Loading...

Blog użytkownika

przepelnionanadzieja

Kochani, bardzo Was proszę. Niedługo mam ważne badanie i pragnę, by wyniki były dobre. Błagam o modlitwę. To dla mnie bardzo ważne. 

przepelnionanadzieja Cze 6 '18, 19:57 · Komentarze: 1 · Tagi: choroba, modlitwa, prośba, zdrowie, badania
przepelnionanadzieja

Witajcie kochani! Wracam na ten portal po ponad roku. Ponieważ bardzo chciałabym podzielić się z Wami moim życiowym świadectwem, który bardzo zmienił moje życie i pokazał jak wielką siłę ma BÓG!

Zacznijmy od tego, że prawie dwa lata temu zostawił mnie chłopak. Pierwsza miłość, bardzo go kochałam. On podobno mnie też. Jednak czas zrobił swoje. Obiecując, że będzie już ze mną zawsze, zostawił mnie na dobre ze względu naszych wiar (on prawosławny, ja - katoliczka). Co więcej, przed naszym zerwaniem, jakoś tydzień, skończyłam swoją pierwszą Nowennę w życiu, do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły. Nie podałam konkretnej intencji. Powiedziałam - Maryjo, rozwiąż ten węzeł, który według Ciebie najbardziej uciska w moim życiu. Po tygodniu od zakończenia - rozwiązał się mój związek z chłopakiem, który byłam pewna, że jest na całe życie. Po skończeniu owej nowenny zaczęła przeszkadzać mu moja wiara i postanowił skończyć nasze relacje. Wtedy byłam totalnie załamana, zmieniłam się, nie jadłam, nie widziałam w niczym sensu. Zaczęłam się dużo modlić, bo jak wiadomo, "jak trwoga to do Boga". Tylko w modlitwie widziałam ratunek. Między nowennami znalazłam ją - Nowennę Pompejańską. Na początku przeraziła mnie jej długość oraz ilość, ale pomyślałam - spróbuję! Najwyżej przerwę. Intencja - wiadomo... Powrót byłego chłopaka! W tamtym czasie było to moje jedyne marzenie, ponieważ bez niego nie widziałam sensu w moim życiu. Wtedy również założyłam to konto. Być może niektórzy mnie stąd pamiętają. Pisałam notki o tym jak odmawiam Pompejańską, a nic się nie dzieje... Byłam załamana, ALE WIERZYŁAM! SERIO! Było dużo zwiątpienia, że to bez sensu, to nie pomoże. Różańce mi się rwały! Miałam w sobie dużo złości, negatywnych emocji.. Był chaos w moim życiu duchownym. Dziś wiem, że to ten zły mieszał we wszystkim, a kiedy pojawiało się we mnie zwątpienie - on się cieszył. Ja się nie dałam, wiedziałam, że jestem Ziomkiem Boga i trzymam się tylko Jego, a pokusom szatana się nie dam! I tak też było. Siedziałam dużo na tym koncie, odmawiałam Nowennę Pompejańską, poznałam wiele wartościowych ludzi z którymi potrafiłam rozmawiać godzinami! I ciągle wierzyłam, że coś się zmieni w moim życiu uczuciowym. A mianowicie - że chłopak wróci. Skończyłam Nowennę, liczyłam na BUM CHŁOPAK WRÓCIŁ. Nie wrócił. Jakie były moje odczucia? W sumie.. Przykro mi było trochę, ale w pewnym czasie zrozumiałam, że Bóg to nie koncert życzeń. Że on zrobi tak jak on tego chce. On wie, co przyniesie nam PRAWDZIWE szczęście. On wie o nas wszystko. Zrozumiałam to, ale potrzebowałam naprawdę wiele czasu, aby dojść do takich wniosków w swoim życiu. Po jakimś czasie, kiedy już widziałam, że nie ma szans na poprawę moich relacji z tamtym chłopakiem, uklęknęłam przed obrazem Maryi i powiedziałam "Kurcze! Mamo! Oddaję Ci się cała! Rób z moim życiem co tylko sobie wymarzysz!". Przestałam narzucać tam na górze swoje zachcianki, tylko poprosiłam, aby to właśnie ten Najwyższy wraz ze swoją Matką Najświętszą - zajęli się moim życiem. 

Jaki skutek tego wszystkiego był?

Zajęli się i to dokładnie. Poprowadzili mnie tak - jakbym w życiu sobie tego nie wymarzyła. 
Obecnie jestem prawie już rok z chłopakiem o którym nigdy nie pomyślałam, że będę w związku. Poznaliśmy się kilka dobrych lat  temu na rekolekcjach na wakacjach, ale nigdy nie przywiązywaliśmy do siebie uwagi nawzajem. Wówczas Bóg złączył nasze drogi na jednej mszy... I od tamtej mszy kontakt się pogłębił, a dziś jesteśmy już prawie rok razem!
Co więcej - jest katolikiem, bardzo wierzącym. Momentami sam ciągnie mnie do kościoła, kiedy mnie łapie lenistwo, czy zmęczenie. Bóg jest w naszym związku i dbamy, by zawsze się nami opiekował!

Jestem szczęśliwa i bardzo wdzięczna samej sobie, że zacisnęłam zęby i kazałam Bogu prowadzić się sama, a nie walczyć o to, czego ja tak bardzo chcę. Bo obecnie jestem jeszcze bardziej szczęśliwa w aktualnym związku, wiem, że może wyniknąć z tego coś głębszego i poważniejszego, ja w chwili obecnej jestem bardziej dojrzała w temacie wiary jak i w postrzeganiu życia. Wszystko na plus! Wniosek: Oddajcie się w 100% Bogu! On wie lepiej, co jest dla Was najlepsze! 
Ja jestem tego żywym przykładem! 

 

 

A Nowenna Pompejańska właśnie zagościła ponownie w moim życiu. Napisałam maturę, a perspektywy na dalszą naukę należy mieć... Teraz mam nadzieję, że Mamusia z Nieba weźmie mnie za rękę i pokaże w którą stronę iść w temacie edukacji. :)

Jowita

Jak żyć, to pytanie ciągle mam w głowie...jak żyć zmagając się z problemami dnia codziennego, jak znieść cały ten ból, całe to cierpienie...Panie Jezu usłysz moje wołanie...dopomóż, wskaż właściwą drogę. Czasami myślę iż  nie jestem godna rad czy łaski Twojej. Czyż ja jestem złym człowiekiem...? Chyba nie, mimo upadków, mimo grzechów przecież Cię kocham. Trwam w modlitwie...a może moja modlitwa nie jest taka jak powinna...Setki myśli kołaczą mi się głowie, czasami i te złe. Nie dopuść Panie szczególnie do tej jednej...Ty wiesz jakiej...

Jowita Maj 28 '18, 12:40 · Komentarze: 1
Waleczna

Postanowiłam, że podzielę się z Wami tym czego miałam okazję doświadczyć w ostatnim czasie, a jest dowodem na to, że w życiu zdarzają się rzeczy, które naprawdę ciężko nazwać zbiegiem okoliczności.

Kilka miesięcy temu na mojej drodze stanęła osoba, z którą kontakt wierzę, że był dla mnie misją. Czuję, że w tym przypadku zostałam szczególnie wybrana jako osoba, która ma głosić o Bożym miłosierdziu i dobroci. Trudny przypadek....z obserwacji osoba, której kompletnie nie powinny interesować boże sprawy, ostatnia z którą mogłabym rozmawiać na takie tematy... a jednak w rozmowach bez wstydu przyznawałam się, że odmawiam różaniec, czytam Pismo Święte. Już wtedy zastanawiałam się jakim cudem to robię, czemu odważnie opowiadam o takich rzeczach osobie z całkowicie odmiennym nastawieniem do życia, a on o dziwo słucha tego z zaciekawieniem. Okazało się, że kiedyś był bardzo religijny, a potem na skutek życiowych doświadczeń jego wiara umarła. Na tyle, że któregoś dnia w jego głowie pojawiała się myśl, że Boga nie ma. Poznałam osobę bardzo oczytaną, wyznającą po trochę z każdej religii, bardzo mocną w dyskusji (na wszystko miał jakiś kontrargument), a jednak za każdym razem, gdy rozmawialiśmy na temat wiary mówiłam coś co kompletnie zbijało go z tropu dotychczasowego myślenia. "Nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was" - wierzę, że tak było w tym przypadku.

Opowiadałam mu o przeczytanych książkach, świadectwach, przytaczałam słowa z Pisma Świętego,wysyłałam linki do filmików na youtube, zachęcałam do pójścia na mszę i do spowiedzi. Widziałam jak coraz bardziej okazuje, że chciałby wrócić, jak zaczyna zdawać sobie sprawę z tego ile razy Bóg bez jego prośby zadziałał w jego życiu.

Pierwszy krok - msza święta na uroczystość Zwiastowania Pańskiego, był dla mnie dużym zaskoczeniem. Spodziewając się odmowy, wręcz wyśmiania, nawet nie zaproponowałam, żeby poszedł ze mną na mszę po pracy. Powiedziałam tylko, że idę, a on sam zaproponował, że wybierze się ze mną bo " i tak nie ma nic do roboty".

Jakiś czas później dowiedziałam się o rodzinnej uroczystości i o tym, że w związku z nią, zastanawia się nad pójściem do spowiedzi. Zaczęłam się modlić w tej intencji dziesiątką różańca, w międzyczasie słysząc: "nie...jednak nie, chyba nie pójdę". Ale dzięki wstawiennictwu Maryi udało się!!

Piszę to, aby podzielić się z Wami wielką radością z jednej odnalezionej owieczki :) Wczoraj, po 8 latach życia bez sakramentów, osoba ta przystąpiła do spowiedzi i jak twierdzi pierwszy raz od 20 lat porozmawiała z Bogiem na modlitwie. A co w tym wszystkim chyba najciekawsze, wybrała niby "przypadkowy" Kościół na drugim końcu miasta, "przypadkowego" spowiednika. Dziś wchodząc na stronę tamtej parafii dowiedziałam się, że spowiednik ten posługuje jako egzorcysta...Czy droga nawrócenia z tak wielkiej ciemności może mieć piękniejszy początek? :)

CHWAŁA CI, PANIE!! Dziękuję, że po tym wszystkim mogłam usłyszeć jedno z najpiękniejszych "Dziękuję" w moim życiu, za Twoją ogromną pomoc w ewangelizacji i to, że posłużyłeś się właśnie mną do tak pięknych rzeczy!

Waleczna Maj 12 '18, 19:13 · Komentarze: 2 · Tagi: nawróćenie, nawrócenie, świadectwo, spowiedz, spowiedź
Strony: «« « ... 7 8 9 10 11 ... » »»