Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Cze 15 '20, 07:46
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Całkowite oddanie się woli Bożej

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb!” A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu: lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie»." Mt 5, 38-42

Właśnie przeczytałeś jeden z najtrudniejszych tekstów z Ewangelii. Może w Tobie pojawiać się niezrozumienie, a nawet bunt wobec tych wymagających słów Jezusa. Czy tak jest? Jeśli tak, to jeszcze masz w sobie zbyt dużo nieuporządkowanej miłości własnej, która nie jest całkowicie zatopiona w Bogu.

Nadstawić drugi policzek, oddać ulubioną szatę i płaszcz, iść więcej niż ktoś prosi i dawać wszystkim proszącym, potrafi tylko ten, kto cały żyje w Bogu i w Nim odnajduje siłę do ciągłego umierania dla świata i oddawania wszystkiego dla wszystkich.

Są jednak sytuacje, w których Jezus w Tobie powie stanowcze STOP i będzie to z miłości do Niego, Ciebie i tego, kto Cię krzywdzi. Tu można dużo pisać o wielu sytuacjach, w których ktoś z bezsilności i naiwności cierpi i nie chce zrobić kroku do przodu w mądrej i TAKŻE OFIARNEJ miłości.

Gdyby tak Jezus chciał, aby każdy, w każdej sytuacji nadstawiał drugi policzek i oddawał naiwnie wszystko, to zło bardzo szybko całkowicie opanowałoby świat. Bóg dał nam także rozum, który wspomaga wiarę, aby nie została zbyt szybko rozszarpana przez wilki.

Są oczywiście wspaniałe przykłady heroizmu świętych, którzy w danej chwili swojego życia odczytali, że jest wolą Bożą, aby nie stawiać żadnego oporu złemu, lecz umiłować całym sobą oprawcę i błogosławić mu. Z krwi tych męczenników Bóg później wyprowadza piękne owoce. Jednak to Bóg ma decydujący głos, kiedy i jak powołać kogoś do Siebie.

Pamiętać trzeba jednak, że jest także tzw. białe męczeństwo, w którym ktoś codziennie znosi trud swoich obowiązków i kocha całym sobą mimo wielu bólów zadawanych przez bliższe i dalsze osoby. W takich sytuacjach trzeba być mocno zjednoczonym z Bogiem. Znać prawdę o sobie. Nie wierzyć w kłamstwa. I głosić prawdę oprawcom, aby mieli okazję nawrócić się. O ile tylko będą chcieli słuchać.

"Usłysz, Panie, moje słowa,
zważ na moje jęki." Ps 5, 2

Bóg słyszy każdy jęk swojego dziecka. Jest przy nim. Przytula i ociera każdą łzę. Jednocześnie chroni, aby krzywda nie była większa niż można znieść. On prawdziwie leczy każde serce poprzez dawanie łaski przebaczenia tym, którzy o to proszą.

Kochany Ojcze, których wsłuchujesz się w jęk każdego dużego i małego dziecka, błagam otul nas swoją miłością i naucz przebaczać prawdziwie, abyśmy nikogo nie osądzali, lecz oddawali Tobie każdego krzywdziciela.

Jezu, proszę, bądź we mnie i nadstawiaj drugi policzek w sytuacjach, w których to będzie Twoją wolą. Proszę także, abyś był we mnie, gdy będzie potrzeba odważnie powiedzieć: STOP, TO NIEPRAWDA, DLACZEGO MNIE BIJESZ? (J 18, 23). Niech się dzieje Twoja wola.

Dla chętnych polecam jeszcze czytanie (1 Krl 21, 1b-16) o ukamienowaniu Nabota. To mocny fragment o tym, jak po trupach idzie się do celu. Tak czynią ludzie tego świata i to o zgrozo w celu zdobywania marności! Strzec się trzeba zatem naiwności!

Dzisiejszy załącznik na WNG pomoże Ci oddać się Bogu.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Cze 16 '20, 07:57
 

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził».
A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski”. (Mt 5,43-48)

Nie było, nie ma i nie będzie lepszego papierka lakmusowego prawdziwości naszej wiary niż realizacja przykazania miłości Boga i bliźniego. Myślę, że w całym Nowym Testamencie nie ma tekstu, który pokazywałby w tak jasny sposób, jak powinien postępować chrześcijanin w stosunku do innych ludzi. Jego siła polega na tym, że nie jest to tylko teoria, ale Jezus zaprasza nas do konkretów, czyli modlitwy za tych, którzy nas prześladują. Nasz Zbawiciel przypomina nam, że właśnie stosunek do osób, które ciężko jest pokochać, które zadały nam ból i – być może – w sposób jawny dążą do tego, aby nas poniżyć, jest sprawdzianem tego, na ile jesteśmy Jego autentycznymi uczniami.

Nie wiem w jakiej sytuacji teraz się znajdujesz, ale te słowa Jezusa wręcz zmuszają do tego, aby dzisiaj w modlitwie skupić się przede wszystkim na tych, którzy zadali, a może właśnie teraz zadają nam ból. Być może ten czas spędzony na rozmowie z Bogiem na ich temat zniszczy Twój dobry humor, bo unikasz tego tematu jak ognia, a może jeszcze bardziej pogłębi złe samopoczucie, ale… albo bierzemy słowo Boże w całości i staramy się wcielać je w życie, albo tylko oszukujemy siebie, mówiąc, że Bóg ma wpływ na to jakim jestem człowiekiem.

Być może myślisz sobie teraz: nie dam rady, to zbyt dużo, chciałbym, ale to przekracza moje siły. A może myślisz po prostu: nie chcę tego zrobić i nie zrobię. Jak się nie chce, to gorzej niżby się nie mogło. Jezus przewidział także takie trudności. Żebyśmy nie myśleli, że mamy o własnych siłach zmierzyć się z jednymi z najbardziej bolesnych przestrzeni naszego życia od razu pokazał nam wzór, z którego powinniśmy brać przykład – Ojca, który miłuje wszystkich ludzi. On kocha zarówno tych, którzy Go wielbią, ale także tych, którzy Mu złorzeczą, przeklinają Go, albo w ogóle nie przywiązują wagi do Jego istnienia. Jego serce, kochające w sposób najdoskonalszy, musi strasznie cierpieć, widząc jak wiele spośród jego ukochanych dzieci zapomniało o Nim. Także Jezus w bardzo bolesny sposób doświadczył cierpienia od ludzi, którym dał całego siebie, ale w chwili, gdy wydawać by się mogło, może pozwolić sobie, na ubliżenie im za ich niewdzięczność padają te znamienne słowa: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią» (Łk 23,34)

Konkret na dzisiaj: Powiedz dzisiaj Bogu o tej osobie, a może osobach, które zadały Ci ból. Spróbuj spojrzeć na nich oczami Ojca

 Niech Cię błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn i Duch Święty +

Bożena
Bożena Cze 18 '20, 08:14
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Najprostsza i najgłębsza modlitwa

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie.

Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego.

Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień»." Mt 6, 7-15

Czy pamiętasz, że masz wszechpotężnego Tatę, który zna wszystkie Twoje NAJGŁĘBSZE pragnienia? Jemu czasami musi być bardzo smutno, gdy Ty w swoim wielomóstwie prosisz Go tylko o sprawy błahe, a zapominasz o tym, co najważniejsze.

Wsłuchaj się w prostotę modlitwy Ojcze nasz, której uczy Cię sam Bóg. Dostrzeż w niej głębię. Zobacz priorytety, które wskazał Jezus. Po pierwsze powinieneś błagać o to, aby imię Boże było stale głoszone z wielką czcią. Sam możesz przyczyniać się do tego, głosząc imię Jezusa i żyjąc według woli swego Pana. Masz prosić pokornie, aby królestwo Boże rozszerzało się w ludzkich sercach. Aby coraz więcej osób żyło Bogiem na serio. Ty tak żyj i zapraszaj do tego bliźnich.

Dalej, wola Boża powinna być Twoim jedynym priorytetem w życiu. Powinieneś szukać jej w każdym działaniu (nawet w tym najmniejszym). Masz także prosić o chleb powszedni i wszystko, co jest Ci niezbędne do życia na tu i teraz. Nie proś nigdy o bogactwa i zbytki albo o super przyszłość. Powinieneś wstydzić się chciwych próśb.

Stale masz błagać o przebaczenie, ponieważ dzień za dniem zbierasz kilogramy, jak nie tony kurzu na swojej duszy poprzez konkretne grzechy (choćby tylko powszednie).

W modlitwie Ojcze nasz mówisz, że sam przebaczasz innym. Nawet nie chcę pisać, jak wygląda Twoje modlenie się Ojcze nasz, gdy z serca nie przebaczyłeś komuś. Wtedy Twoja modlitwa jest zakłamana. Czynisz siebie sędzią bliźniego, a to nie jest Twoja rola.

Masz błagać Boga także o ochronę przed pokusami i diabłem. Tutaj także możesz jeszcze gorliwiej współpracować z łaską Bożą, gdy w każdej sekundzie pojawienia się pokusy, od razu oddasz ją Bogu i poprosisz o ratunek i ochronę. Tak czynią jednak Ci, którzy naprawdę wyrzekają się zła i nie chcą grzeszyć. Ich serce jest bardzo szczere przed Bogiem i są wysłuchani. Czasami mogą czuć się opuszczeni, ale najczęściej bierze się to z tego, że zbytnio liczyli na własne siły w walce ze złem. Taka walka musi skończyć się porażką, która jest mocną lekcją pokory. Natomiast w głębokiej zażyłości z Bogiem naprawdę można stawić opór złemu.

"Gdy wir zakrył Eliasza, Elizeusz został napełniony jego duchem. Za dni swoich nie lękał się żadnego władcy i nikt nie osiągnął nad nim przewagi. Nic nie było zbyt wielkie dla niego, i nawet w grobowym spoczynku ciało jego prorokowało. Za życia czynił cuda, nawet po śmierci jego czyny były przedziwne." Syr 48, 12-14

Elizeusz w jedności z Bożym Duchem nie lękał się. Nikt nie osiągnął nad nim przewagi. Zachowaj to słowo w swoim sercu. Jeśli chcesz być mocny w walce ze złem, to przestań liczyć na siebie. Postaw na Boga. Tylko w Nim jest Twoja siła i ratunek.

"Otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym wołamy: «Abba, Ojcze»." Por. Rz 8, 15bc

Kochany Boże, Tatusiu, Ty widzisz moje słabości i całą moją nędzę. Jedynie w Tobie jest moje schronienie przed złem, grzechem i wszelkimi pokusami. Ochraniaj mnie. Wiem, że jeszcze nie raz upadnę przez swoją głupotę i zbytnią wiarę we własne siły. Znasz mnie Panie. Błagam jednak, wychowuj mnie do codziennego oddawania się Tobie w najgłębszej pokorze.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Cze 19 '20, 08:08
  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Przytul się do Jego Serca

"W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie»." Mt 11, 25-26. 28-30

Dzisiaj jest szczególny dzień, w którym będziesz mógł iść do świątyni i popatrzeć na Serce Jezusa. Może nawet będzie moment, w którym Twoje serce pięknie zjednoczy się z Jego Sercem. Twoje wnętrze będzie we wnętrzu Zbawiciela świata. Nie będę nawet opisywał tego momentu, ponieważ każdy czytający ten wpis może przeżyć go inaczej. Proszę Cię jedynie, abyś poszedł dzisiaj do Jezusa. Odpowiedz na Jego zaproszenie: Przyjdźcie do mnie wszyscy…

Pamiętaj także, że we wnętrzu Twojego serca, w samej jego głębi, także możesz odnaleźć Jezusa. Gdy otworzysz się na wielką łaskę przebywania z Nim sam na sam, to już żaden dzień nie będzie smutny. Choćby obdzierano Cię ze skóry i całe Twoje ciało piszczałoby z bólu, to jednak nikt nie może wydrzeć Ci Chrystusa z serca. On pragnie być zawsze z Tobą. Ty bądź z Nim. Twoje Serce w Jego Sercu na zawsze…

"Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim." 1 J 4, 8. 12b-13. 16b

Tak trudno nam kochać siebie i ludzi. Skąd biorą się wszystkie nasze problemy w miłości? Otóż próbujemy kochać po swojemu, po ludzku, bez głębokiego zapraszania Boga. O ile można to nazwać miłością, to jest to bardzo mała i powierzchowna miłość. Jezus pragnie kochać w nas i przez nas. Wystarczy non stop mówić: Jezu, kochaj we mnie i przeze mnie ludzi, których stawiasz na mojej drodze. Kochaj także mnie biednego grzesznika. Pozwól mi tak zjednoczyć się z Tobą, abym całe moje życie było nieustającym uwielbieniem Ciebie, a nie siebie i ludzi (a jeśli już ludzi, to tylko Ciebie w nich).

"Błogosław, duszo moja, Pana,
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
On odpuszcza wszystkie twoje winy
i leczy wszystkie choroby.
On twoje życie ratuje od zguby,
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.
Dzieła Pana są sprawiedliwe,
wszystkich uciśnionych ma w swojej opiece.
Miłosierny jest Pan i łaskawy,
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów
ani według win naszych nam nie odpłaca."
Ps 103, 1b-2. 3-4. 6. 8 i 10

Panie Jezu, tym Psalmem uwielbiam Twoje miłosierne i cierpliwe Serce. Jakże Ty jesteś łaskawy i pełen dobrodziejstwa dla mnie, nędznika. Jeśli tylko mogę prosić Cię, zjednocz moje serce z Twoim i kochaj bez miary, kogo tylko chcesz i kiedy chcesz. Niech się dzieje Twoja wola.

Polecam także ciekawe załączniki na WNG.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Cze 20 '20, 07:53
  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

U Taty

"Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest wśród pątników, uszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział." Łk 2, 41-50

Wiele razy czytałem tą Ewangelię i nigdy nie zastanawiałem się, gdzie nocował Jezus przez te trzy dni. Ta myśl przyszła dopiero dzisiaj. Nie wydaje mi się, żeby dwunastoletni Jezus rozprawiał z nauczycielami 24 godziny na dobę przez 3 dni. Przypomniały mi się obrazy, gdy dorosły Chrystus wieczorem wychodził na modlitwę po całym trudzie dnia. I tu pojawił się obraz dwunastoletniego Jezusa, który na noc zostawał w świątyni i był wtedy w najbliższej relacji z Ojcem…

Co ten obraz może dać mi i Tobie? Ja mocno uświadamiam sobie, że świątynia jest domem Boga Ojca, mojego kochanego Taty, z którym mogę przebywać tam, ile tylko zapragnę i nikt nie może zabronić mi, gdy będę pragnął tam być.

Wiadomo, że są jakieś ludzkie zasady i godziny otwarcia świątyni, do których trzeba się podporządkować. Jednak pocieszające jest to, że w sercu każdy z nas ma swoją wyjątkową świątynię (przyozdobioną pięknie na miarę otwarcia się na łaskę Bożą). W swoim wnętrzu można być w jedności z Bogiem Ojcem, Jezusem Chrystusem i Duchem Świętym non stop 24 godziny na dobę.

"Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty." Iz 61, 10

Poproś Jezusa o łaskę zobaczenia swojej wewnętrznej świątyni, w której On pragnie przebywać z Tobą. Zobacz te wszystkie klejnoty, a może bardziej surową izdebkę, w której klejnotem jest jedynie Twoje serce i Serce Jezusa… Jeśli zobaczysz tam jakiś zbędny kurz albo coś, co zakłóca Twoją relację z Panem, to szybciutko oddaj Mu to w głębi swojego serca.

"Moje serce raduje się w Panu,
dzięki Niemu moc moja wzrasta.
Łuk potężnych się łamie,
a mocą przepasują się słabi." 1 Sm 2, 1b. 4

Jezu, cała moja moc jest jedynie w Tobie. Z głębi mojego serca wypływa jedyna radość, którą Ty jesteś. Nie cieszy mnie już ten świat. A jeśli coś w nim cieszy, to Ty, który jesteś w świątyniach ludzkich serc. Dziękuję Ci także za nieustanne przypomnienia ukazujące, że jestem słabiutki. Od niedawna wiem, że w mojej słabości jest Twoja moc. Dziękuję także za to, że mogę być zawsze u Taty w świątyni swojego serca.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Cze 21 '20, 08:11
  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Nie bój się

"Jezus powiedział do swoich apostołów: «Nie bójcie się ludzi! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.

Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie»." Mt 10, 26-33

Jezus dzisiaj mówi 3 razy NIE BÓJCIE SIĘ! Czego boisz się tu i teraz? Co wzbudza w Twoim sercu lęk? Nie wiem, jakie przyjdą Ci odpowiedzi. Powiedz jednak bardzo szczerze, co lub kto jest potężniejszy niż Twój Bóg?!… Czy już widzisz, jaki śmieszny jest ten Twój lęk? Niech zmyka szybciutko… ?

Może ktoś powie, że to nie jest taka prosta sprawa. Tak, nie jest prosta sprawa dla ludzi pysznych, egoistycznych, zapatrzonych w siebie i swoje ja. Natomiast dla dzieci Bożych, które całkowicie oddają się Panu i ufają Mu, to jest dziecinnie proste…

Ktoś, kto rozumie w sobie dziecięctwo Boże powie:: MÓJ BÓG JEST POTĘŻNIEJSZY NIŻ CAŁE ZŁO TEGO ŚWIATA! ON NIE POZWOLI, ABY SKRZYWDZONO MOJĄ DUSZĘ, KTÓRA JEST W NIM ZATOPIONA. A JEŚLI KTOŚ BOLEŚNIE TKNIE MOJE CIAŁO ZA BOŻYM DOPUSTEM, TO TYM SAMYM OCZYŚCI JESZCZE DOSKONALEJ MOJE WNĘTRZE I OPATRZY WSZELKIE RANY, A JA BĘDĘ CIESZYŁ SIĘ, ŻE DLA JEGO CHWAŁY MOGŁEM ODROBINĘ POCIERPIEĆ…

Chyba wczoraj pracowała w moim sercu tak myśl: za chwilę będą wesela, chrzciny, imieniny, dojdą też codzienne sytuacje w pracy, każdy ma tyle okazji, żeby mówić o Bogu i przyznawać się do Niego, prawie wszyscy są ochrzczeni, a pochowali dziecięctwo Boże do kieszeni i WSTYDZĄ SIĘ GO! Jak tak można? Kto i kiedy tak nas zawstydził w tym, co jest najpiękniejsze? Jak wielki musi być ból Boga z tego powodu? Chyba dzisiaj potrzeba nam wszystkim zawstydzić się i błagać o przebaczenie oraz o odwagę do świadczenia o Panu.

"Rzekł Jeremiasz: «Słyszałem oszczerstwo wielu: „Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego!” Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: „Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy pomstę na nim!” Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą." Jr 20, 10-11a

Zobacz tego Pana – potężnego mocarza u swego boku i nie lękaj się ludzi żyjących tym światem. Kochaj ich całym sercem i oddawaj ich i siebie miłosiernemu Bogu. Krzywdy, intrygi, plotki itp. nieś z pokorą i ofiaruj w intencji prześladowców.

"Dla Ciebie znoszę urąganie, hańba twarz mi okrywa,
dla braci moich stałem się obcym
i cudzoziemcem dla synów mej matki.
Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie." Ps 69, 8-10

Panie Jezu, oddaję Ci wszystko, co złe i przykre spadało, spada i jeszcze spadnie na mnie. Proszę, nieś to ze mną i czyń duchowe prezenty dla wielu. Bądź we mnie i odważnie głoś Ewangelię. Pałaj we mnie gorliwością o świątynie ludzkich serc!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Cze 25 '20, 07:33
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Skała lub piasek

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.

Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki»." Mt 7, 21. 24-27

Ostatnio występują obfite opady deszczu. Gdy jeździ się różnymi drużkami, to widać, jak w wielu miejscach jest przeniesiony piasek poprzez nowe nurty wody na mniejszych i większych uliczkach. Biedny jest ten piasek, ponieważ jest tak rzucany stąd tam i nie ma żadnej stabilności.

Z drugiej strony zobacz jakąś skałę, której nie ruszy nic. Mogą zrywać się wichury, deszcze, grady, a nawet potężne fale. Nic nie może jej przestawić. A biedny piasek miotany jest przez nawet niewielkie uliczne nurty wody.

Na czym budujesz swoje życie? Jeśli nie wiesz, to przypomnij sobie, jak reagujesz w czasie mniejszych i większych ataków ludzi, demonów i gdy wszystko sypie się w Twojej głowie, sercu i duszy. Albo stoisz na pewnej SKALE – JEZUSIE CHRYSTUSIE I JEGO KOŚCIELE albo widzisz pod sobą mikry piasek (swoje ja, swoją wolę, swoje pomysły, marzenia itp., a wszystko bez pogłębionego Bożego fundamentu).

Dostrzeż prawdę o sobie i swoim budowaniu duchowego (wewnętrznego) i zewnętrznego życia. Nie przerażaj się tym, że może wiele lat budowałeś na sobie. Jezus ma bardzo szeroko rozstawione ramiona dla Ciebie i sam podstawia Ci drabinę, aby wejść na najpewniejszą Skałę. Pozwól Mu poprowadzić się. Przylgnij do Niego całym sercem. Pragnij spełniać Jego wolę bez żadnych wymówek. Idź za Jego cichym głosem. Zaufaj i nie lękaj się niczego. Z Nim nic Ci nie grozi.

Nawet największe ataki nie zniszczą SKAŁY. Otwórz wreszcie oczy, spójrz w dół i zobacz na czyich ramionach jesteś niesiony. Teraz możesz uśmiechnąć się do wszystkich demonów i lęku, który był (powtarzam był) taki straszny.

"Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego." J 14, 23

Jeśli miłujesz i zachowujesz Bożą naukę, to pozwalasz przyjść do siebie Bogu. Jego bliskości nikt i nic nie może Ci zabrać. Niech ta prawda także będzie Twoją wewnętrzną skałą. Pamiętaj, że Bóg jest z Tobą, a to prawdziwa pełnia bezpieczeństwa na ziemi i w niebie.

Panie Jezu, dziękuję za bycie skałą nie tylko dla mnie, ale i dla każdego, kto tego pragnie i zaprasza Cię do głębszej relacji. Proszę Cię za wszystkimi, którzy wybrali piasek na ,,fundament” swojego życia. Daj im łaskę szybkiego wejścia na Skałę, aby poczuli się prawdziwie bezpieczni na Twoich ramionach.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Cze 28 '20, 08:06
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Stracić, by zyskać

"Jezus powiedział do swoich apostołów: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je." Mt 10, 37-39

Jezus dzisiaj od razu zaczyna od trudnych słów, które bardzo mocno można poczuć w samej głębi serca. Postaw sobie dzisiaj pytania:
Czy kochasz Boga?
Czy kochasz rodziców?
Czy kochasz dzieci?
Kogo kochasz bardziej Boga, czy rodziców/dzieci?
O kim częściej myślisz w swoim sercu i umyśle, komu poświęcasz więcej czasu?
Nie zdziwię się, jeśli 99% osób obleje ten krótki test i usłyszy słowa: NIE JESTEŚ MNIE GODZIEN.

Po co Bóg daje nam rodziców, dzieci i wielu innych ludzi? Pięknie byłoby gdybyśmy w rodzinach i wśród znajomych wzrastali w relacji z Jezusem i uwielbiali Go w każdej minucie życia. My jednak często zachłannie zagarniamy do serca drugiego człowieka, a nawet nie rzadko traktujemy go jak swoją własność. A wszystko po to, aby być niby szczęśliwym żyjąc według własnej woli. Pan Bóg natomiast spada na dalszy plan.

Nie dziwmy się więc, że Stwórca z miłości do nas, w trosce o nasze zbawienie wieczne dopuszcza różne próby, abyśmy zobaczyli nędzę swojego myślenia i oderwali się od tego świata, a przylgnęli do Niego.

Jedną z najcięższych prób miłości i posłuszeństwa Bogu przeszedł Abraham, gdy miał ofiarować swojego umiłowanego (długo wyczekiwanego) syna Izaaka. I co zrobił? Był gotów oddać go w ofierze. Bóg był ważniejszy. To się w głowie ludziom nie mieści. A jednak można kochać Boga ponad wszystko i wszystkich. Abraham okazał się godny Królestwa Niebieskiego i obcowania na wieki z Trójcą Świętą. A Ty?

Jak przeszedłbyś tą próbę? Czy chcesz czekać na prawdę o swoim sercu do momentu jakiejś ciężkiej i oczyszczającej próby? Czy może już teraz w sercu oddajesz wszystko i wszystkich Bogu? Uczyń to szczerze i nie bój się jutra. Bóg jest i będzie przy Tobie zawsze, nawet gdyby najbliżsi ciężko zranili Cię przez opuszczenie albo gdy Pan powoła do wieczności kogoś z Twoich bliskich.

Jezus mówi także o braniu swojego krzyża. Bez niego nie ma zbawienia. Każdy ma krzyż codziennych obowiązków. Jeśli nie bierzesz go, to nie idziesz za Jezusem. Nie próbuj ustawić się w tym życiu tak, że wszyscy za Ciebie wszystko zrobią. Tak nie dojdzie się do nieba. Nie bój się ,,tracić” każdej minuty dla Boga. Tylko tak znajdziesz prawdziwe życie. Jeśli oczywiście będziesz czynił to z miłości do Niego. Bo chyba nawet inaczej (bez tej miłości) nie da się tak żyć. Kochaj więc prawdziwie Boga. Niech umiera w Tobie grzech pychy, egoizmu i swojego chciejstwa. Niech zostanie jedynie głębokie pragnienie pełnienia woli Bożej.

"Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie." Rz 6, 11

Panie Jezu, wypalaj stale moje wnętrze, aby było czyste. Pragnę żyć z całych sił dla Ciebie i Twojej miłości. Niech się dzieje Twoja wola w moim życiu. Ja nie pragnę już nic oprócz Ciebie!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Cze 29 '20, 07:59
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Mój Kościół

"Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»." Mt 16, 15-19

Św. Piotr otrzymał od Boga Ojca łaskę głębokiej wiary. Wyznał jako pierwszy, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem, Synem Bożym. Usłyszał w odpowiedzi potwierdzenie, że jest to wielką łaską. Ponad to otrzymał zaszczyt bycia skałą, opoką, na której Jezus zbudował SWÓJ KOŚCIÓŁ. Dał mu (oraz jego następcom) także władzę kluczy do związywania i rozwiązywania Bożych spraw w historii Kościoła. Jakże wielka jest to odpowiedzialność. Dzięki Bogu oparta na łasce i asystencji Ducha Świętego. Dobrze, że padło także zapewnienie, że bramy piekielne nie przemogą Chrystusowego Kościoła.

Jeśli czytasz teraz te słowa, to zakładam, że należysz do wspólnoty Kościoła, o którym mówi Jezus w Ewangelii. Jak czujesz się w tym Kościele? Co on Ci daje? Czy jesteś wdzięczny za ten nieopisany dar? Jak bronisz Kościoła Jezusa Chrystusa, gdy atakują go wrogowie pragnący zniszczyć niezniszczalną świętość Kościoła? Jezusa obecnego w Kościele nie da się zniszczyć. Można jedynie dobijać grzesznych członków Kościoła, co jest wyraźnym brakiem miłości bliźniego.

Ja uwielbiam dzisiaj Boga za Kościół Święty, który jest dla mnie miejscem najgłębszego spotkania z Jezusem. To dzięki Kościołowi i sakramentom świętym mogę jednoczyć się najpełniej z moim Panem. Dzięki temu w moim ciele jest Jego Ciało, a w moich żyłach płynie Jego KREW. To w tym Kościele moje grzechy są prawdziwie darowane i na nowo mogę oddychać Bożym powietrzem, które rozwija moje duchowe skrzydła wiary, nadziei i miłości. To w tym Kościele karmie się Słowem Bożym, które wciąż mnie oczyszcza i poucza, abym nie zbłądził na ścieżkach życia. Chwała Tobie Jezu za Twój i mój ukochany Kościół!

"Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry,
szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę." Ps 34, 8-9

Panie Jezu, nigdy nigdzie nie skosztowałem Ciebie piękniej i głębiej niż na Eucharystii w Twoim Kościele. Chwała Tobie za każde sakramentalne zjednoczenie się z Tobą.

"Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego." 2 Tm 4, 6-8

Gdy św. Paweł miał odchodzić z tego świata, wypowiedział powyższe słowa. Oby tak każdy prawdziwy chrześcijanin występował w dobrych zawodach i walczył nie o lepszy byt materialny, ale o głęboką wiarę i miłość w sobie i bliźnich. Tego życzę sobie i Wam!

Polecam na WNG załączniki unoszące do nieba ?

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lip 2 '20, 07:59
  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Wewnętrzny paraliż

"Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. A oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy». Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni.

A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem łatwiej jest powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź!” Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do paralityka: «Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu!» On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom." Mt 9, 1-8

Jeszcze mam przed oczyma wczorajszy obraz, jak Jezus uwolnił dwóch opętanych, którzy mieszkali w grobowcach i siali postrach. Chrystus tak bardzo pragnie uzdrawiać wnętrze każdego człowieka. Nie ma takich demonów, które potrafiłyby stawić opór Jego Bożej mocy.

Popatrz sercem na dzisiejszy obraz z Ewangelii. Spróbuj odnaleźć się w roli sparaliżowanego. Wiem, że może nigdy nie doświadczyłeś paraliżu ciała. Jednak paraliż wnętrza mógł zdarzyć się nieraz w Twoim sercu. Na przykład, gdy bałeś się spowiedzi lub trudnej rozmowy z ważną dla Ciebie osobą. Twoje wnętrze mogło być sparaliżowane także przez: brak przebaczenia, jakieś bożki, wstyd, pychę, słabnącą wiarę, gasnącą miłość…

Może nawet nie wiesz, kto swoją modlitwą przyniósł kiedyś Twoje sparaliżowane serce do Boga. Tych osób mogło być przynajmniej kilka, jak nie kilkadziesiąt lub kilkaset… Pamiętam, jak w książce pt. ,,Trafiona przez piorun” Gloria Polo dzieliła się tym, że od piekła uchroniła ją modlitwa mamy, która żarliwie błagała Boga o jej nawrócenie. Podobnie było ze św. Augustynem i jego mamą św. Moniką.

Nie wiem, w jakim stanie jest teraz Twoje serce. Choć każde wnętrze może doświadczać jeszcze małych paraliży, które są dopuszczane przez Boga, aby oczyszczać nas z wszelkiej pysznej samodzielności. Jeśli doświadczasz głębokiego paraliżu, to czym prędzej zaproś tam Jezusa (najlepiej w sakramencie pokuty). Jeśli nie masz na to wystarczająco dużo siły, to proś pokornie o modlitwę za siebie, a nagle Bóg wszystko poprowadzi. Zaufaj…

Bądź też tą osobą, która omadla sparaliżowanych i tym samym przyprowadza ich do Chrystusa – jedynego Zbawiciela i doskonałego Lekarza ludzkich wnętrz. Proś Boga o łaskę widzenia sparaliżowanych serc (nie tylko u swoich bliskich, ale i u wszystkich napotkanych ludzi), aby zanosić ich w gorących modlitwach przed tron Boży.

Wczoraj nawet przeczytałem krótki zapis dialogu Alicji Lenczewskiej z Bogiem:

– Prosiłam za wielu: ześlij na nas swego Ducha, Panie…
+ Nie mogę, bo nie chcą. Abym mógł, twoja prośba musi być silniejsza niż ich niechęć.

No to życzę wytrwałości i żarliwości, sobie i każdemu czytającemu ten wpis. Jeszcze wiele próśb i ofiar przed nami!

"W Chrystusie Bóg pojednał świat z sobą, nam zaś przekazał słowo jednania." Por. 2 Kor 5, 19

Jezu Chryste, uwielbiam Cię w Twoim niezwykłym planie zbawienia ludzi. Dziękuję za misję kapłańską, w której możesz posługiwać się mną jako narzędziem do jednania ludzi z Tobą. Panie, nie jestem godzien… Prowadź mnie w tej misji według Twojej świętej woli.

Błagam także za tymi, którzy boją się przystępować do sakramentu pokuty i pojednania. Daj im łaskę wiary w Twoje wielkie miłosierdzie i zabierz od nich strach, a daj im głęboką skruchę i postanowienie poprawy.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lip 4 '20, 07:58
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Jego bliskość wszystko zmienia

"Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?» Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.

Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze staje się przedarcie. Nie wlewają też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki przepadają. Ale młode wino wlewają do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje»." Mt 9, 14-17

Czy czujesz bliskość Pana? Czy potrafisz zachwycać się Jego obecnością w każdej chwili? A może kiedyś miałeś takie chwile, a teraz doświadczasz mocnego postu w relacji z Chrystusem. Czasami możesz z uporem trwać rozumem i całą wiarą, a jednak i tak nie ma żadnego duchowego doznania. Co wtedy robić? Trwać pokornym sercem, które nie czeka na doznania. Po prostu kochaj i uwielbiaj. Pamiętaj wszystkie dobrodziejstwa. Kiedy Bóg uzna za słuszne, to pozwoli Ci odrobinę zbliżyć się do Niego i to poczuć całym sobą. Bądź cierpliwy i ufny.

Popatrz na Apostołów. Oni mieli niezwykłe 3 lata. Tyle, co oni widzieli i słyszeli, to nikt inny nie doświadczył. Oni pewnie latali w swoich sercach. Przyszedł jednak i dla nich czas wielkiego postu i wielu prób. Mimo to dzięki łasce Bożej wytrwali i do końca żyli Ewangelią i głosili ją.

Spójrz dzisiaj także na obraz z bukłakami i winem. Wyobraź sobie, że Twoje serce jest takim bukłakiem. Oby ono było nowym bukłakiem, do którego Jezus może stale wlewać nowe wino dające najlepszy smak. Jeśli będziesz trwał w jedności z Nim, to poczujesz piękny smak swojego życia, trudu, ofiary, a Pan zatroszczy się o wszystko.

Patrząc na swoich bliskich, nie wlewaj w nich od razu nowego wina. Poproś najpierw dla nich o przemianę serca, aby stali się nowymi bukłakami, które będą potrafiły przyjąć piękno Bożej nauki i życia według Ewangelii. Ufaj, że ten moment nastąpi kiedyś. Bóg bardzo tego pragnie. Czy Twoi bliscy tego pragną? Módl się, aby zapragnęli. Przy tym pokazuj swoim życiem, że warto oddać się całkowicie Jezusowi.

"Będę słuchał tego,
co Pan Bóg mówi:
oto ogłasza pokój ludowi i swoim wyznawcom,
którzy się zwracają ku Niemu swym sercem.
Pan sam szczęściem obdarzy,
a nasza ziemia wyda swój owoc." Ps 85, 9. 13

Panie Jezu, pragnę słuchać Ciebie. Jedynie w Tobie jest pokój mojego serca. Ty jesteś moim szczęściem! Ku Tobie zwracam moje serce i ufam, że z mojego życia wydasz owoce zgodne z Twoją wolą.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lip 7 '20, 07:38
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Potrzeba robotników

"Przyprowadzono do Jezusa opętanego niemowę. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: «Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu!» Lecz faryzeusze mówili: «Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy».

Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo»" Mt 9, 32-38

Podobnie jak we wczorajszej Ewangelii znowu mamy z jednej strony wiarę, a z drugiej już nie wyśmiewanie, ale potężne oskarżenie. I tak właśnie diabeł posługuje się swoimi biednymi narzędziami do gaszenia dobra, które Jezus czynił. Komu mieli uwierzyć ówcześni ludzie? Oni stwierdzali w prostocie, że jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu! I mieli rację.

Natomiast dla faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy byli potężnie zainfekowani pychą i egoizmem, to nie mieściło się w granicach ich rozumu i wiary. Dlatego pewnie atakowali. Jak to ktoś mógł czynić większe znaki od nich. To było dla nich niedopuszczalne.

Ciekawie w tym kontekście wygląda końcowe zdanie Jezusa z Ewangelii, gdy mówi, że żniwo jest wielkie, ale robotników mało. Ci, którzy powinni byli być dobrymi robotnikami, pogubili się i atakowali najczystszą, wcieloną Miłość. Chrystus zatem prosił i pewnie nadal prosi, aby modlić się o dobrych i świętych robotników, którzy prawdziwie poprowadzą ludzi do źródła wody życia.

I uwaga, nie chodzi tutaj tylko o to, aby modlić się o święte powołania kapłańskie, misyjne i zakonne. Jeszcze bardziej trzeba modlić się o święte powołania do małżeństwa. Jak będą święte rodziny, budowane na Chrystusie, to pojawią się także powołania do wyłącznej służby Bogu.

Jeśli już wybrałeś swoje powołanie, to trwaj w nim wiernie i w głębokiej jedności z Jezusem. Pogłębiaj więź z Nim, a kto wie, czy wśród Twoich najbliższych Pan nie powoła świętych robotników na swoje żniwo.

"Wiele ołtarzy Efraim zbudował, ale służą mu jedynie do grzechu. Wypisałem im moje liczne prawa, lecz je przyjęli jako coś obcego." Oz 8, 11-12

Rola Bożego robotnika nie jest łatwa, ponieważ ludzie mają często przewrotną naturę. Wolą swoje bożki, grzechy, a Boże prawa traktują jako coś obcego. Tak ciężko jest im przekonać się do Bożej miłości i praw, które z niej wynikają. Mimo wszystko po ciężkiej wewnętrznej walce ze swoimi słabościami każdy jest w stanie otworzyć się na wolę Bożą i iść pokornie za swoim Panem. Kto jednak nie pójdzie przez swoją zatwardziałość, to będzie jak te swoje bożki. Niby będzie żył i używał świata, a jednak będzie stał w miejscu i usychał…

"Nasz Bóg jest w niebie,
czyni wszystko, co zechce.
Ich bożki są ze srebra i złota,
dzieła rąk ludzkich.
Mają ręce pozbawione dotyku,
nogi mają, ale nie chodzą.
Do nich będą podobni ci, którzy je robią,
i każdy, który im ufa." Ps 115, 3-4. 7-8

Panie Jezu, proszę, prowadź mnie każdego dnia, abym był robotnikiem wypełniającym pokornie Twoją wolę. Proszę także o posłanie nowych, świętych robotników, aby ratowali ludzi idących ślepo przez życie.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lip 10 '20, 20:26
  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Usiądź w Jego cieniu

"Tak mówi Pan: «Wróć, Izraelu, do Pana, Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną swą winę. Zabierzcie z sobą słowa i nawróćcie się do Pana! Mówcie do Niego: „Usuń cały grzech, a przyjmij to, co dobre, zamiast cielców dajemy Ci nasze wargi. Asyria nie może nas zbawić; nie chcemy już wsiadać na konie ani też mówić: nasz boże do dzieła rąk naszych. U Ciebie bowiem znajdzie litość sierota”.

Uleczę ich niewierność, szczodrze obdarzę ich miłością, bo gniew mój odwrócił się od nich. Stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia i jak topola zapuści korzenie. Rozwiną się jego latorośle, będzie wspaniały jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń Libanu.

I wrócą znowu, by usiąść w mym cieniu, i zboża uprawiać będą, winnice sadzić, których sława będzie tak wielka, jak wina libańskiego. Co ma jeszcze Efraim wspólnego z bożkami? Ja go wysłuchuję i Ja na niego spoglądam, Ja jestem jak cyprys zielony i Mnie zawdzięcza swój owoc." Oz 14, 2-9

Dzisiaj zapowiadano słoneczny piątek. Nie wiem, czy jesteś na urlopie, czy czeka Cię kolejny męczący dzień w pracy. Gdzie byś nie był, to możesz znaleźć chwilę albo wiele chwil, aby pobyć w cieniu Boga… Rozważając Jego słowo, uwielbiając Jego dobroć i miłosierdzie, prosząc o opiekę i błogosławieństwo na wszystkie codzienne zadania, możesz naprawdę stale przebywać w Bożym cieniu i czuć się bezpiecznie bez względu na okoliczności zewnętrzne…

Przeczytaj sercem słowa z dzisiejszego czytania z Księgi Ozeasza o obietnicy błogosławieństwa Izraelowi po jego nawróceniu. Takie błogosławieństwo jest także dla Ciebie. Wróć CAŁYM sercem do Jezusa. Oddaj Mu siebie we wszystkim. Proś o miłosierdzie w modlitwie i częstej spowiedzi. Stale dziękuj za wszelkie łaski. Żyj z Nim w głębokiej zażyłości, a uwierz mi, że nie zabraknie Ci Bożego błogosławieństwa i nawet w największej spiekocie i trudzie dnia, będziesz czuł się, jak w Bożym cieniu ?

"Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,
obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.
Stwórz, Boże, we mnie serce czyste
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.
Przywróć mi radość Twojego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Panie, otwórz wargi moje,
a usta moje będą głosić Twoją chwałę."
Ps 51, 3-4. 9. 12-14. 17

Panie Jezu, dziękuję za to, że nigdy nie odwróciłeś ode mnie swojego oblicza. Zawsze mogłem ukryć się w Twoim cieniu i odpocząć od trudów. Późno to zrozumiałem, ale jestem głęboko wdzięczny za to tu i teraz. Chwała Tobie Panie.

Proszę Cię Jezu, za wszystkimi, którzy dźwigają ciężary życie sami, aby otworzyli się na Twoją łaskę, wyznawali Ci stale swoje bóle, troski, grzechy i nie siłowali się już sami. Ty tak bardzo pragniesz nieść z nami i w nas wszystko to, co trudne i radosne. Bądź z nami stale. Niech Twoja miłość i miłosierdzie przemieniają nas i tych, których spotkamy.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Bożena
Bożena Lip 25 '20, 18:05

Ks. Daniel Glibowski - Przyjaciele Bezdomnych  

Nosić w sobie konanie Jezusa

"Matka synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddawszy Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: «Czego pragniesz?» Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Odpowiadając zaś, Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». On rzekł do nich: «Kielich mój wprawdzie pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu»." Mt 20, 20-23. 27-28 W dzisiejsze święto św. Jakuba niewiele dowiadujemy się o patronie dnia. Pierwsza myśl przychodzi mi taka, że miał ambitną mamę ? która pragnęła uprosić mu zaszczytne miejsce w Królestwie Niebieskim. Popatrz na odpowiedź Jezusa, który widzi pragnienie tej kobiety. Nie gasi jej. Zadaje jednak głębokie pytanie nie matce, lecz synom. Nie wiem, czy oni wtedy wiedzieli, o jaki kielich chodzi. Przypomnijmy sobie ogrójec i modlitwę Jezusa zalanego krwawym potem ,,Ojcze, jeśli chcesz oddal ode Mnie ten kielich, wszakże nie moja wola, lecz Twoja, niech się stanie.” Ty dzisiaj wiesz, o jakim kielichu jest mowa. To jest kielich bólu, cierpienia, goryczy, prześladowania, ale przede wszystkim wielkiej MIŁOŚCI. Każda kropla najświętszej Krwi Chrystusa jest zbawienna dla mnie i dla Ciebie. Czy dzisiaj z tą świadomością odpowiedziałbyś tak, jak św. Jakub i Jan? Czy zdecydowanie powiesz: ,,Ja także pragnę pić z tego kielicha.” Czy wiesz, z czym to się wiąże? Posłuchaj więc św. Pawła: "Bracia: Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd cierpienia znosimy, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele." 2 Kor 4, 7-10 Nosić w sobie konanie Jezusa… Kto tego doświadcza, to wie, że z jednej strony jest to ogromny ból, a z drugiej strony najsłodsza miłość. Człowiek, który naprawdę umarł dla tego świata i żyje z Jezusem i dla Jezusa, zaczyna z Nim współodczuwać ból związany ze swoją małością i małością tych, których obserwuje (zwłaszcza, gdy te osoby nie żyją z Jezusem). Ten, kto jednoczy się z cierpiącym Jezusem, ma głębokie pragnienie ofiarowania swojego bólu w intencji zbawienia dusz pogubionych. To naprawdę święte pragnienie, do którego doszło wielu świętych i błogosławionych. Niech to pragnienie stanie się także Twoim udziałem. Nie bój się wejść w głębie relacji z Chrystusem. Można pocieszać się jeszcze tym, że św. Jan, brat św. Jakuba, nie został męczennikiem, jako jedyny z Apostołów. Czy jednak jego wypicie kielicha pod krzyżem było lżejsze niż śmierć męczeńska jego towarzyszy? Może nigdy o tym nie myślałeś, bo skupiałeś się na sercu Maryi, która miała wtedy serce przeszyte mieczem boleści. Jestem pewien, że św. Jan także miał wtedy miecz w sercu i nosił w sobie długo to konanie Jezusa. Panie Jezu, dziękuję za łaskę codziennego trzymania i krótkiego adorowania kielicha z Twoją Krwią. Jeśli taka jest Twoja wola, to daj mi łaskę udziału w tym kielichu, abym i ja nosił w sobie Twoje konanie. Maryjo, proszę, ucz mnie codziennie mówić Bogu TAK! ~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Edytowany przez Bożena Lip 25 '20, 18:06
Bożena
Bożena Lip 27 '20, 19:06

  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Skromne początki i wielki rozwój "

Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, większe jest od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki podniebne przylatują i gnieżdżą się na jego gałęziach». Powiedział im inną przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło»." Mt 13, 31-33 W przypisie przeczytałem dzisiaj, że Królestwo Boże podobnie jak ziarnko gorczycy i zaczyn chlebowy ma skromne początki, ale wielki rozwój. Czytając te słowa, poproś Jezusa o pokorę i skromność w relacji z Nim. Przyjmuj w sercu z głębokim uniżeniem każde Boże ziarenko i Boży zaczyn. Nie przyspieszaj duchowych efektów, które zostaną dane Ci w odpowiednim czasie. Ty jedynie trwaj pokornie i uwierz w to, ze Pan daje wzrost (nawet jeśli go nie widzisz). Święci ludzie potrafili latami być zjednoczeni z Jezusem w nieustannym uniżeniu. Później okazywało się, że byli dla wielu osób potężnymi drzewami, przy których inni nabrali sił duchowych. Bóg naprawdę pragnie uczynić Cię pięknym drzewem, którym nie zachwieje żadna życiowa wichura. Pozwól Mu na to. Kochaj Go całą swoją osobą i ufaj, że choć czujesz się prochem i pyłem, to Stwórca ma wobec Ciebie konkretny plan wzrostu na Jego chwałę. "Albowiem jak przylega pas do bioder mężczyzny, tak przygarnąłem do siebie cały dom Izraela i cały dom Judy – mówi Pan – by były moim narodem, moją sławą, moim zaszczytem i moją dumą. Ale oni Mnie nie słuchali." Jr 13, 11 Takie pragnienie ma wobec Ciebie Bóg. On przygarnął Cię z największą miłością. Pragnie, abyś był/była Jego dumą! Czy i Ty chcesz odwrócić się od Niego? Do kogo pójdziesz? Któż inny może zaspokoić Twoje serce? "Gardzisz Skałą, co ciebie zrodziła, zapominasz o Bogu, który dał ci życie." Pwt 32, 18 Panie, kochany Boże, Ojcze mój i Stwórcą, broń mnie przed wszelką wzgardą. Jedynie w Tobie jest moje życie! Maryjo, kochana Mamo, pozwól mi przylgnąć do Twojego Niepokalanego Serca, abym przylgnął także do serca Jezusa. ~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Edytowany przez Bożena Lip 27 '20, 19:06
Bożena
Bożena Sie 1 '20, 08:21

Ewangelia na 1 sierpnia 2020 - św. Mateusza 14, 1-12

W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: „To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają”. Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wtrącić do więzienia z powodu Herodiady, żony brata jego, Filipa. Jan bowiem upominał go: „Nie wolno ci jej trzymać”. Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: „Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!” Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.

Święty Jan Chrzciciel miał dar budzenia uśpionych sumień. Do tego jednak potrzeba wyjątkowej odwagi i on tę odwagę posiadał. Papież Franciszek przypomina, że ewangelizacja wymaga od chrześcijan właśnie odwagi, a z tym nierozłącznie związana jest adoracja Pana. Na tym polega adoracja Boga, że człowiek wychodzi poza siebie, ogołaca się, aby w braciach służyć Panu. Patrząc na osobowość świętego Jana Chrzciciela, trzeba podkreślić jego umiejętność modlitewnego zatopienia. Miał czas dla Boga. Nie dał się zbałamucić tym, którzy twierdzą, że brakuje czasu na modlitwę. Wiedział, że to kwestia motywacji. Każdy bowiem człowiek znajduje czas na te wartości i dla tych ludzi, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli więc na czymś człowiekowi nie zależy, to z pewnością czasu nie znajdzie. Święty Jan Chrzciciel czas na rozmowę z Panem miał zawsze, dlatego w ostateczności cierpliwie i spokojnie przyjął na siebie cierpienie, będąc uzbrojonym z wysoka. Poproś Jezusa, Tego, który zgładził wszelkie zło, aby był twoim obrońcą w chwilach słabości. Poproś Go, aby napełnił cię Duchem Świętym i nauczył rozpoznawać i wybierać to co dobre i piękne, a odrzucać to, co prowadzi do upadku.

/ modlitwawdrodze.pl /

Edytowany przez Bożena Sie 1 '20, 08:22
Bożena
Bożena Sie 4 '20, 07:52

  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Czysta mowa z czystego serca

"Jezus przywołał do siebie tłum i rzekł do niego: «Słuchajcie i rozumiejcie: Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to właśnie go czyni nieczystym». Wtedy przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Czy wiesz, że faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to słowo?» On zaś odrzekł: «Każda roślina, której nie sadził Ojciec mój niebieski, będzie wyrwana. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Jeśli zaś ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną»." Mt 15, 10-14 Ostatnio miałem taki wewnętrzny obraz, w którym zobaczyłem uroczystą kolację, gości i jedną najważniejszą osobę, która na początku dała komunikat, żeby przy stole były tylko budujące rozmowy. Natomiast jeśli ktoś chciałby podzielić się czymś trudnym, bolesnym, niebudującym, to niech to wypowie na osobności do tej ważnej osoby lub do kogoś, z kim będzie szukał rozwiązania problemu. Od razu zacząłem wcielać ten obraz w życie i jestem niesamowicie zbudowany pięknymi dziełami Boga, które On dokonuje w swoich kochanych dzieciach oddających się Mu z wielką ufnością. Naprawdę można było słuchać Bożych ludzi i czas przestał mieć znaczenie. Czy nie powinniśmy zastosować tego obrazu w naszych wszystkich spotkaniach rodzinnych i nie tylko? Jakże często boli mnie serce, gdy spotyka się grono ludzi, w którym z ust wylewają się narzekania, krytyka, obmowa, plotki, wulgaryzmy, niestosowne żarty itd. Ależ Bóg musi wtedy cierpieć… On z pewnością widzi też, że nikt nie ma odwagi powiedzieć STOP. I tak nieczyste serca wylewają się przez nieczystą mowę. W ten sposób wszyscy jeszcze bardziej zanieczyszczają się i wracają do domów zdołowani. Ich umysły często są obciążone masą problemów, które wydają się im nie do uniesienia. A wystarczyłoby jedno dobre świadectwo na spotkaniu, w którym ktoś mógłby podzielić się, że oddaje trudności Bogu, Maryi i czuje niesamowitą pomoc. "Spojrzał Pan z wysokości swego przybytku, popatrzył z nieba na ziemię, aby usłyszeć jęki uwięzionych, aby skazanych na śmierć uwolnić." Ps 102, 20-21 Panie Jezu, staję dzisiaj przed Tobą w prawdzie. Ty znasz moje serce i moją mowę. Ileż razy płakałeś nade mną słuchając moich słów i patrząc na nieczystość mojego serca? Ty najlepiej widzisz moją nędzę. Proszę, uzdrawiaj moje wnętrze, aby były w nim tylko Twoje skarby. Daj mi odwagę dzielić się nimi i dawać Twoje światło dla ludzi, którzy żyją tym światem. Maryjo, proszę zanieś moją prośbę do Twego Syna. Uproś mi czyste serce i mowę. Chroń mnie przed diabłem, który pragnie zanieczyszczać moje wnętrze. Wstawiaj się stale za mną, abym nigdy nie był ślepym przewodnikiem ślepych. Proszę Cię także o wstawiennictwo za wszystkimi rodzinami, w których rodzice oślepli i kąsają siebie i dzieci zamiast kochać słowem, postawą i konkretnym czynem. W załączniku na WNG polecam kilka słów od św. Jana Pawła II. ~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Edytowany przez Bożena Sie 4 '20, 07:52
Bożena
Bożena Sie 6 '20, 08:06

    Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych

  Jasna Góra – Góra Przemienienia

"Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba oraz brata jego, Jana, i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, rozmawiający z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!» Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!» Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa." Mt 17, 1-8 Wiele osób z Polski już wyruszyło na Jasną Górę – górę przemienienia wielu serc. Jednak ogromna większość pieszych pielgrzymów w tym roku będzie pielgrzymowała jedynie duchowo ze względu na czas pandemii i rygor sanitarny. Mam jednak głębokie przeczucie, że pielgrzymi duchowi mają niezwykłą okazję wejść na swoją górę przemienia, na którą Jezus pragnie zaprosić ich osobno… Oczywiście będą spotkania modlitewne w parafiach. Będzie różaniec, Apel Jasnogórski, codzienna Eucharystia i wiele innych okazji do wspólnego duchowego pielgrzymowania. Jednak wejście na górę z Chrystusem będzie dokonywało się w sercu każdego pielgrzyma. Wystarczy, aby duchowo otworzyć się na ten niezwykły czas łaski. Warto za pośrednictwem Maryi całkowicie zawierzyć się Jezusowi i pozwolić Mu działać. Ufam, że wiele osób doświadczy głębokiego spotkania z Jezusem w swoim sercu. Jedni mogą przeżyć ten moment po Komunii świętej, inni na adoracji, a jeszcze inni np. w domu na osobistej modlitwie (łącząc swoje cierpienia z Chrystusem). Ważne jest, aby w głębokim uniżeniu i prawdziwej pokorze otwierać się na Boże łaski, które w tym czasie będą spływać. Może tak jak Piotr, Jakub i Jan upadniemy nie raz na twarz, gdy doświadczymy obecności Jezusa i Jego niezwykłego blasku. On wtedy podejdzie, dotknie nas tak jak Apostołów i powie: Wstańcie, nie lękajcie się! Poproś już dzisiaj Jezusa przez Maryję o piękne przeżycie tego duchowego czasu. Ufam, że tegoroczne duchowe pielgrzymowanie przyniesie nie mniejsze owoce niż dotychczasowe piesze. "Najmilsi: Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ale jako naoczni świadkowie Jego wielkości. Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie». I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej." 2 P 1, 16-18 Obyśmy w tym czasie stali się naocznymi świadkami wielkości Jezusa i opowiadali innym o Jego dobroci. Ludzie potrzebują to usłyszeć… "Góry jak wosk topnieją przed obliczem Pana, przed obliczem Władcy całej ziemi." Ps 97, 5 Jak góry topnieją przed Panem, tak stopnieją przed nim także Twoje troski i problemy… Panie Jezu, proszę, zabieraj mnie codziennie na osobistą górę przemienienia. Pragnę wpatrywać się w Twoje jaśniejące oblicze i adorować Cię nie tylko w wieczności, ale już teraz. Maryjo, proszę bądź z pielgrzymami duchowymi w tym pięknym czasie. Wstawiaj się za nami, abyśmy pokornie otwierali się na zdroje Bożych łask. Tylko Ty możesz przygotować nasze serca do takiego uniżenia, aby mogły przyjąć pokornie wszelkie dary Pana.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Edytowany przez Bożena Sie 6 '20, 08:06
Bożena
Bożena Sie 11 '20, 09:15

  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych    

  Wielkość w małości

"Uczniowie przystąpili do Jezusa, pytając: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?» On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Baczcie, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie." Mt 18, 1-5. 10 Czy marzy Ci się wielkość, świętość i doskonałość? Nie ma innej drogi niż uniżenie się, jak małe dziecko i pokorne przyjmowanie tego, co Pan Bóg mówi. Prawdziwa wielkość rodzi się w małości… Mocno dotknęło mnie wczoraj rozważanie różańcowe z tajemnicy Narodzenia Pana Jezusa. Ktoś napisał: czy współczesne kobiety chciałyby urodzić w stajni? Maryja w swojej pokorze i uniżeniu przyjęła wolę Bożą i uznała w sercu, że było to doskonałe miejsce, ponieważ taki był plan Boga. Ona już wtedy wiedziała, że wielkość jest w małości i cichości. Jej patrzenie na świat było pełne skromności. Pan całego wszechświata przyszedł w nędzy i ubóstwie. Królowa świata rodziła w stajni, a my nędzni, którzy jesteśmy prochem i pyłem pragniemy ,,pałaców” i zaszczytów. Dalecy jesteśmy od prawdziwej wielkości, bo tak bardzo brakuje nam ducha uniżenia i pokory. Maryjo, pomóż nam uniżyć się jak małe dzieci przed Twym Synem. "Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych»." Mt 18, 12-14 Wczoraj miałem mały dylemat, czy pobyć chwilę z wiernymi owieczkami, czy jechać szybko do tych małych pogubionych. Nie patrzyłem na to, czy będę zrozumiany. Powiedziałem tylko, że jest na mieście wielu głodnych Jezusa i pojechałem głosić słowo Boże. Dzięki takim wyjazdom Bóg daje mi zobaczyć przynajmniej od czasu do czasu, że pojedyncze owce wracają do Pasterza. Chwała Panu! "Tak mówi Pan: «Ty, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam». Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi. Rozwinęła go przede mną; był zapisany z jednej i drugiej strony, a opisane w nim były narzekania, wzdychania i biadania. A On rzekł do mnie: «Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów!» Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój, mówiąc do mnie: «Synu człowieczy, nasyć żołądek i napełnij wnętrzności swoje tym zwojem, który ci podałem». Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód. Potem rzekł do mnie: «Synu człowieczy, udaj się do domu Izraela i przemawiaj do nich moimi słowami»." Ez 2, 8 – 3,4 Jak bardzo Pan Bóg pragnie przemawiać przez nasze usta. Oby tylko coraz więcej wiernych otwierało się na Jego wole. Potrzeba w prostocie serca wychodzić do małych i głodnych, aby karmić ich prawdziwym pokarmem. Pochłaniaj więc słowo Boże. Żyj nim, a nim się spostrzeżesz, to już Pan uczyni z Ciebie narzędzie do nasycania głodnych i spragnionych. "Jak słodka jest Twoja mowa dla mego podniebienia, ponad miód słodsza dla ust moich." Ps 119, 103 Panie Jezu, Ty karmisz mnie już od lat swoim słowem, Ciałem i Krwią. Czyń ze mną, co tylko chcesz i karm przez moje usta wszystkich głodnych. Niech się dzieje Twoja wola. ~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Edytowany przez Bożena Sie 11 '20, 09:15
Bożena
Bożena Sie 15 '20, 08:18

  Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

  Błogosławiona między niewiastami "

Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana»." Łk 1, 41-45 Błogosławiona między niewiastami, błogosławiony owoc Jej łona, błogosławiona, która uwierzyła, błogosławione łono, które nosiło Jezusa i piersi, którego Go karmiły. Przepięknie Ewangelia wychwala najwspanialszą z niewiast… W sposób szczególny dotknęły mnie słowa z wczorajszej wigilii uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w których można było usłyszeć, że błogosławione jest łono i piersi Matki Boga żywego. To w Jej łonie i poprzez Jej piersi karmiony był Stwórca i Zbawiciel świata! Cóż za wyróżnienie?! Maryja karmiła Jezusa nie tylko w ten sposób. Jej najwspanialszym pokarmem umacniającym Syna było pełnienie woli Bożej i nieustanne mówienie Bogu TAK. Ponad to Ona zawsze miała serce złączone z sercem Jezusa. Przeżywała wszystkie Jego bóle i radości i tym dawała Mu niezwykłe wsparcie. Maryja swoim posłuszeństwem pokornie wskazała kierunek ku niebu. Ona wciąż rodzi duchowo nowych synów i córki dla większej chwały Bożej. Kto odkrył już piękno bycia niewolnikiem Jezusa w Maryi, ten wie, jakim skarbem jest całkowite zawierzenie Matce Bożej. Przez jej wstawiennictwo naprawdę można narodzić się na nowo z Ducha Świętego! Maryja niewiele mówi w Piśmie świętym, ale jak już coś powie, to powie: "Wtedy Maryja rzekła: «Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte. Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki»." Łk 1, 46-55 Wczytaj się uważnie w te słowa. Maryja pokornie wskazuje na swojego Syna i wychwala Boże przymioty. Jej dusza jest w stanie nieustannego uwielbiania Boga za: zbawienie, wejrzenie na Jej uniżenie, wszechmoc, miłosierdzie, moc, wywyższenie pokornych, nasycenie głodnych, wierność obietnicom. Spróbuj dzisiaj wyśpiewać swój hymn dla Boga razem z Maryją. Maryjo, unosząca się do nieba, patrząca z błyskiem w oku na swoje dzieci, oddajemy chwałę Bogu za Twoje piękno i matczyną opiekę. Prowadź nas bezpiecznie do Twego Syna, abyśmy mogli wychwalać Go na wieki razem z Tobą. Wszechmogący Boże Ojcze, Synu Boży i Duchu Święty, przez niepokalane serce Maryi dziękuję za niezwykły plan zbawienie świata i mnie nędznego grzesznika. Dziękuję za to, że mogę być dzieckiem Bożym i z utęsknieniem czekać na przejście do Królestwa niebieskiego. Pragnę już tu na ziemi cały być dla chwały Bożej. Proszę jedynie o łaskę wiernego kroczenia według woli Bożej. ~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski PB

Edytowany przez Bożena Sie 15 '20, 08:18
Strony: «« « ... 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 »