Loading...

Osoby modlące się NP w intencji związków, miłości- wpierajmy się. | Forum Nowenny Pompejańskiej

Agnieszka
Agnieszka Wrz 1 '13, 19:57
Dzięki, dzięki ;) 

Przejrzałam dopiero kilka stron świadectw na rosemaria.pl, więc na pewno znajdę i wkleję więcej. Ostatnio zobaczyłam w komentarzach na adonai.pl słowa rozgoryczonego chłopaka, który napisał, że nie wie już, czy warto się modlić w takich intencjach, bo nie ma nigdzie żadnych świadectw. Zrobiło mi się przykro, bo osobiście widziałam na rosemaria.pl takie świadectwa i postanowiłam zebrać je w jednym miejscu, jako modlitewną motywację ;)


Izie już mówiłam, czemu to robię- kiedyś przy rozważaniu Nawiedzenia Św. Elżbiety zauważyłam, że Maria i Elżbieta były w podobnych sytuacjach i Maria poszła do swojej krewnej, żeby jej pomóc i wesprzeć ją. Obiecałam wtedy Matce Bożej, że każdemu, kto jest w sytuacji podobnej do mojej, będę się starała pomóc z całego serca. Jeśli nie mogę pomóc w żaden namacalny sposób i zaoferować swojej fizycznej obecności, to oferuję rozmowę, wsparcie, modlitwę. :) 


I jest dokładnie tak, jak Iza mówi- jeśli ktoś potrzebuje modlitwy, niech idzie z tym do nas jak w dym ;) 

Agnieszka
Agnieszka Wrz 1 '13, 20:07
A dziś świeżutkie i motywacyjne świadectwo Zuzy:


Zuza:

Nowenne Pompejanska odmawiam od 30.07.13.Kiedy wpadla mi w rece oczywiscie szukalam pomocy Bozej,ale az 3 rozance dziennie?!!to bylo dla mnie ZA DUZO!Byl to czas kiedy co dzien zylam w ogromnym strachu,ze zostawi mnie ktos kogo kocham.No i stalo sie.To bylo dla mnie tak bolesne,ze az wylam z tego bolu.Robilam co w mojej mocy,zeby do mnie wrocil.Prosilam,blagalam,jednak On zamknal sie tak bardzo na mnie,ze nie dal mi juz szansy.Moj Boze ile ja lez wylalam i zastanawialam sie co by bylo gdyby…Boga za to nie obwinialam bo moje zycie jest tak pokrecone,ze juz dawno wiedzialam,ze swoje musze wycierpiec.

Zaczelam chodzic do kosciola jak tylko mialam czas na codzienne rozance.Tam obiecalam Maryi,ze jesli jakims cudem wroci do mnie ten chlopak to wytrzymamy w czystosci do slubu.No i tak chodzilam sobie i modlilam sie na tym rozancu,ktory wczesniej lezal na polce obok lozka,ale tylko lezal.Po pewnym czasie stwierdzilam,ze rozaniec nie jest wcale nudny,monotonny i dluuugi.I tak zrodzila sie we mnie chec odmowienia Nowenny Pompejanskiej.

Teraz juz nie placze,a strach nie sciska mnie juz tak strasznie za serce.Teraz sie modle i prosze Matke Najswietsza,zeby zrobila to czego ja nie umialam zrobic.Ja po prostu musialam sie przyznac do tego,ze sama nie jestem w stanie nic zrobic,wiec oddalam to w rece mojej Ukochanej Matki.To moje drugie podejscie,aby tu cos napisac.Za pierwszym razem stwierdzilam,ze jedyny cud o jakim moge wspomniec to wewnetrzny spokoj i wiara jaka mam od kiedy zaczelam odmawiac Nowenne Pompejanska.Ale tyle ludzi tu o tym pisze,ze uznalam,ze bez mojego takiego swiadectwa sie obejdzie.

Jednak od dluzszego czasu nalogowo zagladam tu codziennie i nie widze zadnych nowych swiadectw.No i tak sobie pomyslalam,ze teraz jednak moja kolej na male,ale jednak swiadectwo,ze Matka Najswietsza czuwa nademna i mnie nie zostawi.Pozdrawiam i prosze o modlitwe.

Agnieszka
Agnieszka Wrz 1 '13, 20:27
Świadectwo uratowanego małżeństwa:


W zeszłym roku znajoma powiedziała mi o nowennie.Było to w czasie gdy mój mąż chciał odejść od rodziny do innej kobiety.Podobnie i u mnie w trakcie odmawiania nowenny miałam wrażenie, iż z każdym dniem trudności przybywa. W tej samej intencji nowennę odmawiały moja mama i teściowa poniekąd dla wsparcia ale i może dla wzmocnienia siły modlitwy.W każdym razie nie złamałam się i konsekwentnie wytrwałam do końca.Mąż postanowił zawalczyć o swoją rodzinę a z tą kobietą nawet kontaktu nie utrzymuje.Wszystkim zaczynającym i tym będącym już w trakcie życzę przede wszystkim wytrwałości,bo będzie ciężko, zwłaszcza z wiarą w to o co się modlicie,gdyż zdarzenia w waszym poczuciu mogą przybierać odwrotny obrót a ciężko jest wierzyć w poprawę czegoś co odbieramy inaczej…jednak spróbować warto






 http://pompejanska.rosemaria.pl/2012/09/kasia-i-piec-nowenn-pompejanskich/#more-1106

To świadectwo pokazuje, że skoro Matka Boska obiecała spełnienie intencji każdemu, kto odmawia NP, oznacza, że nie wolno rezygnować, jeśli po 1 nowennie intencja jeszcze się nie spełni. Ta spełniła się po 5 NP!!! Nie kopiuję go tu, bo nie jest bezpośrednio związane z wątkiem, ale każdy, kto czasem traci nadzieję, niech przeczyta. 


Edytowany przez Agnieszka Wrz 1 '13, 20:33
Izabela
Izabela Wrz 1 '13, 21:16
Aga,jesteś takim dobrym duszkiem tego forum :*
MI bardzo pomagasz :) Dziękuję
Agnieszka
Agnieszka Wrz 2 '13, 13:46
Iza, Ty mi też :* 


Świadectwo powrotu męża:

Za wstawiennictwem najswietszej Królowej Rozancowej z Pompejow nawrócił sie mąż koleżanki Paweł i zamieszkali po 14 miesiacach separacji ponownie razem

Bóg zaplać!


Agnieszka
Agnieszka Wrz 2 '13, 13:53
Przemiana wewnętrzna ukochanego mężczyzny. 


Dorota

Witam wszystkich.
Chciałabym zachęcić wszystkich do domawiania modlitwy Pompejańskiej.
Jeszcze nie skończyłam całej modlitwy a już przekonałam się, że modlitwa pomaga, a oprócz łaski o którą się modlimy uzyskuje się (jak gdyby „przy okazji”) mnóstwo innych dobrych rzeczy.
Modlę się w intencji mojego byłego chłopaka. Dorosły mężczyzna po 30-tce ale typ wiecznego chłopca z mnóstwem zabawy i kolegów i pasji-koszykówki, której poświęcał większość swojego czasu wolnego. To było najważnijesze. Żadne modlitwy nie pomagały, żadne prośby. Przez jego niedojrzałość się rozstaliśmy. Modliłam się o to by do mnie wrócił, żeby zmądrzał i wydoroślał. Przy odmawianiu części bolesnej nie było łatwo. Pojawiały się wątpliwości, trudności w trakcie odmaiwania różańca, ale również w życiu, w pracy, wciąż szłam jakby pod górę. Wytrwałam, i teraz jest ogromna zmiana. Po rozpoczęciu pierwszej części dziękczynnej, mój były napisał do mnie, że już nie poświęca tak dużo uwagi kolegom i meczom, że ważne są teraz inne cele, trzeba dorosnąć. Bardzo mnie to zdziwiło i ucieszyło. Dodatkowo w pracy też układa się dobrze, wciąż spotykam miłych dobrych ludzi. Mam nadzieję (kończę modlitwę 21 grudnia), że Matka Boża wysłucha mnie do końca i uzyskam tą najważniejszą łaskę. I znów będziemy razem. Jeśli nie, też będę zachwycona, bo przynajmniej mój były chłopak zmienił się dla innei kobiety i będzie miała z niego pożytek. Wierzcie mi naprawdę Matka Boża wysłuchuje wszystkich dzięki tej modlitwie.
Pozdrawiam serdecznie.

Dorota

Agnieszka
Agnieszka Wrz 2 '13, 14:04
Klaudia:

O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się z Internetu, gdy ponad rok temu szukałam modlitw o uratowanie, odrodzenie małżeństwa, gdyż miałam ogromne problemy z mężem i byłam bardzo zrozpaczona. W grudniu 2011 roku mąż zostawił mnie i naszego 3 letniego synka odszedł, nie wiedziałam gdzie jest co robi itd., po 15latach bycia razem, a 7latach małżeństwa. Przeszłam bardzo dużo, byłam załamana, sama się okłamywałam, mimo iż rozsądek podpowiadał mi, że mój ma się ku swojej koleżance, to jednak nie chciałam w to wierzyć. Dużo by pisać co się działo to jedynie wie Bóg i Matka Boska. Wówczas zawierzyłam wszystko Bogu zaczęłam odprawiać swoją pierwszą w życiu nowennę pompejańską w lutym 2012 r. błagając o miłość męża do mnie. Tak bardzo pragnęłam uratować to małżeństwo, dostać prawdę o co chodzi, gdyż mąż był w wirze kłamstw i oszukiwał mnie od ponad 1,5roku. Na początku odprawiania nowenny było bardzo ciężko wierzyłam, ale miałam chwile załamania i utraty nadziei – sprawa po ludzku niemożliwa do osiągnięcia. Szatan skutecznie mnie rozpraszał podczas modlenia się, a ja tak klepałam nieraz jakby bezmyślnie to zdrowaśki. Gdy przyszła kolej na cześć dziękczynną zastanawiałam się w sumie za co mam dziękować itd., jak tu tyle problemów po drodze i choroba dziecka jeszcze się dołożyła.

Aż tu nagle już w marcu mąż zaczął się „otwierać” coraz bardziej kłamstwa zaczęły wychodzić na jaw, coraz częściej zaczął przyjeżdżać do nas, dzwonić – wcześniej tylko sms-ował nie życzył sobie rozmów telefonicznych i rzadko przyjeżdżał, a my nie wiedzieliśmy kompletnie w której części Polski on jest. W końcu wrócił do nas do domu w czerwcu, a w sierpniu przed Tarnowską Pieszą Pielgrzymką na Jasną Górę, na którą wybierałam się po raz pierwszy w swoim życiu w sierpniu w tym roku z moim 3-letnim synkiem mąż przyznał się do wszystkiego, że mieszkał przez te 5-m-cy cały czas z kochanką i jej dziećmi, że się w tej koleżance z pracy zakochał, że zakochali się z wzajemnością i doszło do tego, do czego nie powinno dojść do zdrady.

Przeżyłam to strasznie, ale dziękowałam Matce Bożej za prawdę. Obecnie odprawiam druga nowennę błagając nadal o tę miłość męża do mnie wierze, że Matka Boża nas scali na nowo i pojedna, że jeszcze będziemy szczęśliwi. Jak można to wszystko tłumaczyć sobie jak nie tylko tym, że to CUD? Przecież mąż odszedł, zostawił, pokochał inną kobietę, bardzo emocjonalnie zaangażował się w ten związek. Obecnie ta kobieta jest w trakcie rozwodu ze swoim mężem, do mnie i synka mąż powrócił jest dziwnie, sztywno, nieswojo i bardzo ciężko, mąż ma poczucie wyrządzonej nam krzywdy. Jednak ja nie poddaję się i nie poddam się, skoro w nasze małżeństwo wdarł się szatan w postaci kobiety, która uwiodła emocjonalnie i fizycznie mojego męża – walczę i wierze, że kiedyś będzie dobrze. Podczas odmawiania nowenny spływa na nas wiele łask, nie zawsze tych o które prosimy, ale te łaski są zauważam je i czuje je.

Wiem, że Matka Boża wysłucha i dokona drugiego CUDU – WEDLE SŁÓW „CO BÓG ZŁĄCZYŁ CZŁOWIEK NIECH NIE ROZDZIELA”. Przed nami długa droga mąż niegdyś bardzo pobożny odszedł od Boga, jest zupełnie „innym” człowiekiem, wierzę że jednak kiedyś wszystko wróci do normy z przed zdrady i będziemy szczęśliwi jeszcze razem i będę miała jeszcze jedno dzieciątko, którego tak bardzo pragnę. Dziękuję Ci Mateńko za powrót męża do domu, wiem że to tylko i wyłącznie dzięki Tobie się stało . Miej nas w swojej opiece i prowadź ku całkowitemu scaleniu w odrodzonej miłości. Dziękuję!

Izabela
Izabela Wrz 2 '13, 21:19
Hmmm jest ciężko...ale modlę się cały czas...dwie NP, modlitwa do św.Rity,św.Judy Tadeusza,św.Ekspedyta, św.Józefa, odmaiwam również Litanię Dominikańską.Między mną a ojcem mojej córki jest coraz gorzej, słyszę od niego coraz wiecej złych rzeczy...wiem,że spędza z tą konietą coraz wiecej czasu.Ona ogranicza mu kontakt z córką, gdyż nie może znieść jak przebywamy blisko siebie...czyli Kasiu coraz gorzej...ale trwam w modlitwie, chociaż nadziei już nie mam...
Monika
Monika Wrz 2 '13, 21:56
Myślę, że "gorzej" dla nas to "lepiej" dla Boga. Choć na pewno ciężko w takiej sytuacji myślec pozytywnie to nic innego nam nie pozostaje jak do reszty zawierzyć siebie i nasze życie Bogu. Trzymaj się Iza, z Bogiem +
Izabela
Izabela Wrz 2 '13, 22:24
Dziekuję dziewczyny :* Kasiu modlę się codzennie, również w intencjach osób z tego forum ale nie zawsze punkt 22,bo jestem uzależniona od mojej córeczki :) Fakt, cierpliwości mi zaczyna brakować ale cięzko żyć ze świadomością,że facet który był z toba parę lat,jest ojcem twojego dziecka znajduje się aktualnie w ramionach inne kobiety...ech...Ale zaufam Panu już teraz oddaję wszystko w jego ręce...Jezu zajmij sie tym proszę...
Iwona
Iwona Wrz 3 '13, 08:13
Czytam wypowiedzi Wasze i szukam nowosci tych przemyslen ktorych ja nie mam dzieki RENATKO za podpowiedz .CHodze do swojego kosciola na adoracje ze zbiorem modlitw ,ale teraz pojde zeby Boga posluchac.
Besia
Besia Wrz 3 '13, 15:11

Izuniu,Renata ma rację spróbuj ,a sama przekonasz się ,ja  szczerze polecam adorację Najświętszego Sakramentu.

Pozdrawiam .

Agnieszka
Agnieszka Wrz 3 '13, 20:56
Skoro jesteśmy w temacie zaufania i oddania się Bogu... mam pytanie. Mam w zasadzie dużo pytań- wybaczcie, dopiero się "nawracam", wcześniej nie modliłam się, nie chodziłam zbyt często do Kościoła, wielu rzeczy po prostu nie wiem. 

Wcześniej ktoś wrzucił tu Akt oddania się Panu Jezusowi. Nie do końca rozumiem, na czym to by miało polegać w przypadku osoby, która modli się NP. W Nowennie Pompejańskiej podaje się intencję na początku modlitwy. Jeśli miałabym o nic Jezusa nie prosić, tylko powiedzieć, żeby on się zajął moją sytuacją, to czy w NP jest w ogóle możliwa modlitwa błagalna? Moim zdaniem nie, tylko chwalebna i dziękczynna, bo wg. tego aktu jakakolwiek prośba to dyktowanie Jezusowi, co ma robić. Troszeczkę to niespójne... Matka Boska objawiła NP przez Fortunatinę, która modliła się o swój powrót do zdrowia, to wydaje mi się jednoznacznie intencją błagalną, a została wysłuchana. Jak takie oddanie się miałoby funkcjonować w przypadku NP? Modlę się dalej, tylko pomijam podawanie intencji? 

Izabela
Izabela Wrz 3 '13, 21:41
Kasiu,masz rację życie jest ulotne...często nie dostrzegamy tego i nie potrafimy się cieszyć...biedne dzieci...Zadanie na dzisiaj...przeprośmy Pana za to,że tylko narzekamy zamiast docenić,że możemy brać na rece nasze dzieci i iść z nimi do parku a zadanie nr 2...pomyślmy w jaki sposób możemy pomóc tym biednym sierotom, każda z nas ma jakieś niepotrzebne zabawki, ubranka czy książeczki...niech dorastają w poczuciu,że ludzie są dobrzy...
Agnieszka
Agnieszka Wrz 4 '13, 11:42
Straszna sytuacja, nie wiem, co bym zrobiła, gdybym została sama z trójką małych dzieci. Podziwiam ludzi, którzy mają siłę mierzyć się z takimi wyzwaniami, nie wiem, czy w ogóle potrafiłabym wywlec się z łóżka, gdyby taka tragedia spotkała moją rodzinę. Oby Pan był cały czas z mamą Agnieszki i dodawał jej sił, będę się modlić za nią i za dzieciaki. 

Wzruszające jest to, że Twój synek zrobił prezent koleżance, byłabym z niego bardzo dumna na Twoim miejscu ;) 

Besia
Besia Wrz 4 '13, 12:21

Tak to prawda ,że to ciężka sytuacja .

Ja znam kobietę ,która w wieku 78 lat została sama z dwójką prawnuczków 9 i 2 latka .Naprawdę cudem nie zabrali dzieci do domu dziecka ,że względu na wiek (tu wielka pomoc ze strony wychowawczyni klasy ,mój syn chodził do szkoły ze starszy chłopcem,to skomplikowane dużo pisania jak to było ,ale udało się ) Dzisiaj ta wspaniała kobieta ma 91 lat ,starszy prawnuczek studiuje ,a młodszy chodzi do gimnazjum ,jest to kochana ,pełna radość kobieta ,rozmawia się z nią jak z koleżanką ,nigdy nie narzekała na los ,ja nigdy nie słyszałam ,żeby się skarżyła ,a kłopotów miała ,bo i starszy był bardzo chorowity ,ciągle po lekarzach z nim chodziła.Zawsze uśmiechnięta i dla wszystkich życzliwa ,na komplementy ,że tak dobrze wygląda ,odpowiada,bo Pan Bóg dał mi małe dzieci to dlatego .Chwała Panu za zdrowie i siły jakimi obdarzył panią Stasię i obdarza ,bo czuje się dobrze ,sama wszystko robi ,no chłopaki trochę pomagają .

Życzę z całego serca mamie Agnieszki ,żeby Pan Bóg obdarzył ją taką siłą i zdrowiem  i otoczył dobrymi ludźmi ,którzy pomogą .

 

Agnieszka
Agnieszka Wrz 4 '13, 17:14
Witaj, Jusi. Witamy w wątku. 

Bardzo mi przykro, że jesteś w takiej sytuacji. Uwierz lub nie, ale naprawdę rozumiem Twój ból i z całego serca współczuję Ci, że to się wydarzyło. :(


Przede wszystkim nie myśl, że Bóg Cię "oleje", bo nie jesteście małżeństwem, albo że nie powinnaś się modlić, skoro sprawa jest z Twojego obecnego punktu widzenia beznadziejna. Bóg kocha wszystkich jednakowo, Twoje złamane serce to nie jest gorszy ból, ani cierpienie drugiej kategorii. Każdy ma prawo modlić się o to, czego mu trzeba, każdy ma prawo szukać u Maryi pocieszenia i ukojenia bólu, pomocy i wsparcia. NP pomaga się uspokoić, wszystko lepiej znosić, módl się i ufaj. Sam Jezus przecież powiedział "otrzymacie wszystko o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie". 


Sprawa jest bardzo świeża, jak widzę. Na początku zawsze ciężko mieć dystans. Wszystko jeszcze może się zdarzyć, pamiętaj, ważne, abyś trwała w modlitwie. 


Sądzę, że nie powinnaś słuchać ludzi, którzy mówią Ci, że nie ma nadziei, nie dlatego, że masz odwracać się od rad, ale dlatego, że nadzieja jest zawsze, nadzieja jest w Bogu. 

Widzę, że mieliście w związku dużo problemów. Zdrada na pewno położyła się na nim cieniem. I właśnie dlatego dobrze, że modlisz się o Twojego Ukochanego wewnętrzną przemianę- nie o to, żeby za wszelką cenę posklejać to, ale o to, żeby w jego sercu działo się lepiej. 

Jesteśmy z Tobą. I ja, i Iza, codziennie modlimy się w intencji innych osób odmawiających NP, ja modlę się o osoby modlące się w intencji podobnej do mojej litanią do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i ufam, że ona i Tobie pomoże. 

Agnieszka
Agnieszka Wrz 5 '13, 00:38
Wrzucam świadectwo, wygrzebane z komentarzy w odpowiedzi do świadectwa Zuzy, które już wrzuciłam. I dedykuję je Jusi dla pokrzepienia ;) 


Bogi:

Módl się wytrwale a wyprosisz łaskę na której Ci zależy. Jedną z obietnic Matki Bożej za odmawianie różańca jest ” to o co prosic będziecie przez mój różaniec otrzymacie
Miałam podobną sytuację do Twojej… modliłam się na różańcu i dzis jestesmy małżenstwem.

Edytowany przez Agnieszka Wrz 5 '13, 00:40
Izabela
Izabela Wrz 5 '13, 08:04
Matka Boska ukazując się Fortunatinie powiedziała "Ktokolwiek pragnie otrzymać łaski, niech odprawi na Moją cześć trzy nowenny,odmawiając piętnaście tajemnic różańca a potem niech odmówi trzy nowenny dziękczynne".
Może tędy droga?
Nadzieje straciłam juz jakiś czas temu , ale modlę się dalej...mało tego dołożyłam trzecią nowennę o nawrócenie mężczyzny , którego kocham...
Nie mam nadziei ale dokończę wszystkie NP...może to wynika z mojego charakteru (że zawsze kończę co zaczęłam) a może to Matka prowadzi mnie prze te mroki codzienności...nie wiem...
Nowennę dokończę i jeśli wtedy on nie wróci będę wiedziała,że jest napisany dla mnie inny scenariusz...Będzie to gorzkie doświadczenie ale (tak żeby rozładować troche mój poważny ton) jak mawiał rejent Milczek "Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba".
Dobrego dnia dla Was wszystkich.
Izabela
Izabela Wrz 5 '13, 08:39
Reniu, znasz moją historię i wiesz,że czystości nie było...choćby sam fakt istnienia mojej córki o tym świadczy :)
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 »