Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Był taki etap w moim życiu, że każdej nocy toczyłam walkę .... walkę na śmierć i życie. Kilka nocy pod rząd przychodziło do mnie we śnie ,, coś,, co chciało mnie zabić. Nie było mowy o kompromisie ... miałam wybór albo będę się bić albo zginę. Czarne stwory nie miały odrobiny litości, czułam tylko nienawiść z ich strony.W tych snach zawsze wygrywałam i nigdy się nie bałam... Za to bardzo często budziłam się w nocy i miałam straszne lęki... Wstrętne uczucie paraliżującego strachu wrrryyyy.
Cały ten maraton zakończył przedziwny sen ... widzę twarz Jezusa.... piękną i spokojną. Cieszę się jak dziecko i wpatruję zauroczona. Nagle twarz zaczyna się zmieniać już nie bije od niej dobro a oczy są jakieś dziwne. Spojrzenie staje się świdrujące i przeszywa mnie całą tak że, odczuwam fizyczny ból. Czuję wyraźnie co chce mi przekazać... że to koniec i że mnie zabije. Rano uświadamiając sobie co mi się śniło nie czułam strachu, raczej zadowolenie, że znowu wygrałam. Całkiem niedawno uświadomiłam sobie że wtedy zaczęłam odmawiać 15 modlitw....
Moja Tablica