Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Oct 18 '18, 19:57

Śpiesz się kochać ludzi!

"Najmilszy: Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. Demas bowiem mnie opuścił, umiłowawszy ten świat, i podążył do Tesaloniki, Krescens do Galacji, Tytus do Dalmacji. Łukasz sam jest ze mną. Weź Marka i przyprowadź ze sobą; jest mi bowiem przydatny do posługiwania. Tychika zaś posłałem do Efezu. Opończę, którą pozostawiłem w Troadzie u Karpa, przynieś, idąc po drodze, a także księgi, zwłaszcza pergaminy.

Aleksander, brązownik, wyrządził mi wiele zła: odda mu Pan według jego uczynków. I ty się go strzeż, albowiem sprzeciwiał się bardzo naszym słowom. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mnie wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone. Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały." 2 Tm 4, 9-17a

Wyobraź sobie rozpalonego Duchem Świętym św. Pawła, który prosi Tymoteusza o pomoc w głoszeniu Ewangelii. On w pełni zdaje sobie sprawę, że toczy się walka, a nawet wojna o wieczność dla wielu ludzi. Bez odważnych głosicieli Dobrej Nowiny nie uda się przekazać prawd wiary, aby całe społeczności mogły zacząć żyć w głębokiej relacji z Panem Jezusem.

Św. Paweł zwraca uwagę także na przeszkody, które występują podczas ewangelizacji. Zawsze trafi się ktoś, kto będzie niszczył Boże dzieło. Mimo to nie można poddawać się i trzeba iść dalej w imię Jezusa Chrystusa.

Jak jest w Twoim życiu? Czy śpieszysz się kochać ludzi i głosisz im Tego, który jest największą wartością dla prawdziwych chrześcijan? W jaki sposób przyznajesz się do swojego Zbawiciela? Czy bronisz Go oraz Jego Kościoła? Kiedy ostatnio zachęciłeś kogoś do pójścia na Mszę świętą, adorację, do wspólnoty? Czy Ty naprawdę żyjesz Jezusem i pozwoliłeś Mu już na przeniknięcie całego siebie?

"Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki." Łk 10, 1-3

Mało jest świętych robotników, którzy bez względu na przeciwności pójdą w mniejszy (lokalny) i większy świat. Mimo to potrzeba stale prosić Boga o prawdziwych, świętych kapłanów oraz WIERNYCH świeckich, którzy bez lęku będą głosić Ewangelię i jej bezkompromisową prawdę!

"Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem,
abyście szli i owoc przynosili." J 15, 16

Panie, uzdolnij mnie do przynoszenia owoców na Twoją chwałę. Prowadź mnie dzisiaj i każdego dnia. Daj mi Ducha Świętego pełnego mocy i męstwa!

Jak nie pójdziesz za Jezusem, to przyjdą po Ciebie (do Ciebie :) ) ludzie z załącznika na WNG :)

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 19 '18, 13:23
Amen
Bożena
Bożena Oct 19 '18, 20:24

Jesteś ważny!

"A mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli." Łk 12, 4-7

Nie wiem, czy drżałeś już kiedyś o swoje życie. Czasami są takie ekstremalne sytuacje, w których serce zatrzymuje się na chwilę. Taki stan można odczuć np.: podczas wypadku na drodze, w górach (gdy jest bardzo zła pogoda lub sama trasa zakłada wielkie ryzyko), w chwili zaatakowania przez złodzieja. Z pewnością niektóre osoby przeżywają silny lęk także podczas mniej ekstremalnych chwil. Niektórzy zamierają na chwile, gdy zobaczą swojego wymagającego szefa.

Nie ważne jaką masz odporność na stres, czy też lęk. Popatrz na dzisiejsze słowa Jezusa z Ewangelii. Zapytaj Go, czego tak naprawdę boisz się i czy warto drżeć przed osobami, które nie mogą zrobić Ci zbyt wiele. Spróbuj także zbadać swoje serce pod kątem takiej zdrowej bojaźni Bożej. Czy masz w swoim wnętrzu ogromny respekt do Boga i chcesz słuchać Jego woli w każdej sferze swojego życia? Odpowiedz sobie szczerze. Jeśli znajdziesz gdzieś w swoim sercu taki grzeszny skrawek, którego jeszcze nie oddałeś Panu, to zrób to dzisiaj i zaproś Go w to ciemne miejsce, aby uzdrowił Cię.

Słowo Boże ma skłaniać Cię nie tyle do refleksji, co do rozmowy z Jezusem Chrystusem. Oddaj Mu po raz kolejny siebie. Podziękuj za nowe światło na życie. Poproś, aby całkowicie zabrał od Ciebie lęk, byś mógł śmiało iść przez życie i głosić wielkość Boga, który dzień za dniem pozwala Ci żyć i kochać. Podziękuj także za to, że jesteś dla niego WAŻNY! Może tych słów najbardziej dzisiaj potrzebowałeś!

Panie, słysząc, że jestem dla Ciebie ważny – już nie potrzebuję szukać w świecie potwierdzenia mojej wartości. Nikt nigdy nie zbudował mnie tak jak Ty. Dlatego też dla Ciebie nie chcę zatrzymywać się w dobru. Pragnę czynić je wciąż i wciąż na Twoją chwałę!

Dzisiejsze załączniki na WNG dadzą Ci dużo pewności siebie.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 20 '18, 07:38

Kościół

"I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami." Ef 1, 22-23

Coraz częściej słyszy się negatywne głosy na temat Kościoła. Bez wątpienia przyczynił się do tego jeden z filmów, który pokazuje duchowieństwo z bardzo ciemnej strony. Gdy słyszę od ludzi, że to jest absolutna prawda na temat kapłanów, to serce aż boli z powodu takiej naiwności i nieznajomości Kościoła.

Piszę o tym, ponieważ jedno zdanie od świętego Pawła z Listu do Efezjan ustawia mi całą obronę Kościoła. Otóż głową tej oczernianej instytucji jest Jezus Chrystus, a my ochrzczeni stanowimy Jego Ciało. Jeśli więc ktoś dzisiaj pluje na Kościół (księży lub wiernych świeckich), to pluje na głowę Bogu i sobie. Czyż to nie jest tragiczna postawa, która jest jakąś formą autoagresji? Ci, którzy atakują, nie dają innej alternatywy. Oni po prostu chcą wyprowadzić ,,naiwne” owieczki z zagrody (zniechęcić do sakramentów) i wystawić na pożarcie wilkom (demonom nieczystości, gniewu, pychy itp.). Nie życzę nikomu takiej drogi.

"Jezus powiedział do swoich uczniów: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych." Łk 12, 8-9

Gdy czytam powyższe słowa, to myślę sobie o ludziach, którzy jednym tchem mówią, że przyznają się do Boga, ale o Kościele nie chcą słyszeć. To tak jakby ktoś powiedział, kocham głowę, ale nienawidzę ciała. Wiem, że Jezus – Głowa Kościoła jest święty i bez grzechu, a na Ciało składa się mnóstwo grzesznych członków, które mniej lub bardziej starają się naśladować Boga i dążyć do świętości. Jest też tak, że jak jeden członek bardzo niedomaga, to przy nim cierpią także najbliżsi. Tym bardziej powinniśmy dźwigać się razem ku górze.

Piękny znak dał Bóg w grupie Przyjaciół Bezdomnych. Otóż jeden bezdomny był od dłuższego czasu w bardzo ciężkim stanie na ulicy. Dzień za dniem upijał się i nie chciał żyć. Pewnego dnia grupa wolontariuszy usiadła przy nim na ulicy i zaczęli rozmawiać o leczeniu. Bezdomny nie chciał o tym słyszeć. Mówił, że nikt go nie będzie odwiedzał w szpitalu oraz, że rodzina już nie interesuje się nim. Na co usłyszał odpowiedź, że wolontariusze będą odwiedzać go i będą dla niego rodziną. Do dzisiaj pamiętam jego zdziwienie i postawienie wielkich oczu. Kilka dni później znowu był pijany na ulicy i postanowiłem umieścić go w grafiku modlitwy jako priorytet. Znaleźliśmy mu 7 osób, które duchowo zaadoptowały go i postanowiły modlić się do końca życia w poszczególne dni tygodnia. Okazało się, że w dniu podjęcia modlitwy ten bezdomny mężczyzna postanowił pójść na leczenie i dzisiaj już jest trzeźwy od 7 tygodni. Po leczeniu ma zapewnione ciepłe łóżko i pracę. Ma także wsparcie wolontariuszy i odnajduje plan na swoje życie. Chwała Panu!

To jest prawdziwe oblicze ludzi Kościoła, którzy naśladują Jezusa. Zamiast hejtować, niszczyć Kościół – Ciało Chrystusa, zacznij podnosić poranione członki Jezusa i opatruj życiowe rany tych biednych ludzi. Dzięki Twojej postawie światło zabłyśnie wielu ludziom pogrążonym w beznadziei.

Więcej o wolontariacie Przyjaciele Bezdomnych znajdziesz na stronie:
https://www.facebook.com/PrzyjacieleBezdomnych
Możesz także zaadoptować duchowo bezdomnego wyrażając swoją chęć w wiadomości na adres mailowy:
przyjacielebezdomnych@gmail.com

Panie Jezu, uwielbiam Cię za Kościół święty, w którym mogę wzrastać ku świętości. Ty Panie wciąż karmisz mnie Sobą i dajesz siłę do kochania i pomagania ludziom.

"Jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, to będziecie umieli odkrywać Go także w waszych braciach i siostrach, a w szczególności w najuboższych." św. Jan Paweł II

Dzisiejsze załączniki na WNG dadzą Ci dużo światła na temat Kościoła.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 21 '18, 08:04

Sługa

"Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».

Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu»." Mk 10, 35-37. 41-45

Aż ciężko wyobrazić sobie, że dwóch Apostołów zadało tak pyszne pytanie. Ta scena tylko potwierdza, że oni byli tylko słabymi ludźmi, których Jezus stale wychowywał. Nie dziwne jest także to, że reszta uczniów oburza się pytaniem Jakuba i Jana. Ciekawe, czy zazdrościli im śmiałości albo bali się, że jeśli tamci pierwsi zapytali, to otrzymają te zaszczytne miejsca. Może niektórzy z nich uznali tę sytuację za wielce niestosowną. Jak widać grzech od zawsze próbuje dzielić wspólnotę wyznawców Chrystusa.

Spójrz na mistrzowską odpowiedź Jezusa, który zachęca swoich najbliższych uczniów do bycia sługą wszystkich. Właśnie w ten sposób zdobywa się prawdziwą wielkość. Nie wiem, czy jesteś w stanie wyobrazić sobie bycie sługą wszystkich: w szkole, pracy, domu, Kościele, wspólnocie, Ojczyźnie (PS prześlij dzisiejszy wpis wszystkim znanym Ci kandydatom z wyborów ). Chodzi mi o takie całkowite odejście od swojego JA. Taką drogą podążali prawdziwi święci i można stwierdzić śmiało, że oni byli prawdziwie szczęśliwymi ludźmi.

Spróbuj pójść przez życie taką drogą. Ile więcej byłoby zgody i pokoju w rodzinach, wspólnotach i państwach, gdyby ludzie z radością byli dla siebie sługami. Oczywiście istnieje zagrożenie, że ktoś wykorzysta tą moją dobroć (i tu potrzeba wiele mądrości, aby nie rozleniwić wszystkich dokoła). Gdy zdarzy Ci się zaobserwować, że ktoś uderza w Ciebie i Twoją szczerą postawę służenia, to przypomnij sobie, jaką nagrodę otrzymał Jezus za kochanie i służenie wszystkim.

"Spodobało się Panu zmiażdżyć swojego Sługę cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci. Sprawiedliwy mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie." Iz 53, 10-11

Zmiażdżenie to ciężkie określenie, ale niestety adekwatne do tego, co stało się z Chrystusem.
To normalne, że możesz odczuwać lęk przed prześladowaniami. Już widzę gorliwego, służącego wszystkim pracownika, który dzieli się w środowisku pracy, że służy z miłości do Jezusa (a nie dla szefa). Przecież wyśmianie jest pewne. Myślę, że ten ,,lincz” jest daleki od biczowania Chrystusa i z pewnością jest do uniesienia dla wierzącego i praktykującego katolika. Odwagi!

Panie Jezu, uczyń mnie radosnym i ofiarnym sługą wszystkich!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 22 '18, 08:02

Bogactwo JPII

"I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga»." Łk 12, 16-21

W dzisiejsze wspomnienie św. Jana Pawła II przeczytałem powyższą Ewangelię i nie mogłem wyobrazić sobie naszego wielkiego rodaka, który zgromadził ogromne bogactwo duchowości i zostawił je tylko dla siebie. Ten człowiek był niezwykle obdarowany i nie zamierzał chować tego światła pod korcem. On promieniował miłością, a nawet świętością wszędzie, gdzie był. Jego duch modlitwy zaczynał ogarniać tych, którzy obserwowali go. Można powiedzieć, że Jan Paweł II z Bożą pomocą zapalał światło Chrystusa na całym świecie.

Popatrz teraz przez chwilę na swoje życie. Co jest Twoim bogactwem? Czy wciąż wpatrujesz się w liczbę zer na swoim koncie, czy też gromadzisz sobie skarby w niebie poprzez dobre czyny. Porównaj swoje ziemskie i niebiańskie spichlerze. W którym z nich jest więcej dóbr? Jak dzielisz się z ludźmi skarbami i talentami, którymi Bóg obdarzył Ciebie? Czy jesteś codziennie otwarty na wolę Bożą, aby nieść Dobrą Nowinę i świadczyć o niej swoim życiem?

"A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia – łaską bowiem jesteście zbawieni – razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przeogromne bogactwo swej łaski okazać przez dobroć względem nas, w Chrystusie Jezusie.
Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili." Ef 2, 4-10

Jesteś stworzony do dobrych czynów! Czy rozumiesz te słowa? Nie zaistniałeś na tej ziemi po to, aby używać jej do woli i pompować swój egoizm. Bóg powołał Cię do miłości, abyś rozwijał się w niej bez miary i pokazywał światu całe piękno, które jest w Tobie. Tak, dobrze czytasz – piękno jest w Tobie! Poproś Boga, aby On wydobył je z Ciebie jeszcze mocniej i wyraźniej. Uwierz mi, że jeszcze wiele o sobie nie wiesz. Pozwól poprowadzić się Duchowi Świętemu, a zaczniesz zaskakiwać nie tylko ludzi, ale i samego siebie.

"Służcie Panu z weselem, stańcie przed obliczem Pana z okrzykami radości." Ps 100, 2

Panie, uwielbiam Cię za całe dobro, które wciąż zasiewasz i wydobywasz z mojego serca. Z Tobą nigdy nie nudzę się i pragnę obdarowywać miłością cały świat!

Św. Janie Pawle II – módl się za nami!

Na WNG polecam wzruszający załącznik o Janie Pawle II.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 23 '18, 20:45

Być jednością

"On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości.

A przyszedłszy, zwiastował pokój wam, którzy jesteście daleko, i pokój tym, którzy są blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca.
A więc nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha." Ef 2, 14-22

Gdy czytam powyższe słowa, to zaczynam marzyć o takiej wspólnocie pełnej pokoju i jedności. Jestem pewien, że w niebie tak będzie. Dlaczego nie można trochę tego nieba sprowadzić na ziemię? Skąd biorą się wszelkie podziały wśród ludzi? Oczywiście z grzechów: pychy, chciwości, gniewu, zazdrości, egoizmu itp. Wszędzie, gdzie zobaczysz wrzask, możesz podłożyć pod niego jakiś grzech.

Jak walczyć z tymi duchowymi zarazkami, które niszczą całe społeczeństwa? Najprościej trzeba zacząć od siebie i wejść w zażyłą relację z Jezusem, w której regularnie spowiadasz się i dbasz o czystość serca, by nie wylewała się z Ciebie jakaś niszcząca innych żółć. Potem możesz ewangelizować swoje otoczenie przykładem oraz słowami. Nie powinieneś pozwolić na sprowokowanie się i wyprowadzenie z równowagi. Największe światło daje człowiek opanowany, który mimo wielkich niedogodności trwa przy swoim Panu i wie, że On da mu siłę na wyjście z najcięższych sytuacji. Możesz także stanowczo upominać ludzi karmiących się gniewem, aby zaprzestali wyniszczającego mówienia, obgadywania, plotkowania itp., ponieważ to niszczy bliźniego. Szukaj zawsze rozwiązań, jak konkretnie pomóc danej osobie, a nie dobijać ją swoim gadaniem.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii zaprasza do postawy czuwania:

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie»." Łk 12, 35-38

Gdyby tak każdy człowiek na ziemi czuwał/czekał na Chrystusa, dbał o swoje wnętrze i budował jedność w swoim otoczeniu, to żylibyśmy niczym w niebie. Już widzę, jak Jezus przychodzi i usługuje wszystkim, którzy kochają się prawdziwie jak bracia i siostry. Może czas zacząć dążyć do takiej prawdziwej wspólnoty Kościoła. Odwagi!

Panie Jezu, wiem, że Ty pragniesz naszego ludzkiego zjednoczenia się z Tobą i między sobą. Potrzebujemy Twojej łaski do pokonania wszelkich podziałów w rodzinach, sąsiedztwach, wspólnotach, klasach, szkołach, miejscach pracy!

Duchu Święty poprowadź nas!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 24 '18, 07:36

Elektroniczne sumienie

"Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w sercu: Mój pan się ociąga z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; surowo go ukarze i wyznaczy mu miejsce z niewiernymi." Łk 12, 40. 45-46

Czy jesteś gotowy tu i teraz stanąć/klęknąć przed Bogiem i zdać sprawę z całego swojego życia? Jeśli TAK, to gratuluję życia w głębokiej relacji z Jezusem. Jeśli NIE, to zastanów się, co zrobić, aby osiągnąć upragniony stan gotowości. Co będzie najważniejsze podczas takiego spotkania? Myślę, że chodzi o miłość w Twoim sercu. Bóg doskonale zna Twoje wnętrze. On wie najlepiej, czy tu i teraz kochasz Go z całych sił. Wie również, czy znalazł się w Twojej hierarchii wartości za Tobą/rodziną/pracą/pasją/przyjacielem/sympatią. Oby był na pierwszym miejscu, a Twoje życie potwierdzało to każdego dnia.

Wczoraj na jednej z katechez rozmawialiśmy z młodzieżą o sumieniu. W pewnym momencie z uśmiechem powiedziałem, że w niektórych telefonach jest elektroniczne ,,sumienie”, które pokazuje, ile czasu było się przed ekranem telefonu. Jeśli ktoś nie ma tej funkcji w oprogramowaniu, to może ściągnąć aplikację, która liczy czas spędzony np. na portalach społecznościowych. Pomyślałem wtedy, że przydałaby się aplikacja badająca, ile ktoś modlił się danego dnia. Dodałbym nawet funkcje wskazujące czas modlitwy na klęcząco, siedząco, leżąco, podczas ruchu itd. Obawiam się, że u niektórych osób mogłoby zapalić się czerwone światełko, gdy zobaczyliby, że przed telefonem spędzają 4 godziny dziennie, a przed Bogiem 0 albo kilka minut dziennie. Ta przepaść przeraża.

Może warto dzisiaj walczyć o zmniejszenie tych dysproporcji. Zaproś Jezusa do swojego dnia. Rozmawiaj z Nim wielokrotnie w czasie codziennych zajęć i obowiązków. Walcz o budowanie z Nim żywej relacji, w której masz śmiałość mówić do Niego o wszystkim, co przeżywasz. Pozwól Mu przeniknąć całe Twoje życie. Pytaj Go w sercu o to, co masz czynić w konkretnych sytuacjach. Uwierz mi, że w ten sposób możesz wejść na niezwykłą drogę miłości do Boga i ludzi.

"Oto Bóg jest moim zbawieniem!
Jemu zaufam i bać się nie będę.
Pan jest moją pieśnią i mocą,
i On stał się moim zbawieniem.
Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia!
Ukażcie narodom Jego dzieła,
przypominajcie, że Jego imię jest chwalebne.
Śpiewajcie Panu, bo czynów wspaniałych dokonał!
I cała ziemia niech o tym się dowie." Iz 12, 2. 4-5

W trwającym Tygodniu Misyjnym warto zastanowić się, jak być misjonarzem w swojej małej ojczyźnie (szkole, domu, pracy itp.) Zauważ, że wielu Twoich bliźnich żyje tak, jakby wartości chrześcijańskie były już nieważne. Nie możesz patrzeć na to obojętnie i przymykać oczy na sytuację, w której ktoś ślepy idzie sobie do piekła z uśmiechem. Zrób wszystko, co w Twojej mocy, aby otworzyć mu oczy. I nie myślę tutaj o tym, że masz skakać wokół takich osób i krzyczeć, żeby obudzili się. Rozmawiaj z nimi pełen cierpliwości i miłości. Głoś im prawdę o Bogu, Kościele, sakramentach. Módl się za nich stale i nawet podejmuj jakieś ofiary. Bóg doceni Twój trud.

Panie Jezu, dziękuję za to, że codziennie prowadzisz mnie poprzez głos sumienia. Dodawaj mi odwagi, abym mężnie szedł ścieżką, którą wyznaczasz mi na każdy dzień.

Dzisiejsze załączniki na WNG sprowokują Cię do myślenia.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 25 '18, 07:41

Zginam kolana i mam siłę!

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej»." Łk 12, 49-53

Prawdziwe pójście za Jezusem zakłada niejedną walkę w swoim wnętrzu, a także na zewnątrz z ludźmi (nawet najbliższymi). Zajrzyj w głąb swojego serca. Poproś Chrystusa o łaskę zobaczenia, w ilu sprawach odpuszczasz i przymykasz oczy na Bożą wolę. Być może masz wiele furtek, którymi uciekasz od bycia gorliwym, prawym, przykładnym katolikiem. Dzieje się tak często przez lenistwo duchowe i brak solidnej dyscypliny. Będąc przeciętnym lgniesz do ludzi przeciętnych, aby nie mieć wyrzutów sumienia przy przykładnych osobach. Taki błędny model może zadziałać w rodzinie, klasie, miejscu pracy i w ogóle wszędzie.

Warto dzisiaj podjąć duchową walkę z samym sobą, ze swoim słabym ciałem, z pokusami. Nie musisz być idealny. Ważne żebyś stale starał się podnosić i szedł za Bogiem. On podniesie Cię z każdego upadku. Nigdy nie mów, że nie może być lepiej, że Ty musisz trwać w tym grzechu, bo nie masz siły przestać. Mówiąc takie kłamstwa wyznajesz kult słabości zamiast kultu wszechmocnego Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.
Posłuchaj św. Pawła:

"Bracia: Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego, by potężnie wzmocnił się wewnętrzny człowiek. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości zakorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Boga. Temu zaś, który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej niż to, o co my prosimy czy rozumiemy, Jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia wieku wieków! Amen." Ef 3, 14-21

Zginaj kolana dzień w dzień, a zobaczysz jak silne będzie Twoje serce, ciało, wola, umysł. Zapuść korzenie mocniej w Bogu, a nie będziesz już małym drzewkiem, które wygina się na wszystkie strony pod wpływem silnego wiatru. Czytaj stale słowo Boże i zachwycaj się mądrością Boga. Daj Panu przestrzeń do przenikania Ciebie, abyś poczuł z Nim żywą relację.

"Oczy Pana zwrócone na bogobojnych,
na tych, którzy oczekują Jego łaski." Ps 33, 18

Panie, wiem, że stale patrzysz na mnie. Oczekuję Twojej łaski i otrzymuję ją codziennie. Chwała Tobie Panie!

Polecam także prosty i umacniający załącznik na WNG.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 26 '18, 07:40

Dług miłości

"Jezus mówił do tłumów: «Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?
Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek»." Łk 12, 54-59

Dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? To pytanie zdaje się przenikać wszystkie serca, które próbują oszukiwać same siebie. Przecież Bóg wie, jak nas stworzył. Przed Nim nie ma nic ukrytego. Jak bardzo musimy być komiczni przed Jego obliczem, gdy próbujemy kombinować i żyć po swojemu? Niestety wielu ludzi idzie ślepo przez życie i udaje, że wszystko widzi.

Jezus stanowczo napomina uczniów, aby rozpoznali ważny czas w historii zbawienia. Właściwie to Sąd Ostateczny może dokonać się w każdej chwili. Jeśli ktoś myśli, że ma jeszcze dużo czasu do śmierci i rozliczenia się z życia, to może głęboko rozczarować się. Bóg jest bardzo cierpliwy, ale nie po to, abyśmy mogli swobodnie grzeszyć, lecz dzień i noc nawracać się mocniej i mocniej, aby przylgnąć sercem do Pana.

Chrystus na koniec dzisiejszej Ewangelii ciekawie mówi o zwróceniu ostatniego pieniążka. Tak jakby chciał powiedzieć, że mamy wszystko oddawać i nie być sobie nic dłużnymi. Taka uczciwość z pewnością będzie prowadziła do zgody i jedności.

Zastanawiałem się w tym kontekście o swoich długach i doszedłem do tego, że mam jeden WIELKI DŁUG wobec Boga, który od zawsze kochał mnie miłością bezwarunkową. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę potrafił spłacić ten dług do ostatniego ,,pieniążka”, a właściwie ostatniego tchnienia życia. Chcę kochać Jezusa i dla Niego dawać ludziom całe dobro, które Pan składa w moim sercu.

"Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój.
Jedno jest ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich." Ef 4, 1-6

Być więźniem w Panu. Być więźniem miłości. Miłości w pełnej wolności. Prowadzić do jedności.

Duchu Święty przenikaj moje serce, ciało i umysł i uczyń mnie zdolnym do bycia całkowitym darem z siebie dla wszystkich.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 27 '18, 07:54

Jakie są owoce Twojego życia?

"W tym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jeruzalem? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie».

I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”»." Łk 13, 1-9

Każdego grzesznika, który nie chce nawrócić się i przylgnąć do Jezusa, czeka dramatyczny koniec. Stań dzisiaj w prawdzie o swoim życiu. Zobacz, jakie do tej pory wydałeś owoce. Może masz rodzinę, dzieci, przyjaciół i wielu znajomych. Czy oni żyją z Chrystusem dzięki Twojemu świadectwu? Jak prowadzisz swoich bliskich do zbawienia? Czy krzewisz w swoim środowisku prawdę, miłość, wiarę, nadzieję? Czy jesteś takim prawdziwym Bożym człowiekiem, który wie, po co i dla kogo żyje?

Mam nadzieję, że nie wchłonął Cię ten szybki świat, który obciera człowieka z tego, co jest najbardziej wartościowe. Jeśli zauważyłbyś teraz, że jesteś takim drzewem bez Bożych owoców, które wyjaławia ziemię, to doceń cierpliwość i miłosierdzie Boga, który jeszcze pozwala Ci żyć, kochać, nawracać się i cały czas ma nadzieję na to, że wydasz dobre owoce. Dostrzeż wielką troskę Pana, który cały czas okopuje i nawozi glebę Twojego serca. Zauważ, że byłeś w swoim życiu już na setkach Mszy świętych, na których Jezus mówił do Ciebie i zachęcał do pięknych dzieł. Otwórz dzisiaj oczy i zacznij kochać mocniej Boga i ludzi.

"Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast, żyjąc prawdziwie w miłości, sprawmy, by wszystko wzrastało ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi." Ef 4, 14-15

Spraw, by wszystko i wszyscy wzrastali ku Chrystusowi. Niech Twoja rodzina, przyjaciele, ludzie z pracy i znajomi zobaczą, że Ty sam i idziesz w stronę nieba. Oni patrząc na Ciebie także zaczną pragnąć rzeczy wyższych. Zaufaj. Przetrwaj plotki i wyśmiewanie. Przyjdzie taki czas, że zapytają Cię, jak Ty to robisz. Wtedy będziesz mógł pokornie wskazać im drogę.

"Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika,
lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie."
Por. Ez 33, 11

Panie, uwielbiam Cię za to, że jeszcze żyje i mogę głosić Twoje dzieła. Wszystkie moje dotychczasowe owoce życia oddaję na Twoją chwałę!

Dzisiejsze załączniki na WNG skłonią Cię do głębszej refleksji o swoim życiu.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 28 '18, 08:30

Świątynia

"Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, co sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska». Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pożera Mnie»." J 2, 13-17

Wyobraź sobie Jezusa, który wchodzi w XXI wieku do świątyni z biczem i wyrzuca ludzi, którzy źle zachowują się. Jego gorliwość o Dom Boży jest tak wielka, że nagle ogarnia strach także wszystkich, którzy są w świątyni fizycznie, ale umysłem są gdzieś daleko (jedni w swojej pracy, inni w przyjemnościach lub pieniądzach). Myślę, że takim osobom Chrystus także spojrzałby w oczy i powiedział: nie róbcie z domu Ojca mego targowiska! Jeśli uważasz, że te słowa mogłyby dotyczyć także Ciebie, to usłysz je dzisiaj dobitnie w swoim sercu.

"Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Boże mój, Panie, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: „Tam będzie moje imię”, tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu. Dlatego wysłuchaj błaganie Twego sługi i Twego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj na miejscu Twego przebywania w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też przebacz!»" 1 Kr 8, 27-30

Oczywiście żadna ziemska świątynia nie zamyka Boga niczym w klatce. On jest w tym samym momencie we wszystkich świątyniach świata. Nie musimy tego pojąć. Wystarczy uwierzyć w Jego obecność. Każda świątynia jest wielką łaską dla ludzkości, ponieważ jest miejscem szczególnego spotkania z Bogiem. Jest także przestrzenią, w której człowiek poznaje Stwórcę i zbliża się do Niego poprzez sakramenty. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego w niektórych częściach świata świątynie są sprzedawane i zmieniane na sklepy, magazyny, miejsca rozrywki itp. Piszę te słowa i słyszę w sercu, że jest tak, ponieważ świątynie ludzkich serc zniszczyły się tak mocno (zmaterializowały), że w ten sam sposób pozwolono na przekształcenie kościołów.

"Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich
lepszy jest niż innych tysiące:
wolę stać w progu mojego Boga
niż mieszkać w namiotach grzeszników." Ps 84, 11

Oby tak wszyscy ludzie myśleli, jak ten Psalmista. Oby każdy człowiek na ziemi pragnął być jak najczęściej w świątyni parafialnej oraz w świątyni swojego serca i rozmawiał z Bogiem, jak z prawdziwym, kochanym Tatą.

"Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście." 1 Kor 3, 16-17

Każda świątynia ziemska i ludzka jest oczkiem w głowie wszechmocnego Boga. Choćby patrząc po ludzku była totalnie zrujnowana, to Pan jest w stanie odbudować ją na wzór swojego umiłowanego Syna;

"Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała." J 2, 19-21

Panie, Ty wszystko możesz, proszę Cię za wszystkimi świątyniami. Odnów ich blask, aby Twoja chwała unosiła się w każdej z nich.

"Wybrałem i uświęciłem tę świątynię,
aby moja obecność trwała tam na wieki." 2 Krl 7, 16

Bóg wybrał każdą świątynię, na którą patrzyłeś w życiu. Wybrał także Ciebie, aby Jego obecność trwała w Tobie. 
Pozwól Mu na to i zapraszaj Go do swojego serca każdego dnia.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 29 '18, 07:34

Dzieci światłości

"Bracia: Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg wam przebaczył w Chrystusie. Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na woń miłą Bogu. O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani niedorzecznego gadania lub nieprzyzwoitych żartów, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie.

O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te grzechy nadchodzi gniew Boży na synów buntu. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości." Ef 4, 32 – 5, 8

Uwielbiam Boga za tak konkretne wskazówki w Piśmie świętym. Dzisiaj św. Paweł daje ponadczasowe rady dla ludzi idących za Chrystusem. Spróbuj przejrzeć się w nich niczym w lustrze. Czy jesteś dla wszystkich dobry i miłosierny? Czy przebaczasz tym, którzy wyrządzają Ci krzywdę? Czy pamiętasz, że Bóg Tobie przebaczył i powinieneś naśladować Go w miłosierdziu i nie trzymaniu urazy w sobie? Czy idziesz drogą miłości i dajesz swoje życie na ,,ofiarę” dla innych? Jak wygląda Twoja codzienna służba bliźnim w rodzinie, szkole, pracy? Czy jesteś wolny od nierządu, nieczystości, chciwości, nieprzyzwoitych żartów? Czy masz stale wdzięczne usposobienie?

W drugiej części św. Paweł stanowczo przestrzega przez rozpustą, nieczystością, chciwością i bałwochwalstwem. Osoby, które idą taką drogą, nie dostąpią dziedzictwa w Królestwie Bożym. Tacy ludzie żyją w wielkiej ciemności. Oni są synami buntu. Obyś nigdy nie wszedł na taką drogę. Podziękuj Bogu za to, że teraz czytasz te słowa i przypominasz sobie prawdę o życiu w świetle prawdy. Bądź w pełni szczęśliwy, ponieważ masz świadomość, którędy wiedzie droga do Jezusa i Jego Królestwa. Idź tą drogą wytrwale i stale proś Jezusa o siłę, aby nie zbaczać z drogi prawdy. Bądź człowiekiem pełnym Bożego światła.

"Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.
On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.
Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem droga sprawiedliwych jest Panu znana,
a droga występnych zaginie." Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6

Panie, dziękuję Ci za codzienne prowadzenie do Ciebie. Ufam Tobie w pełni i wiem, że dasz mi siłę na wszystkie czekające mnie zadania. Pragnę przekazywać wszystkim Twoje odwieczne światło prawdy i rozświetlać największe ciemności ludzkich serc.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 30 '18, 21:13

Moje drzewo

"Jezus mówił: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki podniebne zagnieździły się na jego gałęziach»." Łk 13, 18-19

Ile ziarenek gorczycy zostało już zasianych w Twoim sercu? Czy wyrosło z nich chociaż jedno wielkie drzewo? Jakie owoce można zobaczyć na drzewie Twojego życia? Kto stale dba o Ciebie i pomaga Ci wzrastać? Jak współpracujesz z łaską? Czy czujesz wewnętrzne spełnienie z tego, co robisz?

Wyobraziłem sobie dzisiaj małe ziarenko słowa Bożego, które Bóg kiedyś zasiał w moim sercu. Jego głos wzywający mnie do pójścia za Nim był cichy i delikatny, a ja nie potrafiłem uciec przed Nim. Dzięki podpowiedzi Bożego kapłana modliłem się gorliwie o odwagę do wypełnienia woli Bożej. Poszedłem za głosem powołania. Nigdy nie wyśniłbym sobie planu Pana Boga, którym podążam od tamtego momentu. Wiadomo, że czasami upadałem i nadal upadam, ale wciąż patrzę na Jezusa i wiem, że prowadzi mnie do Siebie. Przy okazji pozwala mi kochać ludzi i głosić im prawdę o Bożej miłości.

Nie wiem, jakie drzewo wyrośnie z mojego życia. Ludzie to kiedyś ocenią. Wiem natomiast, że żyjąc z Bogiem i oddając Mu każdy dzień można iść śmiało przez życie, nie bać się wyzwań i przemieniać rzeczywistość prostą miłością.

"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom." Por. Mt 11, 25

Wysławiam Cię Panie za to, że pokochałeś mnie prostaczka i pozwalasz mi iść za Tobą każdego dnia. Z Tobą, dla Ciebie i przez Ciebie chcę kochać i nie przestawać. Chwała Tobie Panie!

Polecam na WNG świeży załącznik.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Oct 31 '18, 08:13

Ciasne drzwi

"Jezus przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas, stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”, lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”.

Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!” Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi»." Łk 13, 22-30

Wyobraź sobie tłumy ludzi z całego świata, którzy pukają do drzwi Królestwa Bożego. Wielu myśli, że te drzwi są bardzo szerokie i praktycznie wszyscy dostaną się do nieba. Niektórzy nawet zwlekają z nawróceniem się, ponieważ twierdzą, że wejście będzie zawsze otwarte i nigdy nie zamknie się. Takie osoby używają grzesznie świata i nie przejmują się, co będzie w wieczności. Są też tacy ludzie, którzy tłumnie pchają się we właściwym kierunku (w miarę żyją przykazaniami i praktykami religijnymi), ale coś ich wstrzymuje przed samymi drzwiami. Tak jakby one były zbyt wąskie dla tylko tradycyjnie pobożnych ludzi.

Wreszcie są osoby, które bez przepychania się, przechodzą niczym anioły pośród tłumów. Oni idealnie pasują, aby zmieścić się przez wąskie drzwi. Wszyscy dokoła zastanawiają się, jak to możliwe, jak żyli ci konkretni ludzie. Oni po prostu kochali całym sercem Boga i tych, których spotykali w życiu. Myślę tutaj o świętych i błogosławionych, którzy zawstydzają nas radykalizmem miłości.

Do czego ma posłużyć ten obraz z wyobraźni? Dzięki łasce Bożej jeszcze żyjemy i możemy obrać drogę Ewangelii i pięknej miłości. Naprawdę nasze dusze mogą bez kolejki wejść do nieba przez ciasne drzwi. Wystarczy w to uwierzyć i zacząć współpracować z łaską Jezusa.

"Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa." Por. 2 Tes 2, 14

Panie, pomóż mi każdego dnia dawać z siebie maksimum w relacji do Ciebie. Wiem, że żyjąc z Tobą w sercu mogę być nieustannie przepełniony miłością do ludzi.

Polecam świeży załącznik na WNG.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 1 '18, 08:08

Droga świętych

"Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
«Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie»." Mt 5, 1-12a

Popatrz dzisiaj na powyższe słowa Jezusa przez pryzmat świętych ludzi. Spróbuj odkryć, które błogosławieństwo było szczególnie wyraźne w życiu naszych braci i sióstr, którzy już weszli do królestwa Bożego.

Jako ubogich w duchu widzę: św. Franciszka, bł. Karola de Foucauld oraz św. Jana Marię Vianneya. Franciszkowi nie obce było bogactwo. On jednak oddał wszystko ubogim i odkrył piękno bycia najmniejszym w sercu i na zewnątrz. Karol w swoim duchowym ubóstwie poszedł na pustynię, aby oddać się w całości ludziom żyjącym w nędzy. Natomiast św. Jan Maria Vianney nie potrzebował dużo do życia. Wokół niego działy się cuda, a on skromnie wykonywał swoje kapłańskie obowiązki całkowicie zapominając o sobie. Znał też swoją małość. To właśnie z tej wewnętrznej pokory wypływały piękne znaki.

Świętymi, które doświadczały wielkiego smutku były chociażby św. Monika i św. Rita. Pierwsza nie ustawała w modlitwach do Boga za swoim nieochrzczonym synem Augustynem. Jej wytrwałość zaowocowała nie tylko nawróceniem syna, ale i jego świętym życiem. Druga wspomniana święta modliła się wytrwale o nawrócenie męża oraz jego rodziny. Przecierpiała przez to wiele, ale Pan Bóg dał jej siłę i piękne znaki wysłuchania jej modlitw.

Cichą i zarazem bardzo potężną świętą jest dla mnie św. siostra Faustyna, która w cichości przeżywała niezwykłą relację z Jezusem, o której świat dowiedział się po jej śmierci. Dzisiaj jest znana praktycznie na całej ziemi.

Łaknącymi i pragnącymi sprawiedliwości są dla mnie św. Jan Chrzciciel i św. Stanisław męczennik. Obaj stracili życie za jasne stanięcie po stronie prawdy i sprawiedliwości.

Gdy myślę o miłosiernych świętych, to przychodzą mi na myśl: św. Brat Albert i św. Jan Paweł II. Brat Albert był żywą Ewangelią, w której miłosierdzie rozlewało się wszędzie wokół niego. On po prostu cały żył miłością do najuboższych. Natomiast nasz wielki papież jest niezwykłym świadkiem przebaczenia zamachowcowi. On od postrzału miał już do końca życia problemy ze zdrowiem. Cierpiał, ale kochał i wybaczał.

Świętą o najczystszym sercu jest oczywiście Maryja i nie chcę w zestawieniu z nią dodawać kogokolwiek.

Świętą wprowadzającą pokój jest dla mnie laureatka pokojowej nagrody Nobla – św. Matka Teresa z Kalkuty. Jej obecność pełna pokoju, miłości i miłosierdzia wprowadzała pokój w ludziach, w których wrzało z maksymalnego poziomu bólu.

Dla sprawiedliwości cierpieli prześladowanie między innymi: Apostołowie, Prorocy oraz chociażby bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Ten ostatni nie ugiął się w mówieniu Bożej prawdy nawet pod naciskiem wielu gróźb. On wiedział, co go czeka. Mimo to bardziej niż swoje życie kochał Jezusa, który jest pełnią prawdy.

"Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom.
On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy." Ps 24, 3-5

Postanów sobie dzisiaj szczerze, że też chcesz iść drogą błogosławieństw. Jeśli byli na świecie ludzie, którym udało się, to i Ty możesz tego dokonać z pomocą łaski Bożej. Odwagi!

Panie, mówię dzisiaj śmiało i otwarcie: CHCĘ ZOSTAĆ ŚWIĘTYM! Prowadź mnie do świętości każdego dnia. Niech wszystkie moje dobre czyny głoszą Twoją chwałę!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 2 '18, 08:33

Śmierć nie ma już władzy

"Gdy Maria, siostra Łazarza, przyszła do miejsca, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go, upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł». Gdy więc Jezus ujrzał, jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?» Odpowiedzieli mu: «Panie, chodź i zobacz». Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: «Oto jak go kochał!» Niektórzy z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?»

A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: «Usuńcie kamień». Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał». To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą." J 11, 32-44

Popatrz z wiarą na powyższe słowa. Wyobraź sobie Jezusa płaczącego po śmierci swojego przyjaciela Łazarza. Zobacz smutek Marii, która wyrzuca Chrystusowi to, że nie przybył na czas, aby uratować jej brata. To, co dzieje się kilka chwil później, daje wielkie światło na rzeczywistość śmierci. Bóg jest ponad nią. Zmarły zostaje wskrzeszony do życia. To jest po prostu nie do pojęcia ludzkim umysłem. Podobnie będzie później podczas Zmartwychwstania. Śmierć nie jest już taka straszna od czasu przyjścia Jezusa na ziemię.

Popatrz w tym kontekście na swoich bliskich zmarłych, za którymi tęsknisz w tych dniach. Myślę, że nie jest istotne to, czy nie będziesz widział swoich bliskich przez resztę swojego życia. Nie ważne, ile to będzie lat. Rób wszystko, co w Twojej mocy, aby zmarli dostąpili chwały nieba (zamawiaj Msze święte, ofiaruj Komunię świętą, odpusty, poleć w modlitwie wypominkowej). Ty natomiast żyj w bliskiej relacji z Bogiem, aby kiedyś razem z bliskimi uwielbiać Stwórcę na wieki. Wiedz jedno, że życie nie kończy się po śmierci. Zmienia się tylko miejsce Twojego przebywania.

"Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie. Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze." Dn 12, 2-3

Poleć dzisiaj w modlitwie swoich bliskich zmarłych Panu Bogu i błagaj Go, aby przyjął ich do grona zbawionych. Oni sobie już nie pomogą, ale za mają możliwość wstawiać się za Tobą z Czyśćca i wypraszać Ci łaski na ziemi. Ty natomiast staraj się pamiętać o bliskich nie tylko w Dzień Zaduszny, ale i w ciągu roku, gdy cmentarze nie są tak pięknie rozświetlone zniczami i modlitwą.

"Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus, powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy." Rz 6, 8-9

Pamiętaj, że jesteś powołany do życia z Chrystusem na ziemi i po śmierci w Królestwie niebieskim. Idź wytrwale tą drogą i nie oglądaj się wstecz. Pan Bóg ma dla Ciebie jeszcze piękny plan na życie i głoszenie chwały Bożej. Nie ustawaj w drodze. Żyj tak, aby ludzie długo pamiętali o Twoim dobrym sercu i uwielbiali za nie Boga wszechmocnego.

Panie Boże, dziękuję za to, że nie muszę bać się śmierci, która nie ma już nade mną żadnej mocy. Wiem, że moje życie jest w Twoich rękach i w każdej chwili możesz powołać mnie do Siebie. Niech się dzieje Twoja wola. Pragnę żyć pięknie i głosić Twoją chwałę, a później uwielbiać Cię już zawsze w Twoim Królestwie.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 3 '18, 07:42

Owocna praca

"Bracia: Na wszelki sposób głosi się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. Wiem bowiem, że mi to wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie i pomocy, udzielanej przez Ducha Jezusa Chrystusa, zgodnie z gorącym oczekiwaniem i nadzieją moją, że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć.

Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli zaś żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; pozostawać zaś w ciele – to bardziej konieczne ze względu na was. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie Jezusie przez moją ponowną obecność u was." Flp 1, 18b-26

Zakładam, że właśnie zakończyłeś kolejny tydzień pracy lub nauki. Jakie owoce zauważasz po tym wytężonym czasie? Co dało Ci wewnętrzną radość? Czy czujesz poczucie spełnienia z tego, co robisz? Co lub kto daje Ci siłę do podejmowania wciąż nowych wyzwań? A może odczuwasz pewną pustkę i nadal nie wiesz, dlaczego pracujesz lub uczysz się w konkretnym miejscu. Jeśli zastanawiasz się, jak odnaleźć sens w swojej szarej codzienności, to popatrz na serce św. Pawła, który pisze do Filipian powyższe słowa.

Dla tego słynnego misjonarza życie jest przepełnione Chrystusem, który nadaje sens jego działaniom dzień za dniem. Można powiedzieć, że w życiu św. Pawła wszystko zaczyna się od Jezusa, trwa w Nim i do Niego zmierza. Żyjąc w ten sposób autor zauważa wiele owoców wynikających z działań, które podejmuje. Po prostu Bóg błogosławi mu obficie. Piękne jest także to, że św. Paweł nie boi się śmierci. On śmiało mówi, że ona jest dla niego zyskiem. Wie, że z chwilą odejścia z tego świata, stanie przed Bogiem i przedstawi Mu wszystkie dobre dzieła, które czynił na Jego chwałę. To jest prawdziwa i głęboka wolność.

Mimo tego wewnętrznego spokoju św. Paweł uważa, że jeszcze trochę pożyje, ponieważ jest to potrzebne wspólnotom, które zapoczątkował, aby prowadzić wiernych do postępów w wierze i prawdziwej radości. Piękne jest także to, że mówi o byciu dumnym w Chrystusie. Oby tak wszyscy chrześcijanie zrozumieli, kim są i jak wielką mają łaskę żyjąc sakramentami.

"Rozpływa się we mnie moja dusza,
gdy wspominam, jak z tłumem kroczyłem do Bożego domu,
w świątecznym orszaku,
wśród głosów radości i chwały." Ps 42, 5

Panie, dziękuję Ci za to, że jesteś dla mnie wszystkim. Z Tobą zaczynam i kończę dzień. Ty uświęcasz każde moje dobre działanie. Dziękuję Ci za łaskę trwania przy Tobie i głoszenia Twojej niezgłębionej miłości i miłosierdzia.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 4 '18, 08:42

Najważniejsza jest miłość

"Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych».

Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się Go więcej pytać." Mk 12, 28b-34

Jezus pragnie wskazać Ci dzisiaj życiowy priorytet, nad którym powinieneś skupić się. Chodzi o miłość do Boga i bliźniego. Jeśli przyjmiesz taką postawę, to wszystkie inne zadania, pragnienia i potrzeby będziesz potrafił realizować ze spokojem, a nawet głęboką radością. Uniwersalna zasada miłości powinna przenikać wszystkie Twoje działania. Cokolwiek nie czyniłbyś, myśl o Bogu, że to dla Niego. Uwierz mi, że nie wyczerpie Ci się siła do kochania i dawania z siebie maksa, jeśli wszystko będziesz oddawał Panu na Jego chwałę.

Dokładnie odwrotnie dzieje się, gdy człowiek żyje dla siebie i swojej chwały. Choćby czynił z zewnątrz najbardziej niebywałe rzeczy, to kiedyś serce wykrzyczy: po co to wszystko?! W takich chwilach będzie potrzeba wrócić mocno do Boga, przeprosić i błagać o wybaczenie oraz siłę do dalszego życia. Czytając te słowa, zastanów się dla kogo żyjesz i kto jest dla Ciebie najważniejszy. Nie bój się usłyszeć w sercu, że zepchnąłeś Jezusa na dalsze miejsce. Jeśli zbłądziłeś, to wracaj czym prędzej, aby wydawać dobre owoce na chwałę Pana.

"Mojżesz powiedział do ludu: Będziesz się bał Pana, Boga swego, zachowując wszystkie Jego nakazy i prawa, które ja tobie rozkazuję wypełniać, tobie, twym synom i wnukom, po wszystkie dni życia twego, byś długo mógł żyć." Pwt 6, 2

Jeśli jesteś ojcem/mamą/babcią/dziadkiem/chrzestną/chrzestnym/ wychowawcą zastanów się jaki dajesz przykład dzieciom/wnuczkom/podopiecznym. Czy jesteś dla nich prawdziwym świadkiem miłości do Boga i ludzi? Czy uczysz ich tego, co jest najważniejsze w życiu? Proś Jezusa o łaskę bycia wzorem dla tych najmniejszych. Módl się słowami Psalmisty:

"Miłuję Cię, Panie,
Mocy moja,
Panie, Opoko moja i Twierdzo,
mój Wybawicielu.
Boże, Skało moja, na którą się chronię,
Tarczo moja, Mocy zbawienia mego i moja Obrono." Ps 18, 2-3

Panie Boże, Ty jesteś dla mnie wszystkim. Nikt nie jest dla mnie tak ważny jak Ty. Pozwól mi dla Ciebie kochać wszystkich napotkanych ludzi i dawać im przykład szczerej miłości.

"Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę,
a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego." J 14, 23

Dzisiejsze załączniki na WNG uniosą lekko Twoje serce.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 5 '18, 07:28

Uczta ubogich

"Jezus powiedział do pewnego przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych»." Łk 14, 12-14

Dzisiejsze słowa Jezusa mogą zawstydzić dosłownie każdego człowieka na ziemi. Wierzę, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią zapraszać bezdomnych i ubogich do swojego domu, aby dać im chociaż na chwilę trochę ciepła i życzliwości. Daj Boże, aby było jak najwięcej osób żyjących tak czystą i bezinteresowną miłością.

Ta Ewangelia rozpaliła we mnie wielkie marzenie prawdziwej uczty dla ubogich. Nie chciałbym zobaczyć takiego przyjęcia dopiero w niebie. Mam nadzieję, że doczekam nie jednej uczty tu na ziemi, na której bezdomnych i ubogich będzie traktowało się tak jak królów, prezydentów i ,,najważniejszych” ludzi na świecie.
Podczas rozważania tego tekstu Bóg pokazał mi w sercu, że już mam przedsmak takiej uczty dzięki inicjatywie Przyjaciół Bezdomnych (https://www.facebook.com/PrzyjacieleBezdomnych), którzy rozdają bezdomnym zupę w parku oraz czasami przywożą drugie danie z restauracji.

Ostatnio przenieśliśmy się z zupą do pięknej altany, w której modliliśmy się wspólnie, a potem bezdomni usiedli na ławkach tak jak w restauracji na powietrzu. Wolontariusze PB byli jakby kelnerami, którzy usługiwali najuboższym. W takich chwilach serce raduje się i można poczuć odrobinę nieba na ziemi. Na koniec wszyscy oddają chwałę Panu Bogu we wspólnej modlitwie, w której pamiętamy o bezdomnych oraz wszystkich, którzy nas wspierają. Ta nasza restauracja w parku jest tylko małym początkiem odbudowywania ludzi, którzy spadli na samo dno.

Mamy już piękne przykłady wyjścia z życia ulicznego. Dzięki łasce Bożej i bezinteresownej miłości wolontariuszy 10 naszych bezdomnych przyjaciół nie żyje już na ulicy. Pod koniec listopada Przyjaciele Bezdomnych będą zaczną regularnie opatrywać rany ludzi ubogich! Będzie jeszcze więcej nieba na ziemi! Chwała Panu!

Zachęcam, aby zostać Przyjacielem Bezdomnych. Można wspierać nas duchowo i materialnie. Zapraszam do duchowej opcji bezdomnego (wystarczy wysłać maila na przyajcielebezdomnych@gamil.com z treścią chcę duchowo adoptować bezdomnego i modlić się dziesiątką różańca raz na tydz.)

Oto nasze najbliższe wydarzenia:
7.11.2018r. godz. 19 spotkanie wolontariuszy PB w Domu Parafialnym przy kościele św. Brata Alberta w Radomiu
18.11.2018r. Światowy Dzień Ubogich z Przyjaciółmi Bezdomnych w kościele i Domu Parafialnym św. Brata Alberta w Radomiu
19.11.2018r. godz. 19.30 Rocznica Powstania Dzieła Przyjaciele Bezdomnych w Domu Parafialnym przy kościele św. Brata Alberta w Radomiu

Jeśli ktoś chciałby wesprzeć Dzieło Przyjaciół Bezdomnych, to może przesłać jakieś drobne środki na konto:
Parafia św. Brata Alberta w Radomiu
79160014621022380810000002
z dopiskiem:
– Przyjaciele Bezdomnych – ZUPA / OBIAD / OPATRUNKI / WSPIERAM
Info do przelewów zagranicznych:
SWIFT: PPABPLPKXXX
IBAN: PL

"Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich." Flp 2, 4

Panie Jezu, uwielbiam Cię za to, że uwrażliwiłeś moje serca na najuboższych ludzi.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Strony: «« « ... 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 ... » »»