Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
16, 20-23a Smutek wasz zamieni się w radość
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość.
Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat.
Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać».
«Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość."
Po ludzku to jest szaleństwem, tak do kogoś mówić, a Ty Panie mówisz...
Próbowałam sobie wyobrazić miny uczniów, gdy to do nich mówiłeś, więc przypomniałam sobie , jak moja mama opowiadała mi o Tobie, o Twoich cudach...Ty Panie, Jezu wiesz , co ja o mamie wtedy myślałam:) W przypadku uczniów to biorę te cuda jednak pod uwagę, oni mogli pomyśleć , że cudownie ich smutek przeobrazisz w radość...
"Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat."
Tego wyobrażać sobie nie musiałam, bo jestem kobietą, która rodziła, ale ...
" Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać»."
Tu wyobrażam sobie jednak znów niedowierzanie uczniów, ich pytania "jakim cudem?", bo doprawdy w tamtym momencie, to Twe słowa Panie Jezu, były zapewne dla nich dziwne.Chociaż...oni byli przy Tobie , widzieli , że nigdy ich nie okłamywałeś...
I wrócę się do porodu....tym razem siebie samej, moje nowe narodziny , które wciąż trwają nadal, od kilkunastu lat....
Narodziny z Ducha....to faktycznie wiąże się z bólem, jakżeż ciężko mi było przecież przyznać się do grzechu i na dodatek się go pozbywać ze swego życia.. Warto jednak było, bo usunięcie choćby małego kamyczka przynosiło ulgę i radość właśnie. Inny świat nagle zobaczyłam, inne spojrzenie na wszystko wokół, a przede wszystkim na Ciebie, Panie Jezu, który nagle stałeś się Żywy dla mnie.. I dzieje się coś niezwykłego .wtedy w mej duszy....tak, nazwałabym to chyba cudowną radością., radością z Twej obecności, z Twej bliskości...
Tego Ducha i uczniowie potrzebowali , by zrozumieć i już nie pytać...
Smutek, rozpacz....czy istnieć mogą przestać....to emocje nasze, które są czymś naturalnym, można je jednak inaczej przeżywać i w nich nie trwać.
Smutek, rozpacz...mogą mieć różne podłoże, różne przyczyny , nie mogę o tym zapominać zwłaszcza , gdy podłożem jest choćby najmniejsze oddalenie się od Boga...
Wystarczy spojrzeć na Krzyż i zobaczyć nadzieję na pusty grób...
...
Moja Tablica