Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Lip 12 '18, 07:13
  Roman Chyliński    

Słowo Boże na 12 lipca.
Mt 10, 7-15 
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. Jezus powiedział do swoich apostołów. "Idźcie i głoście: «Bliskie już jest królestwo niebieskie». Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski. Wart jest bowiem robotnik swej strawy. 
A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, powitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was. 
Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych. 
Zaprawdę powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu".

Kom.: O nas kapłanach i do was Drodzy o wsparcie i modlitwę!

1. "Idźcie i głoście: «Bliskie już jest królestwo niebieskie». Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy.

Zawsze potrzeba tradycyjnego duszpasterstwa, które obejmuje codzienną Mszę świętą, konfesjonał i katechezę w szkole.

Ale jest to obecnie punkt wyjścia dla ewangelizacji.

Papież Franciszek dzisiaj wręcz wygania nas kapłanów z plebanii, abyśmy szli z żywym słowem Bożym do ludzi. Co więcej, pyta nas zakonników: czy nasze klasztory są otwarte na wiernych, czy są stęchłe od zamknięcia na nich?

2. Słowa Jezusa: » Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy” nigdy nie było tak aktualne jak dzisiaj w Kościele.

Potrzeba Kościołowi nie tyle kapłanów charyzmatycznych, ale kapłanów korzystających z charyzmatów, które otrzymali w darze od Ducha Świętego w momencie święceń.
Tacy kapłani bez lęku podejmują się prowadzenia pracy formacyjnej w małych grupach.

Potrzeba kapłanów i siostry zakonne do pracy ewangelizacyjnej w Internecie.
Potrzeba liderów charyzmatycznych przygotowanych do formacji wśród małżeństw, rodzin, zagubionych młodych ludzi jak i w Internecie.

Dziękować Bogu, że jest wielu kapłanów i braci zakonnych, którzy podjęli się tego typu ewangelizacji.

Czasami zaskakuje mnie postawa lęku u kapłanów wprowadzeniu grup osób dorosłych. 
A to jest najprzyjemniejsza praca duszpasterska. 
Ludziom dorosłym nie trzeba mówić, co mają robić w Kościele, oni sami w nim się odnajdują! 
Im trzeba tylko dać dobrą formację, a będą wzrastali!!!

3. „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”.
Jak wiele my kapłani otrzymaliśmy w chwili święceń.
Największym grzechem pasterza jest powiedzenie owieczce: „Nie mam dla ciebie czasu”.

Ezechiel powie do nas duszpasterzy mocne słowa: 
„Tak mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! 
Czyż pasterze nie powinni paść owiec? 
Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście. Słabej nie wzmacnialiście, o zdrowie chorej nie dbaliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zabłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem, zagubionej nie odszukiwaliście, a z przemocą i okrucieństwem obchodziliście się z nimi. 
Rozproszyły się [owce moje], bo nie miały pasterza, błądzą moje owce po wszystkich górach,(…) a nikt się o nie nie pytał i nikt ich nie szukał.” (Ez 34,2-6).

Pragnienie Boga względem nas pasterzy jest takie: 
„Ustanowię sobie kapłana wiernego, który będzie postępował według mego serca i pragnienia.” (1 Sam 2,35).
Boże oczyszczaj nasze serce kapłańskie, abyśmy postępowali według Twego serca i pragnienia.

Jak potrzeba dzisiaj w wyższych Seminariach Duchownych właściwego przygotowania do posługi wśród wielu młodych ludzi zniewolonych: demonicznymi grami komputerowymi, muzyką tego typu, pornografią, seksem, alkoholem itp.

Potrzeba kapłanów modlących się, uwalniających, wstawiających się i nie lękających się złego ducha.

Kto nauczy tych kapłanów zdecydowanie stawiać czoła tym wyzwaniom?

Dzisiaj kapłanom, jak mawiał śp. o. Bronisław Mokrzycki TJ potrzeba dwóch rzeczy: pogłębionej pasyjności i maryjności, to znaczy ukochania Eucharystii i Niepokalanej.

Modlitwa: Panie Jezu, rozkochaj nas kapłanów w Twoim Najświętszym Sercu, abyśmy będąc w nim celebrowali Eucharystię z wielką miłością. I Ty Maryją, Niepokalana rozkochaj nas kapłanów w Twoim Sercu, aby dla Ciebie nasze serca były czyste i pełne troski o zbawienie dusz. Amen!

ps. Dziękuję Wam wszystkim moi Drodzy za każdą „margaretkę”, która ma siedem listków, jak dni tygodnia, gdzie płyną ofiarowane za nasze, Chrystusowe kapłaństwo codzienne modlitwy. 
Za każde Wasze jedno „ Zdrowaś Maryjo…”, Bóg zapłać.
Z serca kapłańskiego Wam błogosławię. Amen!

Michał
Michał Lip 12 '18, 10:22
Amen +
Bożena
Bożena Lip 13 '18, 07:45
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 13 lipca
Mt 10, 16-23
Słowa Ewangelii według św. Mateusza.
Jezus powiedział do swoich apostołów: "Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie.
Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. 
Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. 
Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy".

Kom.: Ewangelizacja, a prześladowanie.

"Oto Ja was posyłam jak owce między wilki.”

W wielkiej „mowie misyjnej”, w dziesiątym rozdziale, św. Mateusz chce nas realnie przygotować na różne doświadczenia, jakie mogą nas spotkać w trakcie dawania świadectwa o Chrystusie.

Mamy iść do ludzi, jako „owce”.

Co to znaczy?
Otóż owca nic nie znaczy bez pasterza. Znamy słowa Jezusa: „Beze Mnie, nic uczynić nie możecie”.(J 15,5). 
Nie mamy, więc iść pewni siebie. 
Natomiast idąc, jako „owca” głosimy prawdę mocą Jezusa i zwyciężamy zło mocą Jezusa!
Tym bardziej musimy mieć tego świadomość, skoro Pan Jezus mówi do nas dalej: „ Posyłam was, jak owce między wilki”.

„Między wilki”

To stwierdzenie oznacza, że musimy przygotować się na upokorzenia, krytykę, a nawet wyśmianie i odrzucenie. Najtrudniejsze do przyjęcia są upokorzenia i cierpienia ze strony Kościoła, od swoich, od rodziny. Ale każda owca zna „B.8 ”. 
B-8, to nic innego, jak ósme błogosławieństwo, które brzmi: „Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.”(Mt 5,11-12).

„Bądźcie, więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie.”

Roztropność węża wcale nie polega na tym, aby usunąć się z pola walki, bo tak nie postępuje wąż. Wąż potrafi w ciszy przeczekać atak, aby później sam zaatakować.
Nie mamy, więc wchodzić w lęki, o czym mówi dalej Jezus, ale poczekać cierpliwie na swój moment wystąpienia i wówczas z mocą Ducha Świętego przemówić słowami prawdy-Ewangelii.

„Nieskazitelni, jak gołębie”.
Słowa te mogą oznaczać dla nas współczesnych ewangelizatorów bycie w stanie łaski uświęcającej oraz takie postępowanie, aby pod każdym względem był on bez zarzutu.

„Miejcie się na baczności przed ludźmi.”

Słowa powyższe nie oznaczają wejście w lęki wobec ludzi, ale przygotowania się na ich język: oceny, osądu i oszczerstwa.
Czasami ci, którzy obecnie ci klaszczą, za chwilę niewyszukanym językiem mogą ciebie obmówić. Nie wielu ludzi szczerych i nam oddanych napotkamy na naszej drodze życiowej. 
Stąd ważna zasada w kontaktach międzyludzkich – ograniczone zaufanie.
Nieraz trzeba w naszym życiu wielu lat kontaktu z drugą osobą, aby stwierdzić jej wiarygodność. 
Stąd Jezusowe – „miej się na baczności przed ludźmi”.

„Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.”

Jedna relacja jest zawsze pewna, to relacja z Bogiem Ojcem, Jezusem Chrystusem i Duchem Świętym. I przy tych Osobach wytrwajmy do końca.

Jest jeszcze jedna relacja – z Matką Bożą. Niepokalana jest jak hetman na wojnie. Swoim płaszczem Maryja okrywa i ochrania prze złem tych, którzy całkowicie się Jej oddali. Warto więc zawierzyć Maryi swoje życie, bez zastrzeżeń.

Potwierdzi nam to św. Paweł. 
Przeczytaj ten tekst i pomódl się nim, aby stał się twoim natchnionym tekstem.

„Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? 
On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? 
Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? 
Czyż Bóg, który usprawiedliwia? 
Któż może wydać wyrok potępienia?
Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? 
Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?
Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował.(Rz 8,31-36).

Amen.

Michał
Michał Lip 13 '18, 10:43
Amen +
Bożena
Bożena Lip 14 '18, 07:26
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 14 lipca.
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza 
Mt 10, 24-33 
Jezus powiedział do swoich apostołów:
«Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa – jak jego pan. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, to o ileż bardziej nazwą tak jego domowników. 
Nie bójcie się więc ich! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach. 
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. 
Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie»

Kom.: Nie lękajcie się.

„Nie bójcie się więc ich...”

Aż trzy razy w dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi do nas abyśmy się nie bali:
- ani ludzi,
- ani demona,
- ani śmierci.

Lęk wpisany jest w życie człowieka. 
Lęki mogą być twórcze. Są to te, które determinują i mobilizują nas do pracy nad sobą. 
Ale są i lęki nie twórcze, które wycofują nas z działania i wzrastania.

1. Kiedy pojawiają się w nas lęki względem ludzi?
Najczęściej negatywne lęki u dzieci pojawiają się w dysfunkcyjnych rodzinach, na skutek agresywnej postawy ojca lub matki oraz ich złych relacje do siebie. 
W rodzinach dotkniętych patologią, lęki takie mogą odbić się piętnem poczucia niskiej wartości i niezdecydowania u dzieci w całym ich życiu.

Również sami małżonkowie mogą popaść w lęki w stosunku do siebie, walcząc o dominację i podporządkowanie jednej ze stron, ponieważ przestają sobie zapewniać poczucie bezpieczeństwa i akceptacji.

Lęki u ludzie dorosłych pojawiają się często w zakładach pracy. 
Dotyczą one najczęściej złych relacji, pracodawca-pracownik. Taka zła relacja wpływa na nas destrukcyjnie i nie pozwala nam rozwijać się twórczo. 
Jeżeli nie przełamiemy tego lęku, sytuacja taka może nas doprowadzić do kryzysu psychicznego.

Mogą występować również lęki tak u rodziców, jak i u matek samotnie wychowujących tylko jedno dziecko. Nie chcąc „stracić” to swoje jedyne dziecko, wchodzą w lęki i boją się postawić jasne wymagania i oczekiwania wobec niego. 
Często taka postawa rodzica dziecka w konsekwencji doprowadza do sytuacji, że sam staje się ofiarą swoich lęków i jest manipulowany oraz szantażowany przez nie.

Psalmista Pański powie: „Niczego się nie boję, bo Pan jest ze mną; *
cóż może uczynić mi człowiek?( Ps. 118,6).

Jezus w dzisiejszej Ewangelii przestrzega nas przed międzyludzkimi złymi relacjami. Tam, gdzie występuje lęk nie ma miłości.

2. Mogą też powstać w nas lęki w stosunku do szatana. 
Jak już pisałem wcześniej nie mamy bać się szatana, ale mamy mieć przed nim respekt.

Szatan atakuje człowieka osaczając go przez: obsesje i opresje wzbudzając w ten sposób lęki.
- Opresje: trudności na modlitwie, w przeżywaniu Mszy św., duszenie w nocy, lub koszmary nocne,
- obsesje: lękowe o dzieci, męża, przyszłość etc; samobójcze; erotyczne, są też obsesje na punkcie swego wyglądu, wyrażające się przez nie akceptacje siebie, a kończące się często bulimią lub anoreksją, etc.
Należy wówczas: przez modlitwę, częstą Eucharystię, a nawet modlitwę uwolnienia czy egzorcyzm szybko uwalniać się z tych lęków.

Pamiętajmy, szatan nie ma władzy nad człowiekiem i nad naszą duszą, jeżeli jej mu nie oddamy własną wolą!

Jezus do nas dzisiaj mówi: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”. Szatan nie ma władzy nad naszą duszą, jeżeli mu tej duszy nie oddamy!

3. Jest jednak dla nas przestroga: „Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.

W Ewangelii Św. Jana w 17 rozdziale, czytamy, że: „ Jezus ma władzę nad każdym człowiekiem”. (J 17,2).
Czym jest owa władza Pana Jezusa nad nami?
Władzą jest Jego miłosierdzie, jakie udziela każdemu człowiekowi.

Tej władzy nie musimy się lękać, ale mamy zachować „bojaźń Bożą”, czyli tak żyć, aby dobrze przygotować się na chwilę śmierci i sąd osobisty przed Bogiem.

Pamiętajmy, że tylko Bóg jest dobrym sędzią oceniającym postępowania człowieka, ponieważ zna serce człowieka. 
On za dobre wynagradza, a za złe karze, ale nie potępia.

Karcenie Boga często wyraża się w napominaniu i dopuszczeniu cierpienia, aby zagubiony człowiek mógł przewartościować swoje życie.
W końcu to każdy z nas własnym postępowaniem i wyborami zadecyduje, o wieczności z Bogiem, czy bez Niego.
Jezus powiedział, że nie przyszedł na ten świat po to, aby potępić człowieka, ale żeby go zbawić. (J 3,17nn).

Dzisiaj możemy spotkać wielu ludzi, którzy odrzucają: Boga, Kościół i religię katolicką w imię tzw. „ wolności od Boga”. 
Tym wszystkim przypominamy List do Galatów : „ku wolności wyswobodził nas Chrystus”.(Gal 5,1).

Wybierając Chrystusa wybierasz wolność i łaskę miłosierdzia, odrzucając Go ze względu na swoje złe czyny sam siebie potępiasz.

Więc proś o miłosierdzie Boga, bo w końcu tylko On, dobry Ojciec będzie walczył „do końca”o twoje życie wieczne. Amen!

Michał
Michał Lip 14 '18, 09:49
Amen +
Bożena
Bożena Lip 15 '18, 08:11
  Roman Chyliński    

Słowo Boże na XV Niedzielę roku B.
Mk 6, 7-13
Słowa Ewangelii według św. Marka. 
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi. I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. "Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien".
I mówił do nich: "Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich". 
Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Kom.: O nawróceniu.

„Oni, więc wyszli i wzywali do nawrócenia”.

Porozmawiajmy dzisiaj o nawróceniu.
Św. Katarzyna ze Sieny przedstawia nawrócenie w 4 etapach:
• oderwanie się od zła.
• ponowne nawiązanie przyjaźni z Bogiem.
• wewnętrzne uporządkowanie.
• nowe kościelne nawrócenie.

1. Aby oderwać się od zła, trzeba to zło najpierw chcieć u siebie zobaczyć!
Powie Psalmista Pański:
„ Kto jednak dostrzega swoje błędy? 
Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną. 
Także od pychy broń swojego sługę, 
niech nie panuje nade mną! 
Wtedy będę bez skazy i wolny 
od wielkiego występku. 
Niech znajdą uznanie słowa ust moich i myśli mego serca 
u Ciebie, Panie, moja Skało i mój Zbawicielu!(Ps 19,13-15).

Boimy się sami przed sobą, nazwać problemem zło, które w naszym życiu często się powtarza. Mówimy sobie: pójdę do spowiedzi i szybko załatwię ten grzech. Ale ten grzech jak się okazuje zapuścił już głębszy korzeń w: 
- złym stylu mojego życia np.: np. żyjąc w małżeństwie coraz później wracamy z pracy do domu, coraz mniej rozmawiamy ze sobą, uciekamy do własnego pokoju w Internet lub na zewnątrz z innymi ludźmi.
- w złych relacjach z niektórymi ludźmi, przez polubienie towarzystwa do picia i obmów, do rozwiązłości w myślach i pragnieniach;
- w oglądaniu pornografii w Internecie lub korzystania z Internetu, jako ucieczki przed obowiązkami domowymi;
- w lenistwie, obżarstwie, 
- w pożądliwości wyrażającej się w dążeniu do władzy, czyli chęci dominowania we własnym środowisku, 
- chciwości pieniędzy, pielęgnowaniu zazdrości, ze względu na to, co inni maja, a czego ja nie mam; 
- szukanie przyjemności seksualnych sam ze sobą lub z innymi,
- pycha, jako przejaw ciągłego niezadowolenia z siebie – objaw perfekcjonizmu i ciągłego wymagania więcej od innych, krytykowania innych.
- w lenistwie i niechęci: do modlitwy, w przeżywaniu niedzielnej Mszy św., do refleksji nad własnym życiem.
To tylko niektóre grzechy, które mogą być zakorzenione w złym stylu życia.
Zerwania z tym złem wymaga ode mnie d e c y z j i !!!
Warto też zobaczyć jak inni przez moje wady charakteru cierpią. Warto posłuchać, co na ten temat powie ci współmałżonek, osoba ci bliska.

2. Następny etap nawrócenia, jak mówi św. Katarzyna, to wejście w relację ufności i przyjaźni z Bogiem. 
Przychodzi taki czas w naszym życiu, że wreszcie zaczynamy poważnie traktować nasze chrześcijaństwo:
-Z odpowiedzialnością zaczynamy wypełniać nasze obowiązki według stanu.
- W małżeństwie mamy więcej czasu dla współmałżonka i dzieci.
- Msza św. przestaje być li tylko zaliczaniem jej z obowiązku. 
- Zaczyna być dla nas ważne wysłuchanie Ewangelii oraz homilii.
- Modlitwa poranna i wieczorna spędzona przed Bogiem staje się ważną chwilą dnia.
- Podejmujemy walkę o życie w stanie łaski uświęcającej, odrzucając grzechy często się powtarzające.
- Zaczynamy częściej zaglądać do Pisma św. oraz zadawać sobie pytania, co do celu, istoty i sensu życia.
- Czytając słowo Boże, przypatrujemy się bliżej osobie Jezusa Chrystusa, jakim jest człowiekiem, jak myśli, jak podchodzi do ludzi, co dla Niego jest ważne. 
- Powoli na nowo wytwarzamy więzi z Bogiem, a nawet zaczynamy odczuwać Jego bliskość i przyjaźń z nami.

3. Trzeci etap nawrócenia, to wewnętrzne uporządkowanie samego siebie.
To uporządkowanie intelektualne, moralne i duchowe można rozpocząć od spotkania z kapłanem i rozmowy z nim lub od wyjazdu na rekolekcje. 
Uporządkowanie samego siebie wyraża się przez trud stawania w prawdzie i wprowadzenia ładu w swoje życie. Po męsku my mówimy: „trzeba spuścić spodnie”. 
U kobiet nie wiem jak to nazwać. Ale chodzi tu oto, aby przypatrzeć się sobie: o czym myślisz, czego pragniesz, jak się zachowujesz, co mówisz często sama do siebie, co mówisz i myślisz o innych…

Warto uzbroić się tu w cierpliwość. Uporządkowanie własnego życia często jest długim procesem i wymaga sporo wysiłku, ale w końcu przychodzi ład i harmonia do naszej duszy oraz pokój, który wynagrodzi nam wszelki trud.

4. Ostatni etap nawrócenia wg św. Katarzyny, to nowe kościelne nawrócenie.
Nawrócenie to, często wyraża się przez szczerą spowiedź, najlepiej z całego życia i to gruntownie. 
Warto tak zrobić! 
W spowiedzi tej chodzi o ducha radykalizmu, gdzie wyrzekam się zła, a nie tylko informujemy księdza, że np. byliśmy u wróżki.

I jeszcze jedno, miej szacunek dla majestatu śmierci, która w każdej chwili może przyjść.
Nie bądź głupcem, nawróć się, pojednaj się z Bogiem. Amen!

Michał
Michał Lip 15 '18, 10:22
Amen +
Bożena
Bożena Lip 16 '18, 07:45
  Roman Chyliński    

Słowo Boże na 16 lipca.
Mt 10, 34 - 11, 1 
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. 
Jezus powiedział do swoich apostołów: "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. 
Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. 
Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. 
Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. 
Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody". 
Gdy Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić Ewangelię w ich miastach.

Kom.: Właściwa hierarchia wartości.

"Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.”

O co chodzi Jezusowi w dzisiejszej Ewangelii? 
Odpowiemy: o prawdziwy porządek rzeczy, co najpierw, a co potem.

Jezus dotyka przede wszystkim relacji miedzy ludzkich. Tu bowiem człowiek szuka dla siebie najmocniejszych zabezpieczeń.

Często relacja stworzenie-stworzenie jest przez nas bardziej ceniona, niż relacja stworzenie-Stwórca.

A przecież to Bóg i Jego miłość do nas ma być zabezpieczeniem dla nas na przyszłość. 
Owszem, liczymy również na wsparcie naszych dzieci, bliskich nam osób, ale nie stawiajmy ich ponad Boga.

Kiedy tak się dzieje, że stworzenie stawiamy ponad stwórcę?
Wówczas, kiedy wprowadzamy zły porządek rzeczy w nasze relacje z ludźmi, kimkolwiek oni by byli dla nas.

Jezus przestrzega nas przed tym, mówiąc do nas: „Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.”

Czyli uważaj, bo możesz twojego męża, żonę dzieci postawić ponad Mnie i wówczas czynisz ich w swoim życiu niby bóstwo.

Oto kilka złych konsekwencji „ubóstwiania” stworzenia:
- Czasami żony tak traktują swoich mężów i odwrotnie. Wówczas oboje nie wzrastają.
- Tak może być w relacji rodziców do swoich dzieci, kiedy robią z nich za szybko przyjaciółkami czy kumplami.
- Toksyczność w wychowywaniu dzieci, może wyrażać się w nadopiekuńczości i przywiązaniu dziecka do siebie. 
- Są dzieci, które tą toksyczność od swoich rodziców niestety „kupią” i wówczas tylko współczuć ich przyszłym żonom lub mężom. 
- przyszłe córki- żony od toksycznych tatusiów będą szukały w swoich mężach "Księcia", który będzie je tak uwielbiał i na rękach nosił jak tatuś.
- przyszli synowie-mężowie, od toksycznych mamuś, w żonach swoich nadal będą szukali opiekuńczości i ciepła zamiast wzięcia odpowiedzialności za nie.

Jezus w dzisiejszej Ewangelii stawia jasno sprawę. 
Bóg na pierwszym miejscu: nie synuś, nie córunia, nie wnuczuś, ani mamusia czy tatuś.

Właśnie zdrowa chrześcijańska wiara w prawdę słowa Bożego, odtoksycznia tzn. uzdrawia nasze chore relacje z najbliższymi.

Jezus przynosi nam miecz prawdy - właściwą hierarchię wartości.
1. Na pierwszym miejscu- Pan Bóg,Jezus i Duch Święty,
2. Na drugim - żona-mąż, z tym, że mąż ma być głową rodziny,a nie żona. To żona musi pozwolić mężowi być głową rodziny.
3. Na trzecim miejscu – dzieci,
4. Na czwartym miejscu – praca,
5. Na piątym miejscu – pieniądze,
6. Na szóstym miejscu odpoczynek,
7. Na siódmym miejscu – mamusia, teściowie.

Cokolwiek postawimy ponad Boga wcześniej czy później obróci się przeciwko nam: własna córeczka, własny synuś, mamusia itd.

Dlatego Bóg zażądał od Abrahama próby złożenia ofiary z własnego syna, na którego patriarcha czekał sto lat, właśnie po to, aby nie stał się w jego życiu niczym bożek.

Sprawdź u siebie, czy jest ktoś, czy coś:
• co daje ci więcej radości i poczucia bezpieczeństwa i niż sam Bóg, 
• do czego jesteś bardziej przywiązany niż do Boga,
• w czym pokładasz większe zabezpieczenie na przyszłość niż w samym Bogu( osoba, pieniądze, wysoka lokata w Banku, dobra praca, mąż, żona, syn czy córka).

Proś Boga, abyś przejrzał (a) i z miejsca usuń tą osobą z pierwszego miejsca, dając jej właściwe miejsce w twoim życiu. Amen.

Michał
Michał Lip 16 '18, 11:26
Amen +
Bożena
Bożena Lip 17 '18, 07:30
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 17 lipca.
Mt 11, 20-24 
Słowa Ewangelii według św. Mateusza.
Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. 
"Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie".

Kom.: Co jest celem spowiedzi?

Dzisiejsza Ewangelia wprowadza nas w temat nawrócenia.
Chciałbym porozmawiać z Wami o nawróceniu, ale tym razem w kontekście spowiedzi.

Idziemy do spowiedzi z różnych względów.

1.Przede wszystkim wiążemy spowiedź z grzechem ciężkim lub z okazją świąteczną.
Jak nie ma grzechu ciężkiego, to nie idziemy się wyspowiadać. I wpadamy w najgorszy stan, w jaki może wejść chrześcijanin, tak zwany „stan zawieszenia”. 
Z jednej strony uważamy, że nie mamy grzechu ciężkiego, z drugiej zaś strony czujemy, że tych pomniejszych grzechów zebrała się już tak duża ilość, że zaczynamy mieć poważna wątpliwość, czy możemy przystąpić do Komunii świętej!

W konsekwencji przestajemy na dłuższy czas przyjmować Komunie świętą, czekając np. na jakąś okazję świąteczną.

Z takim stanem braku owocnego uczestnictwa we Mszy św. chrześcijanin może żyć miesiącami. I nawet nie wie, jak głęboko oddala się od Jezusa i traci z dnia na dzień moc Ducha Świętego.
Należy, więc odrzucić powyższą tezę i uznać ją za fałszywą, że do spowiedzi idziemy tylko wtedy, kiedy „walnie” w nas grzech ciężki lub święta się zbliżają!

Czyli, tak naprawdę nie chodzi nam o głębszą relację z Panem Jezusem Eucharystycznym.

2.Inna pobożna teza pójścia do spowiedzi wiąże się z I piątkami miesiąca.
Jest w tym przyzwyczajeniu wiele dobrych cech, bo przynajmniej zmusza nas, co miesiąc do oczyszczenia własnej duszy.

W pierwsze piątki miesiąca jednak mało się przypomina o kulcie Naj. Serca Pana Jezusa, o duchu wynagradzającym, jaki powinien nam towarzyszyć w czasie spowiedzi i przyjmowania Komunii św. 
Mówi się tylko o jednej łasce: „dziewięciu piątków”, że nie odejdziemy z tego świata bez pojednania się z Bogiem. Śmierć nas nie zaskoczy!
Jednak bez głębszego, teologicznego wyjaśnienia tej łaski, na przyszłość może ona być przez nas trochę niebezpieczne rozumiana.

Bo mogę wejść w fałszywe myślenie, że jak to uczyniłem, to teraz mogę wiele lat nie iść do spowiedzi, a Pan Jezus ma się postarać, abym przy końcu życia odszedł pojednany z Nim. I jesteśmy już blisko od popełnienia grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, odsuwając łaskę nawrócenia na tzw. ostatnie chwile naszego życia.
Przypominam, że łask za przyjmowania Komunii św. wynagradzającej jest aż dwanaście, o czym często nie wiemy!

3. Powoli dochodzimy do istoty spowiedzi.
Otóż, najważniejszym celem spowiedzi jest nasze nawrócenie. Czyli, nie tylko zerwanie z grzechem ciężkim, ale chodzi tu naprawdę o powrót do życia z Bogiem.
A co za tym idzie, zmianę stylu życia, odnoszenia się do ludzi, otwarcia się na drugiego człowieka bez oceny i osądu.

Warto, więc przygotować się do spowiedzi tak, aby stanąć w pełni w prawdzie z samym sobą przed Bogiem i szczerze wyznać grzechy.

Mam też w sobie obrzydzić grzechy, które popełniam, bo one mogą być dla mnie przyjemne.
Dobrze, abyśmy w trakcie spowiedzi przyjęli formułę wyrzekania się grzechu, a nie tylko w trybie przypuszczającym mówić: „ a może coś tam złego zrobiłam” albo poinformować księdza, że byłam z głupoty u wróżki.

Pamiętajmy, trzeba się wyrzekać wszystkich grzechów, które naruszają pierwsze przykazania Boże, bo one dotyczą idolatrii.

W trakcie każdej spowiedzi otrzymujemy łaskę:
- egzorcyzmu, czyli uwolnienia nas od ataków Złego ducha,
- sakramentu, czyli wylania Ducha Świętego, który oczyszcza nas, odnawia duchowo i umacnia na drodze do zbawienia,
- pojednania z Bogiem Ojcem,
- włączenia nas na nowo do Kościoła, a co za tym idzie opieka świętych, bo każdy grzech ciężki niejako wyrzuca nas po za Kościół!
- jasnego widzenie dobra i zła.

Zapytajmy się, więc siebie, czy przychodząc do spowiedzi chcemy:
- nawrócić się, czyli głębiej wrócić do Boga,
- odrzucić stary styl życia, który doprowadzał nas, co chwilę do tych samych grzechów ciężkich,
- odrzucić tzn. wyrzec się wszelkich okoliczności do grzechu,
- napełnić się Duchem Świętym, aby zacząć nowe życie w Chrystusie!

Stać cię na ten radykalizm i odwagę!? Dlatego przed spowiedzią.

- proś Ducha Świętego, aby dał ci łaskę stanięcia w prawdzie i wytrwanie w dobrym.
- proś Matkę Najświętszą, aby otuliła cię swoim płaszczem czystości i niewinności, 
- proś św. Michała archanioła, aby bronił cię od pokus i postępów Złego ducha,
- proś anioła stróża, aby czuwał i strzegł cię na wszystkich twoich drogach.
I wybacz tym, którzy cię skrzywdzili.
Amen!

Michał
Michał Lip 17 '18, 08:41
Amen +
Michał
Michał Lip 18 '18, 12:03
Roman Chyliński·   

Słowo Boże na 18 lipca.
Mt 11, 25-30
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. 
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. 
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 
Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".

Kom.: Prostota.

"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.”

Któż z nas nie chciałby być mądrym i roztropnym?

Mądrość jest, czy raczej powinna być cecha ludzi wykształconych.
Roztropność jest umiejętnością przewidywania tego, co może się z nami stać, gdy tak, a nie inaczej będziemy postępowali. Przewidywanie skutków naszego postępowania może nam pomóc, w podejmowaniu właściwych decyzji.

Zaskakuje, więc nas dzisiaj Pan Jezus, kiedy mądrość i roztropność nie uważa za najwyższe wartości godne posiadania, w których Bóg sobie upodobał.

Owszem mówi o roztropności, ale w kontekście bycia na baczności przed ludźmi. Czyli ograniczone zaufanie względem tych, których nie jesteśmy pewni: „Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!” (Mt 10,16).

Niestety, intelekt – własny trybunał rozumu, w odniesieniu do wiary może nie tylko nie pomagać, ale wręcz przeszkadzać. Kiedy? Wówczas, kiedy nie będzie miał szacunku dla prawdy przez siebie niezrozumiałej, a taką może być prawda Objawiona.

Może nam również przeszkadzać, kiedy trzeba podjąć decyzję, aby pomóc człowiekowi.

Taką sytuację mamy u św. Marka w opisie człowieka z uschłą ręką znajdującego się w synagodze. 
Jezus stawia tego ułomnego człowieka na środku synagogi i pyta współczesnych mu intelektualistów i uczonych w Prawie: "Co wolno w szabat uczynić, coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli” – pisze św. Marek: „ Wtedy Jezus spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: "Wyciągnij rękę!".(Mk 3,4-5).

Niestety, czasami i roztropność zawodzi. Nikt z tych „mądrych” w synagodze nie potrafił postawić człowieka nad Prawem. To złe pojęcie roztropności oraz prawa zamknęło im usta.

Faryzeusze i uczeni w Piśmie mieli świadomość, co dla nich mogłoby znaczyć poparcie Jezusa: wyrzucenie z synagogi, utratę swojej posadki, koniunkturalizm oraz dbanie o swój prestiż, który uczynili ważniejszym od przywrócenia zdrowia choremu.

Ile razy tak jest, że nie pomagamy drugiemu człowiekowi, ponieważ wyżej stawiamy własną opinię. Szukamy wiec własnej chwały, a nie chwały Bożej!

Czym więc jest prostota serca, którą Jezus tak wysławia wobec Ojca.

Kiedy mówimy o prostocie, to najlepiej patrzeć na Maryję.

Pamiętamy narrację św. Łukasza do słów dwunastoletniego Jezusa znalezionego w świątyni: „Czyż nie wiedzieliście, że mam być w sprawach Ojca mego. Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.(Łk 2,49-50).

Maryja jest tu wzorem człowieka prostoty, tak wychwalanego przez Jezusa. 
Oto najświętszy człowiek żyjący na ziemi, bo tak zapewne powiedzielibyśmy o Maryi, a nie do końca rozumie sprawy Boże i to dotyczących Jej Syna. Ile potrzeba prostoty w sobie, aby stanąć w pokorze wobec własnej niewiedzy i być dalej otwartym na plany Boga!

Tak właśnie postępuje Maryja: „A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.”(Łk 2,51).

Prostota jest cnotą, którą nabywa się sercem szlachetnym i dobrym. 
Intelektualizowanie czy estetyzowanie na nic tu się przyda. 
Tę cnotę daje Bóg tym, którym chce objawić.

Możesz, więc prostotę serca otrzymać tylko na kolanach, na modlitwie. Kto wie, może Bóg ci ją da?

Więc prośmy: Panie Jezu otwórz moje serce na to, co Tobie jest miłe. Daj mi odwagę odrzucenia lęku przed własną opinią, abym w sposób wolny mógł służyć wymaganiom Ewangelii.
Jezu, niech Twoje pragnienia stawiam wyżej od własnych pragnień, a Twoją wolę nad tym, co ja uważam, że jest dla mnie dobre w oczach ludzi. Amen!

Bożena
Bożena Lip 18 '18, 13:56
Amen+
Bożena
Bożena Lip 19 '18, 08:12
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 19 lipca.
Mt 11, 28-30 
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. 
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".

Kom.: Pan Jezus pragnie relacji z tobą.

Często mówimy o Panu Jezusie w kontekście przykazań Bożych, Jego nakazów, czy wymagań.

Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami drodzy słuchacze słowa Bożego istotą naszego chrześcijaństwa, a mianowicie tworzeniem relacji z Panem Jezusem.

Dzisiejsza Ewangelia prowokuje nas, aby właśnie taki temat podjąć w naszych rozważaniach.

1. Przypatrzmy się więc naszym postawą wobec osoby Jezusa Chrystusa.

Dużo w nich jest sytuacji roszczeniowych, na przykład:
- Panie Jezu załatw mi mój problem, bo przyszedłem do Ciebie!
- Dam na kilka Mszy św., aby moja córka wróciła do zdrowia.
- Pójdę na pielgrzymkę, tylko żeby mój ojciec przestał pić.
- Odmówię wiele różańców, tylko Ty Jezu zrób…………!

2. Jezus w Ewangelii wg św. Jana mówi do nas: "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije!”( J 7,37).

- Czy przyszedłeś kiedyś do Jezusa tylko dlatego, że byłeś spragniony Jego samego?
- Czy przyszedłeś do Niego, dla Jego miłości do ciebie?
- Czy przyszedłeś do Niego z miłością i wdzięcznością?
- I czy zrobiłeś kiedyś coś zupełnie bezinteresownie względem człowieka, aby oddać Bogu chwałę, dla Niego samego?

3. Dzisiaj usłyszeliśmy od Jezusa te oto słowa”: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.
Jezus mówi do ciebie i do mnie, „przyjdź do Mnie, bo”:
- „Chcę cię pokrzepić” moim słowem i Komunią św. w trakcie Mszy św.
- „Chcę cię pokrzepić” zabierając ci wszystkie grzechy ciężkie w konfesjonale.
- „Chcę cię pokrzepić” posyłając cię do osoby chorej, abyś jej pomógł.
Jesteś takim pokrzepieniem zainteresowany?!

4. Do czego dalej zachęca nas Jezus: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.”

O jakie tu jarzmo chodzi Jezusowi? 
Zapewne chodzi tu o jarzmo miłości, ale, w jakim wymiarze?
Jezus mówi dzisiaj do ciebie i do mnie, chcesz odczuć Moją bliskość to:
- Weź moje jarzmo krzyża i zacznij swoim winowajcom przebaczać.
- Weź moje jarzmo krzyża i bądź wierny ślubom, które złożyłeś żonie, mężowi lub w zakonie przed Bogiem.
- Weź moje jarzmo krzyża i zaakceptuj w swoim życiu tych, których nie lubisz, a nie pogardzaj nimi.

5. „Ucz się ode mnie”.
Czy jest coś w twoim życiu, czego nauczyłeś się ostatnio od Jezusa?
Czy wziąłeś Ewangelię, przeczytałeś, zachwyciłeś się postawą Jezusa i podjąłeś decyzję, że od dzisiaj będziesz naśladował w tym Jezusa?

6. „Bo jestem łagodny i pokorny sercem”.
Czyż nie jesteś spragniony tej właśnie postawy Jezusa, pełnej łagodności, abyś znalazł ukojenie dla duszy swojej w Jego sercu przed Najświętszym Sakramentem w chwili ciszy?
A może ta właśnie postawa Jezusa jest tobie na dzisiaj potrzebna, abyś odrzucił agresję i pretensjonalność wobec Boga, ludzi sobie bliskich i świata?

Odrzuć, więc postawę roszczeniową z twego serca i przyjdź do Jezusa z zapytaniem, a może ty Jezu masz jakieś pragnienia i oczekiwania wobec mnie, które chcesz abym spełnił?

Wiemy, że pragnieniem Boga Ojca i Jezusa jest: „aby nie zginęło jedno z tych małych”, a wiec ty i ja oraz wszyscy nasi bliscy i dalecy.

Zacznijmy, więc od dzisiaj spełniać pragnienia Jezusa i cały dzień, wszystkie trudy, cierpienia, upokorzenia i modlitwy ofiarujmy za tych, których właśnie teraz Pan chce powołać do swojej chwały, a trwają w grzechu ciężkim, aby skruszyli swoje serce i pojednali się z Bogiem.

A jutro o jedność w rodzinach!
A pojutrze ……zapytaj się Jezusa o Jego następne pragnienia.

Wówczas weź Ewangelię wg św. Jana i zacznij czytać od trzynastego rozdziału do siedemnastego tzw. „Mowę pożegnalną” Jezusa. Tam zostały zapisane wszystkie pragnienia Jezusa.
Zobaczysz, jak podobne są twoje pragnienia do Jego pragnień. Bo przecież pragniesz dla siebie i swoich bliskich szczęścia, a tam właśnie Jezus o tym mówi, jak to uczynić. Amen!

Michał
Michał Lip 19 '18, 09:39
Amen +
Bożena
Bożena Lip 20 '18, 07:38
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 20 lipca
Mt 12, 1-8
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Pewnego razu Jezus przechodził w szabat pośród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść ziarna. 
Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: «Oto twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat». 
A On im odpowiedział: «Czy nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść ani jemu, ani jego towarzyszom, lecz tylko kapłanom? 
Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. 
Gdybyście zrozumieli, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu».

Kom.: Jezus jest Panem.

„Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu».”

Kontynuujemy dalej naszą refleksję nad naszą relacją do osoby Jezusa Chrystusa.
Wydaje się, że niektórzy chrześcijanie w ogóle jeszcze nie weszli w relację z Jezusem sądząc, że coś takiego nie istnieje, jak relacja osobowa i więź z Jezusem zmartwychwstałym.

1. W co więc wierzą?

Może wierzą w coś, to znaczy w: przykazania, normy moralne, zasady, ale na pewno nie w Kogoś. 
Wiedzą , że z czegoś mają się nawrócić, odrzucić to, co jest grzeszne, ale jak gdyby zapominają, że mają to uczynić ze względu na relacje z Kimś i mocą tego Kogoś.

Stąd ich wiara jest słaba, pozbawiona więzi i miłości do Jezusa i do ludzi.

Owi chrześcijanie, co prawda chodzą do Kościoła na niedzielną Mszę św., ale nie spotykają się z Jezusem. Uważają, że tzw. „chodzenie do Kościoła” należy do istoty wiary i to wystarczy. Nie zachodzi u nich świadomość „spotkania” z żywą osoba Jezusa.

Pamiętam świadectwo pewnej osoby, która z zaskoczeniem mówiła o swoim odkryciu, że tyle już razy była na Mszy św., ale dopiero od niedawna zaczyna „słyszeć” Ewangelię i ją powoli rozumieć. Wcześniej w ogóle nie była tym zainteresowana i nie miała świadomości, że Bóg do niej osobiście może mówić w trakcie Eucharystii przez słowo Boże.

2. Usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii mocne słowa Jezusa: "Syn Człowieczy jest Panem szabatu".

Boimy się stwierdzenia, że coś lub ktoś może panować nad nami. Czasami kojarzymy panowanie z żywiołami, wobec których jesteśmy bezradni. Innym razem kojarzą nam się z poddaństwem lub z poczuciem bycia zniewolonym jakąś osobą, która wywiera w sposób obsesyjny władzę nad nami.

Co więc oznaczają słowa Jezus, że jest Panem? 
Jak mam to odnieś do mojego życia?

Otóż, jest jedyna tylko taka Osoba na ziemi i w Niebie, która będąc panem twojego życia nie daje ci odczuć swojej władzy nad tobą. Co więcej, ta Osoba jest przy tobie tylko po to, aby ci służyć!

A tą Osobą jest nasz Pan, Jezus Chrystus.

Pan Jezus, jeżeli wyraża już swoją władzę nad tobą, to tylko przez miłość i miłosierdzie, przebaczając ci grzechy oraz wlewa ci nadzieję, że z Nim, jak z przyjacielem pokonasz wszelkie trudności.

Ta relacja jest wyjątkowa i nie da się jej powielić z kimkolwiek. 
Nie występuje w relacji małżeńskiej, ani rodzicielskiej, ani wśród zakochanych.

Relacja „Jezus i ja” jest tak wyjątkowa, że nie da się jej zastąpić inną relacją!!!

Zaryzykuj i wejdź w tę relację.

Powiedz Jezusowi: 
Wierzę, że jesteś Panem mojego życia. 
Tobie, więc oddaję moją wolność, pragnienia, dążenia, decyzje i całą moją nędzę ze wszystkimi słabościami i grzechami. 
Wiem i ufam, że kochasz mnie takim, jakim teraz jestem.
Czyń ze mną co zechcesz, bo wierzę, że chcesz dobra dla mnie. 
Wymagaj i karć, podnoś i przebaczaj i doprowadź mnie do szczęścia wiecznego. 
A tu na ziemi przeprowadzaj mnie przez wszystkie trudne chwile mojego życia, jak przyjaciel przyjaciela. Amen!

Michał
Michał Lip 20 '18, 07:54
Amen!
Bożena
Bożena Lip 21 '18, 07:44
  Roman Chyliński    

Słowo Boże na 21 lipca.
Mt 12, 14-21 
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy Jezus dowiedział się o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali.
Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: 
"Oto mój Sługa, którego wybrałem,
umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. 
Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom.
Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. 
Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, 
aż zwycięsko sąd przeprowadzi. 
W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą".

Kom.: Jezus i ja.

W ostatnim rozważaniu Ewangelii chciałem Was, Drodzy Czytelnicy przekonać, jak ważna jest osobowa relacja z Jezusem Chrystusem oraz oddanie Mu swojego życia i uznanie Go za swojego Pana i Zbawiciela.

Dzisiaj porozmawiajmy o tym, kim jest Jezus Chrystus i czy znam Jezusa?

Św. Jan Chrzciciel aż trzy razy powiedział w swoim świadectwie że :Ja Go nie znałem”
W dzisiejszej Ewangelii św. Mateusz w dwunastym rozdziale z charakteryzował Syna Bożego na podstawie „Pierwszej pieśni Sługi Jahwe” z Izajasza czterdziestego drugiego rozdziału.

Przeanalizujmy głębiej powyższy tekst proroka Izajasza.

1. „Oto mój Sługa, którego wybrałem”.

Po V wiekach św. Paweł nawiąże do tej „Pierwszej pieśni Sługi Pańskiego” ukazując uniżenie Jezusa. Czyni to w słowach:
„Nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi”.(Flp 2,6-7).

Postać Jezusa, jako sługi umywającego nogi swoim uczniom opisze św. Jan w swojej Ewangelii w trzynastym rozdziale, nadając tuż przed ustanowieniem Eucharystii „misce i prześcieradłu” wyjątkowe znaczenie. Te symbole mają później charakteryzować posługę Apostołów wśród chrześcijan.

Św. Piotr podkreślił tę służebną postawę w nauczaniu Jezusa w słowach: „ Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”! ( Mk 9,35).

Jak bardzo każdy z nas musi się ogołocić z własnych przywar i dumy, aby przyjąć postać sługi?

2. „Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie”.

Wiele razy w Ewangelii słyszymy te słowa Boga Ojca: 
„ To jest mój Syn umiłowany, w który mam upodobanie”.(Mt 3,17) 
A przy opisie chrztu w Jordanie i na Górze Tabor z końcowym przesłaniem: „ …Jego słuchajcie”.
Autor do Hebrajczyków powie: „ Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę i zasiadł po prawicy tronu Boga”.(Hbr 12,2).

Kto więc chce upodobnić się do Jezusa tak, aby mieć w Bogu upodobanie?
Kto chce świadomie przyjąć tę samą drogę, co Jezus? 
Tylko szaleńcy Boży….!!!
Św. Terenia powie: „Umiłowałam krzyż z pasją”!

3. „Położę ducha mojego…”.

U św. Łukasza w synagodze, w Nazarecie Jezus oficjalnie ogłasza: „ Duch Pański spoczywa na Mnie…”. (Łk 4,16nn). 
Jezus nam pokazuje ile dobrego można uczynić będąc napełnionym Duchem Świętym. 
Oby wszyscy chrześcijanie napełnieni Duchem Świętym ogłaszali wielkie dzieła Boże: w małżeństwie, w rodzinie, w pracy, w kościele i na każdym miejscu, w którym się znajdą.

Proś, więc Jezusa, aby teraz na ciebie wylał Ducha swego!!! 
Bo nie wystarczy tylko w sakramencie bierzmowania zostać napełnionym Duchem Świętym, aby czynić dobro, ale jak mówi św. Paweł nieustannie, codziennie mamy Nim się napełniać. (Ef 5,18).

4. „Nie będzie się spierał ani krzyczał…”.

Tyle, ile razy Jezus spierał się z Faryzeuszami, to chyba żaden przywódca religijny tego nie uczynił, ani przed Nim, ani po Nim. Jezus jednak nie spierał się o rzeczy mało ważne, o słowa i racje, ale o prawdę i o to, co Mu Ojciec przekazał. 
Natomiast tym, którzy w Niego uwierzyli, okazywał swoje miłosierdzie mówiąc: „Nie lękajcie się”!

5. „Trzciny zgniecionej nie złamie…”.

Jezus jest Bogiem-Człowiekiem NADZIEI. To On rozlewa nadzieję wśród zagubionych ludzi swoim duchem miłości i przebaczenia. 
To właśnie Jezus jest Tym dla współczesnego świata, czym tlen dla życia. 
To wiara w Niego uwolnia cię od sytuacji beznadziejnych, rozpaczy, czy bezsensu życia.

Pamiętaj! I ty mając Jezusa w sercu, możesz rozlewać tę nadzieje wśród ludzi, do których On cię posyła.

6 „ Zwycięski sąd przeprowadzi…”.

W Wigilię Paschalną jest taki moment, kiedy celebrans powinien wziąć do ręki figurę Jezusa Zmartwychwstałego i ogłosić całej parafii i całemu światu, że Chrystus Zmartwychwstał! 
To znaczy, powinien ogłosić całkowite panowanie Jezusa nad światem i złem, abyśmy już nie żyli w lęku!

Czy wierzysz w całkowite zwycięstwo Jezusa nad Złem? 
Czy to zwycięstwo ogłaszasz tam gdzie jesteś?

Modlitwa. Naucz mnie Panie naśladować Ciebie w przyjęciu postawy służby, w czynieniu tego, co miłe jest Bogu oraz w ogłaszaniu orędzie nadziei i zwycięstwa Twojego na Krzyżu. Obym był człowiekiem nadziei dla innych. Amen!"

Michał
Michał Lip 21 '18, 13:24
Amen +
Strony: «« « ... 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 ... » »»