ja od jakiegoś czasu znów się zastanawiałam, czy jestem normalna. ...

A ma to związek z ostatnią kampanią wyborczą, gdy mieliśmy decydować , kto zostanie prezydentem.

Chodzi o memy, stworzone przez internautów, z których przyznaję , zawsze się uśmiałam , a tym razem nie. Stały się te memy dla mnie niesmaczne, a niektóre wręcz ohydne.

Patrzę więc na siebie i na uczniów Chrystusa, jak bym zareagowała na taki mem skierowany w moją i ich osobę.Wczoraj pisałam o innym spojrzeniu na siebie , o tym , że z Duchem Prawdy jestem w stanie znieść wiele, podobnie jak uczniowie . Ale o tego Ducha prosiłam mając już prawie przeżytych 50 lat. Skąd ja wiem , kim naprawdę jest i może być pan Komorowski, pan Duda czy inni, jak ich serca się czują , gdy widzą takie coś o sobie, a jak każdy z nas mogą być czy są w drodze...w drodze do poznania Pana . Mobbing w pracy jest karalny, a tu widzę inny mobbing , dokonywany przez nasz naród, w większości katolików....

 

Czyż nie można merytorycznie wykazywać błędów i pozostać na tym ...?

 

O wyśmiewywaniu się z fizycznej budowy nie wspomnę nawet, bo mem z panią Komorowską widziałam, kobieta , o której a nuż możemy się dowiedzieć kiedyś później , że miała serce piękne , ale ono nie wytrzymało.

Czy jeden człowiek może liczyć , że drugi ma dystans do siebie i potrafi się z siebie śmiać ... ?

Nie trzeba strzelać, wbijać nóż w człowieka , by go zabić, można to uczynić właśnie choćby takimi memami.

Cierniem ukoronowanie, plucie na Jezusa ....śmierć Jezusa na Krzyżu....

Winny – niewinny...nieważne...

Maryjo, dobrze, że Ciebie mam ... dziękuję, że pozwalasz mi przez to przejść...

Dorota Maj 15 '15, 11:37
Dorota

J 16,12-15 Duch Prawdy doprowadzi was do całej prawdy

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi.

Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi».

 

 

. «Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy."

Patrzyłam dziś na uczniów i Jezusa i zastanawiałam sie , czego oni nie byliby w stanie znieść.. Uczniowie przecież w sumie niczym nie różnią sie od nas , ludzi teraźniejszych. Zobaczyłam w nich to wszystko , co widzę dziś w człowieku .- i ludzką radość i strach, niby chęć nauki , ale i walke o pierwszeństwo, zdradę, niedowiarstwo, a do jednego z nich Jezus nawet mówi "idź precz szatanie"....a Jezus ich wręcz rozpieszczał cudami – rozmnażał chleb , by i oni mieli co jeśc, uzdrawiał, wskrzeszał , wyrzucał złe duchy...Nie pamiętam, by gdziekolwiek uczniowie zapytali Jezusa też , jak to wszystko czyni...

I mieli uczniowie nawet odwagę takich siebie opisać w Ewangeliach....

I w tym sęk , że coś się w nich musiało stać, że sami tak siebie opisali...tylko właśnie czy sami....?

Patrzę na siebie i okres początków nawrócenia, pamiętam swój bunt mimo mojego uzdrowienia – jak to, ja mam się zmieniać, a tylu chodzi po świecie i robią i mówią co chcą i zaiste o wiele gorsze rzeczy ode mnie...

I dopiero właśnie Słowo Boże do mnie przemówiło, przemówiło, bo ...powiedziano mi , bym wzywała Ducha Świętego zanim choć w Pismo Święte zajrzę.

Tak, Duch Święty postawił mnie w prawdzie , pokazał mi mnie taką jaką jestem naprawdę, bez owijania w bawełnę, sprawił też , że nie mam obaw mówić czy pisać o sobie. Nie oznacza to wcale świętości, uczniowie i po śmierci popełniali błędy , nawet kłócili się między sobą, ale...potrafili sie do tego przyznać i szli dalej ...To jednak było w nich najbardziej pożyteczne, często wspominali o tym , że przyznawali się przed innymi, jacy byli i co się z nim stało i dzięki Komu stali się inni, czyli świadectwo swoim życiem....

Ale stanęli w prawdzie....

Potrafili się przyznać i przed samym sobą i przed ludźmi i samym Bogiem nade wszystko...

 

To kiedyś odebrało ode mnie strach, lęki ...myślę, że tak właśnie działo się też w uczniach.

Ale to Duch Prawdy powoduje dopiero, że poznaję siebie, swoją słabość , że potrafię też już  nie buntować się, tylko rozważać , gdy ktoś mnie atakuje , najczęściej słowami, również gdy wypomina mi jakąś słabość, zachowanie czy słowa.   ale w tej prawdzie pragnę żyć...więc co najwyżej bronię swych racji lub uznaję czyjeś słowa, nie chcę , by Jezus tęsknił za mną znów...

Znieść można wszystko....tak jak Jezus ...całym swym życiem to pokazał, ale tylko dzięki otwarciu się na Jego Ducha można to pojąć i przyjąć ...

Dorota Maj 14 '15, 17:08
Strony: «« « ... 74 75 76 77 78 ... » »»