Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Oct 5 '18, 07:56

Otwórz oczy na znaki

"Jezus powiedział: Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze i popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam." Łk 10, 13-14

Mam nadzieję, że nie usłyszę kiedyś słów: Biada Tobie Danielu! Bo gdyby inni widzieli tyle znaków, co Ty już dawno nawróciliby się. Toteż im będzie lżej na sądzie niż Tobie.

Spróbuj odczytać osobiście powyższe słowa. Zastanów się nad znakami, które już miały miejsce w Twoim życiu. Może coś przeoczyłeś albo nie podziękowałeś Bogu za pewne momenty. Za każdą Bożą chwilę zacznij już dzisiaj dziękować i wychwalać Pana. Postanów także, że będziesz robił wszystko, aby przylgnąć do Stwórcy całym swoim sercem. Jeśli ono jest trochę zatwardziałe, to z pewnością przypomnienie Bożych znaków może je skruszyć i zmobilizować do żywszej wiary.

Podziękuj Panu najpierw za swoje zaistnienie. To On w swoim zamyśle pozwolił Ci przyjść na świat. Podziękuj za rodziców. Nie ważne, ile miałeś ich blisko Ciebie i jak bardzo kochali Cię. Choćby to było kilka tygodni, to i tak było to wielkim darem. Bądź wdzięczny Bogu i pamiętaj, że w Nim masz pierwszego Tatę, a w Maryi pierwszą Mamę. W relacji z Nimi nie będziesz nigdy sierotą. Uwielbiaj Pana za każdy sakrament. W sposób szczególny dziękuj za jednoczenie się z Jezusem w Komunii świętej. Zajrzyj jak najgłębiej do skarbca swojego serca. Ufam, że znajdziesz tam wiele pięknych momentów, za które zaczniesz dziękować Bogu.

W modlitwie pomogą Ci słowa dzisiejszego Psalmu:

"Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz wszystkie moje drogi.
Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, że mnie tak cudownie stworzyłeś,
godne podziwu są Twoje dzieła."
Ps 139, 1-3. 13-14

Wczoraj wieczorem spotkałem niezwykłego bezdomnego, który opowiadał mi, że w wieku 13 lat zawaliła się na niego stodoła. Pogotowie nie uratowało Go. Lekarz stwierdził zgon. Natomiast jego dziadek wziął kable elektryczne i trzymał je tak długo na klatce piersiowej wnuczka aż ten otworzył oczy. Mężczyzna żyje do dzisiaj i jest niezwykle odporny. Mówi, że pracuje za granicą w bardzo wysokich temperaturach przy piecach i nikt inny nie potrafi go zastąpić. Wszyscy szybko uciekają z tej pracy. Opowiadał także o bardzo ciężkim maratonie rowerowym, który dwa razy przejechał.

Dodam, że mój nowy znajomy był trzeźwy i nawet jeśli ta historia była niezłą bajką, to zauważyłem, że ten mężczyzna jest bardzo pewny siebie. Gdy powiedziałem, że będę modlił się za niego, to powiedział, że nie potrzebuje modlitwy. Wyczułem, że on jest mocno zapatrzony w siebie i swoją ,,zaradność”. Myślę, że dlatego też odrzucił Boga i uznał Go za kogoś niepotrzebnego do tego, aby jakoś radzić sobie. Tłumaczyłem mu, że od kogoś ma te dary. On jednak nadal miał serce zatwardziałe. A jak sam powiedział ma na ciele blizny po przepaleniu kablami przez dziadka. Także można mieć na sercu znaki cudu i nadal nie wierzyć. Proszę Was o modlitwę za Pawła.

Panie Jezu, Ty na sercu każdego człowieka pozostawiłeś wiele znaków Twojej dobroci. Otwórz nasze oczy na Twoje dobro i daj łaskę bycia prawdziwie wdzięcznym za każdy nawet najmniejszy dar.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 5 '18, 10:00
Amen
Bożena
Bożena Oct 7 '18, 08:43

Nierozerwalna jedność małżeńska

"Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?» Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela».
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo»." Mk 10, 2-12

Powyższe słowa Jezusa trwają od wieków do dnia dzisiejszego i nie zmieni ich żadna moda na szybkie rozwody. Głęboko współczuję wszystkim, którzy przeżywają trudności małżeńskie. Towarzyszę takim osobom i wiem, że w jedności z Panem Bogiem da się być wiernym przysiędze małżeńskiej/kapłańskiej do śmierci. Jezus błogosławi związki małżeńskie i daje wystarczająco dużo siły, aby podążać w nich do świętości.

Niestety wielu ludzi zaprasza Boga do swojego małżeństwa jednorazowo w dzień ślubu, a potem szybko zapominają, gdzie jest źródło miłości, cierpliwości, łagodności, pokoju, ofiarności, życzliwości itd. Gdy człowiek zaniedbuje swoje serce, to zaniedba także żonę/męża. Wtedy jest więcej niż pewne, że przyjdzie głęboki kryzys, który można przezwyciężyć tylko przez głębokie i szczere nawrócenie (spowiedź). Wracając do Boga trzeba od nowa mozolnie odbudowywać relację z żoną/mężem/dziećmi. Małżeństwo po przejściach wygląda niczym dom, który po nawałnicy legł w gruzach. Mam jednak teraz taki obraz, że dwoje nawróconych małżonków chodzi po tych gruzach i widzą swoje piękno. Oni mają także pewność, że Bóg pomoże im wszystko powoli odbudować.

"Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta». Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem." Rdz 2, 22-24

Życzę wszystkim mężom, aby jeszcze dzisiaj poprosili Boga o łaskę zachwytu nad swoimi żonami. Oby potrafili znowu powiedzieć: ,,Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!”. Każda żona jest wielkim darem dla mężczyzny, a mężczyzna dla żony.

"Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg w nas mieszka
i miłość ku Niemu jest w nas doskonała." Por. 1 J 4, 12bcd

Wpuść Boga do serca tak na serio, a przestaniesz odczuwać w sobie brak miłości!

Panie, dziękuję za codzienne pragnienie kochania wszystkich ludzi!

Polecam także wzruszające załączniki na WNG.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 7 '18, 09:37
Amen
Ewa
Ewa Oct 7 '18, 10:50

św. Attilanus

Bożena
Bożena Oct 8 '18, 07:29

Miłość prawdziwa

"Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył»." Łk 10, 25-28

Myślę, że masz w sercu głębokie pragnienie pójścia do nieba. Czy za Twoimi chęciami idą także konkretne czyny i postawy pełne miłości do Boga i bliźnich? Przyznam, że jest mi bardzo smutno, gdy słyszę od kogoś, że bardzo kocha Jezusa, a nie przyjmuje Go w sakramentach (czyli nie słucha Jego nauki). Miłować Pana Boga całym sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem oraz miłować bliźniego jak siebie samego jest wielkim wyzwaniem dla wszystkich wierzących. To zadanie z jednej strony jest bardzo prosto wypowiedzieć, ale z drugiej strony wcielić w życie przykazanie miłości wydaje się dla wielu zbyt trudne. Dzieje się tak przez nasze ludzkie ograniczenia oraz uwikłanie w grzechy: pychy, egoizmu, lenistwa itd.
Zauważ, że Jezus odpowiada uczonemu: To czyń, a będziesz żył. Jak wprowadzać w czyn przykazanie miłości? Piękną odpowiedź daje sam Jezus w dalszej rozmowie z uczonym:

"Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź, i ty czyń podobnie!»" Łk 10, 29-37

Wyobraź sobie powyższą scenę. Znajdź w niej siebie. Czy miałbyś odwagę pochylić się nad nieznajomym tak jak ten samarytanin? Czy nie odrzucałby Cię widok tego poranionego człowieka? Jak przezwyciężyłbyś lęk przed tym nieznajomym? Czy miałbyś odwagę opatrzyć jego rany? Myślę, że gdy zobaczy się w tej pokrzywdzonej osobie Jezusa, to jest się w stanie zrobić dla niej wszystko, aby pomóc wrócić do normalnego funkcjonowania.

Taką też ideą kierujemy się w grupie Przyjaciele Bezdomnych. Ta Ewangelia pokazała mi kolejne światło w naszej posłudze. Staramy się o wolontariuszy, którzy będą potrafili i chcieli opatrzyć rany bezdomnych. Taka inicjatywa jest już w Krakowie. Zajmuje się tym fundacja Przystań Medyczna. My w naszym mieście także chcemy pomagać w ten sposób. Jeśli ktoś chciałby przeżyć opatrywanie ran Jezusowi, to zapraszam do kontaktu mailowego przyjacielebezdomnych@gmail.com lub przez fb na stronie Przyjaciele Bezdomnych. Odwagi!

"Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem." J 13, 34

Panie, Ty całe życie opatrywałeś moje rany i nie brzydziłeś się paskudnego zapachu mojego wnętrza. Wlej w moje serce tak wielką miłość, abym nigdy nie ominął człowieka w potrzebie.

Polecam dzisiaj na WNG zawstydzający załącznik.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 8 '18, 10:23
Amen
Bożena
Bożena Oct 9 '18, 21:45

Śpiesz się powoli

"Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona»." Łk 10, 38-42

Czy da się w dzisiejszym szybkim świecie żyć powoli? Jak znaleźć złoty środek pomiędzy życiowym pędem, a wewnętrznym pokojem serca?

Popatrz przez chwilę na postawę Marty i Marii. Zaczerpnij coś dla siebie od obu tych wspaniałych kobiet. Poproś Jezusa o łaskę ludzkiej zaradności we wszystkich swoich obowiązkach, abyś wyprzedzał w gorliwości wszystkich leniuchów i mobilizował ich do przemiany. Przy tym nie zapomnij o postawie Marii, aby jak najczęściej być u stóp Jezusa i słuchać Jego nauki. Tylko wtedy Twoje uwijanie się będzie miało sens. Cały Twój trud ofiaruj Panu Bogu, a zobaczysz, że On pobłogosławi Tobie i da piękne owoce w swoim czasie!

"Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz wszystkie moje drogi.
Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, że mnie tak cudownie stworzyłeś,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I duszę moją znasz do głębi.
Nie byłem dla Ciebie tajemnicą,
kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,
utkany we wnętrzu ziemi."
Ps 139, 1b-3. 13-14b. 14c-15

Panie Jezu, Ty znasz mnie całego i wiesz, że wszystko czynię dla Twojej chwały. Proszę Cię o łaskę jak najczęstszego bycia u Twoich stóp, aby ofiarowywać Tobie cały mój trud!

Polecam na WNG dwa załączniki, które trochę uspokoją Twoje serce.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 9 '18, 22:31
Amen
Bożena
Bożena Oct 10 '18, 07:42

Tato

"Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie»." Łk 11, 1-4

Powyższą modlitwę odmówiłeś już pewnie tysiące razy. Czy kiedykolwiek zacząłeś ją głębiej rozważać? Co uświadamiają Ci słowa tej modlitwy? Jak możesz współpracować z Bożą łaską i wcielać w życie treść modlitwy Ojcze nasz?

Gdy prosisz o to, aby święciło się imię Boże, to zastanów się, jak Ty przyczyniasz się do tego uświęcenia. Załóżmy, że Twoje otoczenie wie o Twojej relacji z Jezusem i Kościołem. Czy oni patrząc na Twoje codzienne postawy wychwalają Boga za to, że mają tak gorliwego pracownika/ucznia/szefa itd.? Czy opowiadasz o wielkości Boga, Jego łaskawości i miłosierdziu? Jak konkretnie szerzysz dobre imię Boga? Czy potrafisz bronić Go w chwilach ataków np. gdy ktoś cierpi i obwinia za to Stwórcę?

W kolejnej prośbie modlisz się o przyjście Królestwa Bożego. W jaki sposób pomagasz Jezusowi w pełni zatriumfować w swoim sercu oraz w sercach Twoich bliźnich? Pamiętaj, że Królestwo Boga rozszerza się z serca do serca.

Gdy prosisz o chleb, zastanów się nad swoją pracowitością. Czy jesteś gorliwy w zdobywaniu funduszy na rodzinę, jedzenie oraz najuboższych? Może z jednej strony modlisz się, a z drugiej jesteś totalnie leniwy i nawet nie widzisz, że mógłbyś zadbać o dobry byt swoich bliskich oraz tych, którzy cierpią niedostatek.

Dalej prosisz o przebaczenie i niby deklarujesz, że też wszystkim przebaczasz. Czy tak jest naprawdę? Mam nadzieję, że nie wpadłeś w pułapkę kłamstwa mówiącego, że jesteś czyimś sędzią i masz prawo komuś nie wybaczyć. Gdybyś wybrał taką drogę zamkniętego serca, to sam zamknąłbyś sobie drogę do nieba. Dlatego świadomie przebaczaj wszystkim w modlitwie Ojcze nasz. Nie trzymaj do nikogo urazy. Oddawaj to Bogu i proś o miłosierdzie dla siebie i tych, którzy zadają Ci rany.

W końcu prosisz, abyś nie uległ pokusie. To piękna i bardzo wartościowa prośba. Pytanie tylko, czy czasem Twój styl życia nie sprzyja za bardzo pokusom? Jak unikasz okazji do grzechu? Dlaczego wciąż wpadasz w te same pułapki? Zacznij mocniej modlić się tymi słowami i rozumniej układaj plan swojego dnia, tygodnia i życia.

"Otrzymaliście Ducha przybrania za synów,
w którym wołamy: «Abba, Ojcze»." Por. Rz 8, 15bc

Tato, Tatusiu, Ojczulku, kochany Boże Ojcze, dziękuję za to, że mogę tak zwracać się do Ciebie. Ty widzisz moje wszystkie niedoskonałości i nadal kochasz mnie oraz pragniesz prowadzić mnie po ziemskich ścieżkach. Oddaję się cały Tobie i ufam, że dojdę do Ciebie, aby uwielbiać Twoje święte imię!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 10 '18, 09:16
Amen
Bożena
Bożena Oct 12 '18, 07:44

Ochrona

"Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza. Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedmiu innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni»." Łk 11, 21-26

Czy czujesz, że jesteś uzbrojonym mocarzem, który ma bezpieczne mienie? A może wciąż zauważasz, że ktoś okrada Cię z czasu, miłości, dobrych pragnień, chęci do życia i pracy, relacji z żoną/mężem/dziećmi/rodziną/przyjaciółmi. Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak ochronić się przed czyhającym złem? Czy istnieje osoba, która może dać Ci głębokie poczucie bezpieczeństwa?

Popatrz na słowa Jezusa: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza. Odpowiedz sobie bardzo szczerze na pytanie: czy tu i teraz jesteś z Jezusem, czy przeciwko Niemu. Twoją subiektywną odpowiedź naprowadzę delikatnie poprzez małą uwagę. Jeśli jesteś w stanie łaski uświęcającej i mógłbyś teraz przyjąć do serca Chrystusa, to można powiedzieć, że jesteś z Nim w jedności. Jeśli jednak trwasz w grzechu śmiertelnym (Twoje wnętrze jest brudne i zamknięte na wolę Bożą) i nie robisz nic, aby to zmienić, to Twoje deklaracje o byciu z Bogiem nie znaczą zbyt wiele.

W postawie jedności ze Stwórcą człowiek jest bezpieczny. Natomiast oddalając się od Pana Boga wystawiamy się na ogromne ryzyko i prowadzimy do zniszczenia siebie i naszych bliskich. Negatywne przykłady można tutaj wymieniać godzinami. Ważne jest jednak to, aby już dzisiaj postawić na Jezusa i życie w łasce uświęcającej.

Nie życzę nikomu, aby uciekać od Boga i nastawiać się na kolejne spustoszenie swojego wnętrza poprzez demony, które tylko czekają na nasz bunt względem Stwórcy. Życzę sobie i Tobie, abyśmy nigdy nie zgłupieli i nie odwrócili się plecami do Pana Boga. A gdyby nawet przyszedł taki czas, to czym prędzej wracajmy do źródła miłości. Bunt wobec Jezusa jest buntem wobec samego siebie niczym najgorsza autoagresja. Gdy spotkasz ludzi zbuntowanych, to daj im maksymalnie dużo miłości i mów im o dobrym Bogu, aby zechcieli zawrócić z błędnej drogi.

Panie, pozwól mi każdego dnia żyć z Tobą i dla Ciebie. Chroń mnie przed wszelkimi pokusami, aby mógł trwać w łasce uświęcającej i karmić się Twoim Ciałem każdego dnia.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 12 '18, 10:16
Amen
Bożena
Bożena Oct 13 '18, 07:37

Słuchaj i wcielaj w życie

"Gdy Jezus mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś». Lecz On rzekł: «Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają»." Łk 11, 27-28

Pochyl się przez chwilę nad powyższą sceną z Ewangelii. Ktoś wychwala Maryję i widzi wielką łaskawość, której ona doświadczyła będąc Matką Jezusa. Gdy Syn Boży słyszy te słowa, potwierdza je i od razu dodaje, żebłogosławieni są wszyscy, którzy słuchają Boga i przestrzegają Jego słów. Chrystus w tym momencie pokazuje, że droga łaski jest dla wszystkich ludzi. Każdy kto zechce iść przez życie według woli Bożej, dostąpi wielkiego błogosławieństwa i dojdzie do Królestwa Bożego.

Czy widzisz się na takiej drodze? Jak słuchasz słów Jezusa? Czy starasz się każdego dnia zgłębiać wolę Boga i wcielać ją w swoje życie? Kto jest Twoim najważniejszym doradcą? Czy prosisz kogoś o pomoc w interpretowaniu słowa Bożego? Czy szukasz światła prawdziwej nauki w kościele, dokumentach Kościoła, we wspólnocie? A może wolisz pędzić przez życie bezmyślnie i nie chcesz wiedzieć, co jest dobre, a co złe. Obyś nie żył tak płytko i nie rozczarował się na koniec, gdy zdasz sprawę z całego swojego życia przed Bożym trybunałem.

"Wszyscy bowiem przez wiarę jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie." Ga 3, 26-28

Powyższe światło płynące z nauki św. Pawła zachęca mnie do patrzenia na ludzi jak na braci i siostry w Chrystusie Panu. To pozwala mi jeszcze mocniej kochać bliźnich (zwłaszcza tych najuboższych). Wczoraj usłyszałem bardzo wzruszające wyznanie bezdomnego Roberta, który po długim czasie otworzył się. Powiedział: 13 lat byłem w domu dziecka. Potem był zakład poprawczy, a jeszcze później zakład karny. Ja całe życie jestem na państwowym wikcie. Ja nie nadaję się do społeczeństwa. Ja nie wierzę w siebie.

Próbowałem mówić mu, że nadaje się do społeczeństwa, a ja z wolontariuszami będziemy odwiedzać go na każdym etapie jego drogi (na ulicy, podczas leczenia, szukania mieszkania itd.) Powiedziałem też, że wierzę w niego i Pan Bóg też. Dawałem mu także nadzieję, że Jezus ma dla niego plan. Po kilku moich zdaniach Robertowi zrobiło się trochę lżej. Oby każdego dnia spotkał kogoś, kto będzie dodawał mu nadziei i mobilizował do wyjścia z bezdomności.

Panie Jezu, w Twoich oczach wszyscy jesteśmy jedną rodziną. Pomóż nam kochać siebie nawzajem jeszcze bardziej, aby Ci którzy mają po ludzku więcej, umieli dzielić się z tymi, którzy cierpią niedostatek.

Polecam na WNG wzruszający i zawstydzający załącznik.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 14 '18, 00:12
Amen
Bożena
Bożena Oct 14 '18, 08:25

Bogactwo ubogich

"Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę». On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».

Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?» Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»." Mk 10, 17-27

Wyobraź sobie mężczyznę, który przybiega do Jezusa i pada przed nim na kolana z pytaniem, co ma czynić, aby dojść do nieba. Chrystus wskazuje mu drogę poprzez przykazania. Ten odpowiada, że jest bardzo gorliwy w wypełnianiu Bożych nakazów. W tym momencie dzieje się coś niezwykłego. Jezus patrzy na niego z miłością i zaprasza go do heroicznego rozdania wszystkich dóbr ubogim i pójścia za Nim. Tu niestety spotyka się ze smutkiem bogatego człowieka. Jego serce nie było jeszcze gotowe na taki krok. Zwyciężyło w nim przywiązanie do dóbr materialnych. Nagle okazało się, że Bóg wcale nie jest dla niego najważniejszy.

Jak Ty zachowałbyś się w podobnej sytuacji? Czy byłbyś gotowy zostawić wszystko i pójść za Jezusem? Te pytania mogą być dla Ciebie prawdziwym testem wiary i miłości do Boga. Nie bój się dzisiaj postawić wszystkiego na Boga. On naprawdę zatroszczy się o Ciebie. W dalszej części dzisiejszej Ewangelii czytamy:

"Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą». Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym»." Mk 10, 18-30

Prawdziwym bogactwem człowieka jest miłość. Dzięki niej ma się mnóstwo domów, braci, sióstr, pól itp. Można nie mieć fizycznie nic i być tak bogatym, że cały świat będzie wpatrzony w Ciebie. Czy tak nie było z Jezusem? On sam mówił, że nie miał gdzie głowy położyć. Mimo to ludzie lgnęli do Jego prawdziwego bogactwa.

Dzisiejsza Ewangelia skłania mnie także do refleksji nad ludźmi najuboższymi. Gdy wczoraj po raz kolejny rozdawałem zupę bezdomnym w parku oraz częstowałem imieninowymi cukierkami, to byłem szczerze ujęty ich prostotą serca. Ci ludzie z jednej strony nie mają praktycznie nic, ale mają wielką wolność od dóbr materialnych. Natomiast Ci, którzy posiadają wielkie bogactwo są strasznie zagonieni i wielokrotnie nieszczęśliwi. Dlatego też Chrystus mówi, że jest im ciężko wejść do Królestwa Bożego.

"Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem, i przyszedł mi z pomocą duch Mądrości. Oceniłem ją wyżej nad berła i trony i w zestawieniu z nią za nic uznałem bogactwa. Nie zrównałem z nią drogich kamieni, bo wszystko złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro przy niej będzie poczytane za błoto." Mdr 7, 7-9

Dziękuję dzisiaj Panu Bogu za wolność od złota, srebra i innych marności. To, co po ludzku jest cenne może być dla mnie niczym błoto. Najważniejsza jest relacja z Bogiem i życie miłością.

"Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek." Hbr 4, 13

Wyobraź sobie, że Bóg właśnie teraz widzi całe Twoje wnętrze. Przed Nim nie ukryje się Twoje przywiązanie do rzeczy, ludzi i tego świata. Poproś Pana, aby pomógł Ci zobaczyć Twoje serce i cały wewnętrzny nieporządek. Może poczujesz potrzebę zmiany priorytetów.

"Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie." Mt 5, 3

Panie, uwielbiam Cię za miłość do ludzi ubogich, od których uczę się pełnej wolności od rzeczy tego świata.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 14 '18, 13:26
Amen
Bożena
Bożena Oct 15 '18, 07:28
Ks. Daniel - Przyjaciel Bezdomnych  

Gdzie szukasz mądrości?

"Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz»." Łk 11, 31-32

Wyobraź sobie tłumy ludzi, którzy słuchali nawoływań Jonasza. Zobacz ich szczere nawrócenie. Podobnie mnóstwo osób zachwycało się mądrością słynnego króla Salomona. Nawet królowa z południa przybyła, aby posłuchać człowieka napełnionego Bożą mądrością.

Czy zdajesz sobie sprawę, że Ty jesteś w jeszcze lepszej sytuacji niż ludzie z tamtych czasów? Otóż możesz słuchać samego Jezusa każdego dnia i wcale nie musisz trudzić się, aby przemierzać dziesiątki, czy setki kilometrów. Do kościoła może masz kilka minut drogi. Czy jest w Tobie takie wewnętrzne pragnienie, aby iść na Mszę świętą i posłuchać tego, co mówi do Ciebie Bóg? On jest kimś większym niż wszyscy najmądrzejsi ludzie tego świata razem wzięci. Skorzystaj z tego, że Jego słowa są na wyciągnięcie ręki. Dzięki wierze możesz spotkać się z Nim w sakramentach. Spróbuj, a nie pożałujesz.

Kilka dni temu podczas ewangelizacji jeden z mężczyzn zapytał mnie, czy wierzę w Boga. Powiedziałem oczywiście, że tak. Po czym usłyszałem kolejne pytanie, a czy widziałeś Go? Mówię, że tak. Codziennie widzę Jezusa i trzymam w moich dłoniach. Moja odpowiedz nie zadowoliła słuchacza. Ku memu zaskoczeniu ten bezdomny mężczyzna pytał wszystkich przechodniów w ten sam sposób. Ludzie odpowiadali, że wierzą w Boga, ale nie umieli odpowiedzieć na pytanie, czy widzieli Go. To sprawiło im ogromny problem.

Poproś dzisiaj Boga o silną wiarę w to, że On prawdziwie jest na Eucharystii, podczas spowiedzi, w słowie Bożym i w ogóle czuwa przy Tobie stale i pragnie słuchać Twoich modlitw. Zapragnij spotykać się z Nim i rozmawiać jak najczęściej. Zgłębiaj prawdziwą mądrość Boga i dziel się nią z innymi.

"Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego." Por. Ps 95, 8a. 7d

Panie Jezu, uwielbiam Cię za to, że mogę stale przebywać przy Tobie podczas codziennych eucharystii. Trzymanie Ciebie w dłoniach, słuchanie Twoich słów i przyjmowanie Cię do serca jest dla mnie spełnieniem wszystkich marzeń.

Dzisiejsze załączniki na WNG dadzą Ci dużo do myślenia.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Michał
Michał Oct 15 '18, 09:40
Amen
Bożena
Bożena Oct 17 '18, 07:57

,,Nieludzkie” ciężary

"Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą». Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie»." Łk 11, 42-46

Pewnie przypominasz sobie nie jedną sytuację, w której rodzice, nauczyciele lub księża (np. przed bierzmowaniem) nakładali na Ciebie ,,nieludzkie” ciężary. Jeśli nakładający byli przykładni w swoich obowiązkach, a Ty potrafiłeś zwyciężyć swoje lenistwo, to myślę, że dałeś radę unieść to brzemię wielu obowiązków. Mogło być jednak tak, że rodzice, nauczyciele lub księża nie wywiązywali się dobrze ze swoich zadań, a od Ciebie wymagali ponad Twoje siły. Jeśli doszła Twoja słabość lenistwa, to sądzę, że masz nie małą traumę z jakiegoś czasu w procesie Twojej edukacji, katechizacji, czy też wychowania.

Pamiętam, że będąc na praktykach jako diakon, miałem bardzo wymagającego proboszcza. On kazał mi wszędzie być, słuchać i przyglądać się pracy księży. To była dla mnie naprawdę niezła szkoła życia. Od jakiegokolwiek buntu uchroniło mnie jedno zdanie ks. wikariusza, który powiedział, że ten proboszcz w młodości był bardzo gorliwym duszpasterzem. Sam zresztą zaobserwowałem w nim wielką pracowitość nawet w wieku przedemerytalnym. Takich ludzi to aż chce się słuchać i naśladować. Ponad wszystko widziałem w nim miłość do ludzi. To było dla mnie naprawdę umacniające.

Nie wiem, jakie Ty masz doświadczenia ze swoimi autorytetami. Choćby były one bardzo przykre, to postanów sobie, że Ty będziesz dawał dobry przykład swoim dzieciom, uczniom i wychowankom.

Bardzo konkretną radę na zwyciężanie swoich słabości daje dzisiaj św. Paweł:

"Bracia: Jeśli pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie podlegać Prawu. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy." Ga 5, 18-25

Myślę, że marzeniem każdego zdrowo myślącego człowieka jest życie w Duchu Świętym i doświadczanie Jego owoców. Dlaczego więc tak wielu żyje według ciała i wprowadza zamęt na tej pięknej ziemi? Może nikt im nie pokazał prawdziwego życia w głębokiej relacji z Bogiem. Nie bój się być taką osobą w swoim otoczeniu. Pozwól poprowadzić się Duchowi Świętemu, a żaden ciężar nie będzie ponad Twoje siły.

Duchu Święty, prowadź mnie przez życie. Proszę Cię o Twoje owoce, abym dawał dobre świadectwo wobec ludzi, których spotykam.

Polecam świeży załącznik na WNG.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Strony: «« « ... 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 ... » »»