Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Jeszcze rok temu byłam na dnie... w totalnej ciemności, rozpaczy i pełna lęku. Zupełnie się wtedy załamałam i rozsypałam na kawałeczki. Całe dnie spędzałam w łóżku użalając się nad sobą i moim małżeństwem. W sierpniu ubiegłego roku usłyszałam diagnozę: endometrioza...szybko laparoskopia bo małpa wlazła już na jajnik. Lekarz powiedział , że dopiero jak mnie otworzy będzie wiedział więcej. Dodatkowo mam tyłozgięcie i dwurożność macicy , problemy z hormonami i takie tam inne... Męża wyniki też nie były idealne. Operacja się powiodła a Zaraz po byłam tak pełna nadziei, że tą moją pewnością mogłabym wszystkie góry poprzenosić.
Niestety nie udało się...
Kolejny cykl i znowu nic... kolejny i kolejny ponownie cisza... Jak ja się wtedy czułam tylko sam Bóg wie... Byłam na samiutkim dnie gdzie tylko łzy i ciemność mają się świetnie...
Wtedy właśnie Pan podał mi rękę ....
Moja Tablica