Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Wrz 28 '19, 08:27
  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Jak radzić sobie z przeciwnościami?

"Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: «Weźcie wy sobie dobrze do serca te słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi». Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o to powiedzenie." Łk 9, 43b-45

Wyobraź sobie Jezusa, który dokonał już tyle cudów, że jest bardzo podziwiany przez ludzi. Tłumy są zachwycone, ponieważ jeszcze nigdy nie widziały kogoś tak niezwykłego. Zauważ, jak Chrystus tonuje ich nastroje, gdy mówi, że będzie wydany w ręce ludzi. Może On już słyszy w uszach okrzyki: krew Jego na nas i na dzieci nasze! Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!

Bóg wiedział, że ludzie są zdolni do najgorszych rzeczy. Tym razem przekonał się o tym na własnej skórze. Za największą dobroć, świętość i całą masę cudów, otrzymał krzyż. Mimo to On kochał do końca wszystkich, także swoich oprawców. Jego miłość była ponad całym otaczającym Go złem.

Popatrz teraz na swoje życie. Czy nie jest tak, że czasami jesteś podziwiany, a innym razem ktoś chce zniszczyć Cię za dobro? Nie załamuj się. Idź dalej śladami Jezusa i nie bój się ,,wydania w ręce ludzi” zagubionych. Kochaj ich. Wybaczaj. Polecaj Bożemu miłosierdziu. Ten krzyż jest wpisany w Twoją drogę do świętości.

"Zamienię bowiem ich smutek w radość,
pocieszę ich i rozweselę po ich troskach." Jr 31, 13b

Panie Jezu, dla Ciebie pragnę znieść nawet najcięższe przeciwności. Umacniaj mnie swoją łaską.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 4 '19, 21:43
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Biada nieposłusznym

"Jezus powiedział: «Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze i popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz! Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał»." Łk 10, 13-16

Czy dostrzegasz znaki od Boga w swoim codziennym życiu? Czy wierzysz w cuda, o których czytasz w Ewangelii lub historii Kościoła? Jak reaguje Twoje serce na Boże znaki? Czy starasz się coraz bardziej przechodzić proces nawrócenia? Czy pokutujesz za swoje grzechy? W jaki sposób pogłębiasz swoją relację z Jezusem? Czy On naprawdę jest już najważniejszą osobą w Twoim życiu?

"Panu, Bogu naszemu, należna jest sprawiedliwość, nam zaś rumieniec wstydu na twarzy, jak to jest obecnie, oraz każdemu człowiekowi na ziemi judzkiej i mieszkańcom Jeruzalem, królom, zwierzchnikom, kapłanom, prorokom i przodkom naszym, ponieważ zgrzeszyliśmy przed Panem, nie wierzyliśmy Jemu, nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, by pójść za przykazaniami, które nam dał.

Od czasu, kiedy Pan wyprowadził przodków naszych z ziemi egipskiej, aż do dnia dzisiejszego byliśmy niewierni wobec Pana, Boga naszego, byliśmy tak niedbali, iż nie słuchaliśmy Jego głosu. Nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, przekazanemu we wszystkich mowach proroków, których posłał do nas. Każdy chodził według zamysłów swego złego serca, służyliśmy bowiem cudzym bogom i czyniliśmy, co jest złe w oczach Pana, Boga naszego." Ba 1, 15-19. 21-22

Jakoś dotykają mnie dzisiaj słowa mówiący o tym, że nam (mi) należy się rumieniec wstydu na twarzy, ponieważ zgrzeszyliśmy (i to wiele razy). Gdyby tak stanąć w pełnej prawdzie i zobaczyć, ile zła wyrządziliśmy na ziemi poprzez życie według swojej woli, zamiast być posłusznym Bogu, to człowiek naprawdę mógłby przerazić się. Pozostaje podziękować Jezusowi za Jego wielkie miłosierdzie i starać się od tej pory żyć tak, jak Bóg przykazał. Potrzeba także słuchać współczesnych proroków, którzy są posłani, aby prowadzić Lud Boży do królestwa niebieskiego. Nie opłaca się być kolejnymi synami buntu…

"Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego." Por. Ps 95, 8a. 7D

Panie Jezu, dziękuję za to, że tyle razy wybaczyłeś mi moje grzechy w sakramencie pokuty i pojednania. Żyję jedynie dzięki Twojemu miłosierdziu. Umocnij moje serce łaską głębokiej wiary, abym czytał Twoje znaki i nawracał się jeszcze mocniej. Pragnę pełnić jedynie Twoją wolę!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 7 '19, 08:01

Będziesz miłował (Łk 10, 25-37)

 

Oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?»
On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego».
Jezus rzekł do niego: «Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył».
Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?»
Jezus nawiązując do tego rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go.
Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”.
Któryż z tych trzech okazał się według twego zdania bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?»
On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie».
Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie».

Zakończenie czytanej dzisiaj Ewangelii przynosi ciekawy zwrot. Niemalże brzmi to wszystko w naszych uszach. Początkowe pytanie nauczyciela Prawa brzmiało: „A kto jest moim bliźnim?” powoduje, że Jezus opowiada przypowieść, w której ukazuje się zachowanie Samarytanina. Pokazuje, że w ten sposób okazuje się miłość potrzebującemu. W końcu jednak powraca do pytania Jezus zwraca się do pytania: „Któryż z tych trzech okazał się według twego zdania bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców”? Od pytania: „Kto jest moim bliźnim?” rodzi się kolejne – „kto będzie twoim bliźnim”?

Przypuszczalnie uczony w Prawie był uczniem Jezusa. Naprawdę chce wiedzieć, co jego Mistrz i Nauczyciel odpowiada na nurtującego go pytanie. Ale Jezus pokazuje mu, że jako koneser żydowskiego Prawa w Nim znajduje odpowiedź. „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”. To jest odpowiedź z żydowskiej Tory, a Jezus nie ujmuje z Niej ani joty. Odpowiedź składa się z cytatów z Księgi Powtórzonego Prawa i Księgi Kapłańskiej, która objawia przykazanie miłości. W Starym Testamencie miłość Boga i bliźniego jest nierozłączna, podobnie jak dwie tablice Dziesięciu Przykazań.

Ale pytanie brzmi: „Kto jest moim bliźnim”? Tylko w odpowiedzi na pytanie ogólne Prawo staje się obowiązującą zasadą życia. Nie mogę kochać wszystkich ludzi, to może powinienem kochać tylko moich przyjaciół lub współwyznawców? Jezus odpowiada przykładem Samarytanina. Mieszkańcy Samarii byli uważani przez Żydów z Jeruzalem za renegatów. Właśnie taki człowiek – w odróżnieniu od kapłana i lewity – potrafił pochylić się nad okradzionym i pobitym podróżnym. Inni, gdy tylko go zobaczyli, okrążają go, aby nawet na niego nie spoglądać.

Tylko Samarytanin widzi potrzebującego i pozwala się dotknąć nieszczęściu. Z pewnością ma ważniejsze sprawy do zrobienia. Może obawia się również, że złodzieje wciąż są w pobliżu. Nie jest także pewien, co może zrobić, aby nie zaszkodzić a pomóc człowiekowi. Ale jego serce jest dotknięte nieszczęściem i robi, co może. Jezus podaje ten kontrastujący przykład, abyśmy mogli zadać sobie pytanie, jak zareagowalibyśmy. Sytuacja jest wyzwaniem dla nas, czy serce zareaguje.

Doświadczenie przemocy może, w razie potrzeby, zostać przekształcone w łaskę, która pomaga dostrzec bezprawie i spojrzeć na to, co poprzez udręczenie może zdziałać człowiek wobec bezbronnego. Te względy doświadczenia, które nie zostały wyparte, ale przedstawione Bogu i powierzone Jemu, mogą być początkiem tego, co tu opisano: Samarytanin staje się bliźnim obitego przez zbójców.

Taka postawa uzdalnia nas, abyśmy byli blisko tego, co dzieje się w życiu i przeznaczeniu Jezusa i objawia się. W Jezusie sam Bóg dostaje się w ręce zbójców, zostaje okradziony i powieszony na krzyżu. W taki sposób Bóg się objawia.

Właśnie dlatego Jezus zwraca się do nauczyciela Prawa: stajesz się bliźnim, gdzie wychodzisz z pewności siebie kapłana i uczonego w Prawie. Stajecie się bliźnimi, gdy ufacie Bogu, że daje wam siłę, której potrzebujecie. Stajecie się sąsiadem Boga, gdzie postępujecie miłosiernie, uświadamiacie sobie obecność stworzenia w torturowanym stworzeniu.

Konkret na dziś: Rozważ dzisiaj tajemnicę różańca – Narodzenie Pana Jezusa.

Niech Cię błogosławi i strzeże Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn i Duch Święty. Amen.

Edytowany przez Bożena Oct 7 '19, 08:01
Bożena
Bożena Oct 9 '19, 07:54
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Najprostsza modlitwa

"Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie»." Łk 11,1-4

Kilka dni temu w Ewangelii słyszeliśmy, że Apostołowie proszą Jezusa o większą wiarę. Dzisiaj pojawia się kolejna prośba. Oni dobrze widzą swoją małą wiarę oraz kłopoty z modlitwą. Czy współcześni ludzie różnią się w tym względzie od pierwszych uczniów? Popatrz teraz z pokorą na swoje problemy z wiarą, modlitwą i nie tylko. Zacznij prosić Boga o to, co najważniejsze dla Twojego życia duchowego. Jezus pomoże Ci także w sprawach przyziemnych. Zaufaj Mu. Odmów dzisiaj chociaż raz modlitwę Ojcze nasz z prostotą małego dziecka…

W dzisiejszej liturgii jest długie, ale niezwykle piękne czytanie z Księgi Jonasza. Poświęć na nie kilka minut:

"Gdy Bóg przebaczył Niniwitom, nie podobało się to Jonaszowi i oburzył się. Modlił się więc do Pana i mówił: «Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, że Ty jesteś Bogiem łagodnym i miłosiernym, nieskorym do gniewu i bogatym w łaskę, litującym się nad niedolą. Teraz, Panie, zabierz mi, proszę, moje życie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie».
Pan odrzekł: «Czy uważasz, że słusznie jesteś oburzony?»

Jonasz wyszedł z miasta, zatrzymał się po jego wschodniej stronie, tam zrobił sobie szałas i usiadł w cieniu, aby widzieć, co się będzie działo w mieście. A Pan Bóg sprawił, że krzew rycynusowy wyrósł nad Jonaszem, by cień był nad jego głową i żeby mu ująć jego goryczy. Jonasz bardzo się ucieszył tym krzewem. Ale z nastaniem brzasku dnia następnego Bóg zesłał robaczka, aby uszkodził krzew, tak iż usechł.

A potem, gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg gorący wschodni wiatr. Słońce tak prażyło Jonasza w głowę, że zasłabł. Życzył więc sobie śmierci i mówił: «Lepiej dla mnie umrzeć, aniżeli żyć». Na to rzekł Bóg do Jonasza: «Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu?» On odpowiedział: «Słusznie jestem śmiertelnie zagniewany». Rzekł Pan: «Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem okazać litości Niniwie, wielkiemu miastu, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?»" Jon 4, 1-11

Czy widzisz tą miłość, niezgłębione miłosierdzie i litość Boga? Czy zdajesz sobie sprawę, jak jesteś cenny w oczach Pana? Czy wiesz, że choćbyś totalnie usechł i nie chciałoby Ci się żyć, to On jest w stanie odrodzić Cię na nowo do życia w łasce i pokoju serca? Nawet nie wiesz, ile razy zostałeś już uratowany przez Niego. Powiedz Mu dzisiaj proste: DZIĘKUJĘ.

"Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją
i zważ na głos mojej prośby." Ps 86, 6

Kochany Ojcze, który tysiące razy słyszałeś moją modlitwę Ojcze nasz, dziękuję Ci za to, że troszczysz się o mnie i masz litość nade mną grzesznikiem.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 10 '19, 08:16
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Boża sprawiedliwość

"«Bardzo przykre stały się wasze mowy przeciwko mnie – mówi Pan. Wy zaś pytacie: Cóż takiego mówiliśmy między sobą przeciw Tobie? Mówiliście: Daremny to trud służyć Bogu! Bo jaki pożytek mieliśmy z tego, że wykonywaliśmy Jego polecenia i chodziliśmy smutni w pokucie przed Panem Zastępów? Teraz zaś raczej zuchwalców nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni».

Wówczas mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim na dobro bojących się Pana i czczących Jego imię. «Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak litościwy jest ojciec dla syna, który jest mu posłuszny. Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a niegodziwcem, pomiędzy tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy czyniący nieprawość będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach»." Ml 3, 13-20a

Czy nie miałeś kiedyś pokusy, żeby przestać słuchać Boga, sumienia, przykazań i żyć po swojemu? Czy nie pociągało Cię nigdy życie światowe, w którym wydaje się nie być trosk i zmartwień? Czy nie zazdrościłeś ,,lekkoduchom”, którzy szybciej i łatwiej gromadzili swój majątek? Może wielokrotnie toczyłeś w swoim sercu boje o to, czy warto jest iść pokornie za głosem Boga, gdy inni dokoła korzystają z życia pełnymi garściami.

Popatrz jeszcze raz na dzisiejsze czytanie z Księgi Malachiasza. Przypomnij sobie, że przyjdzie czas na sprawiedliwość. Jeszcze nie dawno była Ewangelia o bogaczu i owrzodzonym Łazarzu leżącym pod bramą. Po śmierci to Łazarz odpoczywał na łonie Abrahama, a bogacz otrzymał WIECZNE męki. Rozważ więc w swoim sercu, co bardziej się opłaca. Nie chcę straszyć Cię piekłem. Wolę, żebyś poszedł za Jezusem z miłości… Proś o tą szczególną łaskę. Bóg naprawdę daje Ducha miłości tym, którzy szczerze proszą;

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.

I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą»." Łk 11, 5-13

Nie da się prosić o nic piękniejszego niż o Ducha Świętego, który potrafi uzdolnić człowieka do największej i najczystszej miłości. Wczoraj w Ewangelii Jezus uczył modlitwy. Dzisiaj podkreśla dobroć Boga Ojca i mówi, że On naprawdę chce dać to, co dobre tym, którzy Go proszą z całego serca. Proś więc o Ducha miłości. Z Nim będziesz w pełni szczęśliwy nawet mimo ludzkiego braku (jedzenia, ubrań, pieniędzy, zdrowia itp.). Żaden majątek ani drugi człowiek nie da Ci pełni pokoju serca, jeśli najpierw nie będziesz miał w swoim wnętrzu Boga na pierwszym miejscu.

"Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.
On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.
Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata." Ps 1, 1-4

Panie Jezu, nie zazdroszczę nikomu łaski. Wiem, że sam nie dorastam do tego, co otrzymuję. Mając Ciebie w dłoniach na każdej Eucharystii, mam WSZYSTKO, czego potrzebuje moje serce!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 19 '19, 08:04
  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Nie bój się sądów i oskarżeń

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć»." Łk 12, 8-9. 11-12

Czy dostrzegasz w swoim codziennym życiu sytuacje, w których Jezus oczekuje od Ciebie przyznania się do Niego? Czy dajesz dobre świadectwo życia chrześcijańskiego? A może jedną twarz masz w kościele, drugą w domu, a trzecią w klasie, szkole, pracy… Układanie siebie pod konkretne towarzystwo jest wygodne na chwilę. Jednak na dłuższą metę nie tylko pojawiają się wyrzuty sumienia, ale i otoczenie zauważa brak autentyczności. W taki sposób nie zdobywa się szacunku.

Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii, że mamy nie bać się, gdy będą ciągać nas po urzędach i władzach. On zapewnia, że Duch Święty poprowadzi nas w tych trudnych sytuacjach. Czy przyszło Ci kiedyś bronić prawdy w sądzie? Może byłeś świadkiem np. na sprawie rozwodowej. Czy potrafiłeś powiedzieć z całą powagą, że tych dwoje ludzi złożyło dozgonną przysięgę i są za nią odpowiedzialni? Tym samym mogłeś uświadomić wszystkim, że cała sprawa jest jakąś nielogiczną farsą. Gdyby tak ludzie zmieniali swoje zdania i przysięgi co 5 lat, to mielibyśmy bardzo ciekawe ,,rodziny”. W tym całym ludzkim egoizmie, pysze, nienawiści itd. najbardziej szkoda dzieci.

Wydaje mi się, że coraz mniej katolików zna Katechizm Kościoła Katolickiego, w którym jasno jest napisane, że rozwód jest największym pohańbieniem sakramentu małżeństwa. Na takich sprawach właściwie trzeba udowodnić, że nie kocha się danej osoby i nie będzie kochać się jej już nigdy. Jak to się ma do słów: Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci. Człowiek wezwał na świadka Trójcę Świętą i całe niebo świętych, a potem wypiera się tego… Aż mnie to boli, gdy piszę o tym.

Patrząc w kontekście dzisiejszej Ewangelii, to nie chciałbym zaprzeć się tak Jezusa przed ludźmi. A jak ktoś to zrobił lub przyczynił się do tego, to niech jak najszybciej zapłacze i biegnie do spowiedzi. Pocieszę jednocześnie słowami, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania. Wystarczy szczere nawrócenie. Polecam w tym temacie Wspólnotę Trudnych Małżeństw Sychar. Znajdź ją w swoim mieście i zawalcz! Nawet po rozwodzie Twoje małżeństwo trwa do śmierci. Patrz po Bożemu, a nie po ludzku.

"On, Pan, jest naszym Bogiem,
Jego wyroki obejmują świat cały." Ps 105, 7

Nie trzeba drżeć przed wyrokiem ludzkim. Natomiast przed wyrokiem Bożym każdy powinien mieć zdrową bojaźń. Tu na szali jest wieczność, a nie jakieś kilka lub kilkanaście lat.

Panie Jezu, uczyń mnie wiernym świadkiem Ewangelii. Proszę także o obudzenie się wszystkich osób, które tak często chowają swoje chrześcijaństwo do kieszeni.

"Świadectwo o Mnie da Duch prawdy i wy także świadczyć będziecie." Por. J 15, 26b. 27a

Polecam na WNG mocne załączniki.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 22 '19, 07:36
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Pochodnia modlitwy

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie»." Łk 12, 35-38

Dzisiaj wspominamy w liturgii św. Jana Pawła II. Ten niezwykły człowiek zawsze będzie kojarzył mi się w wielką miłością do Boga i ludzi. Gdy w moim sercu dojrzewała bardziej relacja z Jezusem, to odkryłem, że tajemnica wielkości naszego papieża była ukryta w modlitwie. Niedawno czytałem książkę pt. ,,Zapach Boga” o kardynale Konradzie Krajewskim, który był bardzo blisko św. Jana Pawła II przez kilka lat. Z jego relacji jasno wynika, że ten pokorny święty zawstydzał wszystkich dokoła swoją modlitwą. Dla niego czasami świat zatrzymywał się, a on był całym sobą w relacji z Bogiem. Bez wątpienia nasz papież płonął duchem modlitwy niczym najjaśniejsza pochodnia.

Jak jest w Twoim życiu? Nie wiem, czy jesteś kapłanem, rodzicem, nauczycielem, uczniem. Czy ludzie w Twoim codziennym otoczeniu zauważają w Tobie ducha modlitwy? Czy starasz się modlić nie tylko rano, wieczorem, ale i w ciągu dnia? Czy sercem i myślą jesteś stale zjednoczony z Jezusem i pamiętasz, że żyjesz, aby głosić Jego chwałę? Czy nie zagubiłeś się już w gonitwie za pieniążkami, które bardzo łatwo potrafią zaśmiecić umysł?

"Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym." Por. Łk 21, 36

Jak być żywą pochodnią Bożego światła? Jak mieć w sobie stałe pragnienie modlitwy? Czy to jest w ogóle do wypracowania? Jezus nie zmusi Cię do modlitwy. On wystarczająco dużo razy pokazał mi i Tobie, że kocha nas nad życie. Jego pokorne czekanie na naszą odpowiedź wciąż zawstydza wielu ludzi.

Spróbuj dzisiaj poprosić o łaskę jeszcze większej miłości do swojego Pana i Zbawiciela. Podejmij też po ludzku wysiłek zwyciężania swojego lenistwa. Padaj często na kolana i mów Chrystusowi o swoich słabościach i niedomaganiach. Czytaj Pismo święte i wyobrażaj sobie sceny zawarte w nim. Adoruj Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Odmawiaj różaniec kontemplując tajemnice z życia Jezusa i Maryi. Uwierz mi, że te proste kroki podejmował także św. Jana Paweł II i był wielkim człowiekiem, o którym będą pamiętali ludzie do końca świata.

"Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje Prawo mieszka w moim sercu».
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich,
o czym Ty wiesz, Panie." Ps 40, 9-10

Panie Jezu, proszę Cię o rozpalenie we mnie jeszcze większego pragnienia modlitwy. Chcę z radością klękać przed Tobą każdego dnia i oddawać Ci całego siebie. Ufam, że Ty obdarzysz mnie wszystkimi potrzebnymi łaskami i będę mógł być dobrym przykładem dla ludzi, których postawisz na mojej drodze.
Św. Janie Pawle II – módl się za nami.

Polecam na WNG wzruszające wspomnienie o św. Janie Pawle II.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 23 '19, 08:10
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

LAST MINUTE

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie».

Wtedy Piotr zapytał: «Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?» Pan odpowiedział: «Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby rozdawał jej żywność we właściwej porze? Szczęśliwy ten sługa, którego pan, powróciwszy, zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem.

Lecz jeśli sługa ów powie sobie w sercu: Mój pan się ociąga z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; surowo go ukarze i wyznaczy mu miejsce z niewiernymi." Łk 12, 39-46

Wczoraj Jezus zachęcał do tego, żeby mieć rozpaloną pochodnię i być gotowym na przyjście Pana. Tą pochodnią powinno być serce kochające Boga (nie tylko słowami, ale i czynami). Dzisiaj Chrystus kontynuuje swoją myśl w Ewangelii. Przypomina, że przyjdzie niespodziewanie. Dlatego też wierni uczniowie powinni być zawsze gotowi na ten moment. Czy Ty jesteś teraz gotowy na Jego przyjście? Czy jesteś w łasce uświęcającej? Czy w danym momencie możesz śmiało powiedzieć, że Bóg jest dla Ciebie najważniejszy (nie tylko w słowach)? Czy dajesz dobre świadectwo chrześcijańskiego życia? Czy spełniłeś oczekiwania Jezusa w swoim życiu?

W Ewangelii jest dzisiaj także krótka przypowieść o słudze, który ma rozdawać żywność z nakazu rządcy. Można być sługą wiernie wykonującym swoje zadanie lub sługą, który zamiast karmić innych, to bije, pije i obżera się, ponieważ rządca ociąga się z powrotem. Jednego z nich czeka piękna nagroda za wierność, a drugiego sroga kara na całą wieczność. Obyś nigdy nie wybierał tej drugiej postawy. Aż serce mnie boli, gdy patrzę na ludzi żyjących w ten sposób i nie pamiętających, że mają być wiernymi uczniami Chrystusa.

Warto dodać, że tym pokornym, posłusznym karmiącym sługą ma być każdy chrześcijanin. Nie chodzi tutaj tylko o zwykłe karmienie biednych chlebem. O wiele cenniejszy jest pokarm słowa Bożego, którego ludziom bardzo brakuje. W mało której rodzinie rodzice karmią dzieci Ewangelią albo prowadzą do stołu Bożego na Eucharystię. Nie dziwne jest później to, że wielu osobom tak bardzo brakuje miłości.

Polecam dzisiaj także czytanie z Listu do Rzymian, które zachęci do dobrowolnej ,,niewoli” sprawiedliwości;

"Bracia: Niech grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom. Nie oddawajcie też członków waszych jako broni nieprawości na służbę grzechowi, ale oddajcie się na służbę Bogu jako ci, którzy ze śmierci przeszli do życia, i członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu. Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce.

Jaki stąd wniosek? Czy mamy dalej grzeszyć, dlatego że nie jesteśmy już poddani Prawu, lecz łasce? Żadną miarą! Czyż nie wiecie, że jeśli wydajecie samych siebie jako niewolników na posłuszeństwo, jesteście niewolnikami tego, komu jesteście posłuszni: bądź niewolnikami grzechu, co wiedzie do śmierci, bądź posłuszeństwa, co wiedzie do sprawiedliwości?

Dzięki jednak niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca posłuch nakazom tego nauczania, któremu was poddano, a uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości." Rz 6, 12-18

Panie Jezu, Ty uwolniłeś mnie już tyle razy z kajdan grzechu. Dziękuję Ci za łaskę gotowości na spotkanie z Tobą twarzą w twarz. Wiem, że nie jestem idealny i cały czas powinienem nawracać się. Daj mi stałe pragnienie odnawiania mojej miłości ku Tobie. Nie chcę nigdy spocząć na laurach. Pragnę kochać Cię z całych sił i dzielić się Tobą z innymi.

W załączniku na WNG łapcie dzisiaj Last Minute od Tau.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 24 '19, 08:16
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Wewnętrzny ogień

"Jezus powiedział do swoich uczniów: Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął." Łk 12, 49

Czy doświadczyłeś kiedyś w swoim sercu prawdziwego ognia, który rozpalił do czerwonością Twoje serce z miłości do Boga i ludzi? Czy prosisz o taką gorącą miłość? Ten wewnętrzny ogień symbolizuje także walkę duchową, którą toczy każdy człowiek. Łatwo jest iść przez życie i grzeszyć na potęgę.

Natomiast odrywając się od zła pojawiają się coraz większe schody. Diabeł zrobi wszystko, żeby tylko nie oddać osoby, z którą żył bardzo blisko poprzez jej błędne wybory. Na szczęście Bóg bardziej pragnie mojej i Twojej wolności. On tylko czeka na nasze szczere TAK i pójście za Nim każdego dnia.

"Bracia: Ze względu na przyrodzoną waszą słabość posługuję się porównaniem wziętym z ludzkich stosunków: jak oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości, pogrążając się w nieprawość, tak teraz wydajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości, dla uświęcenia.

Kiedy bowiem byliście niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Jakiż jednak pożytek mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie? Przecież końcem ich jest śmierć. Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu, jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego – życie wieczne. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana – to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym." Rz 6, 19-23

Może ktoś pół życia (albo i więcej) oddawał się nieczystości. To go nie skreśla. Najważniejszy jest powrót do miłosiernego Ojca i życie sakramentalne. Jest coraz więcej ludzi, którzy wrócili do Jezusa i robią dla Niego dzisiaj niezwykłą robotę. Po raz kolejny spotkałem się z Dobromirem (kiedyś mówił o sobie, że był marionetką diabła). Dzisiaj widzę w nim ogień do pomagania bliźnim. Jego postawa zawstydza wiele osób (także mnie). Wczoraj usłyszałem, że mojego zaprzyjaźnionego bezdomnego ewangelicznie nie tylko wziął do siebie, ale i odwiedza go codziennie w szpitalu. To jest czysta miłość.

Kilka dni temu odwiedziłem parafię św. Brata Alberta w Zamościu. Poznałem księdza, wolontariuszy i wspaniałe osoby, które dzielą się codziennie posiłkiem z najuboższymi. W tych ludziach widać było pokorę, modlitwę, ducha służby i niezwykłej miłości. Oby więcej było takich przykładów, które będą płonęły i dawały światło dla osób żyjących bardzo przeciętnie, a nawet biernie.

"Wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i w Nim się znalazł." Flp 3, 8b-9a

Panie, mam Ciebie w Eucharystii. Nic więcej nie potrzebuję.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 27 '19, 16:39
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Ratuj swoją świątynię!

"Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».

Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło»." Łk 19, 1-10

Dzisiaj wszyscy dziękują Bogu za swoje świątynie parafialne. Ty także podziękuj za swój kościół oraz np. za sanktuaria, do których pielgrzymowałeś i wzrastałeś w wierze. Pamiętaj także o podziękowaniu za świątynię swojego serca, w której Jezus przebywa.

Popatrz przez chwilę na ewangelicznego Zacheusza, który mimo bogactwa nie jest szczęśliwym człowiekiem. Jego serce domaga się czegoś więcej. Dlatego też wspina się na sykomorę, żeby chociaż spojrzeć na Chrystusa. Ten oznajmia mu najradośniejszą nowinę. Bóg pragnie wejść do jego domu (czytaj serca). Tak też się staje. Następuje niezwykła przemiana we wnętrzu bogacza. Od tego momentu staje się człowiekiem bardzo szczodrym, przebaczającym i wynagradzającym za swoje winy.

Czy Twoje serce także zmienia się tak po Komunii świętej? Jaka jest kondycja Twojej wewnętrznej świątyni? Czy dbasz o jej piękno, czystość i estetykę poprzez częstą spowiedź, rachunki sumienia, modlitwę, formację, rozmowy z kierownikiem duchowym? Wiedz, że gdy zaniedbasz swoje wnętrze, to przyjdzie wielu złodziei i zrabują wszystko, co dla Ciebie najcenniejsze. Oddalisz się także od Prawdy i zaczniesz widzieć siebie w zwierciadle kłamstw, które nasączą Twój umysł strasznymi, ciemnymi obrazami.

"Bracia: Wy jesteście Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście." 1 Kor 3, 9b-11. 16-17

Wczoraj patrzyłem na piękną, Bożą istotę, która czuła się śmieciem/ruiną/wyrzutkiem/niechcianym i niekochanym ,,człowiekiem”. Nawet po długim myciu i oczyszczaniu (nie napiszę z czego) czuła się zerem, a łzy płynęły strumieniami. Nie nadążałem wyciągać chusteczek. Bóg dał tej osobie kilku aniołów, które stawiały ją do normalnego wyglądu zewnętrznego. Z sercem będzie o wiele trudniej. Poranieni ludzie zbombardowali tą kobietę do granic wytrzymałości. Można by rzec, że zleciały się wszystkie diabły, jak sępy.

Pan Jezus pięknie zadziałał przez jedną z wolontariuszek, która wzięła tą osobę na adorację. Tam Chrystus powiedział, co ma robić i dał odwagę oraz konkretnych pomocnych ludzi. Dołączyła do akcji ratowniczej druga Boża duszyczka i ewangeliczny heroizm stał się faktem. Teraz potrzeba jeszcze wielu modlitw za Karolinę, aby poskładać jej serce i poprowadzić ją do przebaczenia…

"Wybrałem i uświęciłem tę świątynię, aby moja obecność trwała tam na wieki." 2 Krn 7, 16

Boże, błagam Cię, odnów świątynię serca Karoliny. Odbuduj ją na nowo. Wskrześ jej połamane serce. Niech na nowo uwierzy w Twoją miłość!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 28 '19, 07:37
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Jaka modlitwa taki dzień

"Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami. Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich." Łk 6, 12-13. 17-19

Czy spędziłeś kiedyś całą noc na modlitwie? Aż ciężko wyobrazić sobie taką sytuację. Może okazjonalnie ktoś był na całonocnym czuwaniu, a potem odsypiał pół dnia. Podobnie wygląda trud przejścia ekstremalnej drogi krzyżowej, która także jest nocną modlitwą. Ktoś jeszcze mógł modlić się żarliwie w nocy podczas operacji bliskiej osoby.

Zobacz oczyma wyobraźni Jezusa zatopionego w modlitwie, który chwilę później wybierze dwunastu apostołów. To dla Niego bardzo ważny moment. Od tej chwili będzie przygotowywał ich do bycia filarami wiary dla pierwszych wspólnot. Po całonocnym czuwaniu Chrystus nie idzie odsypiać, lecz dalej daje całego siebie w posłudze dla ludzi chorych na ciele i duszy. Obserwatorzy zauważyli, że wychodziła z Niego prawdziwa moc.

Czy ze mnie i z Ciebie może wychodzić moc Jezusa Chrystusa? Jak prawdziwie pomagać dzisiaj chorym fizycznie, psychicznie, duchowo, zniewolonym, dręczonym? Czy Bóg może działać przez każdego wierzącego?… Kogo wczoraj przyjąłeś w Komunii świętej? Czy wierzysz, że nosisz w swoim wnętrzu najwspanialszy skarb? Czy modlisz się o to, aby nieść odważnie światło Bożej miłości wśród ciemności współczesnego świata?

Wokół Ciebie wcale nie muszą dziać się spektakularne cuda. Czasami wystarczy Twoje łagodne świadectwo, które zrobi pozytywny raban w głowach tych, którzy patrzą na Ciebie. Jeśli będziesz człowiekiem głębokiej modlitwy i dasz z siebie więcej w tej materii, to uwierz mi, że zaczną dziać się piękne historie w Twoim życiu.

"Bracia: Nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha." Ef 2, 19-22

Jesteśmy współobywatelami świętych i domownikami Boga. Czy modlisz się tak, jak przystało na współobywatela świętych i domownika Boga? A może coś uwiera Ci ten czas, który ,,trzeba” poświęcić na modlitwę. Czy Ty w ogóle wybierasz się do nieba? Jeśli Jezus nie będzie dla Ciebie drogą, prawdą i życiem, to nie łudź się, że wskoczysz do królestwa niebieskiego na jakimś farcie. Dostrajaj stale swoje serce do głębszego życia duchowego. Nie zatrzymuj się w tym najważniejszym rozwoju w perspektywie wieczności. Twoja gorliwa modlitwa w dzień i w noc może okazać się najpewniejszą przepustką do prawdziwego szczęścia na wieki.

Panie Jezu, Ty wciąż mnie zawstydzasz. Wiem, że moja modlitwa jest bardzo słaba, letnia i wciąż jest wiele duchowej pracy przede mną. Proszę rozpal moje serce jeszcze mocniej, abym więcej czasu oddawał tylko Tobie.

Polecam dzisiaj na WNG mocne kazanie o modlitwie mojego ulubionego świętego.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 29 '19, 07:21
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Prawdziwy rozwój

"Jezus mówił: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki podniebne zagnieździły się na jego gałęziach». I mówił dalej: «Z czym mam porównać królestwo Boże? Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło»." Łk 13, 18-21

Wyobraź sobie, że ktoś zasiał w Tobie ziarenko wiary. Żyjąc sakramentalnie, przyjmując Jezusa w Komunii, nosisz w sobie królestwo Boże. Jeśli tylko pozwolisz Chrystusowi działać, to Twoje życie duchowe rozrośnie się niczym wielkie, piękne drzewo. Tak głęboki rozwój wewnętrzny dotychczas mogłeś obserwować w życiorysach świętych. Oni naprawdę zrozumieli, że noszą w sercu Boga i we współpracy z Jego łaską przemieniali życie nie tylko swoje, ale i innych.

Używając drugiego porównania Jezusa o zaczynie, można śmiało powiedzieć, że Bóg jest najlepszym możliwym zaczynem dla mnie i dla Ciebie. Jeśli tylko w pełni otworzysz się na Jego działanie, to od razu zaczniesz wspaniale kształtować swoją ścieżkę życia oraz tych, których spotykasz na co dzień. Pozwól Panu działać w Twoim sercu. Przyjmuj Go jak najczęściej. Słuchaj Jego natchnień. Proś o odwagę do realizacji woli Bożej. Nawet się nie spostrzeżesz, kiedy w Twoim życiu zaczną dziać się wielkie rzeczy.

Gdyby na Twojej drodze rozwoju duchowego pojawiły się jakieś niespodziewane, wielkie trudności, to pocieszaj się słowami z Listu do Rzymian:

"Bracia: Sądzę, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić." Rz 8, 18

Cierpienie było, jest i będzie nieodłącznym elementem historii każdego człowieka. Pojawia się ono także na drodze tych, którzy starają się naśladować Chrystusa. Pamiętaj, że Jezus także cierpiał i pokazał wszystkim, że w jedności z Ojcem można znieść każdy ból oraz uczynić z niego wielki dar dla przemiany ludzkich serc. Wiedz, że Bóg nigdy nie zostawi Cię w chwili cierpienia. On wtedy jest najbliżej Ciebie. Miej w takich chwilach nadzieję, że przyjdzie ulga i jeszcze uwielbisz Pana za ratunek z sideł zła;

"Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.
Mówiono wtedy między narodami:
«Wielkie rzeczy im Pan uczynił».
Pan uczynił nam wielkie rzeczy
i radość nas ogarnęła.

Odmień znowu nasz los, o Panie,
jak odmieniasz strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją,
żąć będą w radości.
Idą i płaczą,
niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radością,
niosąc swoje snopy."
Ps 126, 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6

Panie Jezu, wzrastaj we mnie i spraw, abym ja umniejszał się. Niech całe moje życie będzie głoszeniem tylko Twojej chwały.

Polecam dzisiaj na WNG słowa człowieka, który niezwykle rozwinął swoje życie duchowe.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Oct 30 '19, 08:11
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Zamknięte drzwi

"Jezus przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas, stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”, lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”.

Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!” Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi»." Łk 13, 22-30

Wyobraź sobie, że stajesz przed drzwiami do nieba. Widzisz, że wchodzą tam przeróżni ludzie. Rozpoznajesz nawet osoby, po których nie spodziewałeś się, że dostąpią chwały zbawionych. Niestety przed Tobą drzwi zostają zamknięte. Zaczynasz wołać: Panie otwórz! Słyszysz: Nie wiem, skąd jesteś. Zaczynasz bronić się: Panie, chodziłem na Msze święte, spożywałem Twoje święte Ciało, spowiadałem się na święta itd. Po czym znowu słyszysz: Nie wiem, skąd jesteś. Odejdź Ty, który dopuszczasz się niesprawiedliwości…

Jest także podobna, trudna Ewangelia mówiąca, że nie każdy który mówi Bogu: Panie, Panie, wejdzie do królestwa Bożego, lecz Ci, którzy wypełniają wolę Bożą. Jak jest w Twoim życiu? Czy nie boisz się ostatecznego rozliczenia ze swojego życia? Czy już tak mocno poznałeś Boże miłosierdzie, że nie lękasz się niczego? Oby tylko Twoje myślenie nie sprawiło, że zaczniesz zuchwale grzeszyć, bo możesz przeżyć mocne rozczarowanie, a konsekwencje nie będą chwilowe, lecz WIECZNE.

Panie Jezu, uświadamiam sobie coraz bardziej, że będąc blisko Ciebie poprzez codzienną Eucharystię, na której karmię się Twoim Słowem i Ciałem, powinienem być świetlanym przykładem dla innych. Niestety wiele przede mną pracy, aby nawrócić się jeszcze głębiej i iść całym sercem za Twoim głosem. Pamiętam dobrze słowa, że komu wiele dano, to i więcej będzie się wymagało. Przenikaj mnie Panie i uzdrawiaj, aby moje słabości nie sprawiły, że zejdę z drogi zbawienia.

"Bracia: Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą. Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamysłu." Rz 8, 26-28

Polecam na WNG kolejny mocny załącznik.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lis 2 '19, 07:41
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Wierni zmarli

"W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień zastały odsunięty od grobu. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężów w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał»." Łk 14, 1-6a

Czy nasi bliscy zmarli są w grobach, przy których modlimy się? Ich szczątki są tam, ale oni sami wierzymy, że przebywają w niebie lub w czyśćcu. Na szczęście nie wiemy, czy ktoś z nich jest piekle, bo ciężko byłoby żyć z taką myślą.

Ostatnio przeczytałem, że do piekła trafiają osoby, które umarły w grzechu śmiertelnym i nie było w nich żalu za ten grzech. To twierdzenie może przerażać, ponieważ każdy chyba zna kogoś, kto zmarł nie przygotowany na tą chwilę. Jednak tylko Bóg wie, czy dana osoba w chwili umierania, nie zawołała jak św. Dobry Łotr na krzyżu: Jezu wspomnij na mnie...

Z pewnością nasza modlitwa i odpusty za wiernych zmarłych mogą tylko pomóc. Warto być wytrwałym w tej modlitwie. Nie wystarczy pamiętać 1 i 2 listopada o tych, którzy odeszli. Oni stale potrzebują modlitwy, aby ich czas oczyszczenia był krótszy. Jednocześnie oni wstawiają się za nami i wypraszają wiele łask. Jedność Kościoła pielgrzymującego, cierpiącego i triumfującego jest niezwykła. Te trzy rzeczywistości stale przenikają się i wspierają.

Pan Bóg przypomniał mi dzisiaj historię, która może utwierdzić Cię w tym, że warto trwać na modlitwie za zmarłych do końca życia. Pewien młody chłopak miał trudnego tatę, który przed śmiercią wypowiedział do niego słowa: synu, nie daj sobie wmówić, że Bóg jest. Dwa tygodnie później ten ojciec ginie w wielkich męczarniach. Jest okrutnie pobity i cierpi kilka godzin zanim umrze. Jego syn po jakimś czasie nawraca się i postanawia zostać księdzem. Gdy jest kapłanem, to codziennie modli się o to, aby moment cierpienia taty był szansą na nawrócenie jego serca i powiedzenia: Boże wybacz!

Ciekawe jest to, że Bóg jest poza czasem i mógł faktycznie dać tacie łaskę nawrócenie dzięki wytrwałej, przyszłej modlitwie syna – kapłana. NAPRAWDĘ WARTO MODLIĆ SIĘ ZA ZMARŁYCH!

"Hiob rzekł: «Oby me słowa zostały spisane, oby w księdze utrwalone! Żelaznym rylcem i ołowiem na skale wyryte na wieki! Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje i jako ostatni stanie na ziemi. Potem me szczątki skórą przyodzieje, i ciałem swym Boga zobaczę. To właśnie ja Go zobaczę»." Hi 19, 1. 23-27a

Zauważ, że ten stary, natchniony tekst jest prawdziwy. Bóg naprawdę pragnie każdego wiernego wziąć do swojego wiecznego królestwa, gdzie będzie prawdziwy pokój, szczęście i pełnia miłości.

"O jedno tylko proszę Pana i o to zabiegam,
żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu,
po wszystkie dni mego życia,
abym kosztował słodyczy Pana,
stale się radował Jego świątynią." Ps 27, 4

Panie Jezu, dziękuję za Twoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Dzięki Twojej świętej ofierze każdy wierny ma dostęp do nieba, jeśli tylko zechce kochać Cię całym sercem i iść przez życie według Twojej woli. Polecam Ci dzisiaj wszystkie osoby z kościoła cierpiącego (oczyszczającego się), abyś przyjął ich do nieba jak najszybciej. Niech wstawiają się za nami pielgrzymującymi i wypraszają nam większą miłość do Ciebie – jedynego Zbawcy!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lis 3 '19, 08:20
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Miłujący życie!

"Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co opadła na ziemię. Nad wszystkimi masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie byty, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie ukształtowałbyś tego.

Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jakby się zachowało to, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Władco, miłujący życie! Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli." Mdr 11, 22 – 12, 2

Chciałbym zaprosić Cię dzisiaj do rozmiłowania się w Bożym miłosierdziu. Spróbuj uświadomić sobie, ile razy Bóg dał Ci szansę, mimo że mógł sprawiedliwie ukarać Cię za Twoje grzechy. Przypomnij sobie dziesiątki, a może i setki spowiedzi i rozgrzeszeń, w których otrzymałeś jakby nowe życie. Pomyśl, że to samo miłosierdzie było dla Twoich bliskich: rodziców, dziadków, przyjaciół, znajomych i tych, którzy odeszli... Podziękuj teraz dobremu Bogu...

"Pan jest łagodny i miłosierny,
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich,
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył."
Ps 145, 8-9

Wczoraj po raz kolejny uświadomiłem sobie, jak wielkie jest miłosierdzie Boga. Oglądając film pt. ,,Nieplanowane” o kobiecie, która pracowała 8 lat w klinice aborcyjnej, zobaczyłem, jak wielkie zło dzieje się w takich miejscach. Główna bohaterka pnie się na szczyt kariery, zachęcając innych do zabijania swoich dzieci. W sumie jedna kobieta przyczynia się do 22 tysięcy aborcji. Gdy spływa to do jej mózgu i serca, to można sobie wyobrazić, że ta osoba czuje się jak wrak. Gdyby nie miłosierny Bóg, to... aż ciężko sobie wyobrazić jej dalsze życie...

Dzisiaj Jezus posługuje się tą kobietą i ogłasza światu prawdę o aborcji. Polecam ten film wszystkim, którzy chcą zobaczyć najgorsze zło XXI wieku oraz miłosierdzie Stwórcy, który znosi w wielkim bólu to, co jego ukochani ludzie robią z nowymi, bezbronnymi istnieniami... Bóg od zawsze miłował życie i największym cierpieniem są dla Niego grzechy przeciwko życiu. Dlatego szatan mści się właśnie w ten sposób.

Panie Jezu, błagam Cię, aby ten film obejrzało jak najwięcej ludzi. Niech on pobudzi ludzkie serca do modlitwy za tych, którzy zabijają bezbronne, małe osoby. Miej w opiece także wszystkich rodziców tych małych istot, którzy ulegli presji i płaczą z powodu swoich grzechów. MIEJ MIŁOSIERDZIE DLA NAS I CAŁEGO ŚWIATA!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lis 4 '19, 07:34
 

Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił:
«Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym się tobie odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».

Żyjemy w czasach, gdy ludzie szukają lepszej pracy, stanowisk. Niestety, nie zawsze jest to uczciwe, dlatego człowiek sprytnie ucieka. Dzisiaj Jezus mówi o zaproszeniu na obiad lub kolację. Jezus nie chce dać nam lekcji dobrego zachowania, ale pragnie nam przypominać o ważnych prawdach z życia chrześcijańskiego. Chce przed nami odświeżyć tajemnicę cnoty pokory i ostrzec przed pychą arogancji. Wiemy, że wszystko, czego Jezus nauczał, zalecał, On sam pokazywał jak tym wszystkim żyć. On jest wzorem pokory, gdyż nie tylko mówił, że nie szuka swojej chwały, ale całe Jego życie było przykładem prostoty ducha. Narodzony w stajni, żył w biedzie, obmył stopy Apostołów przy Ostatniej Wieczerzy. „A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Stąd napisał św. Piotr – „Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje”. Pierwszym krokiem na drodze do Boga jest pokora. Niestety na świecie jest tak, jakbyśmy się jej wstydzili. Pokora i uniżenie były cnotą wielu wielkich ludzi. Na przykład tymi ludźmi są św. Benedykt, św. Franciszek z Asyżu. Obaj ci ludzie przyczynili się do odnowy Kościoła. Nawet dzisiaj On jest odnawiany, kiedy ludzie stają się mniej dumni i bardziej pokorni.

Jezus nauczał: „Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę”. Oto dobry przykład słowa z Biblii, którego nie należy rozumieć dosłownie. Jezus nie miał na myśli, że grzechem jest zapraszać swoich przyjaciół, braci, krewnych lub bogatych sąsiadów. Powiedział, że powinniśmy zapraszać nie tylko naszych przyjaciół, rodzinę i bogatych, ale także biednych, kaleki, chromych, niewidomych.

Zanim przejdziemy dalej, musimy zrozumieć coś ważnego. W czasach Jezusa zorganizowanie bankietu było kosztowne. Zwykle gospodarz zapraszał osoby o wysokim statusie społecznym, które osiągnęły coś w społeczeństwie, które było podziwiane. Te posiłki pełniły podobną rolę jak dzisiejsze lunche biznesowe. Zaproszeni odwzajemnili się, czy poprzez poparcie politycznie, czy też umowy handlowe lub kosztowne prezenty. Oznacza to, że posiłki kosztują dużo pieniędzy, ale zwykle się opłacają. Goście zawsze zwracali się do gospodarza. Kiedy Jezus powiedział, że gospodarze powinni zapraszać ludzi, którzy nigdy nie byliby w stanie spłacić, musiało to być szokiem dla słuchaczy. To nie miało sensu w ich mniemaniu. Jaka byłaby wtedy uczta? Najwyraźniej nie przyniosłaby zysku gospodarzom. Będą musieli ponieść ogromne koszty i na tym pozostaną.

Następnie Jezus wskazuje swojemu gospodarzowi na bezinteresowność zaproszenia na uroczysty posiłek: każdy, kto zaprasza bogatych i szanowanych ludzi, otrzymuje z kolei zaproszenie. W ten sposób otrzymuje wynagrodzenie za to, co zrobił. Z drugiej strony, kto, jak mówi Jezus, zaprasza „biednych, kalekich, chromych i niewidomych”, nie może być spłacony przez tych ludzi. Oczekuje raczej niebiańskiej nagrody, ponieważ Bóg Ojciec widzi również ukrytych i odpłaci obficie za wszelkie wyświadczone dobro „przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.

Jezus chce nam tutaj uświadomić, że dobro powinno być czynione z życzliwym i bezinteresownym sercem. Miłość nie myśli o ziemskiej nagrodzie, o spłacie. Ten, kto kocha bliźniego, po prostu dostrzega potrzeby bliźniego i przychodzi, by mu pomóc we wszystkim, co może dać i zrobić. Ale właśnie to znajduje swoje miejsce w sercu kochającego Ojca w niebie. Nie zostanie tam zapomniany.

Konkret na dziś: wołaj o miłosierdzie dla wszystkich, którzy szukają Boga, z pokorą i pewnością siebie. Nie zapomnij, aby ofiarować odpust zupełny za zmarłego. Niech Cię błogosławi i strzeże Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn i Duch Święty. Amen.

Bożena
Bożena Lis 5 '19, 08:28
 

(Rz 12, 5-16a) Bracia: Wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary: bądź dar proroctwa do stosowania zgodnie z wiarą; bądź to urząd diakona dla wykonywania czynności diakońskich; bądź urząd nauczyciela dla wypełniania czynności nauczycielskich; bądź dar upominania dla karcenia. Kto zajmuje się rozdawaniem, niech to czyni ze szczodrobliwością: kto jest przełożonym, niech działa z gorliwością; kto pełni uczynki miłosierdzia, niech to czyni ochoczo. Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności. Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.

Dwunasty rozdział Listu do Rzymian jest obowiązkową lekturą dla każdego chrześcijanina.

Św. Paweł, w tym rozdziale wyszczególnił zadania chrześcijanina i je z charakteryzował.

Zachęcił nas przez to do żywego uczestnictwa w życiu Kościoła oraz określił, jak powinny wyglądać stosunki i relacje w naszych wspólnotach i rodzinnych domach.

1. We wspólnocie.

• „Wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie” to znaczy Kościół. Dbajmy więc o życie w Łasce uświęcającej abyśmy cały czas byli w Kościele. Niektórzy chrześcijanie nie mają tej świadomości, że trwając w grzechu ciężkim są cały czas poza Kościołem.

• „…a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami”. To znaczy, ze jesteśmy sobie nawzajem potrzebni, tak dla wzajemnego wsparcia jak i dla napominania, ale przede wszystkim dla Ewangelizacji.

• „Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary”: proroctwa, urzędy i posługi.

Urzędy są przeznaczone dla kapłaństwa hierarchicznego, ale nie tylko, również laikat otrzymuje misję dla nauczania katechezy w szkołach.

Dar proroctwa i inne dary Ducha Świętego otrzymują wierni we wspólnotach charyzmatycznych. Natomiast posługi, związane są z wolontariatem na rzecz potrzebujących np.: w oratoriach dla dzieci, w rozdawaniu rzeczy, w służbie osobom starszym i hospicjach.

Każdy z nas powinien poszukać swoje miejsce w Kościele. Służąc swoim wolnym czasem, będąc młodym człowiekiem jak i emerytowanym wychowawcą , nauczycielem lub osobą pragnącą dzielić się z innymi tym, co umie.

2. W naszych domach.

• Miłość niech będzie bez obłudy.

• Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem.

• W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi.

• W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie.

• Nie opuszczajcie się w gorliwości.

• Bądźcie płomiennego ducha.

• Pełnijcie służbę Panu.

• Weselcie się nadzieją.

• W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie wytrwali.

• Zaradzajcie potrzebom świętych.

• Przestrzegajcie gościnności.

3. „Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie.”

Dlaczego nie złorzeczyć?

Bo złorzeczenie działa i czyni zło drugiemu człowiekowi, a jeszcze z większą siłą wraca do osoby złorzeczącej.

Błogosław tych którzy ci źle życzą, a zobaczysz jak to niesamowicie działa.

Przede wszystkim sam się uwalniasz wewnętrznie od chęci odwetu i od noszenia takich ludzi w negatywnych emocjach. A samo błogosławieństwo ma moc przemiany na lepsze osobę źle życzącą i powoduje, że staje  się Tobie przychylna.

Idąc do szkoły, do pracy czy na spotkanie z taką osobą módlcie się: Panie błogosławię tę osobę (wymień jej imię), która mnie źle życzy, czy źle jest ustosunkowana do ciebie. Niech moc tego błogosławieństwa (zrób tu znak krzyża św.) przemieni ją i uczyni mnie i ją dla siebie życzliwymi osobami. Amen.

4. „Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach.”

Jedną z najtrudniejszych, a zarazem najpiękniejszych cnót, jest współodczuwanie.

Wymaga od nas o wiele większej koncentracji na tym, co ktoś przeżywa niż ja sam.

Coraz trudniej jest znaleźć ludzi o takiej wrażliwości.

5. I jeszcze jedno trudne pouczenie św. Pawła:

„Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.”

Co człowiek musi doświadczyć w swoim życiu, aby nauczył się pokory, a przestał gonić za tym, co przerasta jego siły.

Maryja jest rozdawczynią łask pokornego serca. Pycha, ani żadne zło do Niej nigdy nie przylgnęło.

Trzeba więc nam oddać się całkowicie pod szkołę Maryi, aby to Ona kształtowała nasze serce i nasze sumienie, według przesłania św. Ludwika Marii Grignion de Montfort:

„ W każdym więc, kto jest wybrany i przeznaczony do nieba, mieszka Najświętsza Dziewica – mieszka w jego duszy, a on pozwala Jej zapuścić tam korzenie głębokiej pokory, żarliwej miłości i wszystkich cnót”. (Tajemnica Maryi nr.15).

Modlitwa: Maryjo, Virgo urbanissima – Matko dobrego wychowania, kształtuj moją duszę na podobieństwo Twojego wrażliwego i pokornego serca. Amen!

ks. Roman Chyliński CSMA

Bożena
Bożena Lis 6 '19, 08:08
Jesteśmy dłużnikami miłości - 6 listopada

(Rz 13, 8-10) Bracia: Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: "Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj" i wszystkie inne streszczają się w tym nakazie: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.

Jesteśmy dłużnikami miłości szczególnie wobec tych osób, których na co dzień nie widzimy.

Kim oni są?

1. Najpierw wobec Stwórcy, Boga Ojca.

Zostaliśmy cudownie utkani przez Boga w łonach naszych matek i nasze przyjście na świat zostało poczytane za cud.

Nasze człowieczeństwo i jego dynamizm rozwojowy, poszczególnych nabywanych funkcji: myślenia, mówienia, spostrzegania świata i komunikacji uczuć jest fenomenem.

W całej historii naszego życia, a szczególnie w tych najtrudniejszych dla nas chwilach, chciejmy zobaczyć jak wielką miłością obdarzył nas dobry Ojciec.

2. Wobec osoby Jezusa Chrystusa.      

Ta miłość Boga do nas najpełniej objawiła się w Męce, Śmierci i chwalebnym Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.

To On wziął na siebie całą hańbę naszego grzechu,  jego brud oraz cały ciężar zła.

Wykupił nas z niewoli, obdarzył  wolnością i radością jako dziedziców nieba. I cóż więcej jeszcze mogliśmy otrzymać?!

3. Wobec Ducha Świętego.

Codziennie Duch Święty  napełnia nas miłością Bożą, abyśmy byli zdolni do miłowania nieprzyjaciół, do przebaczenia, do bezinteresownych i szlachetnych czynów.

To Duch Święty, wlewa w nas nadzieję, która zawieść nie może.

To Duch Święty, pociesza nas w każdym cierpieniu.

To Duch Święty, przychodzi do nas z pomocą w naszych słabościach.

4. Wobec Matki Bożej.

Ponieważ:

„Idąc za Nią, nie zbłądzisz.

Modląc się do Niej, nie zwątpisz.

Myśląc o Niej, nie zostaniesz zwiedziony.

Jej się trzymając, nie zginiesz.

Pod Jej opieką nie doznasz lęku.

Gdy ciebie prowadzić będzie, nie utrudzisz się.

Gdy ci łaskawą będzie, dojdziesz do celu”. (Św. Ludwik…Tajemnica…nr. 40).

Zobaczmy teraz, ile miłości otrzymujemy codziennie w darze, a my zastanawiamy się,  czy warto podzielić się tą miłością z drugim człowiekiem, czy też nie?

Wycofani na kilometr od siebie, głodni miłości, narzekamy na życie: że to Pan Bóg coś tu zawalił, że to nie tak miało wyglądać to nasze życie, że ten mąż, że ta żona, a i teściowa nie taka.

„Effata” – otwórz się na miłość Bożą, którą codziennie otrzymujesz w nadmiarze!

 Schowaj „kolce jeża” – złośliwości i gniewu, a otwórz się delikatniejszą stroną swojego człowieczeństwa. Ktoś musi zacząć tą stroną odwracać się, choćby kosztowało to  zranieniami.

Zacznijmy wreszcie kochać Bożą miłością! To znaczy „zranioną” – tą z Krzyża.

Pierwszym takim człowiekiem, który odważył się bezinteresownie kochać był i jest nadal Jezus. Zewnętrznie w oczach ludzi może przegrał, ale wewnętrznie swoją miłością przemienił cały świat.

Pamiętajmy tylko, że miłość musi iść w parze z mądrością i trzeźwym myśleniem.

Samo serce jest głupie i przepastne - jak mówi słowo Boże.

Serce ludzkie potrzebuje roztropności i rozumu, inaczej może się zatracić w ciągłym nienasyceniu: potrzeb, pragnień i pożądań.

"Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego", bo Boża miłość nie wyrządza zła bliźniemu.

Modlitwa:

Dobry Ojcze, naucz mnie jak kochać nawet nieprzyjaciół.

Panie Jezu, naucz mnie kochać pomimo zranienia.

Duchu Święty, naucz mnie jak dzielić się miłością płynącą z serca.

Matko Najświętsza, naucz mnie, jak wybaczać urazy, będąc pod krzyżem.

Amen.

ks. Roman Chyliński CSMA

 

Bożena
Bożena Lis 7 '19, 07:48
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych 1 godz. · 

Szuka i znajduje

"W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».

Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.

Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia." Łk 15, 1-7

Jeśli czytasz te słowa, to znaczy, że już pozwoliłeś Bogu odnaleźć siebie. To nie znaczy, że nie możesz jeszcze bardziej odnaleźć się w relacji z Panem. Słowo Boże zawsze zaprasza do głębszego spotkania z Jezusem. Podziękuj dzisiaj za to, że masz w sobie w ogóle pragnienie czytania Ewangelii i rozważań. Zbyt wielu ludzi nie wchodzi na ten poziom. Nie unoś się pychą z tego powodu, lecz miej głęboką wdzięczność oraz szukaj w tym słowie coś dla siebie.

Zobacz, jak pracuje w Tobie umysł i serce, gdy widzisz niby ,,większych” grzeszników od siebie. Zawsze znajdzie się w Twoim otoczeniu ktoś, kto jest lekko lub bardzo pogubiony. Widać to po jego konkretnych złych postawach. Czy czujesz się wtedy lepszy? Jak reagujesz, gdy zobaczysz takie osoby w kościele, choć wiesz, że na zewnątrz bardzo grzeszą i chodzenie na Eucharystię nic w nich nie zmienia? Innym razem może zauważasz, jak do takich osób wychodzi kapłan lub człowiek ze wspólnoty, aby pomagać. Czy widząc to, wzmacniasz te postawy swoją modlitwą? Czy nie masz pokusy myślenia, że to nic nie da i nie warto tracić czasu?

Zobacz dzisiaj Boga, który kocha każdego człowieka i robi wszystko, co w Jego wszechmocy, aby uratować od potępienia zagubionych ludzi. On tak walczył o Ciebie i zawalczy o każdą inną owieczkę. Myślę, że w tym Bożym zamyśle ratowania dusz jest potrzebny konkretny wkład i wysiłek każdego wiernego świeckiego. Dlatego też czas skończyć krytykowanie, potępianie, obmawianie, plotkowanie i potrzeba zacząć łowić dla Chrystusa: modlitwą, rozmową, uśmiechem, konkretną pomocą, życzliwością, przykładem itd. ODWAGI! Zrób to dla Boga z prostej wdzięczności.

"Bracia: Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi. Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga." Rz 14, 7-10

Panie Jezu, kochaj we mnie wszystkich zagubionych. Uwielbiam Ciebie za każdą osobę, którą już pomogłeś mi przyprowadzić do Twojego źródła życia. Bądź uwielbiony w mojej posłudze!

Polecam na WNG piękne świadectwo ocalonego człowieka.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lis 8 '19, 08:10
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Nie marnuj wewnętrznego bogactwa

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. Łk 16, 1-2

Wyobraź sobie, że Bóg złożył w Twoim sercu swój wielki majątek. Zauważ wiele talentów, które już odkryłeś oraz zastanów się, jakie dary jeszcze mogą w Tobie być. Zastanów się, czy stale odkrywasz je i rozwijasz na chwałę Bożą. Może być tak, że jesteś naprawdę przedsiębiorczym człowiekiem i świetnie prosperuje Twoja firma. To może cieszyć tego, który dał Ci zdolności i w konsekwencji ten konkretny majątek. Czy jednak zastanawiałeś się, po co otrzymałeś tak wiele dóbr? Czy pytasz Boga o to, jak dalej inwestować lub dzielić się majątkiem z potrzebującymi? Nie odkładaj na koniec życia gestów wielkoduszności.

W dalszej części dzisiejszej Ewangelii (Łk 16, 3-8) jest opisana ciekawa postawa nieuczciwego rządcy. On wiedząc, że będzie rozliczony, zaczyna oddawać wszystkim swój ,,brudny” zysk. Pan chwali jego postawę. Myślę, że to zachowanie można odbierać nie tylko materialnie, ale i duchowo. Każdy człowiek należy do Boga i od Niego otrzymał zdolności. Wszelkie dobro, które czynimy ma źródło w Stwórcy. Dlatego też nie można chełpić się i zgarniać brudnej chwały za nawet najlepsze dokonania. Chwała należy się tylko Bogu! Jeśli więc kiedykolwiek pyszniłeś się z jakiegoś uczciwego powodzenia, to oddaj teraz w modlitwie chwałę Temu, który dał Ci konkretne łaski…

"Jeśli więc mogę się chlubić, to tylko w Chrystusie Jezusie z powodu tego, co odnosi się do Boga. Nie odważę się jednak wspominać niczego poza tym, czego dokonał przeze mnie Chrystus w doprowadzeniu pogan do posłuszeństwa wierze słowem, czynem, mocą znaków i cudów, mocą Ducha Świętego." Rz 15, 17-19a

Wszelka prawdziwa MOC w człowieku jest od Ducha Świętego. Podziękuj Mu dzisiaj za siłę, konkretne dary, owoce, charyzmaty i proś o więcej, aby stale ogłaszać chwałę Bożą.

Panie Boże w Trójcy Świętej jedyny, ileż to razy zatrzymywałem pysznie na sobie wszelkie ludzkie i duchowe osiągnięcia. Dzisiaj oddaję w sercu Tobie chwałę za całe dobro, które działo się i nadal trwa w moim życiu. Jedynie Tobie niech będzie chwała i cześć!

Dzisiejszy załącznik na WNG pomoże Ci w modlitwie oddania chwały Bogu.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Strony: «« « ... 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 »