Klaudia:
O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się z Internetu, gdy ponad rok temu szukałam modlitw o uratowanie, odrodzenie małżeństwa, gdyż miałam ogromne problemy z mężem i byłam bardzo zrozpaczona. W grudniu 2011 roku mąż zostawił mnie i naszego 3 letniego synka odszedł, nie wiedziałam gdzie jest co robi itd., po 15latach bycia razem, a 7latach małżeństwa. Przeszłam bardzo dużo, byłam załamana, sama się okłamywałam, mimo iż rozsądek podpowiadał mi, że mój ma się ku swojej koleżance, to jednak nie chciałam w to wierzyć. Dużo by pisać co się działo to jedynie wie Bóg i Matka Boska. Wówczas zawierzyłam wszystko Bogu zaczęłam odprawiać swoją pierwszą w życiu nowennę pompejańską w lutym 2012 r. błagając o miłość męża do mnie. Tak bardzo pragnęłam uratować to małżeństwo, dostać prawdę o co chodzi, gdyż mąż był w wirze kłamstw i oszukiwał mnie od ponad 1,5roku. Na początku odprawiania nowenny było bardzo ciężko wierzyłam, ale miałam chwile załamania i utraty nadziei – sprawa po ludzku niemożliwa do osiągnięcia. Szatan skutecznie mnie rozpraszał podczas modlenia się, a ja tak klepałam nieraz jakby bezmyślnie to zdrowaśki. Gdy przyszła kolej na cześć dziękczynną zastanawiałam się w sumie za co mam dziękować itd., jak tu tyle problemów po drodze i choroba dziecka jeszcze się dołożyła.
Aż tu nagle już w marcu mąż zaczął się „otwierać” coraz bardziej kłamstwa zaczęły wychodzić na jaw, coraz częściej zaczął przyjeżdżać do nas, dzwonić – wcześniej tylko sms-ował nie życzył sobie rozmów telefonicznych i rzadko przyjeżdżał, a my nie wiedzieliśmy kompletnie w której części Polski on jest. W końcu wrócił do nas do domu w czerwcu, a w sierpniu przed Tarnowską Pieszą Pielgrzymką na Jasną Górę, na którą wybierałam się po raz pierwszy w swoim życiu w sierpniu w tym roku z moim 3-letnim synkiem mąż przyznał się do wszystkiego, że mieszkał przez te 5-m-cy cały czas z kochanką i jej dziećmi, że się w tej koleżance z pracy zakochał, że zakochali się z wzajemnością i doszło do tego, do czego nie powinno dojść do zdrady.
Przeżyłam to strasznie, ale dziękowałam Matce Bożej za prawdę. Obecnie odprawiam druga nowennę błagając nadal o tę miłość męża do mnie wierze, że Matka Boża nas scali na nowo i pojedna, że jeszcze będziemy szczęśliwi. Jak można to wszystko tłumaczyć sobie jak nie tylko tym, że to CUD? Przecież mąż odszedł, zostawił, pokochał inną kobietę, bardzo emocjonalnie zaangażował się w ten związek. Obecnie ta kobieta jest w trakcie rozwodu ze swoim mężem, do mnie i synka mąż powrócił jest dziwnie, sztywno, nieswojo i bardzo ciężko, mąż ma poczucie wyrządzonej nam krzywdy. Jednak ja nie poddaję się i nie poddam się, skoro w nasze małżeństwo wdarł się szatan w postaci kobiety, która uwiodła emocjonalnie i fizycznie mojego męża – walczę i wierze, że kiedyś będzie dobrze. Podczas odmawiania nowenny spływa na nas wiele łask, nie zawsze tych o które prosimy, ale te łaski są zauważam je i czuje je.
Wiem, że Matka Boża wysłucha i dokona drugiego CUDU – WEDLE SŁÓW „CO BÓG ZŁĄCZYŁ CZŁOWIEK NIECH NIE ROZDZIELA”. Przed nami długa droga mąż niegdyś bardzo pobożny odszedł od Boga, jest zupełnie „innym” człowiekiem, wierzę że jednak kiedyś wszystko wróci do normy z przed zdrady i będziemy szczęśliwi jeszcze razem i będę miała jeszcze jedno dzieciątko, którego tak bardzo pragnę. Dziękuję Ci Mateńko za powrót męża do domu, wiem że to tylko i wyłącznie dzięki Tobie się stało . Miej nas w swojej opiece i prowadź ku całkowitemu scaleniu w odrodzonej miłości. Dziękuję!