Loading...

Blog użytkownika

Dorota

Mk 10, 28-31 Nagroda za wyrzeczenia

 

Słowa Ewangelii według świętego Marka

 

Piotr powiedział do Jezusa: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą».

Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.

Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi».

 

 

Wczoraj świętowaliśmy Maryję , jako Matkę Kościoła, a dziś w Dzień Matki Ty, Panie Jezu mówisz , by m.in. matkę opuścić . W tych słowach jednak odnajduję wytłumaczenie , dlaczego Kościół mój mówi "Matka Kościoła i matką jest Kościół".

Kiedy opuszczę tych, których Ty, Panie chcesz , bym opuściła dla Ciebie, to wszyscy stają się dla mnie matką , bratem itd. Jest to faktycznie moim udziałem :) Nigdy wcześniej nie poznałam tylu ludzi , co po nawróceniu, nawet jak na początku straciłam wcześniejszych, to znów oni sa , tylko spotkania z nimi są inne hmmm piękniejsze:)

 

Rekolekcje ignacjańskie....

Na ich początku słyszymy, że mamy oddać Jezusowi wszystko to , co zostawiliśmy przyjeżdżając na nie , tak więc wszelkie kłopoty, rodziny, domy, wszystkiego tego po prostu mamy pozbyć z naszych myśli, . Bo przez tydzień milczenia mamy być tylko z Jezusem. To też wydawałoby się trudne , a wcale nie jest ...gdy się tego naprawdę zapragnie, Jezus potrafi to sam od nas zabrać. Jadąc na I Tydzień rekolekcji , miałam ogromny bagaż -choroba , problemy rodzinne, finansowe - , a jednak się udało...właśnie dzięki Bogu. Ale ja zapragnęłam tej ciszy z Nim tylko, całym sercem , jak pamiętam, to pragnienie wyznałam.

 

Tak, Panie Jezu , ćwiczenia ignacjańskie nieźle przygotowały mnie na odrzucanie tego świata i tego , co z nim związane.Teraz kontynuuje to Twoja Mama , 33 dniowe nabożeństwo do Niej dało mi w kość , ciężko było, , ale przeszłam przez nie do końca. Święty Twój przybrany tata, Józef dopełnia dzieła, wciągnął mnie w codzienne Ewangelie, w których trwam, a wszystko to po to, bym opuszczała ten świat ...Bez Twojego Ducha nic by mi nie wyszło jednak....

Radosna pamięć o Bogu – określenie Ojców Pustyni , które mnie zachwyciło - a więc więź z Tobą, Panie Jezu, połączona z stanowczością serca i zbawienną surowością, niweczy faktycznie wszystko , co światowe...

 

Dziś dziękuję Ci, Panie za dzisiejsze Słowo. Ono uświadomiło mi bowiem , że choć z zawodu jestem księgową i powinnam, a nie pamiętam już o kosztach , trudach jakie ponosiłam , a Ty dajesz a nie ja obietnicę zysku, zysku który już ogromny widzę w swoim życiu , a może doczekam tego największego...Dziękuję Ci, Panie Jezu , że Jesteś...

\

Dorota Maj 27 '15, 00:57
Dorota

J 2, 1-11 Wesele w Kanie Galilejskiej

 

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.

Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina».

Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina».

Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».

Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.

Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą». I napełnili je aż po brzegi.

Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Ci zaś zanieśli.

A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».

Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

 

Dziś mieliśmy do wyboru trzy Ewangelie, wybrałam tę, a potem okazało się , że i w kościele moim ją wybrano właśnie :)

Dziś mamy bowiem Święto Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła i dziś patrzę na Maryję , jako Tę , która porodziła Założyciela Kościoła. . Maryja, przez Boga wybrana na Matkę Jezusa , napełniona Duchem Świętym, pełna łask,nie tylko rodzi Jezusa , ale jak widać pociaga Go do działania....

Bo tak jest z tymi, którzy z Ducha narodzili się...

Nie stoją w miejscu, tylko działają...patrzę więc na ten ogromny pokój w Maryi sercu i pewność tego, co mówi do sług i Jezusa ...

I w kontekście wczorajszej Ewangelii, to słowa "Weźmijcie Ducha Świętego" stają się szalenie ważne. Bo skąd mam mieć pokój w sercu czy choćby miłość, jeśli się zamknę na te akurat słowa Jezusa, jeśli się zamknę na Jego Ducha....?

Jeśli się zamknę na Jego dary, te zwyczajne , a są jeszcze te niezwyczajne, czy jakiś owoc z tego powstanie...? A ma być on obfity, jak u Maryi i później u Uczniów...

Owszem, mogę mieć wiarę , bo w tej wierze mnie wychowano , ale jaka ta wiara wtedy jest?

Mogę mieć miłość , bo wypełniam przykazania , ale czy ta miłość w chwilach trudnych sprawdza się ...?

Mogę mieć pokój w sercu, bo tak myślę, ale czy ten pokój zbyt szybko nie zostaje powalony i nie przekształca się czasami w złość czy rozpacz...?

 

Widać różnicę w tym , co pochodzi od człowieka tylko, a tym co pochodzi od człowieka napełnionego Duchem Świętym. Wczoraj został puszczony na Tablicy artykuł ks. Zbigniewa Kapłańskiego, który miał juz znamienny tytuł :" Co by było bez Ducha Świętego? Nic!". Są tam jeszcze i słowa :

"Duch wzbogaca wiarę przez dar rozumu, umacnia nadzieję przez dar umiejętności, miłość przez dar mądrości, a potem roztropność przez dar rady, sprawiedliwość przez dar pobożności, umiarkowanie przez dar bojaźni Bożej i męstwo przez dar męstwa."

Patrzę dziś na Maryję i po raz pierwszy jestem pełna zachwytu , ale ona nie szemrała, nie wydziwiała , gdy zjawił się u Niej Archanioł Gabriel i warto prześledzić całą rozmowę z nim, po kolei...

Bez wypełnienia słów "Weźmijcie Ducha Świętego" nie będzie Bożego działania, będzie tylko nasze ludzkie lub od ducha przeciwnika.

Takie są moje refleksje, w sumie z obu dni...

I skończę je słowami , bo dziś Święto Matki Kościoła, a me myśli poszły w innym kierunku dziś:

Ta, która pierwsza zostaje napełniona Duchem Świętym, Duchem swego Syna, i my, o których mówi św. Paweł w Gal. 4,6 -"Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! ",przez Chrzest Święty zostajemy usynowieni...

Matka i my, Kościół , wspólnota wiernych , otrzymująca przybrane synostwo.

 

Dorota Maj 26 '15, 01:26
Dorota

J 20, 19-23 Jezus daje Ducha Świętego

 

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana.

A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».

 

To dzieje się w Dzień Zmartwychwstania. Już wtedy Jezus tchnął na swych uczniów swego Ducha...

Co to dla mnie oznacza...?

Patrząc dziś na to, mając w perspektywie Piędziesiątnicę myślę o tym, jak działa Duch Święty we mnie. I chyba nie muszę zbyt dużo myśleć, bo dziś widzę wskazówkę, którą aczkolwiek stosowałam nie widząc , że Jezus daje ją nam w Biblii, bo stosowałam ją z zaleceniami, tych którzy mnie prowadzili na drodze nawrócenia. Widzę dziś bowiem poprzez to Słowo i w powiązaniu z dzisiejszym świętem , że to Jezus dawał nam o tym znać, że nie wystarczy jednorazowe wezwanie Ducha Świętego , nie wystarczy jeden dzień świąteczny , czy to dzisiejszy, czy to Chrzest Święty , czy to Bierzmowanie, by mówić , że jest się z Duchem Świętym.

Ducha Świętego trzeba wzywać nieustannie, każdego dnia można przeżyć swoją nową Pięćdziesiątnicę...

I słowa dzisiejsze "Weźmijcie Ducha Świętego"" przypominają mi słowa jezuity o. Remiego Recława, abyśmy byli ludźmi wielkich marzeń, byśmy nie bali się brać  tego, co Duch Święty nam daje , ale ciągle pragnęli więcej...

A Duch Święty , nawet , jak najpierw nas czymś obdaruje, to zaraz potem kształtuje  nasze sumienie .I słowa o odpuszczaniu czy zatrzymaniu , grzechów są dziś dla mnie  tego wyrazem.

Dorota Maj 25 '15, 01:17
Dorota

J 21, 20-25 Zakończenie Ewangelii św. Jana

 

Gdy Jezus zmartwychwstały ukazał się uczniom nad jeziorem Genezaret, Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi, i powiedział: «Panie, kto jest ten, który Cię zdradzi?»

 

Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: «Panie, a co z tym będzie?»

Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną».

Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego?»

Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe.

Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać

 

Dziś , Panie mój zbyt żywo mówisz mi o mej wspólnocie i dajesz nadzieję zarazem .

Zbyt wiele bowiem pojawiło sie szemrania o niej, plotek , zarówno z troski o nią jak i z obaw, ale i niestety w kontekście nowego jej lidera i jego decyzji.

Nie było dzis Czuwania bowiem przed Świętem Zesłania Twego Ducha, nie będzie też Mszy Św. wspólnotowych w okresie wakaacji. Nigdy taki urlop od Ciebie wcześniej nam się nie zdarzył. Ci spoza wspólnoty, którzy przychodzili wielbić Ciebie, Panie z nami przyzwyczaili się do tego, ci , którzy odeszli ze wspólnoty czują satysfakcję....

A Ty , Panie Jezu mówisz na to ...."Pójdź za mną"...

Tak...tylko trwanie przy Tobie , otwarcie nieustanne na miłość, na Twego Ducha może utrzymać i na pewno utrzyma moją wspólnotę. Wakacji w spotkaniach formacyjnych bynajmniej nie ma, znamy też powody podjętych decyzji, bo ksiądz nam je oznajmił. Wcześniej jednak widziałam dobro, które powstaje ...osoby, które pozostały we wspólnocie, które rzadko zabierały głos, nagle otwierały się na Twoje Słowo, potrafią się nim dzielić, po raz pierwszy też zapisały się na letnie rekolekcje ... No właśnie...Wakacje to dla nas czas rekolekcji, a one pojadą na nie po raz pierwszy. Moja radość z tego powodu była wielka, bo widziałam, że wykluwa się coś nowego....

Myślę więc, że nieważne , co mówią inni, bo co im do tego, kiedy Ty , Panie Jezu formujesz , kształtujesz wspólnotę na nowo, co widać i słychać w sercach tych , którzy wytrwali.

Ten okres ciszy ze strony wspólnoty, okres nie podejmowania zewnętrznych działań , może okazać się wyjściem Twoich, Panie uczniów na pustynię, a ten czas jest dla nas konieczny ze względu na zaistniałą sytuację. To czas pobytu tylko z Tobą, czas wielu przemyśleń.

 

A ponieważ dziś dopiero piszę, a dziś mamy już Święto...

Ześlij dziś Panie Jezu swego Ducha i otwórz serca nas wszystkich na to co, nam przygotowałeś....

Przyjdź, Duchu Święty z darem miłości , bo tylko miłość pozwala wypełniać wolę Tego, Który Cię posyła , przyjdź i kształtuj nasze serca na nowo, oświeć nasze umysły i wlej w nas radość z przebywania z Tobą, ożywiaj to, co w nas martwe, słabe i potrzebujące uzdrowienia...

Przyjdź Duchu Święty, przyjdź...

Dorota Maj 24 '15, 09:49
Dorota

(J 21,15-19) Pójdź za mną

Gdy Jezus ukazał sie swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną!

"czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?

Zatrzymałam się ... czy można kochać więcej lub mniej...?

I te pytania Jezusa do Piotra o jego miłość....

Chłopak mając przed sobą trzy kochające dziewczyny chyba raczej pyta siebie, którą bardziej kocha. Ale pytanie , czy ona go kocha to faktycznie zadaje i to w różnych sytuacjach.

Ale tu jest Jezus i Jego uczniowie , Jezus , który wszystko wie , zna nas i zna również naszą przyszłość....

 

Pan, podczas rozważania Tajemnicy Jego Modlitwy w Ogrójcu ( co staje się dla mnie znamienne poniekąd) pokazał mi dziś głęboką wodę, do której wchodzę, po której pływam , ale wychodzę z niej z nogami brudnymi , od piasku czy wręcz błota, czy jest możliwe z takimi nogami wyjść prosto z wody....?

Myślę o świecie, tym duchowym i materialnym.

I tu dziękuję Ci za to , Panie , jaki jesteś.

Bo człowiek, choćby nawet zrezygnował z tego świata i wypłynął na głębię, to na tej głębi może natknąć się na zatopiony statek, czy też spotkać rekina czy ...zaplątać się o własne nogi.

I Ty, Panie Jezu to wszystko wiesz, pytasz tylko "Czy kochasz mnie" i wiedząc o tym mówisz..."Pójdź za Mną"...

Tak, Panie mój....Ty wiesz o moich słabościach, niedociągnięciach . Wiesz, że mogę rozpaczać z bólu , gdy się potknę o ten zatopiony statek, wiesz, że może zdarzyć mi się połknięcie przez rekina nawet, bo od grzechu jakiegokolwiek , również śmiertelnego nie jestem wolna, wiesz też, że na jakimś etapie mogę pójść własną drogą. I to Twoje trzykrotnie tutaj zadawane pytanie ... pragniesz bym ja je słyszała nieustannie , zrozumiała swoje błędy i tylko odpowiednio reagowała na Twe "Pójdź za Mną".

.

.

Dziś też dziękuję Ci za św. Ignacego, za to, że dzięki niemu taki rachunek sumienia poznałam u początku swej drogi nawrócenia :

http://osuch.sj.deon.pl/2013/07/12/willi-lambert-sj-rachunek-sumienia-wg-sw-ignacego-loyoli/

To dzięki temu słyszałam i słyszę nieustannie Twe pytanie " Czy ty mnie kochasz?"...w swoim wnętrzu....

 

 

Ty wiesz, Panie jak bardzo Cię kocham ...

Dorota Maj 23 '15, 08:49
Strony: «« « ... 72 73 74 75 76 ... » »»