Kolejna NP za męża została zakończona dokładnie w Sylwestra, pierwszego stycznia zaczęłąm kolejną- wszystko idzie dobrze, wartko i sa efekty:) Ale nie o tym chciałam napisać.
Mnie się zawsze sprawdzają sny z piątku na sobotę. Nie znaczy to ,że zawsze w każdy piatek mam proroczy sen , ani ,że wierzę w sny jako jakies przepowiedznie - nie nie......Sny są raczej pouczające i z morałem ,że tak to ujme , i zdarzaja sie rzadko , ale jak juz sie zdarzą to wiem ,że coś jest na rzeczy :)
Dziś własnie miałam sen i wiem ,że musiał byc taki , bo przez ostatnie dwa dni szalenie mnie wewnetrznie złośc targała na męża , o to ,że zainwestowaliśmy pieniądze . Ja co do tych inwestycji miałam mieszane uczucia , chociaż wiem ,że się to opłaci na dłuższą metę. Jestem jednak ostrożniejsza w wydawaniu , on jako umysł ścisły i ekonomiczny widzi to inaczej - ja inaczej . Suma sumarum byłam wściekła jak osa , troche poburczałam, pomruczałam( w środku za to klęłam na czym świat stoi - wstyd sie przyznać). Wczoraj wieczorem nowennę odmawiałam niezadowolona i zła, a jakże!
I mi się wyśniło.......
Aby krótko to opisać- we śnie byłam po rozwodzie , mój mąz miał za żonę jakąś długowłosą blondynkę- wiem ,że była agresywna , spowodowała jakis wypadek , na moich oczach , w moim śnie potraciła jakas koobietę i uciekła. Ja we śnie byłam szalenie zaskoczona faktem ,że nie mam męża! Wiem ,że do niego podbiegłam i spytałam czemu się ze mna rozwiódł a on odparł ,że przecież , ja mu kazałam sie wynosić i sobie poszukać kogoś innego ( poty mnie oblały) ( hahahaha :) )
Suma sumarum sen skończył sie dobrze- wrócilismy do siebie , a ona chyba poszła do więzienia za wypadek- tego nie jestem pewna, ale obudziłam się przerażona!
Nikomu z domowników rzecz jasna ani słówka nie pisnełam, ale wiem ,że byłam ostatnio dla męża za surowa. Taka karo- przestroga mnie spotkała, Wiem - czuję to ,że mi się to ku przestrodze wyśniło.
Dziś od rana dla męża jestem słodka jak miód :P