Loading...

Zatopiony statek, rekin, zaplątanie się we własne nogi...a ja idę, Panie Jezu za Tobą... z bloga Dorota

(J 21,15-19) Pójdź za mną

Gdy Jezus ukazał sie swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną!

"czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?

Zatrzymałam się ... czy można kochać więcej lub mniej...?

I te pytania Jezusa do Piotra o jego miłość....

Chłopak mając przed sobą trzy kochające dziewczyny chyba raczej pyta siebie, którą bardziej kocha. Ale pytanie , czy ona go kocha to faktycznie zadaje i to w różnych sytuacjach.

Ale tu jest Jezus i Jego uczniowie , Jezus , który wszystko wie , zna nas i zna również naszą przyszłość....

 

Pan, podczas rozważania Tajemnicy Jego Modlitwy w Ogrójcu ( co staje się dla mnie znamienne poniekąd) pokazał mi dziś głęboką wodę, do której wchodzę, po której pływam , ale wychodzę z niej z nogami brudnymi , od piasku czy wręcz błota, czy jest możliwe z takimi nogami wyjść prosto z wody....?

Myślę o świecie, tym duchowym i materialnym.

I tu dziękuję Ci za to , Panie , jaki jesteś.

Bo człowiek, choćby nawet zrezygnował z tego świata i wypłynął na głębię, to na tej głębi może natknąć się na zatopiony statek, czy też spotkać rekina czy ...zaplątać się o własne nogi.

I Ty, Panie Jezu to wszystko wiesz, pytasz tylko "Czy kochasz mnie" i wiedząc o tym mówisz..."Pójdź za Mną"...

Tak, Panie mój....Ty wiesz o moich słabościach, niedociągnięciach . Wiesz, że mogę rozpaczać z bólu , gdy się potknę o ten zatopiony statek, wiesz, że może zdarzyć mi się połknięcie przez rekina nawet, bo od grzechu jakiegokolwiek , również śmiertelnego nie jestem wolna, wiesz też, że na jakimś etapie mogę pójść własną drogą. I to Twoje trzykrotnie tutaj zadawane pytanie ... pragniesz bym ja je słyszała nieustannie , zrozumiała swoje błędy i tylko odpowiednio reagowała na Twe "Pójdź za Mną".

.

.

Dziś też dziękuję Ci za św. Ignacego, za to, że dzięki niemu taki rachunek sumienia poznałam u początku swej drogi nawrócenia :

http://osuch.sj.deon.pl/2013/07/12/willi-lambert-sj-rachunek-sumienia-wg-sw-ignacego-loyoli/

To dzięki temu słyszałam i słyszę nieustannie Twe pytanie " Czy ty mnie kochasz?"...w swoim wnętrzu....

 

 

Ty wiesz, Panie jak bardzo Cię kocham ...


Poprzedni wpis     
     Następny wpis
     Blog

Moja Tablica

Brak komentarzy
Musisz się zalogować, aby komentować